Sędziowie: skarżący niewątpliwie zostali pozbawieni wolności

Kolejni sędziowie orzekają, że przetrzymywanie obywateli przez kilka godzin w radiowozach policyjnych lub na korytarzach komisariatów nie jest doprowadzaniem ani częścią procedury legitymowania, jak twierdzi policja. To zatrzymanie, które zgodnie z prawem podlega kontroli sądowej
 
W Sądzie Rejonowym dla Warszawy Śródmieścia odbywają się kolejne posiedzenia, na których rozpatrywane są zażalenia, które 38 osób złożyło w związku z zatrzymaniem 11 listopada 2017 roku.
 

Sąd uznał, że zatrzymanie Obywateli RP było bezprawne


 
16 stycznia sędzia Adam Pruszyński rozpatrując zażalenia Danuty Zawadzkiej i Joanny Wróblewskiej (Obywatele RP) uznał, że zaskarżona czynność, wbrew twierdzeniom policji, że było to legitymowanie, jednak była zatrzymaniem i że było ono niezasadne i nieprawidłowe. – Skarżące niewątpliwie zostały pozbawione wolności, bo czynności policji wobec nich przekroczyły zakres czynności wylegitymowania. Policjanci nie wezwali ich do okazania dowodu tożsamości, tylko od razu zastosowali środki przymusu bezpośredniego. Zatrzymanych nie pouczono o przysługujących im prawach i przyczynach zatrzymania, ani ich nie wysłuchano, co jest obowiązkiem policji – argumentował sędzia.

22 stycznia rozpatrując kolejne zażalenia na zatrzymanie 11 listopada 2017 roku Agnieszki Dzikowskiej (Obywatele RP) i Leokadii Jung, sędzia Jakub Kamiński uznał niezasadność i nieprawidłowość tego zatrzymania. – Trudno uznać – stwierdził sędzia – że skarżące popełniły jakiekolwiek wykroczenie, w tym mające polegać na przeszkadzaniu lub usiłowaniu przeszkadzania w przebiegu niezakazanego zgromadzenia w postaci Marszu Niepodległości, skoro uczestnicy tego pochodu nie zdążyli dotrzeć do miejsca, w którym znajdowała się skarżąca.

Obywatele RP zostali zatrzymani na skwerze przy ul. Smolnej, gdy Marsz Niepodległości był jeszcze w okolicach Ronda Dmowskiego, czyli jakieś 800 dalej. Można, co najwyżej hipotetycznie założyć – twierdzi sędzia – że osoby zgromadzone w pobliżu trasy Marszu Niepodległości czyniły przygotowania do popełnienia wykroczenia opisanego w art. 52. par. 2 pkt. 1 kodeksu wykroczeń. Jednak za wykroczenie odpowiada jedynie osoba, która popełniła wykroczenie, względnie usiłuje je popełnić, natomiast przygotowanie do popełnienia wykroczenia nie rodzi jakiejkolwiek odpowiedzialności. Za prawdziwy powód podjęcia czynności wobec kilkudziesięciu osób należy uznać zamiar usunięcia ich z trasy Marszu Niepodległości, co sprawia, że zatrzymanie miało charakter prewencyjny, a nie następczy, jak wymagają tego przepisy.

W ten sposób sędzia Jakub Kamiński jasno stwierdził, że zatrzymania prewencyjne są bezprawne. Takie zatrzymania powszechnie stosowała milicja przed 1989 roku, chcąc utrudnić działania opozycji.

Sędzia Jakub Kamiński tłumaczy, że zapobieżenie sytuacji konfliktowej – co twierdzi policja, uzasadniając swoje działania – nie czyni zatrzymania zasadnym, gdyż źródłem potencjalnej sytuacji konfliktowej mogłoby być wyłącznie wyrażenie przez skarżące swoich poglądów, a takie prawo gwarantuje każdemu art.54 ust. 1 Konstytucji.

6 lutego sędzia Anna Kuzaj, rozpatrując zażalenia Urszuli Kitlasz i Adama Czerwońca (Obywatele RP) na zatrzymanie 11 listopada 2017 roku również uznała, że zaskarżona czynność była zatrzymaniem, gdyż skarżący niewątpliwie zostali pozbawieni wolności, i że było ono niezasadne i nieprawidłowe.

W innej sprawie, 2 lutego, sędzia Iwona Szymańska z Sądu Rejonowego dla m.st. Warszawa, rozpatrując zażalenie Pawła Kasprzaka na zatrzymanie 24 lipca 2017 pod siedzibą PiS na ulicy Nowogrodzkiej również uznała, że było ono niezasadne i nieprawidłowe, z naruszeniem praw obywatelskich i nadużyciem siły. Zatrzymano wówczas 10 osób, które zostały obwinione o zakłócanie spokoju i porządku publicznego. 18 stycznia 2018 postępowanie w tej sprawie zostało umorzone.
 

Sąd: Intencją obwinionych było zaprezentowanie swoich poglądów


 
Zgodnie z art.246 par 4 k.p.k. w wypadku stwierdzenia bezzasadności, nielegalności lub nieprawidłowości zatrzymania sąd zawiadamia o tym prokuratora i organ przełożony nad organem, który dokonał zatrzymania. I tak się dzieje, sąd informuje o tych sprawach Prokuraturę Rejonową i Komendanta Stołecznego Policji. Jak na razie, 8 grudnia 2017 Prokuratura Rejonowa w Pruszkowie wszczęła śledztwo w sprawie przekroczenia uprawnień przez funkcjonariuszy policji w czasie interwencji 24 lipca 2017 r., podjętej wobec protestujących pod siedzibą PiS, tj. o czyn z art. 231 par 1.kk. Na razie prokurator przesłuchał zatrzymanych Obywateli RP jako pokrzywdzonych lub świadków.

Będziemy z uwagą śledzić postępowania prokuratury i policji w tych sprawach.

Jeden komentarz do “Sędziowie: skarżący niewątpliwie zostali pozbawieni wolności

  • 12 lutego, 2018 o 09:09
    Bezpośredni odnośnik

    Policjanci zatrzymujący, oczywiście tylko wykonywali polecenia przełożonych. Trudno wymagać od posterunkowego Policji znajomości przepisów prawa na poziomie uniwersyteckim i ich stosowania w praktyce. Ale takiej wiedzy, znajomości i stosowania prawa powinno się wymagać od ministrów spraw wewnętrznych i komendantów Policji. Przedstawiciele tych organów władzy państwowej są odpowiedzialni w konkretnym przypadku personalnie za naruszanie praw obywatelskich i powinni mieć świadomość konsekwencji tych naruszeń.

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *