Oświadczenie Obywateli RP w sprawie Akcji Wisła
Są takie daty i miejsca w historii, które niosą szczodrą miarę prawdy o naszej tożsamości. O tym, kto to my – jako kultura i społeczeństwo obywatelskie. Są daty i miejsca, które oddzielają grubą linią słusznego wstydu i szczerego żalu tych nas, którymi chcieliśmy i chcielibyśmy być, od tych nas, którymi rzeczywiście byliśmy i jesteśmy. 28 kwietnia 1947 r. w Polsce południowo-wschodniej to taka właśnie data i takie właśnie miejsce
28 kwietnia 1947 r. to znak czasu pogardy, nienawiści i poniżenia. Nas – Ukraińców, Łemków, Bojków i Dolinian, ale też nas Polaków przez nas Polaków. To jedna z wielu okoliczności historycznych, w których większość z nas nie chciała i nie potrafiła stworzyć z mniejszością z nas narodu politycznego. Narodu zorganizowanego wokół uniwersalnej i powszechnej normy cywilizacyjnej dla dobra wspólnego. Zamiast tego brutalny nacjonalizm, podporządkowany idei narodu monoetnicznego, monoreligijnego i monopartyjnego, przysłonięty ohydnym parawanem odpowiedzialności zbiorowej, dokonał gwałtu na godności, swobodach oraz prawach jednostki i na kulturze gromady. Stało się to w dwa lata po zakończeniu najpodlejszej – jak dotąd! – z wojen europejskich. Terror instytucjonalny, lecz też – nierzadko – indywidualny, znajdujący oparcie w zmartwiałej ludzkiej wrażliwości, wygnał ludzi z przynależnej im przestrzeni – z domów i rodzin, z miejsc pracy i tradycji, z ich ziemi. Akcja ,,Wisła’’ – to tę rocznicę wspominamy.
Nasza wspólna obywatelska świadomość i wola upamiętnienia tej daty i tego miejsca dziś jest jednym z niewielu dostępnych nam wprost sposobów dania rzetelnego świadectwa naszej chęci i zdolności zrozumienia, kto to my i dokąd zaprowadziła nas praca nad sobą po roku 1947. I także po roku 1997, w którym uchwaliliśmy konstytucję, a ideom: ,,przyrodzonej, niezbywalnej i nienaruszalnej godności człowieka”, wywiedzionych z niej ,,wolności i praw człowieka i obywatela”, jak również ,,wolności rozwoju kultury oraz zachowania obyczajów i tradycji” nadaliśmy należną im rangę. Ten akt dał nam wsteczną moc zbiorowej oceny naszych czynów i dążeń przeszłych, choć przecież zawsze mogliśmy i możemy dokonać ocen także w indywidualnym sumieniu i światopoglądzie. Ta nasza świadomość i wola upamiętnienia to także szansa – nieskończenie daleka od pewności – na ustrzeżenie się przed recydywą zła.
Są takie daty i miejsca w historii, które niosą szczodrą miarę prawdy o tym, jaki jest aktualny stan zrozumienia i poszanowania norm kulturowych – w tej liczbie także norm konstytucyjnych – w państwie, postrzeganym jako instytucjonalna forma samoorganizacji wspólnoty cywilizacyjnej. Tworzy się tę wspólnotę, by w niej wypełnić społeczny kontrakt, jakim jest konstytucja i uzgodnione z nią prawa wtórne, oraz dla skutecznej organizacji zbiorowego wysiłku dla dobra wspólnego.
Są takie daty i miejsca w historii, które stawiają instytucje państwa przed sprawdzianem świadomości odwiecznego niebezpieczeństwa powtarzania niegodziwości i błędów przeszłych oraz zdolności skutecznego im zapobiegania. Są takie daty i miejsca w historii, w których z oceny tego stanu i z wyników tych sprawdzianów wyłania się obraz państwa niewydolnego cywilizacyjnie i wrogiego ideom wspólnotowym zapisanym w Konstytucji, a więc – jak poucza historia – państwa bardzo niebezpiecznego. 28 kwietnia 2017 r. w Polsce południowo-wschodniej to taka właśnie data i takie właśnie miejsce.
28 kwietnia 2017 r. to znak czasu pogardy dla ludzkiej godności. Pogardy dla prawa do godnej żałoby i pielęgnowania tradycji oraz dla obowiązujących norm konstytucyjnych. To znak czasu nienawiści wobec wizji społeczeństwa, narodu i państwa niemieszczących się w ciasnym horyzoncie kulturowym rządzących, części ich zaplecza społecznego i kokietowanych przez nich środowisk nacjonalistycznych, rozzuchwalonych bezczynnością organów państwa wobec ich coraz częstszych i coraz bardziej radykalnych, nieodmiennie podłych działań i deklaracji, a zarazem czujących przedpogromową atmosferę szerokiego przyzwolenia społecznego, względnie wygodnej lub bezrefleksyjnej obojętności.
Teraz i tu, tak jak wtedy i tam, państwo dopuszcza się haniebnego poniżenia nas Ukraińców, Łemków, Bojków i Dolinian oraz nas Polaków, nie tylko odmawiając należnego wsparcia finansowego i logistycznego oraz patronatu dla inicjatywy upamiętnienia zła wyrządzonego przed siedemdziesięciu laty. Przede wszystkim państwo – słowami ministra rządu Rzeczypospolitej Polskiej wypowiedzianymi z trybuny sejmowej z zatrważającym, a jakże niegodnym spokojem i namysłem – naznacza dużą grupę społeczną stygmatem odpowiedzialności zbiorowej za przewiny etnosu oraz politykę historyczną obcego państwa, rzekomo usprawiedliwiające działania Państwa Polskiego wobec jego obywateli. Tym samym Państwo Polskie wystawia tę grupę na nieunikniony lincz ze strony pożądającej zemsty większości, upewnionej i usankcjonowanej tym sposobem w swej fałszywej racji moralnej i historycznej. Państwo upamiętnia więc Akcję ,,Wisła’’, symbolicznie w rocznicę powtarzając całe jej zło.
Czy 28 kwietnia 2017 r. w Przemyślu okaże się jedną z niewielu okoliczności historycznych, w których większość z nas zechce i potrafi podjąć wysiłek stworzenia z mniejszością z nas narodu politycznego? Narodu zorganizowanego wokół uniwersalnej i powszechnej normy cywilizacyjnej dla dobra wspólnego? Czy powstrzyma brutalny nacjonalizm, podporządkowany idei narodu monoetnicznego, monoreligijnego i monopartyjnego, a przysłonięty ohydnym parawanem odpowiedzialności zbiorowej, przed dokonaniem kolejnych gwałtów na godności, swobodach oraz prawach jednostki i na kulturze gromady? Czy znajdziemy w sobie siłę rozszerzenia naszego myślenia o prawach i swobodach mniejszości poza kontekst etniczny, czy umiemy myśleć z szacunkiem o innych-swoich wyjęci spod pręgierza pewnej i szybkiej kary? Czy też jednak w dwadzieścia osiem lat po zrzuceniu jarzma jednego z najpodlejszych – jak dotąd! – europejskich ustrojów politycznych terror instytucjonalny, a być może także indywidualny, znów znalazłszy oparcie w zmartwiałej ludzkiej wrażliwości, jeszcze raz wygna ludzi z przynależnej im przestrzeni?
Są takie daty i miejsca w historii, które nakładają na świadomych obywateli szczególną powinność zażądania od instytucji państwa wypełnienia ich fundamentalnego obowiązku – obowiązku zapewnienia praw i swobód obywatelom oraz zabezpieczenia ich godności. A kiedy instytucje państwa uchylają się od jego wypełnienia, pozbawiając się przywileju egzekucji praw i obowiązków obywateli oraz tytułu do powszechnego szacunku i podporządkowania, jest rolą tychże obywateli, zapisaną w Art. 4 Konstytucji RP, wziąć na siebie bezpośrednio obowiązki zaniechane przez państwo, a wraz z nimi – odpowiedzialność za ich skuteczne wypełnienie. Dni 28.-30. kwietnia w Przemyślu i okolicach to taka właśnie data i takie miejsce.
Obywatele RP, na gruncie głębokiego zrozumienia sensu i celu istnienia Konstytucji RP, wezmą na siebie obowiązki porzucone przez instytucje Państwa Polskiego. W przestrzeni wspólnotowej, z której wycofuje się państwo, pozostaje możliwość, a w istocie imperatyw działania i myślenia wolnych i świadomych obywateli. Wzywamy zatem wolnych i świadomych obywateli Rzeczypospolitej do godnego i mądrego upamiętnienia 70. rocznicy Akcji ,,Wisła”. Niechaj te dni będą kolejną okazją do wspólnej zadumy, rozmowy i działania – na temat wydarzeń przeszłych, ale też na temat i na rzecz zjawisk obecnych i przyszłych. Zapraszamy do Przemyśla!
W artykule o akcji „Wisła” ani razu nie poda słowo „komunizm”, nie ma też mowy o „Polsce Ludowej”. Przypadek? Nie sądzę.
Podpisuje bo to elementarna sprawa empatii, przyzwoitości i wspólnego dziedzictwa .