Obywatele RP przesłuchiwani na komisariatach policji
Za udział w manifestacjach przesłuchiwani byli w czwartek kolejni Obywatele RP. Przed komisariatami wspierali ich koledzy. Stanęli z transparentem „Mamy prawa, prawa fizyki, prawa logiki, prawa człowieka”
Przy komisariacie policji przy ul. Wita Stwosza w Warszawie stanęła z transparentem Iwona Wyszogradzka i Bogdan Zalewski. Iwona: – Pojawiliśmy się z transparentem o 9.55. Po chwili podszedł do nas policjant i zażądał wylegitymowania się. Stanie pod komisariatem nie nie może być faktyczną podstawą do legitymowania, więc na okazanie dokumentów się nie zgodziliśmy. Straszono nas konsekwencjami, jakie nas czekają za „niepoddanie się czynnościom policyjnym”, wychodzili do nas kolejni policjanci, naciskali. Te rozmowy trwały prawie godzinę. Ostatecznie policjanci uprzedzeni, że będziemy bywać tu częściej i w większej grupie, odstąpili od legitymowania
Na komisariacie, za udział w kontrmiesięcznicy, przesłuchiwany był pan Mateusz, który otrzymał zarzut z art. 90 Kodeksu Wykroczeń (Kto tamuje lub utrudnia ruch na drodze publicznej lub w strefie zamieszkania, podlega karze grzywny albo karze nagany). Pan Mateusz odmówił składania wyjaśnień. Obiecał, że na kolejną kontrmiesięcznicę przyjdzie z kolegą.
Z kolei na komisariacie przy ul. Rydygiera w Warszawie przesłuchiwani byli Agnieszka Markowska i Wojtek Fusek. Również tutaj wspierali ich Obywatele RP.
We Wrocławiu do komisariatu przy ul. Trzemeskiej wezwana na przesłuchanie została Ewa Trojanowska i Izabela Witowska. Wezwano je za to, że przyszły na obchody rocznicy Powstania Warszawskiego, podczas których zaatakowała je grupa nacjonalistów i wyrwała im kartki z napisami: „Nigdy więcej faszyzmu, nigdy więcej wojny”, „Pamięć i cześć Powstańcom Warszawskim”, „Pamięć i cześć cywilnym ofiarom Powstania Warszawskiego”. Ewie i Izabeli policja postawiła zarzut z art. 52 par. 2 pkt. 1 „Kto przeszkadza lub usiłuje przeszkadzać w organizacji lub przebiegu niezakazanego zgromadzenia (….)”
W czwartek policja zdecydowała, że wykroczenia nie było, a Ewa i Izabela powinny zeznawać jako świadkowie. – Rozmowa na komisariacie była dziwna. Policja wycofała zarzut „po obejrzeniu naszego nagrania całej sytuacji”, ale przecież policjanci byli na miejscu i doskonale widzieli, jak to wyglądało. Zbierali też nasze relacje do notatki służbowej, i mimo to postawili zarzuty. Myślę, że powodem ich wycofania jest wyłącznie złożenie przez nas zawiadomień o znieważeniu nas, z dołączonym niepodważalnym dowodem w postaci filmu – uważa Ewa Trojanowska.
Bo to nie koniec tej historii. Ewa Trojanowska i Izabela Witowska w tym samym komisariacie złożyły zawiadomienie o znieważeniu, kierowaniu pod ich adresem gróźb karalnych i naruszeniu nietykalności. Sprawa w najbliższym czasie powinna być przekazana do sądu lub prokuratury.
O przesłuchani na Trzemeskiej również w relacji Gazety Wyborczej Wrocław – TUTAJ.