Pull up! Mamy za sobą cztery wybory przegrane przez opozycję

Pikiety Obywateli RP towarzyszą posiedzeniom krajowych władz opozycyjnych partii. Domagamy się przyjęcia przez opozycję programu rzeczywistej reformy państwa – tak, by Polska stała się krajem stabilnej demokracji o ustroju akceptowanym przez Polaków, podzielonych dzisiaj pogłębiającym się wciąż konfliktem

Domagamy się kilku innych rzeczy – w tym takiej konstrukcji koalicyjnych list wyborczych, które mają szanse zdobyć zaufanie rozczarowanych polityką obywateli. Która nie tłumi dyskusji tam, gdzie ona dotyczy spraw tak zasadniczych, jak np. prawa kobiet, miejsce Kościoła, prawa socjalne i 500+, wiek emerytalny, węgiel i katastrofa klimatyczna. A w każdej z tych spraw opozycja jest „za, a nawet przeciw” i żąda, by o tych rzeczach nie mówić zwłaszcza w kampanii, bo najpierw „trzeba odsunąć PiS”. Nie domagamy się „spełnienia żądań”. Chcemy debaty, bo ona w Polsce nie nastąpiła od czasu klęski z 2015 roku. Jedyne żądanie, które stawiamy twardo, dotyczy właśnie podjęcia dialogu – a w ciągu ostatnich dwóch lat wyczerpaliśmy wszystkie inne możliwości – nasze postulaty ignorowano dotąd z konsekwentną arogancją.

PRZECZYTAJ TAKŻE: Proponujemy deklarację obozu reformy państwa

Pikietom towarzyszą z kolei memy, w karykaturalny sposób przedstawiające uśmiechy liderów, wyrażające ich ogromne zadowolenie z dotychczasowych efektów. I pikiety, i memy budzą bardzo ostre i bardzo powszechne oburzenie i niesmak „po naszej stronie”. Cóż, rozumiem i jedno, i drugie – obu reakcji się spodziewałem. Jak o tym od lat mówimy i piszemy, nie jesteśmy „żołnierzami PO”, a ruchem obywatelskim, który patrzy na ręce politykom nie tylko PiS, choć ze zrozumiałych powodów im najbardziej. Jesteśmy – i zawsze byliśmy – krytyczni wobec partii opozycji, uważamy, że świętych krów nie ma również wśród naszych.

Uważamy, że sukces PiS z 2015 roku wynikał z kryzysu demokracji, za który odpowiedzialność obciąża również partie poprzedniej władzy – a nie tylko oszczercza kampania fake newsów. Wiemy, że „pisowski lud” miał swoje powody, by odrzucić demokrację, do której dziś wzdychamy – i znamy te powody. Uważamy wobec tego również, że prostacka polityka anty-PiS prowadzi wyłącznie do kolejnych wyborczych klęsk, a hasła „obronimy demokrację” są w stanie zmobilizować wyłącznie tę mniejszość, która dziś głosuje na opozycję i która nie urośnie od powtarzania zaklęć ani od korekt techniki kampanijnego PR. Pisaliśmy o tym od lat – cóż, memy to jednak memy, dopiero one zostają zauważone, choć to jeszcze wcale nie znaczy, że dadzą komukolwiek do myślenia.

To, że i memy, i pikiety wywołają przede wszystkim oburzenie, było dla nas jasne. Słyszymy z tej okazji często, że kiedy pięć kolejnych osób mówi nam, że jesteśmy pijani, to znak, że czas się położyć. W tej sprawie dwie rzeczy.

PRZECZYTAJ TAKŻE: II Kongres Obywateli RP. Co postanowiliśmy

Po pierwsze nie powstalibyśmy, gdybyśmy słuchali takich rad. Zaczynaliśmy jako garstka renegatów z KOD, zwalczana przez PiS, a powszechnie wyszydzana i blokowana w przestrzeni publicznej po „naszej stronie”. Mieliśmy czas się przyzwyczaić. Swoje racje dobrze znamy.

Po drugie i ważniejsze. Poczynając od zwycięstwa Dudy w wyborach prezydenckich mamy za sobą cztery wybory przegrane przez opozycję postępującą wciąż według tej samej, straceńczej logiki. Właśnie idziemy do piątego takiego boju, zmierzając wciąż w tę samą ścianę i tylko rozpędzając się bardziej. Uprzedzaliśmy, że wybory samorządowe skończą się, jak się skończyły, podobnie jak wybory europejskie, które akurat w pojedynku z eurosceptycznym PiS i jego opanowanym ksenofobią zapleczem, były dla opozycji zadaniem najłatwiejszym. Wyjaśnialiśmy, dlaczego tak się musi stać. I proponowaliśmy rozwiązania. Naprawdę nietrzeźwość tych, którzy nie kładą się spać pomimo wielokrotnych napomnień, jest niczym w stosunku do pijanego stuporu, z jakim zmierzamy do kolejnej katastrofy, ignorując jasny i głośno wyrażany komunikat „pull up”.

Rozczarowanym Obywatelami RP, ich „nieodpowiedzialnym rozbijactwem”, sianiem „defetyzmu przed bitwą”, może nawet zdradą, a na pewno szaleństwem, pozostaje powiedzieć: cóż, do zobaczenia jesienią. Stojąc w tę sobotę przed warszawskim Novotelem przy transparencie z napisem „Platformo, ocknij się!” i patrząc na zaciągane w obronie przed naszym „atakiem” zasłony, przypominające parawany, które instalował nam przed oczami PiS i ONR, słysząc, że równocześnie na sali obrad Grzegorz Schetyna apelował „nie bójcie się krytyki, podejmujcie dialog”, widziałem polityków w odróżnieniu ode mnie spokojnych i pewnych siebie. Istotnie, oni po wyborach swoje miejsce znajdą. My też.

Paweł Kasprzak

[sc name=”wesprzyj” naglowek=” Dorzuć swoją cegiełkę do walki o demokrację i państwo prawa!” tresc=” Tylko Twoja pomoc pozwoli nam dalej działać! „]

9 komentarzy do “Pull up! Mamy za sobą cztery wybory przegrane przez opozycję

  • 10 czerwca, 2019 o 14:22
    Bezpośredni odnośnik

    Podobnie jak większość Polaków chciałabym aby zdominowana przez PO opozycyjna koalicja przyjęła projekt reformy stworzony przez Kongres Obywateli RP. Niestety, obawiam się, że nic z tego nie będzie. Może wybiorą kilka haseł do kampanii wyborczej ale to wszystko. Rzecz w tym, że to nie żadne partie rządzą w Polsce ale Kościół. Wspólny program wyborczy partii opozycyjnych musi zostać zaakceptowany przez Opus Dei, polski Episkopat a nawet Watykan. Wiele osób nie wierzy w to, że Kościół od 1993 roku stał się dla Polski takim samym hegemonem, jakim wcześniej był ZSRR i moskiewska komunistyczna międzynarodówka. Jednak treść Konkordatu nie pozostawia wątpliwości gdyż nie różni się on od treści układu o przyjaźni polsko radzieckiej. Umowa między państwem polskim a państwem kościelnym jest równie niekorzystna dla Polski jak tamten układ i tak samo czyni z Polski państwo wasalne. Kościół nie jest zainteresowany żadnymi reformami ponieważ z zasady nie uznaje żadnych praw obywatelskich a władzę uważa za przywilej dany od Boga, którego na ziemi reprezentuje Kościół. W myśl tych właśnie zasad Kościół oficjalnie odrzucił Kartę Praw Człowieka i Obywatela jako sprzeczną z nauką Kościoła. Ponadto demokracja jawi się Kościołowi jako podstawa sekularyzacji Europy więc aktywnie popiera wszelkie antydemokratyczne ugrupowania. Liderzy PO, Nowoczesnej a nawet SLD nie mają odwagi przeciwstawić Kościołowi, ponieważ wielu z nich zawdzięcza swoją polityczną karierę poparciu Kościoła. Proponowane przez Obywateli RP reformy pozbawiłyby m.in. katolicko narodowych radykałów swobody działania jak również zniweczyłyby wieloletnie działania Kościoła na rzecz podzielenia Polaków, rozbicia ich jedności. Zadowolonych obywateli, żyjących w kraju stabilnej demokracji, zapewniającym ludziom socjalne bezpieczeństwo, obywatelskie swobody, równość wobec prawa oraz wolność sumienia i wyznania, byłoby znacznie trudniej skłonić do nienawiści, nietolerancji oraz trudniej straszyć cudzoziemcami, homoseksualistami, innowiercami lub ateistami, czy Rosją. Dlatego przyjęcie reform musiałoby się wiązać z wypowiedzeniem Konkordatu, bo tylko tak można przywrócić Polsce suwerenność. Politycy nie odważą się jednak na zerwanie Konkordatu ponieważ są przekonani, że Kościół wywoła natychmiast wojnę domową w Polsce. Wiedzą, że Kościół dysponuje znaczną siłą paramilitarnych, dobrze uzbrojonych i wyszkolonych bojówek organizacji finansowanych przez Kościół, takich jak Młodzież Wszechpolska, czy Narodowe Odrodzenie Polski oraz Obóz Radykalno-Narodowy, które na wezwanie Kościoła są gotowe uczynić z Polski drugą Rwandę. Być może bojówki te, na rozkaz walczącego o władzę PiS, otrzymałyby też wsparcie od policji i wojska przeciw bezbronnej opozycji demokratycznej. Myślę jednak, że Kościół nie zdecyduje się na pokazanie prawdziwej twarzy Europie doprowadzając do wojny domowej w Polsce. Bowiem takie działanie w konsekwencji zmusiłoby Watykan do przeniesienia się do Ameryki Łacińskiej. Dlatego powinniśmy apelować do polityków o odwagę i podjęcie decyzji o reformie naszego państwa, zabezpieczającej nas przed powtórzeniem się obecnej sytuacji. Mija trzydzieści lat od pierwszych wolnych wyborów i czas już najwyższy aby oczekiwania Polaków wyrażone w tamtym głosowaniu w końcu się ziściły. Jeśli prace Kongresu na projektem koniecznych dla naszej Ojczyzny reform okażą się daremne, do urn wyborczych pójdą jedynie zwolennicy PiS, co da tej partii kolejne wyborcze zwycięstwo, a wtedy przyjdzie nam żyć w kraju wzorowanym zarówno na reżimie PRL-owskim jak i na III Rzeszy.

    Odpowiedz
  • 10 czerwca, 2019 o 16:13
    Bezpośredni odnośnik

    W sumie, bardzo dobry pomysł z tym pikietowaniem „opozycji”. Trzeba było to robić wcześniej, chociaż nie za wcześnie, bo wtedy ORP zostaliby uznani za agenturę PiS-u.

    Wczoraj obejrzałem sobie tutaj 3 godzinną transmisję z dwóch debat powyborczych. Była bardzo ciekawa. Ale jak widać, wśród gości i ulubieńców ORP też były bardzo sceptyczne głosy co do możliwości przeprowadzenia teraz prawyborów. Trochę z pewnej niechęci, ale bardziej chyba z powodów technicznych. Bo faktem jest, że nie ma już technicznie możliwości przeprowadzenia poważnych prawyborów. Są praktycznie już tylko 2 miesiące i do tego wakacyjne miesiące. Prawybory są obiektywnie nieprzeprowadzalne w tak krótkim czasie. Co najwyżej w formie pozornej i karykaturalnej.

    Tu się mści brak zmysłu elementarnej organizacji, o którym wspominałem już tutaj w czasie wyborów samorządowych. Bez satysfakcji wspomnę, że już wtedy mówiłem, że prawybory partyjne w samorządach, to był strzał w pudło i co więcej bardzo szkodliwa próba upartyjniania samorządów. Kampanię samorządową należało wykorzystać dla propagacji prawyborów, tworzenia zrębów organizacyjnych i rekrutacji wolontariuszy oraz kandydatów na sejmowe wybory. Poza partiami politycznymi. A z Eurowyborami też trzeba było dać sobie spokój. Eurowybory to był czas na przeprowadzenie ostatecznych prawyborów wśród już wyłonionych i zweryfikowanych kandydatów. Dzisiaj powinny już być ostatecznie ułożone listy partyjne z kandydatów wyłonionych w prawyborach i rozpoczęta organizacja kampanii wyborczej do Sejmu.

    To rozpraszanie wysiłków to był poważny błąd. Bez zrozumienia, że proces wyborczy z prawyborami musi trwać co najmniej rok, a najlepiej półtora roku lub dwa lata, nie ma się w zasadzie co zabierać za prawybory. Pół roku trzeba poświęcić na zgłoszenia i przygotowania kandydatów aż do zamknięcia okresu zgłoszeń. Trzy do sześciu miesięcy trzeba poświęcić na konwencje prawyborcze i ostateczny wybór kandydatów. Reszta, około pół roku to czas organizacji i przeprowadzenia właściwej kampanii wyborczej. Inaczej się nie da, i o tym należy w przyszłości pamiętać.

    Jeśli coś bym miał radzić ORP, to rozpocząć organizację prawyborów na rok 2023 również z myślą o możliwości przedterminowych wyborów.

    Teraz to można już tylko popikietować „opozycję”, by potem wytykać „opozycji”: „a nie mówiłem…”.

    Odpowiedz
    • 10 czerwca, 2019 o 22:13
      Bezpośredni odnośnik

      Ma pan rację. Dzisiaj jesteśmy już na etapie “kuuuuuuurwaaaaaaaaaaaa”. Niestety. Ja wyjścia z tej matni nie widzę.

      Odpowiedz
  • 11 czerwca, 2019 o 11:35
    Bezpośredni odnośnik

    Obóz Reformy Państwa (ORP), który wykoncypowali sobie Obywatele RP (ORP) nie ma żadnych szans realizacji. I nie tylko z przyczyn technicznych, na które wskazuje „bisnetus”. Przede wszystkim z przyczyn zasadniczych! Bo co to znaczy jeśli Obywatele RP muszą pikietować posiedzenia władz partii opozycji i muszą do tych partii w różny sposób apelować m. in. za pomocą memów? Po pierwsze – że te partie same z siebie nie generują żadnego programu istotnej „reformy państwa”, nawet w tak abstrakcyjnym wymiarze jak proponują Obywatele RP. Pikiety plus memy mają ich nagle olśnić? Po drugie – to są te same partie (z wyjątkiem Zielonych), gdzie we władzach dominują współtwórcy lub spadkobiercy twórców obecnego systemu państwa, który PiS tylko „udoskonala”. Dotyczy to PO, PSL, SLD i Nowoczesnej (pierwotnie miała startować w wyborach 2015 pod nazwą „lista Balcerowicza”). Kto przy zdrowych zmysłach wierzy w bunt owoców przeciw drzewom?! Jestem za rozdzielaniem Kościoła od Państwa, ale przeciw oddzielaniu myślenia od głowy.

    Odpowiedz
  • 11 czerwca, 2019 o 18:26
    Bezpośredni odnośnik

    Co ma kruk do wiatraka i jeszcze jajka? Chyba starożytną umiejętność pisania.

    Odpowiedz
    • 11 czerwca, 2019 o 19:02
      Bezpośredni odnośnik

      Był taki sofista Korus (Corus czyli kruk), jego uczeń nie podjął pracy i nie chciał mu zapłacić za nauki, które przez parę lat pobierał. Przed sądem obaj użyli przewrotnie tego samego argumentu o umowie i ugodzie, którą zawarli, gdy uczeń zwlekać z zapłatą. To był pat logiczny, ale sąd orzekł jak ww sentencji. Czyli logicznie rzecz biorąc wart Pałac Psca, jak Pac pałaca.

      Odpowiedz
  • 12 czerwca, 2019 o 09:01
    Bezpośredni odnośnik

    Szanowny Panie Jurku! Jestem oczarowany sofistyczną dykteryjką w kontekście powagi tematu. Ale podtrzymam „pat logiczny” – co ma tu co do czego, i co to wnosi? Poza bełkotliwą korespondencją.

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *