Co Kaczyński powiedział, a co chciał powiedzieć 10 maja
Pewnie rację mają ci, którzy mówią, że był zaskoczony siłą protestu. Zdenerwowany, chciał stać na podeście jak najkrócej. Zdał sobie sprawę, że zwraca się głównie do protestujących. Przemówił z serca, a nawet z trzewi, wywalając to, co mu tam zalegało