Szaleństwo Kaczyńskiego i jego kamaryli narasta

Jak każdego 10-tego na pełnym policyjnych barierek warszawskim Starym Mieście odegrano 89. już psychodramę pt. miesięcznica smoleńska
 

Jej scenariusz ma elementy stałe: marsz smoleńskiego ludu, który ku zgorszeniu wierzących, udaje religijną procesję, kilometry metalowych ogrodzeń, niczym na cyrkowym wybiegu dla tygrysów, tysiące policjantów i bełkotliwe przemówienie siejącego nienawiść Jarosława Kaczyńskiego. To, co jest zmienne, to liczba Obywatel RP i ich sympatyków, agresywność i prowokacyjność policjantów oraz liczba zatrzymanych. Niestety tendencje we wszystkich tych zmiennych nie są optymistyczne.

Najmniej martwi liczba protestujących. Jest mniejsza niż w czerwcu, ale nie o liczbę tu chodzi. Coraz mniej jest widzów, a coraz więcej świadomych, zaangażowanych i wściekłych na PiS ludzi. Nie godzą się oni na kompletne demolowanie państwa, nie boją legitymowania, świadomi swych praw stają naprzeciw policjantów. Woleliby stanąć twarzą w twarz z politykami PiS. Niestety, ci odgradzają się barierkami, szmatami (to jedyna chyba na świecie demonstracja, gdzie transparenty są niesione wzdłuż pochodu) i policjantami.
Bardziej martwi zachowanie policji, która jest przez dowódców i zapewne samego Błaszczaka coraz mocniej spychana w stronę organizacji opresyjnej, wykonującej polecenia partii.
 

 
Szeregowi policjanci nadal próbują trzymać nerwy na wodzy, opuszczać wzrok, nie odpowiadać na pytania, prowokacje czy apele. Natomiast ich dowódcy z rosnącym zaangażowaniem wykonują najbardziej perfidne rozkazy. To na ich polecenie 10 września kilkudziesięciu policjantów (przywieźli ich nawet z Bielska Białej) ściągnęło z drabinki legalnie protestującego Arka Szczurka i próbowało wynieść spod hotelu Bristol kilka innych osób. Na ul. Bednarskiej trójka aktywistów opozycji: Klementyna Suchanow, Rafał Suszek i Bartek Sabela zostało zatrzymani bez podania przyczyny. Przetrzymywano ich, legitymowano, a że nie należą do dających się łatwo wystraszyć, trwało to wszystko długo, zdecydowanie za długo.
 

 
Natomiast zaskakująco mało ofensywni byli policjanci, gdy Ewa Trojanowska, Paweł Wrabec i kilka innych osób próbowało rozklejać na ogrodzeniu nalepki z nazwą ulicy „Ślepy Zaułek im. Jarosława K.” oraz z rachunkiem numer dwa.

Rachunek dla PiS tym razem nie dotyczył finansowych kosztów szaleństwa Kaczyńskiego, ale kosztów pozamaterialnych, takich jak:
1. Podzielenie Polski, sianie nienawiści
2. Dewastacja państwa prawa
3. Wyprowadzenie Polski z Unii Europejskiej
4. Pozwolenie na ksenofobię i przemoc
5. Rozkwit ruchów faszystowskich
6. Łamanie praw kobiet i mniejszości
7. Fałszowanie historii
Gdy oklejali barierki zostali zaatakowani przez zwolennika PiS, policja wezwana na pomoc ociągała się z interwencją, dopiero obywatelskie zatrzymanie sprawiło, że spisali napastnika. Gdyby byli tak powolni wobec Obywateli RP, to wiele moglibyśmy zdziałać. Niestety.
 


 
Jak zawsze punktem kulminacyjnym miesięcznic jest przemówienie Jarosława Kaczyńskiego. Msza z kazaniem, religijne zawodzenia, czy transparenty to mało ważny dodatek. Wyznawcy smoleńskich guseł czekają na kolejny speech prezesa.

Nie ma co ukrywać, Kaczyński nie ma już nic do powiedzenia. We wrześniowy wieczór 2017 roku bredził o pomnikach, o dochodzeniu, o budowie IV RP. Nawet jeśli zostaniemy sami w Europie, to będziemy tą wyspą wolności i tolerancji – krzyczał. I to było jedyne zdanie, którego powinniśmy się bać, bo jak zawsze ulało się to, co mu w głowie siedzi. Ten ogarnięty nienawiścią człowiek gotowy jest pogrążyć naród, oddać go w rosyjskie panowanie, odciąć od Europy, byleby zrealizować zemstę i chorą wizję uczynienia nieżyjącego brata najwybitniejszym politykiem ostatnich 100 lat.

Że mamy do czynienia z sektą na granicy obłędu najlepiej świadczy fakt, że podczas apelu stwierdzono, iż katastrofa smoleńska była ostatnim aktem II wojny światowej. Kto o zdrowych zmysłach może coś takiego wymyśleć? I kto o minimum honoru może akceptować spokojnie takie brednie? Na pewno nie grono obywateli, którzy co miesiąc sprzeciwiają się swobodnemu sianiu nienawiści.

Zdjęcia: Katarzyna Pierzchała
 

2 komentarze do “Szaleństwo Kaczyńskiego i jego kamaryli narasta

  • 11 września, 2017 o 13:37
    Bezpośredni odnośnik

    Na Bednarskiej było około 10 osób, wszyscy byliśmy przetrzymywani bez podania przyczyny, wszyscy zostaliśmy wylegitymowani bez podania przyczyny. W moim przypadku policjant dokonujacy czynności wyrwał mi dowód osobisty z ręki i oddalił się z nim podczas, gdy pozostałych 2 policjantów pilnowało mnie. Na mój stanowczy protest przeciwko wyrwaniu z ręki i oddaleniu się z dowodem osobistym jedynie uśmiechnęłi się.

    Odpowiedz
  • 11 września, 2017 o 17:59
    Bezpośredni odnośnik

    Najgorsze dla Polaka to jest mieszkac w Polsce !
    W naszym Kraju zyje szesc i pol miliona Kaczynskich. ! „Prawdziwy” Polak, ten od Kaczynskiego, nie zna jezykow, nie byl nigdy za granica czyta tylko rachunki z elektrowni, nie rozumie instrukcji do zelazka i wierzy Prezesowi i Radiu Maryja.
    Nie wiadomo skad sie oni wzieli. Od pierwotnych mieszkancow naszych ziem Wandalow, od DNA pozostawionego przez hordy Czyngis Chana, a moze to mentalnosc niektorych repatryjantow z lat czterdziestych. Tez zadzialal, byc moze sowiecki wplyw w czasach PRL. No i oczywisty, ciemnogrodzki wplyw KK.
    Siermiezna zasciankowosc nie rozumiejaca Europy tych 6,5 mln czyni Polske tragicznie nieznosna. To kraj, ktorego jeszcze nie ma !
    Istnieje jednak pozostala, trzydziestomilionowa czesc Narodu. Na pocieszenie !
    (autor: Okorzyci do Joanny Kubiaczyk-Grodzkiej)

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *