1 sierpnia z białymi różami przed Pomnikiem Powstania Warszawskiego

We wtorek 1 sierpnia ulicami  Warszawy przeszedł marsz środowisk narodowych. W proteście przeciwko obchodom rocznicy Powstania Warszawskiego, organizowanym przez narodowców, Obywatele RP stanęli na trasie marszu z białymi różami

Obywatele RP stanęli na placu Krasińskich, przed pomnikiem Powstańców Warszawskich. – Chcemy dać czytelny znak niezgody na to, że jeszcze jedno upamiętnienie jest zawłaszczone przez skrajnych nacjonalistów, ja mówię po prosu neofaszystów – mówi Magdalena Pecul-Kudelska. – Teraz mamy sytuację, że z powodu niekonstytucyjnej nowelizacji ustawy o zgromadzeniach oraz z powodu działań zarówno wojewody mazowieckiego ,jak i Zbigniewa Ziobry, mamy praktycznie wyłączność dla pana Bąkiewicza na organizację uroczystości obchodów w rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego. Do tego stopnia, że apel poległych został przeniesiony stąd na dzień poprzedni, żeby nie przeszkadzać Bąkiewiczowi w organizacji jego uroczystości – dodaje.

Janusz Polowczyk z ORP uważa, że ruchy neofaszystowskie, nacjonalistyczne, te które idą w bezpośredniej kolaboracji z władzą, mają przed sobą dobry czas. – Trzeba być przygotowanym na to, że Bąkiewicz i stowarzyszone z nim różne neofaszystowskie środowiska będą umacniać swoje pozycje. Kluczowym parametrem do prowadzenia działalności są dziś pieniądze, a neofaszyści pieniądze mają, przede wszystkim od Glińskiego – tłumaczył Janusz Polowczyk.

Na placu Krasińskich z Obywatelami RP była posłanka Urszula Zielińska z Partii Zieloni. Jak wyjaśniała, przyszła, by pilnować porządku, żeby ludzie mogli spokojnie protestować i uczcić ten dzień. – Na nacjonalizm i faszyzm nie ma miejsca w tym kraju, w tym mieście, a zwłaszcza na tym placu – mówiła.


Służby Bąkiewicza oddzieliły Obywateli RP sznurem od pozostałych uczestników uroczystości. – Z naszej strony nigdy nie było jakiejkolwiek agresji, a zawsze jesteśmy tu traktowani jako element niepożądany. W miejscu, które jest przynależne wszystkim Polakom. Dla mnie to jest chory cyrk. Kaczyński osiągnął to, co osiągnąć chciał, podzielił Polaków na dwa plemiona i to jest straszne  – mówi Paweł Olejniczak, który na rocznicę Powstania przyjechał z Łodzi.

Michał Dadlez: – Stoimy tu w konfrontacji z polskimi faszystami. Oni może nawet nie wiedzą, jak bardzo są faszystami i my musimy bez przerwy im powtarzać, że te poglądy, to do czego zmierzają, to jest powtórka z tego, co było w nazistowskich Niemczech. Tylko teraz my trzymamy białe róże i mamy nadzieję, że nie jest za późno. I apelujemy do wszystkich, żeby się przyłączali do ruchu antyfaszystowskiego, żeby nie przyłączali się do Konfederacji, która pudruje się na partię zainteresowaną gospodarką, ale we wszystkich ich wypowiedziach można odczytać rzeczywiste ich poglądy i zamierzenia. I one niczym nie różnią się od faszystów, wszystko jedno jakiej nacji, niemieckiej, hiszpańskiej, włoskiej, węgierskiej…

Michał Dadlez podkreśla, jak niezwykle ważnym i aktualnym symbolem jest dzisiaj biała róża. Przypomniał historię Sophie i Hansa Schollów z grupy oporu „Biała Róża”, skazanych na śmierć za nawoływanie społeczeństwa niemieckiego do stawienia oporu nazistowskiej dyktaturze.

Michał Dadlez: – W dobie wzrastających populizmów i autorytaryzmów opór jest bardzo ważny, bo tylko on może nas uratować. Lekcja z historii Sophie i Hansa Schollów jest taka,  że musimy reagować już teraz, opór stawiać od samego początku, musimy trwać przy wartościach, bo potem będzie za późno.


Zdjęcia: Paweł Olejniczak

  • Powstanie Warszawskie wybuchło 1 sierpnia 1944 roku na rozkaz Komendanta Głównego Armii Krajowej generała Tadeusza „Bora” Komorowskiego. O godz. 17 wybiła godzina „W”, powstańcy rozpoczęli bohaterską walkę z przeważającymi siłami okupanta. Powstanie zakończyło się po 63 dniach podpisaniem kapitulacji.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *