Kolejne odwołanie policji odrzucone przez Sąd Okręgowy
Celem obwinionych nie było zakłócanie miesięcznicy smoleńskiej, tylko zaprezentowanie swoich poglądów uznał sędzia Grzegorz Miśkiewicz i odrzucił zażalenie policji. Tym samym utrzymał w mocy wyrok Sądu Rejonowego, który umorzył postępowanie wobec trzech uczestników kontrmiesięcznicy 10 czerwca 2017 roku. Postanowienie jest prawomocne
Obwinieni o zakłócanie niezakazanej demonstracji byli Ewa Błaszczyk (ORP), Grzegorz Łach (ORP) i Kajetan Wróblewski (OSA).
10 czerwca 2017 roku odbywała się trzecia miesięcznica katastrofy smoleńskiej po wejściu w życie nowelizacji prawa o zgromadzeniach. Ustawa faworyzowała tzw. zgromadzenia cykliczne, czyli marsze smoleńskie. OSA wykorzystała lukę w nowym prawie i zgłosiła w tzw. trybie uproszczonym zgromadzenie przed Kordegardą, naprzeciwko Pałacu Prezydenckiego. Choć manifestacja była legalna, policjanci nie dopuścili demonstrantów na miejsce. Stanęli więc oni na skwerze przy hotelu Bristol, skandowali „Kłamca”, gdy Jarosław Kaczyński przed Pałacem Prezydenckim wszedł na drabinkę.
W pierwszej instancji postępowanie wobec obwinionych umorzył sędzia Łukasz Biliński z Sądu Rejonowego dla Warszawy Śródmieścia. Policja odwołała się od tego wyroku i w środę 6 czerwca odbyła się rozprawa w Sądzie Okręgowym.
Występująca w charakterze oskarżyciela publicznego aspirant Judyta Prokopowicz twierdziła, że 10 czerwca ubiegłego roku trójka obwinionych celowo przyszła na legalne zgromadzenie, żeby zakłócić jego przebieg.
Z kolei obrońca – mecenas Jarosław Kaczyński – argumentował, że zgromadzenie OSA było legalnie zgłoszone, a okrzykami „kłamca” obwinieni wyrażali swoje poglądy. Podkreślał, że konstytucyjne prawo do wyrażania poglądów nie może być ograniczane przez szykany władzy.
Grzegorz Łach dodał, że to policja zablokowała miejsce, w którym zgromadzenie zostało oficjalnie zgłoszone, czym zmusiła uczestników do przeniesienia się spod Kordegardy, o 150 metrów dalej, co potwierdzają obserwatorzy z Amnesty International.
Sąd Okręgowy odrzucił odwołanie policji. Obywatele mają prawo do protestu
Sędzia Grzegorz Miśkiewicz Sądu Okręgowego w Warszawie podtrzymał postanowienie sądu I instancji i odrzucił zażalenie policji. Stwierdził, że protestujący nie mieli zamiaru zakłócenia miesięcznicy smoleńskiej, co zresztą byłoby fizycznie niemożliwe z powodu odległości, jaka dzieliła oba zgromadzenia.
Wyrok jest prawomocny.
Piotr Stańczak
Na zdjęciu: Kontrmiesięcznica smoleńska, 10 czerwca 2017, fot. JohnBoB & Sophie Art
A co z tym odwołaniem, w którym sędzia nie skupiał się na kwestiach konstytucyjnych tylko na tym czy wolno siedzieć na jezdni? Kiedy ma być ciąg dalszy?