Pamiętajmy o tych wszystkich odważnych sędziach

W miarę możliwości i sił stawajmy rano pod sądami, gdy sędziowie przychodzą do pracy, z hasłami wsparcia dla ich niezawisłości. Niech czują, że nie są sami. To nadal ma głęboki sens
 
Sąd Rejonowy dla Wrocławia-Śródmieścia uniewinnił 30 października osiem z dwunastu osób, obwinionych przez wrocławską policję o próbę zakłócenia niezakazanego marszu nacjonalistów 11 listopada 2017 r. (pozostałe 4 osoby są sądzone w odrębnych procesach). W ustnym uzasadnieniu sędzia Wojciech Sawicki powoływał się nie tylko na Konstytucję, ale także na orzecznictwo Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. Otóż według ETPC ochrona prawna przysługuje jedynie zgromadzeniom o charakterze pokojowym, a z zeznań świadków i obszernego materiału dowodowego wynika, iż marsz narodowców takiego charakteru z pewnością nie miał.
 
PRZECZYTAJ TAKŻE: Sąd uniewinnił Obywateli RP, którzy stanęli na trasie marszu narodowców

 
Uzasadnienie wyroku jest dobitnym przypomnieniem, że prawo europejskie jest nie tylko częścią polskiego systemu prawnego, ale także może być – tak jak Konstytucja – stosowane bezpośrednio. Żmudna walka społeczeństwa obywatelskiego i niezawisłych sędziów o zdecydowaną postawę Komisji Europejskiej i powstrzymanie przez Trybunał Sprawiedliwości UE pisowskiej deformy sądownictwa nie była więc jedynie walką o „abstrakty”, takie jak Sąd Najwyższy. Równie ważna, a może jeszcze ważniejsza, była obrona „konkretów”, takich jak bliższe szaremu obywatelowi sądy powszechne, które mogą odwoływać się do orzecznictwa ETPC i prawa europejskiego (nie tylko unijnego) w ogóle. Trudno sobie wyobrazić, by posłuszny władzy wykonawczej sąd zechciał odwołać się do orzeczeń ETPC.
 

 
Pamiętajmy, że postawa zaprezentowana przez sędziego Wojciecha Sawickiego i wielu innych sędziów w Polsce wymaga odwagi. Z pewnością o wiele większej, niż stanięcie na trasie nienawistnego, nacjonalistycznego pochodu. Tacy sędziowie muszą mieć świadomość, że tak długo, jak rządzi PiS, ich kariera zawodowa zostanie w najlepszym wypadku wstrzymana, a w najgorszym – złamana. Na pewno wie to doskonale sędzia Sawicki. Niewielu z tych dziesiątek odważnych, niezawisłych sędziów jest w stanie wypracować sobie zapewniający bezpieczeństwo finansowe status celebryty opozycji. Garstka z nich jest i będzie w ogóle rozpoznawalna. Nie jest to żadna złośliwość pod adresem sędziego Igora Tuleyi, którego „pozasądowa” działalność jest w aktualnych warunkach godna nie tylko zrozumienia, ale szacunku. Dla bardzo wielu sędziów postępowanie dyscyplinarne i groźba (choćby i bezprawna) wydalenia z zawodu to autentyczny dramat. Na niektórych, także tych przyzwoitych, taki straszak zadziała skutecznie.

Pamiętajmy o tych wszystkich odważnych sędziach. W miarę możliwości i sił stawajmy rano pod sądami, gdy sędziowie przychodzą do pracy, z hasłami wsparcia dla ich niezawisłości. Niech czują, że nie są sami. To nadal ma głęboki sens, niezależnie od zdecydowanych działań Komisji Europejskiej i Trybunału Sprawiedliwości UE – nie tylko pod Sądem Najwyższym, ale także pod sądem rejonowym w przysłowiowym Pcimiu Dolnym.

Patryk Iwanicki
Na zdjęciu: Jedna z pikiet wspierających sędziów przed Sądem Rejonowym we Wrocławiu
 
[sc name=”wesprzyj” naglowek=” Walczymy, by nacjonalizm nie rozlał się po Polsce. Dołącz do nas albo nas wesprzyj!” tresc=” Twoje wsparcie pomoże nam działać! „]
 

Jeden komentarz do “Pamiętajmy o tych wszystkich odważnych sędziach

  • 3 listopada, 2018 o 11:10
    Bezpośredni odnośnik

    Również uważam, jak autor, że takie wsparcie ma głęboki sens. Dzięki Bogu, że są tacy sędziowie!

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *