Czy policja będzie na polecenie neofaszystów usuwać spod pomnika Powstania Warszawskiego rodziny powstańców?
1 sierpnia w Warszawie, rocznica wybuchu Powstania Warszawskiego, zamiast być czasem zadumy i refleksji, dla części z nas stanie się po raz kolejny czasem konfrontacji z neofaszystami, wspomaganymi przez aparat państwa
Marsz organizowany przez środowisko skrajnej prawicy, na którym corocznie obok powstańczych kotwic pojawiają się krzyże celtyckie, zyskał, wskutek działania wojewody oraz Zbigniewa Ziobry, status zgromadzenia cyklicznego. Wedle – skądinąd niekonstytucyjnej – nowelizacji ustawy o zgromadzeniach oznacza to, że impreza ta zyskała wyłączność na organizowanie zgłoszonych zgromadzeń w centrum Warszawy, łącznie z Pomnikiem Powstania Warszawskiego. Co więcej, policja posuwała się – już całkowicie bezprawnie – dalej, usuwając siłą osoby niemile widziane przez organizatorów. Oznaczało to na przykład ludzi trzymających w ręku białe róże, symbol walki z nazizmem. W tym także członków rodzin powstańców.
Czy zatem 1 sierpnia policja będzie na polecenie neofaszystów usuwać spod pomnika Powstania Warszawskiego rodziny powstańców? Czy ta złowroga współpraca aparatu państwa ze skrajną prawicą jest zwiastunem tego, co czeka cały kraj po wyborach jesienią? Tak czy inaczej, sprzeciw jest moralnym obowiązkiem.
Doświadczenie Obywateli RP dowodzi, że przynajmniej w przypadku prawa do demonstracji jest on też sprawczy. My zatem tam będziemy – jak co roku, w milczeniu i z białymi różami. Dobrze by było, abyśmy nie byli tam sami.
Na zdjęciu: Warszawa, 1 sierpnia 2020 r., fot. Katarzyna Pierzchała