Sąd orzekł, że Trojanowska i Kłosowicz są niewinni
Ewa Trojanowska i Miłosz Kłosowicz są niewinni – orzekł sędzia Sądu Okręgowego we Wrocławiu Piotr Wylęgalski. – Sąd pierwszej instancji w sposób prawidłowy przeprowadził postępowanie – stwierdził
Ewę Trojanowską i Miłosza Kłosowicza policja postawiła przed sądem za blokowanie marszu narodowców 11 listopada 2017 roku. Przez Wrocław przeszedł wtedy Marsz Wielkiej Polski Niepodległej. Pochód nacjonalistów próbowali zatrzymać Obywatele RP oraz działaczki Strajku Kobiet. Stanęli na Przejściu Świdnickim z transparentem „Tutaj są granice przyzwoitości”. I choć zostali zwyzywani, szarpani, obrzuceni racami, to oni, nie narodowcy, stanęli przed sądem.
Za próbę blokady tego marszu 12 osób zasiadło w ławie obwinionych. Toczyło się kilka spraw. We wszystkich policja zarzucała uczestnikom blokady przeszkadzanie w przebiegu niezakazanego zgromadzenia, czyli wykroczenie z art. 52 par. 2 pkt. 1 kw.
W sprawie Trojanowskiej i Kłosowicza wyrok w pierwszej instancji zapadł w marcu. Sędzia Wojciech Sawicki z Sądu Rejonowego dla Wrocławia-Śródmieścia uznał ich za niewinnych. Ogłaszając swoją decyzję podkreślał, że marsz, który regularnie organizuje Piotr Rybak z Jackiem Międlarem, nie ma charakteru pokojowego, a przynajmniej budzi poważne wątpliwości, czy można go uznać za zgromadzenie o charakterze pokojowym. – Natomiast ochronie prawnej podlegają tylko zgromadzenia pokojowe – tłumaczył sędzia.
PRZECZYTAJ TAKŻE. Stanęli na trasie marszu narodowców. Sąd orzekł: – Niewinni!
Policja odwołała się od tego postanowienia, ale w środę na rozprawę nie przyszedł żaden fukncjonariusz. Sędzia Piotr Wylegalski z wrocławskiego Sądu Okręgowego podzielił decyzję sędziego Sawickiego i uznał Ewę Trojanowską i Miłosza Kłosowicza za niewinnych. – Sąd pierwszej instancji w sposób prawidłowy przeprowadził postępowanie. Działanie obwinionych nie stanowiło czynu społecznie szkodliwego. Ich zachowanie – co jest udokumentowane na nagraniach – stanowiło symboliczny protest wobec marszu niepodległości. Nie było nastawione na to, by ten marsz przerwać. Protest był spokojny, bez agresji ani zachowań, które naruszałyby jakiekolwiek przepisy – uzasadniał wyrok sędzia.
Wyrok jest prawomocny. Kosztami postępowanie obciążony zostanie Skarb Państwa.
Sprawa Ewy Trojanowskiej i Miłosza Kłosowicza była trzecim procesem, jaki policja wytoczyła za blokowanie marszu narodowców. Annę Kowalczyk-Derlęgę i Martę Lempart z Ogólnopolskiego Strajku Kobiet, a także Dagmarę Drozd, Małgorzatę Farynowska, Włodzimierza Komisarczyka, Bartosza Gawrońskiego, Jacka Zabokrzyckiego i Patryka Iwanickiego z Obywateli RP sąd uniewinnił. Jednak w drugim procesie inny sędzia uznał Lidię Słoniowską i Izabelę Witowską za winne, ale odstąpił od wymierzenia im kary.
Ewa Trojanowska dla Gazety Wyborczej: – Po prawie dwóch latach zakończyły się trzy odrębne procesy w sprawie naszego pokojowego protestu na trasie marszu prowadzonego przez Międlara i Rybaka. Wyroki są prawomocne. Z dwunastu obwinionych dziesięcioro zostało uznanych za niewinnych. Jest ziarnko goryczy w tej satysfakcji. Lidia Słoniowska i Izabela Witowska zostały uznane za winne, co prawda sąd odstąpił od wymierzenia kary, ale trudno w takiej sytuacji mówić o satysfakcji, gdy ma się głębokie przekonanie, że to, co się zrobiło, jest w ważnym interesie społecznym. My tam stanęliśmy, żeby zauważono, czym są te marsze narodowców. To było w 2017 r. Teraz o faszyzmie na ulicach mówią wszyscy. My ostrzegaliśmy przed tym już ponad dwa lata temu.
fot. Małgorzata Farynowska/Facebook
Sprawę relacjonuje również TVN 24.
[sc name=”wesprzyj” naglowek=”Walczymy z mową nienawiści” tresc=” Twoja pomoc pozwoli nam dalej działać! „]