Kolejny kryzys w KOD

Pojawiło się oświadczenie dziesiątki założycieli Stowarzyszenia KOD. Rewizjoniści. Tekst jest poniżej, uważam, że wymaga przytoczenia, bo dzieje się coś ważnego. Sam mam uczucia nawet nie mieszane, bo raczej gorzkie.

 

Końcowy akapit wymienia na przykład zasługi Kijowskiego. Nie jestem pewien, ale wygląda to jak pożegnanie: „dziękujemy bardzo, zrobiłeś dużo, bardzo się starałeś, ale już spadaj”. Nie wiem, może Kijowski ma polec. Tragiczna byłaby to historia, ale oczywiście typowa. Danton, Robespierre, to prawdziwie tragiczne przypadki, Kijowskiego ścięta głowa byłaby czystą i pure nonsensową groteską, ale typowe byłoby to w ten sam sposób.

Cóż, trochę znam życie, trochę znam plotki, samego Kijowskiego nie znam w żaden sposób inaczej jak każdy czytelnik jego rozmaitych enuncjacji, których – niemal bez jednego wyjątku – nie ceniłem w żadnym stopniu. Uważałem go i nadal uważam za postać jednoznacznie szkodliwą. Ale też umiem sobie wyobrazić na podstawie licznych własnych doświadczeń mechanizmy kreujące „twarz lidera” – którego monopol jest potem zbiorowym wysiłkiem podtrzymywany, zazdrośnie strzeżony itd. Wiem, że nie sam narcyzm lidera to powoduje, ale również ludzie z jego otoczenia, którym się wydaje, że mają nań wpływ większy niż inni i którzy po prostu grają o swoje. Wiem więc dobrze, że za wady Kijowskiego i za wady KOD, które to oświadczenie streszcza, odpowiada w sporym stopniu szersze i w krótkiej historii KOD zmieniające się grono, w tym również część sygnatariuszy. Może lepiej późno niż wcale, ale się bardzo obawiam, że to zdecydowanie za późno.

Zawarte w tekście przeprosiny są adresowane między innymi do mnie i całej naszej grupy. Niemal wszystkich z nas wykluczono z KOD w sposób, który znam tylko z literatury, bo tego się nie da porównać z żadnym z licznych przypadków publicznego linczu, których bywałem w życiu świadkiem. Owszem, mam jakiś problem z tym, że w charakterze świadków lub sprawców występowali w tych przypadkach ludzie, których podpisy widnieją pod oświadczeniem. No, w porządku – właśnie dlatego przepraszają przecież.

Obawiam się jednak bardzo, że nie tylko za późno, ale też i bardzo to wszystko niewystarczające. Jakim sposobem Walne Zgromadzenie ma dokonać postulowanej odnowy, skoro przede wszystkim nie wiadomo, jakim cudem w ogóle ma się odbyć? Czy odnowy mają dokonać ci, którzy w KOD pozostali? Akceptując te wszystkie praktyki, które w oświadczeniu – być może z dyplomatycznej delikatności – nazwano bardzo oględnie? Czy to ma się odbyć z udziałem przeproszonych wykluczonych, czy bez nich? Z udziałem sygnatariuszy oświadczenia, czy bez nich? No, to nie jest może odpowiedzialność „rewizjonistów” – te rzeczy powinien ogłaszać raczej Zarząd KOD. Ale nawet tego nie wiadomo, czy oświadczenie jest żądaniem takiej deklaracji, czy tylko pożegnalną pieśnią, a jeśli pieśnią, to nad czyim dokładnie grobem nam ją wyśpiewują: KOD, czy Kijowskiego?

Sam już dawno uznałem, że KOD to miejsce nie dla mnie. I nie z tego powodu, że mnie tam mnie nie chcieli. Dlatego niestety, że to – po wszystkim, co tam zobaczyłem – nie było po prostu miejsce przyzwoite. Po tych wszystkich seansach wdeptywania w ziemię ludzi wykluczonych i zakneblowanych, którzy jak w najgorszych czasach komuny nie mieli jak nawet odpowiedzieć na publiczne opluwanie – nikt w KOD nie protestował. Uważałem to i nadal uważam za najgorszy z możliwych skandali. Ale też – myślałem sobie – jak niby pracować lub, z przeproszeniem wszystkich, walczyć o demokrację u boku ludzi, którzy się na takie rzeczy godzą i tylko np. szukają lidera bardziej niż Kijowski charyzmatycznego, by pod jego przewodnictwem mieć – Boże drogi! – lepszą uciechę z takich rzeczy?

Problem w tym, że krąg ludzi, których bym sam chciał „agitować” do rozmaitych swoich „rewolucji” już raz został skutecznie zaagitowany przez KOD. I ci ludzie albo mają od dawna wszystkiego dość, albo nadal w stronę KOD patrzą, kiedy szukają jakiejś dla siebie aktywności. Więc siłą rzeczy, robiąc swoje, musiałem i nadal muszę uważnie patrzeć na to, co się w KOD dzieje.

To oświadczenie jest więc ważne, choć spóźnione i niewystarczające. Jest ważne dlatego, że – o ile ktokolwiek je zauważy – powie po prostu, że istnieje świat poza KOD i że warto tam być może czasem zaglądać.

Paweł Kasprzak

 

Oświadczenie grupy założycieli Stowarzyszenia Komitet Obrony Demokracji

Niedługo minie rok od założenia Komitetu Obrony Demokracji. Jako grupa Założycieli Stowarzyszenia KOD chcielibyśmy ten okres podsumować. KOD powstał jako oddolny protest wobec niszczenia państwa prawa, demokracji i pluralizmu społeczeństwa obywatelskiego przez partię, która zdobytą pełnię władzy wykorzystuje do budowy populistyczno-narodowej dyktatury na wzór PRL. W obliczu tych niebezpieczeństw KOD szybko stał się nadzieją milionów ludzi na powrót Polski demokratycznej, praworządnej i proeuropejskiej. Nadzieja ta wyraża się w różnych społeczno-politycznych aktywnościach, a zwłaszcza w wielotysięcznych manifestacjach i marszach w większości miast Polski i w wielu miejscach za granicą. Polacy przypomnieli sobie autentyczną wartość demokracji i państwa prawa, jako fundamentów wolności obywatelskiej, bezpieczeństwa obywateli i państwa.

Jako założyciele Stowarzyszenia KOD, 2 grudnia 2015 roku w Warszawie stworzyliśmy pierwsze zręby prawne i instytucjonalne dla powstającego ruchu społecznego. Staliśmy się ludźmi „pierwszej godziny” KOD-u; większość z nas od pierwszych dni w całym kraju tworzyła jego struktury, strony internetowe, inicjowała wiece i marsze, tworzyła regiony, media ruchu. Byliśmy pełni zapału i najlepszych intencji; mieliśmy poczucie wspólnoty i misji oraz odpowiedzialności za rosnące szybko szeregi KOD-erów.

Ufaliśmy zarządowi i jego przewodniczącemu, Mateuszowi Kijowskiemu, że nie tylko poprowadzą KOD do zwycięstwa, ale też będą gwarantem wewnętrznego ładu demokratycznego, wolności myśli i słowa, szacunku dla odmienności i pluralizmu wewnątrz ruchu. Wierzyliśmy głęboko, że walcząc w obronie demokracji, sami jako ludzie i organizacja powinniśmy być autentycznie demokratyczni. Tymczasowe niedoskonałości kładliśmy na karb pośpiechu i trudnych wyzwań początku organizacji, która podjąwszy walkę o obronę demokracji, w tym samym czasie organizowała samą siebie od zera.

Dziś, po roku od powstania KOD-u, stwierdzamy, że nie wszystko się udało, a niektóre sprawy przybrały zły obrót. Przez rok udało się KOD-wi opóźnić niszczenie Trybunału Konstytucyjnego, zaalarmować opinię międzynarodową, w tym Unię Europejską, o zagrożeniach praworządności w Polsce. Dzięki KOD-owi autorytarna władza PiS-u musi choć trochę liczyć się ze społeczeństwem i opozycją, i nie na wszystko może sobie pozwolić. To jest nasz wspólny niezaprzeczalny sukces.

Niestety, tym zewnętrznym osiągnięciom nie towarzyszył odpowiadający im rozwój wewnętrzny ruchu. KOD stopniowo stał się ruchem jednego lidera. Jest rządzony autorytarnie, niejednokrotnie ze szkodą dla wewnętrznej demokracji, pluralizmu postaw i poglądów. Wielu ludzi, także aktywistów KOD-u, zostało skrzywdzonych, zmarginalizowanych. Uważamy, że niedostatek demokracji wewnętrznej nie tylko szkodzi rozwojowi ruchu, ale też jest główną wewnętrzną przyczyną stopniowej utraty skuteczności w walce o pierwotne cele, dla których KOD powstał. Jako założyciele KOD-u czujemy się współodpowiedzialni za te słabości ruchu. Przepraszamy z całego serca każdą i każdego z KOD-erów i sympatyków, których KOD poprzez swoje decyzje, działania i zaniechania skrzywdził lub nie docenił Waszych talentów, niezależności, twórczości myślenia i wielkiego zaangażowania. Dziś towarzyszy nam świadomość, że zamiast autentycznie oddolnego demokratycznego ruchu powstała centralistyczna i hierarchiczna struktura. To chyba największe zło, jakie sobie nawzajem w KOD-zie wyrządziliśmy. Jednak wierzymy, że wspólnie możemy je naprawić.

Uważamy, że pomimo swych słabości i błędów, Komitet Obrony Demokracji jest Polsce i Europie nadal potrzebny. Konieczna jest jednak pilna i radykalna odnowa ruchu i samego Stowarzyszenia KOD: przywrócenie autentycznej oddolnej demokracji wewnętrznej, rezygnacja z autorytarnego centralizmu, stworzenie bezpiecznych ram dla wewnętrznego pluralizmu, wolności słowa i myślenia. KOD potrzebuje pilnie zmiany formuły przywództwa – na przywództwo kolegialne, mające demokratyczny mandat sympatyków ruchu, oraz zgodne z deklarowanymi wartościami. Jako założyciele KOD-u, wzywamy Zarząd wraz z Mateuszem Kijowskim oraz przyszłych delegatów na Pierwszy Krajowy Zjazd Delegatów do podjęcia prac nad przywróceniem w pełni demokratycznych standardów przywództwa w KODzie.

Obok autorytarnego stylu zarządzania, za główną przyczynę spadku skuteczności ruchu uważamy zbyt emocjonalne działanie od akcji do akcji, brak planów oraz brak debaty intelektualnej. Konieczne są pilne i solidne prace nad programem, strategią i metodami działania prowadzącymi do wcielania idei w życie. KOD potrzebuje zwycięskiej strategii, która będzie inspirować działaczy, sympatyków ruchu i naszych koalicjantów do skutecznej obrony wartości Polski nowoczesnej i demokratycznej. Konieczne jest ustalenie warunków współpracy z innymi organizacjami oraz opracowanie społecznego programu KOD-u, który wyzwoli w ruchu realną siłę poprawy kondycji społecznej i materialnej milionów obywateli. Formułując postulaty naprawy naszego ruchu, wyrażamy przy tym uznanie dla Mateusza Kijowskiego za to, że wziął na siebie największy ciężar przewodniczenia ruchowi. Jego rola, wymagająca ogromnego wysiłku, pociągnęła też za sobą wielki osobisty koszt. Doceniamy wkład Mateusza i podkreślamy jego zasługi jako historycznego przywódcy społecznego i jednej z najważniejszych dziś postaci życia publicznego w Polsce. Dziś, po roku trudnych doświadczeń, mimo wszystko wierzymy, że odnowiony Komitet Obrony Demokracji będzie jeszcze skuteczniejszym ruchem obywatelskim, który wzmocni nadzieję milionów Polaków i Europejczyków na Polskę demokratyczną, praworządną i pluralistyczną.

Podpisali:

  • Wojtek Dragan
  • Dorota Guenther
  • Krzysztof W. Kasprzyk
  • Andrzej Miszk
  • Magdalena Ostrowska
  • Jacek Parol
  • Beata Anna Polak
  • Elżbieta Pytlarz
  • Joanna Roqueblave
  • Paweł Wimmer

Warszawa, 17 listopada 2016

4 komentarze do “Kolejny kryzys w KOD

  • 20 listopada, 2016 o 11:44
    Bezpośredni odnośnik

    W dupie mam wasze gierki….. znowu zamiast widzieć demokrację i Polsce wolicie się pokłócić… w dupie mam Wasze oświadczenia, kupcie sobie leki… i jedni i drudzy… Do widzenia KOD…

    Odpowiedz
    • 20 listopada, 2016 o 16:42
      Bezpośredni odnośnik

      Bardzo Pana proszę o nieco więcej precyzji w wypowiedzi. Emocje nie są niewskazane, a i wulgaryzmy da się tolerować. Ale zupełie nie jest jasne, co Pana irytuje — polityka KOD, treść cytowanego oświadczenia, mój komentarz do niego, czy może wszystko na raz — bo tylko się kłócić umiemy tam, gdzie powinna być zgoda. Demokracji, o której Pan wspomina, nie da się widzieć na jeden sposób — z samej natury demokracji. Spory niekoniecznie muszę się przeradzać w kłótnie, ale akurat ani w oświadczeniu, ani w moim komentarzu, a zdaje się, że również w oświadczeniach KOD nikt nie informował nikogo o tym, że w dupie ma jego oświadczenia i nie radził kupowania leków.

      Odpowiedz
  • 22 listopada, 2016 o 10:30
    Bezpośredni odnośnik

    „Po tych wszystkich seansach wdeptywania w ziemię ludzi wykluczonych i zakneblowanych, którzy jak w najgorszych czasach komuny nie mieli jak nawet odpowiedzieć na publiczne opluwanie – nikt w KOD nie protestował.”

    Protestował. Tyle że ich posty były usuwane, a autorzy na ogół wyrzucani z grup. Nie, nie wstąpiłam oficjalnie do KOD, właśnie z tego powodu.

    Odpowiedz

Skomentuj Jan Kaczmarek Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *