W świat poszedł obraz Kaczyńskiego odgrodzonego od pustego placu
Jarosław Kaczyński zrozumiał wczoraj jedno – niezależnie, co zrobi, sprawę smoleńskich agitek przegrał. I nie pomoże mu stwierdzenie, że „nie będzie się zajmował ObywatelamiRP”, ani żałosne złośliwości na temat Wałęsy jako słabego idola
Nikt już – włącznie maszerującymi – nie wierzy, że o żałobę i ból mu chodzi. Idący przez Plac Zamkowy musieli się czuć głupio. Zasłaniali wielkimi płachtami – no właśnie, co zasłaniali? Pusty plac, by Kaczyński nie widział, że nikt się nim nie interesuje.
Obraz Kaczyńskiego i jego świty, odgrodzonej stalowymi barierkami, szpalerem policji i transparentami smoleńskimi od dość pustego placu poszedł w świat. Tak, jak chwilę wcześniej szedł w świat obraz placu pełnego białych róż, wesołych ludzi.
Kaczyński jest w kłopocie. Jeśli będzie się dalej fortyfikował, to za miesiąc Obywateli przyjdzie jeszcze więcej i zrobią to samo co wczoraj. Jak fortyfikacje zdejmie, to będzie miał blokady jakich jeszcze nie widział.
Żeby spełnił podstawowe żądania Obywateli RP – odstąpił od bezprawnych ekshumacji i wycofał się z nowelizacji ustawy o zgromadzeniach – trzeba będzie jeszcze przyjść, zastosować jakiś, ten lub inny, fortel. Ale miesięcznice skończyły się wczoraj. Można więc też zaryzykować twierdzenie, że skończył się też PiS, jaki znamy.
Wojciech Fusek
fot. Robert Hoffman
Na miesięcznice chodzą kaczolicy, to jest sekta, która ignoruje ósme przykazanie oraz przykazanie o miłości bliźniego.
PIS to partia o moralności Kalego.
Brawo Obywatele!
Jestem dziś dzięki Wam szczęśliwą Obywatelką!