Piłka, pieniądze, polityka
Od kilku dni „wisi” w portalu Avaaz apel do przywódców państw biorących udział w Mistrzostwach Świata w Piłce Nożnej 2018 oraz do ich reprezentacji piłkarskich, o to aby zrezygnowali z wyjazdu na mistrzostwa świata w piłce nożnej w Rosji. W momencie, w którym piszę te słowa, podpisów pod apelem jest prawie 900 tysięcy.
„Jako obywatele i obywatelki z całego świata stanowczo apelujemy o odstąpienie od udziału w tegorocznych Mistrzostwach Świata w Piłce Nożnej, dopóki ich gospodarz – Rosja – nie przestanie zrzucać bomb na dzieci w Syrii. Żaden kraj, żadna reprezentacja i żaden zawodnik nie może dawać przyzwolenia na tę przemoc, akceptując gościnę rosyjskiego reżimu podczas mundialu. Sport musi służyć pokojowi, a nie sponsorować wojnę.”
Pod tym listem podpisują się sygnatariusze właściwie z całego świata: od Norwegii po Nową Zelandię i od Kanady po Chile, RPA i Tajwan.
Nagłówki mediów od kilku dni przypominają o rozważaniach polityków z państw NATO i UE, o tym jakie sankcje należy nałożyć na Rosję, w związku z usiłowaniem zabójstwa, na terenie Wielkiej Brytanii, byłego oficera wywiadu ZSRR i Rosji Sergieja Skripala. Został on zaatakowany przy użyciu broni chemicznej, z narażeniem zdrowia, a nawet życia dziesiątków przypadkowych osób.
Deklarowane sankcje są z dnia na dzień coraz mniej dokuczliwe, a jedną z nich jest ogłoszenie bojkotu Mundialu w Moskwie, albo przynajmniej obecności na nim czołowych polityków.
Jedną z najbardziej żałosnych deklaracji w tym kontekście jest stanowisko Prezydenta RP, który najpierw ustami swojego szefa gabinetu Szczerskiego ogłosił, że do Rosji się nie wybiera, ale później osobiście kombinował, że to dlatego, że polska reprezentacja na otwarciu nie gra, ale może wybierze się na jakiś mecz piłkarzy w biało czerwonych koszulkach. Najchętniej na finał.
Rosyjskie urzędy oficjalnie zaprzeczają udziałowi w ataku na byłego oficera GRU i sugerują, że podobnymi związkami chemicznymi dysponują również Ukraińcy. Jednak o tym jak wygląda sytuacja w Syrii i jaka jest rola oficjalnej i nieoficjalnej pomocy Moskwy dla dyktatury Asada, nie wyjaśniają. Albo kłamią i „kręcą”.
Postawieni przed tym pytaniem sportowcy i działacze piłkarscy stanowczo deklarują, że nie należy mieszać sportu i polityki. Prezes PZPN na pytanie o bojkot odpowiedział: „śmiać mi się chce”, a kapitan reprezentacji Robert Lewandowski pytany o ewentualne wycofanie się z wyjazdu odpowiedział: „polityka i sport to dwie różne rzeczy”.
Trudno im się dziwić. Występy na mistrzostwach świata to ukoronowanie kariery zawodnika i podsumowanie czteroletnich, niezwykle ciężkich treningów. Pracy, której nie da się porównać z najtrudniejszymi i najbardziej wymagającymi profesjami. Nie bez powodu kariera sportowa trwa kilka/kilkanaście lat i okazja na udział w najważniejszych imprezach zdarza się dwa-trzy razy w życiu.
Tylko, że już od dawna nie da się oddzielić sportu od polityki. Sportowcy o tym problemie przypominają sobie wtedy, kiedy ktoś apeluje do nich o okazanie sprzeciwu. Wtedy, kiedy politycy przeznaczają miliony, pochodzące z kieszeni podatników, na budowę infrastruktury sportowej, albo kiedy dyktatorzy o niekoniecznie czystych rękach, dla „ocieplenia” wizerunku, robią sobie zdjęcia z mistrzami sportu – problemu rozdziału sportu i polityki nie ma.
Z pewnością jednak nie wolno obarczać piłkarzy odpowiedzialnością za to, że Rosja została wybrana organizatorem mistrzostw świata w 2018 roku. Wybór należy do FIFA, która dokonała go w grudniu 2010 roku. Między innymi w trakcie trudnej dyskusji o wybór Soczi, jako stolicy zimowych Igrzysk Olimpijskich w 2014 roku.
Popierasz nasze działania? Wpłać darowiznę!
Właściwie już w chwili ogłoszenia przez FIFA wyboru Rosji podkreślano, że decyzja jest kontrowersyjna i może mieć korupcyjne podłoże. Wątpliwości tego rodzaju nasiliły się po aresztowaniu, w maju 2015, grupy najwyższych rangą działaczy FIFA w związku z podejrzeniami łapownictwa m.in. przy wyborze organizatorów mistrzostw w 2018 (Rosja) i 2022 roku (Katar).
Bardzo silna fala sprzeciwu wobec wyboru Rosji na organizatora mistrzostw wróciła w 2014 roku, po agresji na Ukrainę, zajęciu Krymu i zestrzeleniu, przez popieranych i uzbrojonych przez Moskwę separatystów, Boeinga 777 malezyjskich linii lotniczych.
Od tego roku, kolejne fale protestów wracają co kilka miesięcy.
Pod koniec 2014 roku niemiecka telewizja ARD ujawniła machinacje Rosyjskiej Agencji Antydopingowej i moskiewskiego laboratorium antydopingowego, instytucji państwowych, które fałszowały wyniki próbek rosyjskich sportowców przyłapanych na dopingu. Dotyczyło to początkowo medalistów olimpijskich z Soczi, ale w efekcie międzynarodowego śledztwa zdyskwalifikowano dożywotnio 25 rosyjskich zawodników i odebrano im 11 medali olimpijskich. Wykluczono reprezentację Rosji m.in. z Igrzysk Olimpijskich w Rio de Janeiro i Pjongczangu (specjalnie zweryfikowani Rosjanie mogli ewentualnie występować pod flagą olimpijską). Afera dopingowa w zasadzie nie dotyczyła piłki nożnej, ale pokazywała jak państwo rosyjskie gotowe jest wspierać nielegalne działania, aby poprawić sportowe wyniki i używa do tego nawet służb specjalnych. Ustalono, że aby uniemożliwić międzynarodowym kontrolerom dotarcie do oryginalnych próbek, zaangażowany został nawet rosyjski kontrwywiad (czyli FSB).
W maju 2015 przypomniano ponownie niejasne okoliczności wyboru organizatora, w związku z aresztowaniem sześciu czołowych działaczy FIFA bezpośrednio przed kongresem Federacji w szwajcarskim hotelu (w sumie zarzuty przedstawiono czternastu działaczom, a wartość wręczonych łapówek szacowana jest na 100 mln USD). Kolejne zastrzeżenia wzbudziły podejrzenia o ingerencję rosyjskich służb specjalnych i zaangażowanych przez nie hakerów w wybory prezydenckie w USA w 2016 roku, a następnie w wybory w państwach europejskich.
Niewątpliwie na największy sprzeciw zasługuje wskazywana przez Avaaz (i wiele innych organizacji działających na rzecz praw człowieka) rola wojsk rosyjskich we wspieraniu reżimu Asada w Syrii i podtrzymywaniu toczącej się tam wojny domowej. Co prawda mistrzostwa świata w piłce nożnej to nie olimpiada, której przesłanie nawiązuje do zaniechania, na czas jej trwania, wszelkich konfliktów zbrojnych. Tyle, że od dawna działacze sportowi deklarują, że jedną z misji sportu jest działanie na rzecz pokoju i porozumienia. A zbrojne agresje w trakcie imprez sportowych wskazywane są jako przykład skrajnego cynizmu i hipokryzji. Tyle, że nic z tego nie wynika…
No może prawie nic. Ze współfinansowania rosyjskich mistrzostw wycofało się trzech ważnych sponsorów: Castrol, Continental, oraz Johnson & Johnson, a wcześniej dwóch doraźnych: Sony i Emirates. FIFA dość wyraźnie miała problem z zebraniem takiej samej puli jak wcześniej. Reputację fundraiserów uratowały firmy chińskie (Wanda Group, Hinese) i rosyjskie (Gazprom i Alfa-bank). Nie zawiedli najbardziej zdeterminowani sponsorzy „imprez sportowych”: Coca-Cola, Adidas i Visa. Dodać trzeba Budweisera i McDonald’s, którzy nie są stałymi partnerami FIFA, ale w przypadku rosyjskich mistrzostw swój udział uznali za celowy. Inni nie są tak znani, więc może lepiej ich pominąć. Z kolei wyłączność, w Polsce na telewizyjne relacje z meczów w trakcie mistrzostw, wykupiła znana z obiektywności i oszczędzania TVP.
Dokładnie 10 lat temu, w marcu 2008 roku, (kilka tygodni przed rozpoczęciem igrzysk w Pekinie), w nawiązaniu do nasilających się informacji o łamaniu praw człowieka w Państwie Środka, grupa kilkudziesięciu osób, w większości byłych działaczy opozycji demokratycznej w PRL, wykupiła w kilku gazetach (m.in. w „Gazecie Wyborczej”) ogłoszenia: „Nie będę kupować Coca-Coli i butów Adidasa, jeżeli nie wycofają się ze sponsorowania igrzysk w Chinach”.
Wygląda na to, że treść tego ogłoszenia, chociaż w innym miejscu i czasie, jest nadal aktualna.
Piotr Niemczyk
fot. Pixabay
Żeby uniknąć korupcji w sporcie, mieszania sportu do polityki i uprawiania sportu w państwach łajdackich, to należałoby w ogóle zakazać sportu.
Również, żeby uniknąć wybuchów hipokryzji, jak w tym wpisie. Doprawdy, nie wiem co Rosja w ostatnim czasie uczyniła, czego nie uczyniło inne mocarstwo USA. Rosja wypada w tej konkurencji nawet cienko. Wojny czysto napastniczej jak w Iraku, czy oficjalnych egzekucji przez komanda egzekucyjne swoich wrogów na terenie trzecich krajów, a nawet oficjalnie działających obozów koncentracyjnych jak na Kubie, nie ma w rejestrze swoich zbrodni.
bisnetus, specjalisto od hipokryzji. Jeżeli zrównujesz Guantanamo z rosyjskimi obozami pracy, obecność wojsk amerykańskich w Iraku z obecnością armii rozyjskiej w Syrii, zabicie bin Ladena z zabójstwem Litwinienki czy Skripala, a nawet skazanie Lance Amstrongaza doping w USA z ukrywaniem przez rosyjskie laboratoria antydopingowe próbek rosysjkich sportowców, to twoje prawo. Chcialbym tylko zwrócić uwagę na dość istotną okoliczność związaną z moim tekstem. To nie USA, tylko Rosja jest organizatorem najbliższego mundialu. I cały ten „symetryzm” jest chybiony. No chyba, że chodzi o relatywizowanie praw człowieka wogóle. Generalnie radzę czytać ze zrozumieniem.
Tu nie chodzi o relatywizację praw człowieka, ale raczej o absolutyzowanie obrazu wroga. Innymi słowy o zwykły hejting i zapyziały szowinizm. Rosjanie to z definicji zbrodniarze, Polacy to z definicji mordercy Żydów i szmalcownicy, Żydzi to z definicji mordercy Polaków i niewinnych dzieci, a Ukraińcy to z definicji zwyrodnialcy zakuwający widłami Ruskich, Żydów i Polaków. I tak w kółko ciągle wylewy kłamstw i plugawego szowinizmu. Akurat Rosja pod tym względem łączy niemal wszystkich Polaków z prawa i z lewa.
Z tej absolutyzacji obrazu wroga wywodzi się kompletna relatywizacja prawdy i praw człowieka. Po prostu nie mają one najmniejszego znaczenia. Stąd już w jednym zdaniu manipulacje. Bin Ladena z całą rodziną to się tylko normalnie zabija jak karalucha, ale u Litwinienki to już mamy do czynienia z podłym zabójstwem człowieka. O Syrii nie chcę się wypowiadać, ale coś mi się wydaję, że odkąd Rosjanie zrobili tam „porządek” to raczej ustała fala ucieczek milionów z tego kraju, gdzie tysiące organizacji zbrojnych miały licencję na mordowanie każdego i bez oporów z tej licencji na co dzień korzystały. No ale to było mordowanie demokratyczne według zasad równości, powszechności i wolności mordowania, a więc respektujące prawa człowieka. W przeciwieństwie od mordowania przy pomocy rosyjskich bomb wspierających Asada.
Symetryzmu proszę mi nie zarzucać. Przecież powiedziałem, że Rosja po upadku ZSRR ma raczej cienkie rejestry popełnionych zbrodni mocarstwowych. W porównaniu.
Mam wrażenie, że piłka nożna już dawno nie ma nic wspólnego ze sportem
To prawda. W ogóle sport wyczynowy, ma mało wspólnego ze sportem. I raczej szkodzi niż sprzyja zdrowiu. Np. istna epidemia astmy wśród narciarzy przełajowych jest zatrważająca.
często to panie nie radzą sobie, oczekują nie niższych wynagrodzeń za pracę daleko przerastającą ich możliwości lub za wyniki ledwo mierne (błędy i niezrozumienia i koniecznośc poprawiania po takich). Oczywiście bywają nieliczne wyjątki. best custom essay