Wolność ludzi jest możliwa, jeśli będą wolne sądy i wolni sędziowie

W poniedziałek 9 grudnia o godzinie 16 organizujemy akcję pod Ministerstwem Sprawiedliwości, żądając wypełnienia postulatów stowarzyszeń sędziowskich i prokuratorskich. Uważamy je za niezbędne minimum, by można było mówić o praworządności. Prosimy o wsparcie. Także tych, którzy do sędziów zgłaszają teraz własne, skądinąd słuszne pretensje i postulaty

„Po co to robicie?”, spytają niektórzy. „Są wyroki Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej i polskiego Sądu Najwyższego, teraz to sprawa sędziów.” Owszem, tylko że opór sędziów bez silnego wsparcia społecznego bardzo łatwo będzie zdławić. To jest sprzężenie zwrotne – każda manifestacja poparcia, nawet mała, wzmaga determinację sędziów. (Szczególnie jeśli widzą autentyczną determinację obywateli). A im większa determinacja sędziów, na tym większe wsparcie mogą liczyć. Ostatnio oni pokazali, na co ich stać, teraz kolej na nas. Tym bardziej, że ryzykują sporo.

Sędzia Paweł Juszczyszyn, która zażądał od Kancelarii Sejmu list poparcia dla KRS (zgodnie, przypomnijmy, z prawomocnym wyrokiem NSA i w związku z wypełnieniem wyroku TSUE) został odsunięty od orzekania i ma zarzuty dyscyplinarne. 55 zarzutów dyscyplinarnych zostało postawionych prezesowi Stowarzyszenia Sędziów Polskich Iustitia, sędziemu Krystianowi Markiewiczowi. Kolejne postępowanie dyscyplinarne toczy się przeciwko sędzi Annie Bator-Ciesielskiej, która odroczyła rozprawę, bo nie chciała orzekać razem z sędzią Radzikiem, który brał udział w aferze hejterskiej. (Wszczął je przełożony Radzika, rzecznik Piotr Schab, również uwikłany w tę aferę). Sędzia Olimpia Barańska-Małuszek (Gorzów Wielkopolski) ma postępowanie dyscyplinarne za wpisy na twitterze krytykujące „reformę” sądów. Sędzia Monika Frąckowiak, sędzia Sądu Rejonowego w Poznaniu ma liczne zarzuty trudno już powiedzieć za co, chyba w gruncie rzeczy za całokształt aktywności w obronie niezależności sądów (nie tylko w Polsce), w szczególności za reprezentowanie Iustitii w organizacji MEDEL – Magistrats Européens pour la Démocratie et les Libertés, (Europejscy Sędziowie dla Demokracji i Wolności). I to na pewno nie jest kompletna lista.

Szkodliwym złudzeniem byłoby założenie, że sędzia, który „siedzi cicho” jest bezpieczny. Wystarczy rzetelnie wykonywać tę pracę, a prędzej czy później wejdzie się w konflikt z partią rządzącą. Pierwsza sędzia „prawomocnie” (cudzysłów użyty jest w związku z wątpliwym statusem Izby Dyscyplinarnej) skazana przez nową Izbę Dyscyplinarną Sądu Najwyższego to Alina Czubieniak, sędzia Sądu Okręgowego w Gorzowie Wielkopolskim, skazana za sprawę pozornie zupełnie „niepolityczną”, a w rzeczywistości jak można przypuszczać za zepsucie Zbigniewowi Ziobrze medialnego spektaklu ujęcia „pedofila”. Skazana została po interwencji Ministerstwa Sprawiedliwości za orzeczenie, a konkretnie za decyzję o skierowaniu do ponownego rozpatrzenia sprawy aresztu upośledzonego umysłowo podejrzanego, któremu nie wyznaczono obrońcy.

Poniżej przytaczamy za stroną FB „Nie Dotyczy” pełną treść wystąpienia dr hab. Krystiana Markiewicza, prawnika, profesora nadzwyczajnego Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach, sędziego Sądu Okręgowego w Katowicach, prezesa Stowarzyszenia Sędziów Polskich IUSTITIA, z wiecu przed Ministerstwem Sprawiedliwości dnia 1 grudnia 2019 r. Mówił on o mechanizmie, z którym zetknął się konkretnie sędzia Paweł Juszczyczyn, ale może on dotyczyć każdego sędziego – a pośrednio każdego z nas.

Dobry wieczór państwu.

Poprosiliśmy państwa tutaj o spotkanie, żeby coś zamanifestować. Żeby zamanifestować, że to, co od dłuższego czasu robimy, robimy dla wszystkich. Bez względu na to, jakie ktoś ma poglądy, jakie ktoś ma wyznanie, czy należy do partii politycznej i jakiej, czy nie należy. To nie jest istotne. Bo prawo do sądu należy się każdemu. Ponad dwa lata temu, 16 lipca 2017 roku, spotkaliśmy się w miejscu bardziej przyjaznym, przed którym lubię przebywać, bo czuję się tam jak u siebie. Spotkaliśmy się na pl. Krasińskich w Warszawie przed Sądem Najwyższym. Przyszliście wtedy państwo i wyświetliliście przed Sądem Najwyższym jeden z najpiękniejszych napisów. „To jest nasz sąd”. Te słowa towarzyszyły nam, sędziom, przez ponad dwa lata i stanowiły wyzwanie. Wyzwanie dla nas, sędziów, ale także dla państwa. Bo to miał być nasz wspólny sąd, nasze wspólne wyzwanie.

Tak też podszedł do tego pan sędzia Paweł Juszczyszyn. On też stwierdził, że to jest jego odpowiedzialność. Jego odpowiedzialność za to, żeby między innymi wykonać wyrok Trybunału Sprawiedliwości w Luksemburgu. On wziął odpowiedzialność za to, żeby nie grać z ludźmi w ruletkę. Żeby zapewnić im bezpieczeństwo prawne. Myślę, że mało kto słyszał o Pawle tydzień temu. Ale teraz słyszymy o nim dlatego, bo Paweł miał odwagę, ma tę odwagę, i co się stało?

Idealny układ zamknięty, który został stworzony przez 4 lata, zareagował. Najpierw minister sprawiedliwości, czy też wiceminister, zaczęli grozić i insynuować, że chyba potrzebne jest postępowanie dyscyplinarne. Potem minister sprawiedliwości wycofał Pawłowi delegację do sądu okręgowego. Oczywiście, podkreślano, że przecież będzie kończył sprawę. Ale jak działa układ zamknięty? Natychmiast inni przedstawiciele ministra sprawiedliwości, czyli rzecznicy dyscyplinarni, wszczęli przeciw Pawłowi postępowanie dyscyplinarne. To nie jest postępowanie, można powiedzieć, zwykłe. Zarzucono mu popełnienie przestępstwa. Za to, że wydał orzeczenie, zarzucono mu popełnienie przestępstwa. Proszę państwa, zrobiono to po to, by skierować sprawę do Izby Dyscyplinarnej przy Sądzie Najwyższym, bo nie chcę powiedzieć, że Sądu Najwyższego. Zrobiono po to, by inni nominaci polityczni mogli się Pawłem zająć. Na dodatek też, zadziałał inny element, powiedzmy – dwa w jednym. Przefaksowany prezes i członek neo-KRS, pan Nawacki, który odsunął Pawła od bycia sędzią, w sensie dokonywania czynności sędziowskich. Natychmiast wszczął to postępowanie. Proszę państwa, Pawłowi zabrano jako sędziemu to, co dla niego najważniejsze – możliwość bycia sędzią, możliwość wydawania orzeczeń w imieniu Rzeczypospolitej. Cała machina zwaliła mu się w ciągu tygodnia na życie zawodowe, na jego życie prywatne, na jego życie rodzinne. Zaczęto straszyć Pawła, zaczęto straszyć innych sędziów, sędziów z Krakowa i wszystkich innych, którzy będą mieli odwagę wykonywać orzeczenie Trybunału Sprawiedliwości w Luksemburgu.

Ja mówię: nie przestraszymy się, nie ma na to zgody, panie ministrze sprawiedliwości. Nie damy się zastraszyć słowom premiera, który mówi, że my podważamy praworządność i niszczymy stabilność. Nie ma na to naszej zgody i my się nie przestraszymy. Ale jednocześnie, tak jak deklarowaliśmy, nie zostawimy nikogo samemu sobie. Każdy sędzia Rzeczypospolitej, który będzie miał odwagę walczyć o praworządność, a jest ich dużo, coraz więcej koleżanek i kolegów, którzy mają już imiona i pierwszą literę nazwiska według rzeczników dyscyplinarnych; nikt nie zostanie sam, ani ty, Pawle, nie zostaniesz sam, ani żaden sędzia, który walczy o praworządność. Solidarność jest naszą siłą. Powiadano, że jesteśmy ostatnim bastionem państwa prawa. I tym bastionem jesteśmy. Myślę, że jako sędziowie pokazaliśmy przez te lata, że jesteśmy silni. Jesteśmy silni państwa siłą, jesteśmy silni solidarnością z państwem. Bo jeżeli to jest nasz wspólny sąd, to my wspólnie za to odpowiadamy. Odpowiadamy wspólnie za to, żeby wyroki były wydawane przez niezależnych sędziów w imieniu Rzeczypospolitej, a nie przez tzw. sędziów, jakichś namiestników urzędników politycznych. Konstytucja gwarantuje nam wszystkim prawo do niezależnego sądu. I musimy zrobić wszystko, żeby tak było.

I żeby tak było, proszę państwa, żądamy jako sędziowie Rzeczypospolitej, spełnienia pięciu podstawowych postulatów, są to postulaty minimum:

Żądamy natychmiastowego przywrócenia pana sędziego Pawła Juszczyszyna do czynności sędziowskich.

Po drugie, żądamy jak najszybszego, niezwłocznego powołania niepolitycznej Krajowej Rady Sądownictwa

Żądamy natychmiastowej likwidacji opresyjnego systemu dyscyplinarnego, odwołania rzeczników dyscyplinarnych, włącznie z likwidacją Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego.

Oczekujemy, że wszyscy ludzie, te kilkadziesiąt tysięcy osób, których dotknęły orzeczenia sędziów powołanych przez neo-KRS, że państwo o nich zadba. Bo oni nie są winni temu, że musieli stawać przed takimi sądami. Oczekujemy od władzy politycznej, że nowa regulacja będzie taka, która umożliwi priorytetowe rozpoznawanie ich spraw przed niezależnym sądem, i to bezkosztowe rozpoznawanie tych spraw.

Żądamy wreszcie tego, co naturalne w demokratycznym państwie prawa. Żądamy tego, żeby władza szanowała orzeczenia, które są wydawane przez polskie sądy i sądy europejskie, w tym przede wszystkim Trybunał Sprawiedliwości UE w Luksemburgu i Trybunał Praw Człowieka. W tym ostatniego orzeczenia, które dotyczy systemu sądownictwa w Polsce.

Szanowni Państwo. Jesteśmy tu dla wszystkich. Jesteśmy tu dla wszystkich, którzy wiedzą, że wolność jest czymś bardzo ważnym. Że wolność ludzi jest możliwa, jeśli będą wolne sądy i wolni sędziowie.

Jednym z takich sędziów jest Paweł Juszczyszyn.

Spotkajmy się 9 grudnia przed Ministerstwem Sprawiedliwości.

Od prawej: sędzia Dorota Zabłudowska, sędzia Paweł Juszczyszyn, sędzia Krystian Markiewicz – prezes stowarzyszenia IUSTITIA.
Zdjęcie: Katarzyna Pierzchała

[sc name=”wesprzyj” naglowek=” Dorzuć swoją cegiełkę do walki o demokrację i państwo prawa!” tresc=” Twoja pomoc pozwoli nam dalej działać! „]

Jeden komentarz do “Wolność ludzi jest możliwa, jeśli będą wolne sądy i wolni sędziowie

  • 13 grudnia, 2019 o 12:15
    Bezpośredni odnośnik

    A ja ciągle mówię, że wolność ludzi będzie możliwa, jeśli będą kiedyś wolne wybory (z prawem każdego obywatela do kandydowania i wolnego wybierania).

    Wolność i godność sądów oraz sędziów to tylko pochodna tej zasadniczej sprawy.

    Dziś sędziowie muszą się zmagać ze skutkami panującej partyjnej dyktatury, w której naród nie ma i tak nic do powiedzenia. Dyktatury, którą ja nazywam „państwo jako prywatny chlew partyjnych świń”. Nie różniącym się niczym istotnym od Generalnej Guberni i PRL-u.

    Szkoda, że ObywateleRP tak kurczowo trzymają się wierności i podległości prywatnemu chlewowi partyjnych świń i nie upominają się o podstawowe wolności obywatelskie, jak np. wolność wyboru.

    Odpowiedz

Skomentuj bisnetus Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *