Władysław Frasyniuk w sądzie w rocznicę stanu wojennego
W 37. rocznicę wprowadzenia stanu wojennego na wokandę w Sądzie Rejonowym dla Warszawy-Śródmieścia trafiła sprawa Władysława Frasyniuka. Prokuratura zarzuciła legendarnemu opozycjoniście z czasów PRL naruszenie nietykalności cielesnej policjantów podczas miesięcznicy smoleńskiej
Frasyniuk miał policjantów kopać i szturchać.
Chodzi o wydarzenia z 10 czerwca 2017 r., kiedy to Władysław Frasyniuk wraz z Obywatelami RP stanął na drodze 86. miesięcznicy smoleńskiej. Został wtedy wyniesiony przez policję.
Polityka.pl: Władysław Frasyniuk wyniesiony przez policję z demonstracji na Krakowskim Przedmieściu
Prokurator zarzucił Frasyniukowi, że „w trakcie wynoszenia go poza trasę przemarszu kopał policjanta Daniela Ć., naruszając jego nietykalność cielesną”. Frasyniuk miał się zachowywać agresywnie także po wyniesieniu go z ulicy, „gwałtownie popchnął funkcjonariusza Marcina P. naruszając także jego nietykalność cielesną”.
Proces rozpoczął się 19 listopada. Wyjaśnienia składali policjanci. Na Krakowskie Przedmieście zostali przywiezieni z Gdańska. Na jaw wyszły naciski, jakie na jednym z nich miało wywierać kierownictwo policji, by obciążył Frasyniuka.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Frasyniuk odmówił stawienia się w prokuraturze
Władysław Frasyniuk: – To był bierny opór, nie kopnąłem policjanta. Kontrolowałem swoje zachowanie – mówił, podkreślając, że taka sytuacja nie jest dla niego pierwszyzną. W podobnych sytuacjach bywał przed laty.
W czwartek, w 37. rocznicę wprowadzenia stanu wojennego, rozprawa była kontynuowana. Adwokaci Frasyniuka złożyli wniosek o przesłuchanie komendanta wojewódzkiego z Gdańska i jego zastępcy, żeby zbadać, czy była wywierana presja na świadków – policjantów. Sąd przychyli się do ich prośby. Komendanci zostaną przesłuchani na jednej z kolejnych rozpraw.
Na korytarzu Sądu Rejonowego dla Warszawy-Śródmieścia Władysław Frasyniuk komentował: – Dziękuję sądowi za wyznaczenie rozprawy w tym dniu. 13 grudnia 1981 r. tysiące ludzi zostało zatrzymanych, bo broniło Polski obywatelskiej i walczyło o państwo prawa. 37 lat później obywatele też stają przed sądami za obronę konstytucji i państwa prawa. Tak, jak 37 lat temu, nie pękamy! – mówił.
Rozprawie przyglądali się m.in. wicemarszałek Senatu Bogdan Borusewicz, senator Anna Sztark, senator Barbara Zdrojewska i senator Leszkiem Czarnobaj.
O sprawie pisze również Gazeta Wyborcza.
[sc name=”newsletter” naglowek=” Bądź dobrze poinformowany!” tresc=” Najnowsze informacje o nas, analizy i diagnozy sytuacji w kraju trafią prosto na Twoją skrzynkę!”]
Ilu znacie Państwo profesjonalnych i uczciwych policjantów?
W internecie znalazłem info, że ponoć Daniel Ć. po obejrzeniu filmiku doszedł do wniosku, że był bity przez W. F. :
„25-letni Ć. przekonuje, że sam zgłosił sprawę. – Miałem trzy dni wolnego, przemyślałem sprawę na chłodno, oglądałem w internecie filmiki ze zdarzenia i wtedy zdecydowałem się zawiadomić mojego dowódcę. Czuję, że moja nietykalność została naruszona – mówił w sądzie.”
Wyrywanie się policjantom jest agresją? Pamiętam, że W. F. strząsał z siebie ręce policjantów. Wg mnie to nie jest agresja.
Ponieważ cokolwiek pękam , napiszę – jeśli ktoś jeszcze jest naiwny – jeszcze tylko słowa dwóch adwokatów pomagających mi przy kwestii policji: NIE UFAĆ.
Kto tu kogo dotykał? Ze zdjęcia wynika, że to policjanci naruszali nietykalność cielesną Frasyniuka. Nawet jeśli ich odpychał, to w obronie swojej nietykalności. Ciekawe czy prokuratorowi nie jest wstyd zajmować się takim oskarżeniem. Co do policjantów, to nie mam złudzeń, to młodzi ludzie, którzy trafili do policji z bojówek ONR lub Młodzieży Wszechpolskiej, ukształtowani w pogardzie dla demokracji i dla obywateli. Liberalizm PO dopuszczający legalną faszyzację polskiej młodzieży przez Kościół i środowiska byłych prominentów PZPR z frakcji zwanej nacjonalistyczną, doprowadził do obecnej sytuacji. To są sprawy już nieodwracalne, jako że słusznym jest powiedzenie „czym skorupka za młodu nasiąknie…”. Demokracja nie oznacza w żadnym razie, że każdemu wolno propagować dowolne ideologie, nawet te uznane na świecie za zbrodnicze. Opacznie pojmowanie przez liberałów demokracji doprowadziło do rozłamu w polskim społeczeństwie, który będzie trwał przez kolejne pół wieku. Faszyzacja Polski przez siewców nienawiści rozsiała nas rasizm, antysemityzm i homofobię, czego nie da się już wyplenić przez kolejne dwa pokolenia. Szkoda, że PO tak bardzo uległo Kościołowi i Opus Dei, że pozwoliło zniszczyć znaną z historii polską tolerancyjność. PiS skrzętnie to wykorzystał odwołując się do najniższych instynktów najciemniejszych sił w Rzeczpospolitej.
Jurek zmień LEKARZA
„Co do policjantów, to nie mam złudzeń, to młodzi ludzie, którzy trafili do policji z bojówek ONR lub Młodzieży Wszechpolskiej, ukształtowani w pogardzie dla demokracji i dla obywateli. Liberalizm PO dopuszczający legalną faszyzację polskiej młodzieży przez Kościół i środowiska byłych prominentów PZPR z frakcji zwanej nacjonalistyczną, doprowadził do obecnej sytuacji.”
Wyprano Ci mózg, przez takich ludzi jak Ty powstaje FASZYZM, urojenia, propaganda zadziałała na Ciebie idealnie.
Ludzie opamiętajcie się, dajecie się nabić w butelkę jak dzieci, za cukierkiem aż w przepaść… powodzenia !
Jest taki trochę zapomniany termin pojęciowy: hyponoia (pis. ang., nie jestem pewien polskiej). Chodzi o to, że pod racjonalnym opisem, jakaś tam logiką, istnieje głębsza moc, raczej nie głębsza „wiedza” czy ukryty sens, bo to coś nie podlega już żadnej racjonalnej ocenie. W sensie czy bezsensie tej hyponoi coś jest dobrem, lub złem jedynie na mocy tego, że hyponoìa będąc czymś wewnetrznie zamknietym i zupełnym tak właśnie orzekla. Teraz ktoś orzeka się o winie p. Frasyniuka, na tej właśnie zasadzie, bo ta hyponoìa jest źródłem nieomylności i bezkarności władz. Posłaniec rozsądku jest przecież śmiertelnym zagrożeniem, bo racja stanu jakaś przecież musi być, a hyponoìa już wybrała.
Internet poinformował mnie, że hyponoia ma też znaczenie medyczne, tzn. powolne funkcjonowanie mentalne, osłabienie procesu myślowego, zaś drugim wyjaśnieniem jest wlasnie podskórna, głębsza treść.
Nie znałem tego pojęcia, było mi wiadome pojęcie prawdy życiowej i prawdy sądowej, niekoniecznie powiązanej z ustaleniami faktycznymi. Teraz dodaję prawdę policyjną i prokuratorską. Zamknięty obieg dokumentów, dopuszczane argumenty wygodne dla sprawy, nieważne czy prawdziwe. Nie chodzi mi o sędziego.
Odnosząc sie do wypowiedzi P. Krystyny: nieprawidłowości przy naborze do Policji miały miejsce przez przejęciem rządów przez PiS.
PO uległo obezwładniającemu pociągowi do władzy.
Nie wykluczam , że komendant, przełożony pana Ć., chciał przypodobać się czynnikom mającym wpływ na awans, stąd mogła być presja. Jednak gdy policja stosuje presję i przemoc wobec obywatela, jest ok?
Macie Państwo pomysł, co z takimi funkcjonariuszami zrobić, jeżeli PiS nie utrzyma się przy władzy? Bo papiery już teraz są zamiatane.
Komenda siedział tyle lat w więzieniu także dlatego, że na imprezie u niego był policjant, który w notatce służbowej do sprawy napisał, że to Komenda mógł zgwałcić. Można notatką człowiekowi zaszkodzić? Można.
Dzięki Max,
O to właśnie starożytnym chodziło, że ta podskórna treść, w sensie filozoficznym nie jest prawdą, czy nawet „treścią”.
Czyli, ponieważ jest czynnikiem absolutnie subiektywnym i nie jest jawna, nawet jeśli intuicyjnie prawdziwa, nie może być podstawą do ferowania wyroków, a już na pewno nie w sensie prawnym.
W systemach wschodnioeuropejskich występują dwie szczególne cechy hyponoi politycznej. Ubieranie jej w terminy pseudonaukowe – np. NKWD katująca ludzi podejrzanych o brak zrozumienia „dialektyki marksistowskiej”, lub „internacjonalizmu proletariackiego”;
oraz czynniki: zbawczy w sensie kryminalnym, oraz autoumoralniajacy, w sensie samorozgrzeszenia, a jakże poszukiwanych przez ludzi trzymajacych władzę, np. wskazany w wypadku drogowym zdobył majątek w podejrzanych okolicznościach prywatyzacji balcerowiczowskiej, lub „jeden człowiek może się mylić, ale Partia – nigdy”.
W sumie śmierdzący od przesądów i bezprawia Wschód.
Nam to akutat odpowiada, spadaj.
Zastanawia mnie , czemu dopiero po 3 dniach funkcjonariusz zgłosił , że go Frasyniuk pobił. Władek to konkretny zawodnik, szybki, niechudy i nawet jeśli czterech policjantów go niosło trzymając za wszelakie kończyny, to i tak naruszył nietykalność. Źle trzymali naszego Herkulesa.
Poważnie : ciekawe, czy policjant miał sińce, wybroczyny, może w szoku był, że nie czuł i nie pamiętał. Profesjonalna amnezja.
Komendantowi nie zazdroszczę przesłuchania, pewnie da sobie radę unikając odpowiedzi.