Chcieli złożyć petycję do MSWiA. Dziś stanęli przed sądem

Przed Sądem Rejonowym dla Warszawy – Mokotowa rozpoczął się kolejny proces. Ewa Borguńska, Wojciech Kinasiewicz, Michał Szymenderski- Pastryk i Kajetan Wróblewski zostali przez policję obwinieni o to, że 21 listopada 2017 roku przed siedzibą MSWiA przy ulicy Rakowieckiej przewodniczyli zgromadzeniu bez wymaganego zawiadomienia
 
Pierwsza rozprawa odbyła się w środę 20 czerwca, przewodniczyła sędzia Katarzyna Balcerzak-Danilewicz. Obwinionych reprezentuje mecenas Jarosław Kaczyński, na rozprawę nie przyszedł oskarżyciel publiczny.

Po odczytaniu treści pozwu oświadczenia złożyli obwinieni:

Ewa Borguńska nie przyznała się do winy. Mówiła, że o wydarzeniu dowiedziała się w trakcie jego trwania. Przybyła na miejsce po rozpoczęciu spotkania i poproszono ją o zabranie głosu. Została spisana przez policję już po rozejściu się zebranych, pod pretekstem uczestniczenia w niezgłoszonym zgromadzeniu. Niczemu nie przewodniczyła.

Wojciech Kinasiewicz mówił, że prawo do zgromadzeń wynika z art. 57 Konstytucji. Spotkanie 21 listopada miało na celu złożenie petycji na ręce Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji. Dotyczyła ona braku interwencji policji na Marszu Niepodległości 11 listopada, gdzie niesiono transparenty i wznoszono okrzyki pełne mowy nienawiści, rasistowskich i faszystowskich treści. Odpalano race zakazane na zgromadzeniach publicznych. Grupa obywatelek próbowała zatrzymać ten marsz nienawiści.
 
CZYTAJ TEŻ: Kobiety z Mostu piszą list do ministra Brudzińskiego
 
– Niestety funkcjonariusze policji blokowali dostęp do biura podawczego MSWiA i z ironicznym uśmiechem mówili, że w tym dniu biuro zostało wcześniej zamknięte – opowiadał Wojciech Kinasiewicz.

Michał Szymenderski-Pastryk mówił, że nie rozumie postawionego mu zarzutu przewodniczenia zgromadzeniu. – Biuro podawcze MSWiA było zamknięte, więc zorganizowaliśmy konferencję prasową. Policja spisała nas w bocznych uliczkach już po zakończeniu spotkania. W trakcie legitymowania nikt nie mówił o nielegalnym zgromadzeniu – wyjaśniał sądowi.

Sędzia Katarzyna Balcerzak-Danilewicz odroczyła postępowanie do 27 czerwca (godzina 14.30, sala 524).

Piotr Stańczak

fot. Pixabay

2 komentarze do “Chcieli złożyć petycję do MSWiA. Dziś stanęli przed sądem

  • 20 czerwca, 2018 o 23:24
    Bezpośredni odnośnik

    Kuriozalna sprawa. Z odpisu wniosku wynika, że policjanci kłamali. 27.06. zapewne będą powołani na świadków. Ja ich spisałam zanim oni spisali mnie. Byli superanccy. Powiedzieli, że nie popełniam żadnego wykroczenia, ale dostali polecenie od przełożonych żeby spisywać za uczestnictwo (!) w niezgłoszonym zgromadzeniu.

    Odpowiedz
  • 20 czerwca, 2018 o 23:51
    Bezpośredni odnośnik

    Trzeba konsekwentnie tępić durnotę policji bezmyślnie wykonującej polecenia szefów. Niech się wstydzą i uczą, jak zachowywać się w społeczeństwie. A kłamstwo funkcjonariusza na służbie jest przestępstwem i jest karalne. Sąd powinien to dostrzec.

    Odpowiedz

Skomentuj Ewa Borguńska Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *