Sąd umorzył sprawę za blokadę marszu ONR
Warszawski sąd rejonowy nie dopatrzył się znamion wykroczenia i umorzył sprawę czternastu osób obwinionych o próbę blokady marszu ONR, 29 kwietnia ubiegłego roku, czyli o przeszkadzanie w legalnym zgromadzeniu
Rozprawa odbyła się w Sądzie Rejonowym dla Warszawy Śródmieścia. Na marginesie przypomnijmy, że w sądzie tym przez rok toczył się proces wobec 18 innych osób, które w tych samych okolicznościach otrzymały zarzut przeszkadzania w legalnym zgromadzeniu. Proces był bardzo szczegółowy i po 11 całodniowych rozprawach sędzia Łukasz Biliński obwinionych uniewinnił.
Rozprawę przeciwko 14 osobom, która odbyła się w czwartek, prowadził sędzia Adam Pruszyński. Uznał on, że istnieją przesłanki do umorzenia postępowania.
W sądzie stawiło się kilkoro obwinionych, którzy złożyli oświadczenia. Stwierdzili, że nie czują się winni, że korzystali z prawa do protestu, a protest ten skierowany był przeciw przemarszowi ONR, przeciwko używanej przez ten obóz mowie nienawiści i propagowanej ideologii neofaszystowskiej. 29 kwietnia ONR świętował rocznicę powstania (Obóz Narodowo Radykalny założony został 14 kwietnia 1934 r.).
PRZECZYTAJ TAKŻE: Proces za blokadę marszu ONR. Policja nie widziała nacjonalistycznych symboli
Po wysłuchaniu obwinionych i po kilkugodzinnej przerwie sędzia Adam Pruszyński odczytał orzeczenie w tej sprawie, a w nim następująco uzasadniał postanowienie:
Sąd ustalił stan faktyczny po zapoznaniu się z materiałem dowodowym – filmy i zeznania z notatek policyjnych. W tym miejscu sąd odczytał wszystkie hasła, które były wyśpiewane, wykrzyczane i niesione na transparentach przez uczestników marszu (lista jest bardzo długa, a ich treść na tyle porażająca, że nie sposób było spokojnie je zanotować. Czekamy, więc na pisemne uzasadnienie sądu, by móc opublikować te „hasła zebrane”).
Sąd zauważył, że policjanci wzywali protestujących do zachowania zgodnego z prawem i uprzedzali o możliwości użycia przymusu bezpośredniego (do czego zresztą doszło, ponieważ wszyscy protestujący zostali zniesieni na chodnik, tam otoczeni przez policję, a następnie spisani).
Sędzia Pruszyński stwierdził, że za przeszkadzanie nie można uznać każdej aktywności zmierzającej do wyrażenia poglądów lub każdej próby protestu. Zgodnie bowiem z art. 57 Konstytucji RP wolność zgromadzeń oznacza wolność poglądów wyrażanych kolektywnie, oznacza wolność wyboru miejsca, czasu i formy wyrażania poglądów. Obwinieni demonstrowali przeciwko niezakazanemu zgromadzeniu ONR, ale nie znaczy to, że zostały wyczerpane znamiona wykroczenia. W opinii sądu, poglądy można wyrażać nie tylko przez wypowiedzi słowne. A swoboda wyrazu poglądów w sferze publicznej ma dość szerokie granice.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Gdzie są granice przyzwoitości? Policja chroni ONR
Sąd podkreślił, że ocena zasadności protestu nie ma znaczenia, dopóki jego uczestnicy nie dopuszczają się przemocy i aktów agresji, a także dopóki nie padają słowa i zachowania nawołujące do nienawiści. Taka forma demonstracji lub protestu w konsekwencji może być niebezpieczna dla życia innych obywateli. W tym kontekście hasła, które pojawiły się na legalnym zgromadzeniu – marszu ONR są niedopuszczalne.
Sąd umorzył postępowanie ze względu na brak znamion wykroczenia.
Małgorzata Nowogońska
Na zdjęciu: Policja spycha na chodnik Obywateli RP i toruje drogę dla marszu ONR, fot. fot. John Bob & Sophie Art
[sc name=”wesprzyj” naglowek=” Walczymy, by nacjonalizm nie rozlał się po Polsce. Dołącz do nas albo nas wesprzyj!” tresc=” Twoje wsparcie pomoże nam działać! „]
Brawo sąd! Tamten marsz w Warszawie to był prawdziwy skandal!