Policja siłą usunęła demonstrujących przed komendą

Podczas przesłuchania Lucyny Łukian przed komendą policji przy ul. Rydygiera w Warszawie pikietowało pięciu Obywateli RP. W ten sposób, jak zwykle, wspierali przesłuchiwaną. Policja pikietujących usunęła siłą i ponad godzinę trzymała na komendzie
 
Lucyna Łukian była przesłuchiwana w związku z demonstracją 25 lipca, podczas której trzymała transparent „Zdrada Ojczyzny nie ulega przedawnieniu”.
 
Poniżej krótka relacja Piotra Warczykowskiego z wydarzeń przed komendą:

Komenda Policji przy Rydygiera w Warszawie, 22 sierpnia. Przesłuchanie Lucynki Łukian. Obywatele RP jak zwykle solidarnie wspierają przesłuchiwaną.

Tym razem okazało się jednak, że ta komenda pragnie się wyróżnić. Najpierw policjanci próbowali nas spisać nie podając sensownej podstawy prawnej. Policjant dowodzący ciągle konsultował się z jakimś swoim przełożonym przez telefon. Próbowaliśmy go przekonywać, że mamy prawo pikietować, ale bezskutecznie.

Wreszcie Lucyna wychodzi z komendy. Zwijamy transparent i chcemy już iść, ale policjanci nie pozwalają, utrzymują, że muszą sprawdzić, czy nie jesteśmy poszukiwani.

Od tej chwili nie jesteśmy zatrzymani, ale też nie możemy się oddalić. Wreszcie siłą wprowadzają nas na komendę. Tam trzymają nas przez kolejną godzinę. Okazuje się, że jednak nie jesteśmy poszukiwani. Znowu czujemy smak wolności.

 
fot. Piotr Warczykowski
 

Jeden komentarz do “Policja siłą usunęła demonstrujących przed komendą

  • 22 sierpnia, 2017 o 20:04
    Bezpośredni odnośnik

    Panowie Policjanci, weźcie łaskawie pod uwagę fakt, że PiS kiedyś zostanie pozbawiony władzy i wy Panowie Policjanci zostaniecie zapytani dlaczego represjonowaliście bezpodstawnie wolnych obywateli. Nie wykręcicie się głupkowatymi tłumaczeniami, że sprawdzaliście czy ci obywatele nie byli poszukiwani. POWTARZAM, PANOWIE POLICJANCI, BĘDZIECIE ZAPYTANI I BĘDZIECIE PONOSIĆ ODPOWIEDZIALNOŚĆ SŁUŻBOWĄ I KARNĄ ZA WASZĄ POLITYCZNĄ ULEGŁOŚĆ WOBEC OBECNEJ WŁADZY I STOSOWANYCH POLITYCZNYCH REPRESJI WOBEC OBYWATELI.

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *