Sprawa Szymona Niemca, czyli przesłuchanie z oskarżenia o herezję
Jak co roku, przed ostatnią warszawską Paradą Równości niejaki Szymon Niemiec, kapłan, a nawet biskup Zjednoczonego Ekumenicznego Kościoła Katolickiego, odprawiał nabożeństwo. Towarzyszyła mu osoba w durszlaku na głowie, związana z Kościołem Latającego Potwora Spaghetti
Nie wiem, czy miało to być współuczestniczenie w nabożeństwie odprawianym przez biskupa Niemca, czy happening protestacyjny przeciwko nabożeństwu, w każdym razie zauważyli to nacjonaliści kontrdemonstrujący (niekoniecznie pokojowo, ale to inna historia) przeciwko Paradzie Równości i postanowili zrobić awanturę, zgłaszając policji obrazę swoich uczuć religijnych.
Zgodnie z zobowiązującą linią nagonki na społeczność LGBT+ prawicowe media (łącznie oczywiście z publicznymi) natychmiast to podchwyciły i zapaliły się od histerycznych oskarżeń Szymona Niemca o obrazę katolików, profanację itp., czemu zawtórowali, jak to niestety często bywa, i niektórzy publicyści liberalni. (Należy tu natomiast odnotować postawę Tomasza Terlikowskiego, który bodaj jako jedyny z „tamtej strony” zauważył logicznie, że przecież biskup Niemiec jest wyświęconym kapłanem, chyba nawet z ważną sukcesją apostolską i swoją wiarę wydaje się traktować poważnie, więc o co chodzi?) Dość obrzydliwe to wszystko było, ale wszyscy rozsądni ludzie popukali się w czoła, przekonani, że na wrzaskach w prawicowych mediach się skończy.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Niech godność wszystkich będzie poszanowana
Okazuje się, że jednak się nie skończyło. Szymon Niemiec jest wezwany na przesłuchanie 28-go października jako podejrzany o obrazę uczuć religijnych. Tak, dobrze czytacie: kapłan mało licznego, ale jak najbardziej istniejącego kościoła miał obrazić czyjeś uczucia religijne, odprawiając nabożeństwo zgodnie ze swoim wyznaniem. Innymi słowy, artykuł 196 KK został wykorzystany do oskarżenia o herezję. I policja z takiego oskarżenia o herezję wzywa na przesłuchanie, zamiast uciąć bzdurę w zarodku.
Piękna perspektywa czeka mniejszości religijne, prawda? Tylko czekać, aż uczucia religijne przedstawiciela większości wyznaniowej obrazi protestant, stwierdzając, że objawienia maryjne to dla niego działanie Szatana, albo Świadek Jehowy, negując boskość Jezusa. Co prawda, polscy ateiści nie bez słuszności mogliby to skomentować, że podobne oskarżenia to codzienność.
Jeśli ktoś ma jakieś wątpliwości, że artykuł 196 KK powinien wylądować jak najszybciej w koszu, ta sprawa powinna je rozwiać.
Magdalena Pecul – Kudelska
fot. Wikipedia
Tekst opublikowany został na stronie Obywatele.News
[sc name=”wesprzyj” naglowek=”Walczymy z mową nienawiści” tresc=” Twoja pomoc pozwoli nam dalej działać! „]
Fakt, że państwowa policja i prokuratura prowadzi śledztwo przeciwko biskupowi legalnego związku wyznaniowego o obrazę dominującej religii katolickiej świadczy, że państwo polskie stało się państwem wyznaniowym, to znaczy takim, w którym wszystkich obowiązują zasady uprzywilejowanej religii państwowej. Tak więc prawica i liberałowie już w 1993 roku obalili kiełkujący demokratyczny ustrój państwa polskiego, czyniąc potajemnie z Polski, na podstawie Konkordatu, katolickie państwo wyznaniowe. Zamieniono więc Polakom reżim komunistyczny na reżim katolicki z króciutką trzyletnią przerwą na demokrację. Nic dziwnego, że po 1993 roku dało się zaobserwować przejęcie przez Kościół nie tylko metod zarządzania ale także PZPR-owskiej nowomowy. Znów pojawiły się znane Polakom hasła zawierające tylko jedną zmianę, zamiast „PZPR siłą przewodnią narodu”, po 1993 roku pojawiło się hasło „Kościół siłą przewodnią narodu”. Episkopat polski pełni rolę Komitetu Centralnego PZPR a Opus Dei rolę Służby Bezpieczeństwa. Tak jak w czasach PRL KC PZPR oficjalnie bezpośrednio nie rządził, bo istniał formalny rząd z premierem na czele, tak Episkopat nie rządzi bezpośrednio, a jedynie steruje z tzw tylnego siedzenia rządem a konkretnie aktualnie rządzącą partią. Tym sposobem prawo kościelne stało się w Polsce prawem nadrzędnym i w znacznej części zastąpiło prawo krajowe. Jest to model państwa typowy dla Ameryki Łacińskiej, który w Europie obowiązywał do 1986 roku także w Hiszpanii i Portugalii. Co ciekawe Watykan nie jest członkiem Unii Europejskiej ale jest niejako państwem stowarzyszonym z UE ale… z prawem głosu (sic!). Aby wzmocnić swoje prawo głosu w UE Kościół pozwolił Polsce wstąpić do Unii Europejskiej, ale bez pełnego zintegrowania się z UE, czyli bez przyjęcia unijnej flagi i zasady pełnej nadrzędności prawa UE nad prawem polskim a raczej obowiązującym kościelnym. Na polecenie biskupa prokuratura i policja podejmuje czynności śledcze w sprawie obrazy państwowej religii przez oficjalnego przedstawiciela zarejestrowanego, legalnego wyznania, co jest wyraźną próbą Kościoła podporządkowania sobie wszystkich legalnych związków wyznaniowych w Polsce. Formułkę o obrazie religijnych uczuć Kościoła i Katolików można rozciągać w nieskończoność i na jej podstawie ograniczać prawa obywateli oraz innych Kościołów działających w Polsce. Ta formułka była już wykorzystywana dla ograniczania Polakom dostępu do różnych wydarzeń kulturalnych, do karania artystów, których utwory zostały uznane za sprzeczne z doktryną katolicką, do karania osób sprzeciwiających się faszystowskiej propagandzie rozpowszechnianej przez finansowane przez Kościół organizacje faszystowskie, jak np Młodzież Wszechpolska, Krew i Honor czy Narodowe Odrodzenie Polski. Tą formułkę wykorzystuje się również w ramach kampanii prowadzonej przez rząd wspólnie z Kościołem przeciwko obrońcom prawa kobiet do dysponowania własnym ciałem, przeciwko sprzeciwiającej się nietolerancji i dyskryminacji idei Gender i przeciw środowiskom LGBT, a także przeciw osobom eksponującym tęczowy symbol tolerancji i poszanowania praw wszystkich ludzi. Tak naprawdę religijne uczucia Katolików można obrazić strojem, fryzurą, pójściem do kina, na koncert, a nawet spożywanym przez nas jedzeniem i w naszym kraju stanąć przed sądem po prostu za bycie sobą, co oznacza zniewolenie polskich obywateli przez grupę uprzywilejowanych prawem kaduka katolickich fundamentalistów. Rozsądnie byłoby przyjąć, że ta sytuacja może z czasem eskalować do tego stopnia, że Opus Dei, której patronem jest twórca św.Inkwizycji, Ignacy Loyola zacznie pełnić rolę inkwizycji a działający w parafiach Kościoła Rzymsko Katolickiego egzorcyści zorganizują polowania na czarownice. Wszystko w celu zastraszenia i podporządkowania Polaków Kościołowi. Zanim spełnią się przepowiednie Josepha Ratzingera, czyli byłego Papieża Benedykta XVI odnośnie całkowitego upadku Kościoła, Polacy mogą powielić los Protestantów i wyznawców innych religii Tutsi, okrutnie wymordowanych przez fanatycznych Katolików Hutu w Rwandzie. Katolicki fundamentalizm ściśle związany z polskim faszyzmem stosuje na razie terror psychiczny, paląc książki, zastraszając społeczeństwo marszami wzorowanymi na SS-mańskich parademarch’ach z pochodniami, czy rozmieszczając w miastach drastyczne banery. Nawet średnio inteligentna osoba ma świadomość tego, że podobnie zaczynali swoją „świętą wojnę” fundamentaliści islamscy, aż doszli do zbrodniczego terroru zarówno wobec swoich współwyznawców, jak i innowierców, tak w krajach islamskich opanowanych przez fanatyczne Państwo Islamskie, jak i w krajach europejskich, gdzie organizują zbrodnicze akty terroru przeciw Europejczykom. O potwornych zbrodniach popełnianych przez islamskich fanatyków na ludności państw Azji, Bliskiego wschodu i Afryki Północnej niewiele się mówi aby nie przyćmiły one dokonywanych przez terrorystów islamskich aktów terroru w Europie, ale nawet niewielkie dawki informacji o zbrodniach ISIS pokazują do czego może prowadzić religijny fundamentalizm połączony z faszyzmem. Obojętnie, czy chodzi o fundamentalizm islamski czy katolicki. Jeśli nie chcemy aby nasze dzieci i wnuki były ofiarami katolickiego terroryzmu musimy już teraz przeciwstawić się hegemonii Kościoła i rozwojowi katolickiego fundamentalizmu powiązanego z faszyzmem. Jeśli nic nie zrobimy czeka nas los ludności Afganistanu czy Syrii. Jeśli ktoś powie, że przesadzam i podobny rozwój sytuacji jest w Polsce niemożliwy, to przytoczę tragiczną sytuację kobiet w krajach islamskich, bezkarnie okaleczanych, gwałconych i mordowanych przez talibów, czyli fundamentalistów. W krajach katolickich, szczególnie w Ameryce Łacińskiej los kobiet pod wpływem katolickich fanatyków już teraz nie różni się niczym od losu Afganek, czy obywatelek innych państw islamskich. Zaostrzanie praw przeciw kobietom w Polsce systematycznie ogranicza ich prawa obywatelskie, nie wspominając o tym, że jest sprzeczne z prawami człowieka. Antyfeministyczne prawo, znane pod nazwą ustawy antyaborcyjnej, choć jest to cały szereg ustaw pozbawiających Polki prawa do wolności osobistej, wciąż eskaluje. W końcu dojdzie do pozbawienia kobiet prawa głosu a następnie do pozbawienia kobiet prawa do posiadania osobistego majątku. Już dziś, podobnie jak w Salwadorze czy Hondurasie, podejmowane są w Polsce próby penalizacji samoistnych poronień, rzekomo spowodowanych negatywnym nastawieniem kobiet do ciąży. Cały ten pakiet ustaw antyaborcyjnych jest niczym innym jak terroryzowaniem kobiet przez Kościół i państwo polskie. Można już teraz powiedzieć, że na skutek tych ustaw życie polskich kobiet znacznie staniało. Nie ma dnia by media nie donosiły o zabójstwach kobiet dokonywanych przez mężów, partnerów, czy innych członków rodziny, tak jakby ograniczenie praw kobiet przez państwo przekonało mężczyzn, że wolno im je zabijać. Im bardziej będzie zaostrzane prawo przeciw kobietom, tym częściej będą ofiarami męskiego szowinizmu, czyli los Polek zrówna się całkowicie z losem kobiet z krajów islamskich. To z kolei stanowi zapowiedź tego, że religijny terror zarówno w sensie prawnym oraz jako fizyczna przemoc dotknie całe polskie społeczeństwo, a w tym także tych, którzy obecnie bezmyślnie popierają zarówno hegemonię Kościoła jak i tzw faszyzację Polski. Ta wzniecona w całym, zwanym zachodnim świecie, przez Kościół, rewolucja katolicka, jak każda inna rewolucja szybko zacznie pożerać własne dzieci, czyli tych, którzy popierali jej rozwój. Popełniamy ten sam błąd, jaki popełnili obywatele wielu krajów, w których wyznaje się Islam, popierając rozwój islamskiego fundamentalizmu i islamskich organizacji terrorystycznych, które teraz ich bezlitośnie mordują. To się nie zdarza po raz pierwszy w historii świata. W sumie tak niedawno fanatyczni komuniści w ZSRR dokonywali totalnego prania mózgów dzieciom i młodzieży, które następnie wydawały na śmierć swoje rodziny nie tylko jako wrogów komunizmu ale także jako nie dość dobrych komunistów. Dziś uczniowie niektórych polskich szkół także są poddawani katolickiemu praniu mózgów i być może w tym samym celu. Nie bez powodu ludzie związani ze znaną na świecie z wielu zbrodni Opus Dei sporządzają tzw listy proskrypcyjne, na których widnieją nazwiska tysięcy Polaków uznanych za…zdrajców jedynej prawdziwej wiary i skazanych na śmierć. To, że Polacy są ślepi na zagrożenie ze strony katolickiego fundamentalizmu i nie chcą widzieć jak rośnie w siłę, przeraża nie tylko Polaków, bo tak samo jak terroryzm islamski, który nagle objął znaczną część Azji, Afryki i Bliski wschód, może stać się z terroryzmem katolickim, który zaatakuje całą Europę. To się już w Europie zdarzało. Począwszy od wojen religijnych w XVI wieku, w których Kościół próbował zdławić Reformację, w Europie wciąż dochodziło do prześladowań i ataków na Protestantów. Dopiero masowa emigracja Protestantów w XVIII wieku do Ameryki i Australii sprawiła, że wojny inspirowane przez Kościół w całej Europie wygasły. Historia lubi się powtarzać, a wiele wskazuje na to, że Kościół Rzymsko Katolicki po upadku ZSRR rozpoczął bezkompromisową walkę o odzyskanie swojej dominującej pozycji w Europie sprzed Reformacji. To nie wszystko, Watykanowi marzy się władza nad Jerozolimą, co oznacza wojnę zarówno z Żydami jak i z Islamem. Chwilowo wystarczy Kościołowi stałe podsycanie konfliktu arabsko żydowskiego oraz doprowadzenie do wojny między dwoma odłamami Islamu, Sunnitami i Szyitami w nadziei, że nieustająca wojna i chaos umożliwią mu przejęcie Jerozolimy a może nawet także Stambułu, czyli dawnego Konstantynopola, co umożliwiłoby podporządkowanie Watykanowi Kościoła Wschodniego. Ofiarami tych szalonych mrzonek hierarchów z Watykanu mogą stać się Polacy, obywatele obecnego dominium Watykanu, Polski. Jeśli nie zaczniemy się bronić, domagając się ograniczenia wpływu Kościoła na nasze codzienne życie przez narzucanie nam prawa kościelnego, chroniąc nasze dzieci przed praniem mózgów i faszyzacją, przez masowe poparcie dla Marszów Równości, które jako jedyne przeciwstawiają się nietolerancji i dyskryminacji nie tylko środowisk LGBT, ale także dyskryminowaniu kobiet, innowierców oraz najsłabszych członków naszego społeczeństwa, czyli starców i osób niepełnosprawnych, to może dojść do tragedii naszego narodu. Wiara w Boga nie ma nic wspólnego z Kościołem, który tylko posługuje się religią dla własnych celów. Bóg pomaga tym, którzy pomagają sami sobie.
A może nie ograniczać wpływu kościoła, tylko w końcu usunąć raz na zawsze? „Ograniczanie” to jakieś układy nim. Nie ma tolerancji dla instytucji, która zamienia Polskę w kolonię wyznaniową. Kościół obronę nazywa atakiem na niego, a nawet atakiem na katolickiego boga (to się chyba nazywa hiperbolizacja). Może po prostu trzeba konkretnie go zaatakować?
Pani antyklerykalizm jest tak potężny, że aż absurdalny.
Biskup Niemiec powinien zgłosić do prokuratury, że to, że biskup Głódź podaje się za Chrześcijanina obraża jego uczucia religijne. To by była piękna akcja 😀
To co mają powiedzieć rodzimowiercy słowiańscy???