Sąd odrzucił kolejne zażalenie policji
Nie ma przepisu o siadaniu na ulicy, którą nikt nie przejeżdża. Nie istnieje przepis, że siadanie na jezdni podlega karze – stwierdził Sąd Okręgowy w Warszawie i utrzymał w mocy decyzję sądu pierwszej instancji o umorzeniu postępowania w sprawie blokowania drogi podczas protestów w obronie sądów w lipcu 2017 r.
W lipcu ubiegłego roku w parlamencie procedowano zmiany w ustawie o sądach powszechnych, o KRS i Sądzie Najwyższym. W obronie niezależności sądów ludzie masowo wyszli na ulice Warszawy i innych miast w kraju. Tłumy warszawiaków protestowały przed Sejmem, wśród nich byli Natalia Laszecka i Paweł Wroniszewski, którzy zostali obwinieni o to, że 21 lipca blokowali drogę na skrzyżowaniu ulic Górnośląskiej i Wiejskiej, czyli o czyn z art. 90 Kodeksu Wykroczeń. W kwietniu sędzia Łukasz Biliński z Sądu Rejonowego dla Warszawy Śródmieścia umorzył postępowanie wobec nich. Policja złożyła zażalenie na tę decyzję i sprawa trafiła do Sądu Okręgowego.
Posiedzenie odwoławcze odbyło się w czwartek 12 lipca, przewodniczył sędzia Mariusz Iwaszko. Oskarżyciela publicznego reprezentował nadkomisarz Radosław Kołek. Obwinionych bronił mecenas Radosław Baszuk.
Mecenas Baszuk wniósł o utrzymanie w mocy postanowienia Sądu Rejonowego. Zaznaczył, że oskarżyciel zgodził się z oceną, iż obwinieni brali udział w zgromadzeniu spontanicznym, które nie zostało rozwiązane przez policję. Dodał, że Natalia Laszecka i Paweł Wroniszewski brali udział w tym samym wydarzeniu, a zostali obwinieni inaczej – jedno o tamowanie, drugie o utrudnianie ruchu drogowego. – Ocena, czy doszło do tamowania ruchu drogowego musi mieć charakter obiektywny – mówił mecenas.
Obrońca zauważył, że nie wiadomo czy na skrzyżowaniu ulic Górnośląskiej i Wiejskiej, 21 lipca 2017 roku o godzinie 3.10, w ogóle miał miejsce ruch uliczny. Nie ma takiego materiału dowodowego i po roku nie ma szans na jego uzyskanie. – Czy Sąd Rejonowy, po roku od zdarzenia, ma wyręczać oskarżyciela i szukać dowodów na popełnienie wykroczenia – pytał mecenas Baszuk.
PRZECZYTAJ TAKŻE: W opinii sądu zachowanie protestujących było społecznie użyteczne
Obwinieni wyjaśniali, że byli tej nocy przed Sejmem w proteście przeciw łamaniu konstytucji.
Sędzia Mariusz Iwaszko uznał zażalenie oskarżyciela publicznego za nieuzasadnione i utrzymał w mocy decyzję sądu pierwszej instancji. Argumentował, że artykuł 90. Kodeksu Wykroczeń mówi o rzeczywistym tamowaniu lub utrudnianiu ruchu. Nie ma przepisu o siadaniu na ulicy, którą nikt nie przejeżdża. Nie istnieje przepis, że siadanie na jezdni podlega karze.
Wyrok jest prawomocny.
Piotr Stańczak
Twoje wsparcie pomoże nam bronić demokracji!


Panu nadkomisarzowi Radosławowi Kołkowi, specjaliście Wydziału Prewencji Komendy Stołecznej
Policji, nr legitymacji służbowej LPD 374939, można złożyć propozycję, aby przynajmniej starał się używać w przyszłości własnego rozumu, pisząc na adres macierzystego Wydziału: prewencja[at]ksp.policja.gov.pl.