Mam na stopach miasto i poczucie wspólnoty

Ulice Warszawy są ciepłe latem. Bruk czasem jest gładki, a czasem szorstki. Bywa drobny lub gruby. Zawsze jest przyjemny. Wiem. Chodziłam wczoraj po nim boso
 
Chodziłam i zastanawiałam się, co czują policjanci w policyjnych butach na ulicach Warszawy. Oni nie czują faktury bruku, ale czują wstyd. Wiem. Sami mi o nim opowiedzieli. Może nie tak zupełnie wprost, ale pojawił się pomiędzy wierszami, pomiędzy Nowym Światem a bramą, do której wynosili nas mundurowi – wszystkich tych, którzy usiedli na ciepłym bruku na drodze neofaszystów.
 
PRZECZYTAJ TAKŻE: Neofaszyści znów na warszawskich ulicach. Na trasie blokada Obywateli RP
 
Jedni z nas byli w butach, inni byli bez butów, lecz nie obuwie miało znaczenie. Ważna była wspólnota niezgody, reakcja na ideologię nienawiści, z którą maszerowali narodowcy.
 

ONR w IV Marszu Zwycięstwa Rzeczypospolitej, Warszawa 15 sierpnia 2018
fot. Katarzyna Kwiatkowska

– Nie mogę pani puścić – powiedział policjant, który trzymał mnie za prawą nogę. – Chyba, że pani stanie potem z boku.
– Nie stanę. Nie mogę. Wrócę na blokadę. Niech pan mnie puści.

On miał na sobie mundur, krótkofalówkę, pałkę i ciężkie buty. Za nim stało prawo. Ja miałam bose stopy, które sterczały śmiesznie i wysoko, gdy policjanci poprawiali chwyt, bo było im ze mną bardzo niewygodnie. Chodnik był pełen policji i gapiów. Zrobił się zator. Nie wiadomo było, gdzie tych z blokady odnosić.
 

Blokada marszu ONR, Warszawa, 15 sierpnia 2018
fot. Katarzyna Kwiatkowska

Blokada marszu ONR, Warszawa, 15 sierpnia 2018
fot. Katarzyna Kwiatkowska

Nie miałam butów, ale to nie ja musiałam się tłumaczyć. Nie musiałam nic mówić. Oni się tłumaczyli.
– Wie pani, jaka jest góra – powiedział policjant.

Żaden z nich mnie nie spisał. Z bramy uciekłam przez kawiarnię. Razem z innymi bosymi i w butach szliśmy przed marszem neofaszystów chronionym przez kilkuset policjantów i skandowaliśmy: – Warszawa wolna od faszyzmu!
 

Marsz ONR, Warszawa, 15 sierpnia 2018
fot. Katarzyna Kwiatkowska

Po kilku godzinach biegania po mieście nie mam zadrapań. Nie skaleczyłam się. Nie weszłam na szkło. Mam na stopach miasto. I jeszcze to śmieszne, irracjonalne i naiwne przekonanie, że nie buty mnie dziś ochroniły, ale poczucie wspólnoty. Jej się będę trzymać. W butach czy też bez nich. Dziękuję wszystkim wspaniałym ludziom, że mogłam stanąć u ich boku.

Ewa Jałochowska

 
[sc name=”wesprzyj” naglowek=” Walczymy z mową nienawiści!” tresc=” Twoje wsparcie pomoże nam działać, więc dołącz do nas albo nas wesprzyj!”]
 

5 komentarzy do “Mam na stopach miasto i poczucie wspólnoty

  • 16 sierpnia, 2018 o 15:53
    Bezpośredni odnośnik

    Przy wszystkich swoich wadach nacjonaliści mają jedną istotną zaletę – są znacznie lepsi niż Obywatele RP. Na nacjonalistów zagłosowałbym jedynie w sytuacji, gdyby środowiska typu Obywatele RP zyskały wpływ na cokolwiek. Myślę, że nie jestem jedyny z tymi poglądami. Na szczęście na razie Obywatele RP nic nie mogą i niech tak zostanie

    Odpowiedz
    • 16 sierpnia, 2018 o 16:46
      Bezpośredni odnośnik

      Serdecznie Pana witamy. Jak widzę po Pana wpisach, dzień bez Obywateli RP jest dla Pana dniem straconym. To bardzo dobra informacja 🙂

      Odpowiedz
        • 16 sierpnia, 2018 o 19:48
          Bezpośredni odnośnik

          Wiesz, tylu ich teraz. Ledwie się człowiek obróci, a tu kolejny kandydat do Hitlerjugendt.

          Odpowiedz

Skomentuj Jurek Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *