Jedwabne. Jeden dzień, jedno mroźne spojrzenie

Jeśli nie jesteś stąd, ale swobodnie spacerujesz po miasteczku i próbujesz rozmawiać, a jeszcze masz zawieszony na szyi aparat fotograficzny, stajesz się tu automatycznie Żydem – Ewa Błaszczyk 7 lutego odwiedziła Jedwabne

Kto mówi o historii jest zawsze bezpieczny, Przeciwko niemu świadczyć nie wstaną umarli. Jakie zapragniesz możesz przypisać im czyny, Ich odpowiedzią zawsze będzie milczenie. Z głębi nocy wynurza się ich pusta twarz. Nadasz jej takie rysy jakich ci potrzeba. Dumny z władzy nad ludźmi dawno minionymi Zmieniaj przeszłość na własne, lepsze, podobieństwo.

    Czesław Miłosz, “Dziecię Europy” (fragment)

 

MILCZĄCE OTOCZENIE

7 lutego 2018 roku w Jedwabnem, miasteczku jednego, pogromowego skojarzenia.

Około tysiąca sześciuset mieszkańców zajmuje powierzchnię czterech i pół kilometra kwadratowego, to połowa warszawskiego Żoliborza. Centrum tej powierzchni stanowi nieduży plac-skwer, kiedyś był rynkiem, wokół niego stoją niewielkiej wysokości zabudowania, w nich kilka sklepów spożywczych, gospodarczych, cukiernia, zakład pogrzebowy, szmateks, biblioteka. Nieopodal spory komisariat policji. Nad tą częścią Jedwabnego górują wieże kościoła św. Jakuba Apostoła, znajdującego się tuż za skwerem, a im dalej od niego, tym bardziej przygnębiająco miasteczko gaśnie, zapada się, pokazuje starość zabudowań, czasem wręcz ruin w zaułkach zatrzymanego czasu; tylko gdzieniegdzie widać nowe lub odnowione domy, ale to rzadkość.

W Jedwabnem nie ma ani jednej knajpy, kawiarni, czy choćby piwiarni; niemal nie widać ludzi. Nie ma też widocznych skojarzeń z pogromem z lipca 1941 roku, choć później okaże się, że powietrze ma tu gęstość kisielu. Mimo tablic informacyjnych rozmieszczonych w kilku punktach miasteczka, próżno szukać tych wskazujących drogę do pomnika ofiar pogromu i do samego miejsca, do wygrodzonego murkiem obszaru stodoły. Tej stodoły. Tablica informacyjna gminy Jedwabne znajdująca się naprzeciw kościoła, z której można dowiedzieć się w kilkunastu zdaniach trochę na temat historii miejsca, o pogromie nie informuje ani jednym słowem.

Mimo to i z tym zdziwieniem, otrzymawszy wskazówki od sprzedawczyni w cukierni, docieramy tam łatwo i szybko, to bardzo niedaleko od skweru. Na którym centralnie, znamienne, w 2002 roku (rok po odsłonięciu przez Aleksandra Kwaśniewskiego i Szewacha Weissa pomnika ofiar pogromu) upamiętniono ofiary zsyłek do łagrów Syberii i Kazachstanu.

 

Jedwabne. Znaki nie wskazują drogi do pomnika
Znaki nie wskazują drogi do pomnika
Kościół parafialny pw. św. Jakuba Apostoła
Kościół parafialny pw. św. Jakuba Apostoła
Pomnik upamietniający ofiary zsyłek do łagrów Syberii i Kazachstanu
Ku przestrodze…
Tablica informująca o historii Jedwabnego milczy o pogromie
Pogrom? Brak
Jedwabne. Czas tu się zatrzymał
Jedwabieński czas

TAM

Przestrzeń sąsiednich pól, biel i całkowita cisza przerywana tylko chrzęstem śniegu pod butami. Jeśli zabije tu mocniej serce, na pewno da się je usłyszeć. Z trudem wchodzimy za murek, na którym tu i ówdzie przebijają resztki zielonej farby po zmytych swastykach; świadomość stąpania po tej konkretnej ziemi parzy. Śnieg nieco to ułatwia. Są kwiaty, znicze, tabliczki. Dokładamy nasze dwa małe kamienie.

Zachodzimy też na pobliski kirkut założony w XIX wieku i zdewastowany w czasie wojny, teraz cały porośnięty krzewami i zeschłymi chwastami. Przy kamieniu znajdujemy szarfę z wieńca…
Odchodząc, zabieramy ze sobą kilka zmrożonych liści, opadłych z pobliskiego drzewa sąsiadów, bardzo starego. Zapewne świadka.

Tam, w oddali (zdj. WILK)
Tu, blisko, najbliżej (zdj. WILK)

W Jedwabnem
Następne pokolenie
Jednwabne. Braciom Żydom bracia chrześcijanie
Braciom Żydom bracia chrześcijanie
Jedwabne. Ślady wizyty Andrzeja Dudy i Beaty Szydło
Kirkut, ślady wizyty Andrzeja Dudy i Beaty Szydło. A teraz?

ROZMOWY

Dokładnie cztery rozmowy.

Trzy z nich odbywamy w bezpośredniej okolicy kościoła i tablicy, na której próżno szukać informacji o pogromie; starsze kobiety udają się właśnie na spotkanie modlitewne przed mszą.

Pierwsza próba jest całkowitym fiaskiem, kobieta niemal natychmiast po dzień dobry i pytaniu o drogę odpowiada, że nie jest stąd, nie jest jedwabnianką, usłyszymy to zresztą jeszcze kilka razy. Dwie panie pytamy o drogę do pomnika i o to, dlaczego na tablicy gminnej nie ma ani słowa o pogromie Żydów w Jedwabnem. Jedna z nich agresywnie i podniesionym głosem odpowiada, że „przed kościołem to chyba nie wypada!”. I na tym koniec, bardzo szybko odchodzą.

Naszą kolejną rozmówczynią jest sędziwa pani z trudem poruszająca się o kijkach; ta poświęca kilka minut na wykład o zakłamanych Żydach, podłym Grossie, o Niemcach – jedynych i wyłącznych sprawcach zbiorowego mordu. „To Niemcy zaganiali, podpalili stodołę, Polacy to nawet nie mieli wtedy nafty i benzyny” – tak kończy swój monolog o nieskazitelności rodaków. Szybko odchodzi mówiąc, że spieszy się na mszę. Wieczorem, gdy będziemy odjeżdżać z Jedwabnego i czekać na PKS, zdecyduje się nadrobić drogi i przejść przez ulicę w innym miejscu, byle ponownie się na nas nie natknąć.

Ostatnia nasza rozmowa jest spotkaniem ze starszym mężczyzną, którego zagadujemy przy sklepie spożywczym. Na oko po siedemdziesiątce, mówi, że w czasie pogromu był kilkulatkiem. Opowiada o przyjeżdżających do Jedwabnego wycieczkach żydowskich, które musi zabezpieczać lokalna policja, widzi to z bliska, mieszka w odległości kilkuset metrów od miejsca pogromu. Mówi, że Polacy odwiedzają to miejsce rzadko, ale „nie zagląda w dokumenty” i dodaje, że „ci od was” (jesteśmy wzięte za Żydówki) to teraz spokój mają, „robią te swoje modły”, a kiedyś zdarzało się, że miejscowi obrzucali pomnik gnojem.

Nie usprawiedliwia Polaków, mówi o „narzucie” niemieckim, który spowodował, że jego rodacy wydali na śmierć żydowskich sąsiadów. Opowiada o mamie, która w sąsiedniej wsi przechowała w piwnicy do końca wojny dwie żydowskie dziewczynki; przeżyły. To wtedy głos mu się załamuje i zaczyna płakać. Mówimy mu, że powinien być ze swojej matki dumny, że tacy ludzie dostają medale Sprawiedliwych wśród Narodów Świata. A on może być dumny także z siebie, bo pomagał przy budowie pomnika. Jest bardzo wzruszający, prawdziwy, szczery; żegnamy się serdecznie, odchodzi nieco zawstydzony swoimi emocjami. A może jest wystraszony – wcześniej naszej rozmowie przez moment próbują się przysłuchiwać dwaj młodzi mężczyźni; nasz rozmówca ścisza wtedy głos, rozgląda się niepewnie i czeka aż znów zostaniemy sami.

Nie udaje się porozmawiać z młodymi. Jest ich w Jedwabnem zaskakująco sporo, pojawiają się po zmroku, tuż przed naszym odjazdem. Ubrani w ciuchy znaczone „patriotycznymi” malunkami, są jak z jednej sztancy, nabuzowani i upozowani, patrzący „z byka” – i dlatego, będąc tylko we dwie, odpuszczamy zagajanie o pogrom, pomnik i życie w Jedwabnem.

ORAZ TO, CO NIENAZWANE I NIEUCHWYTNE

Jeśli nie jesteś stąd, ale swobodnie spacerujesz po miasteczku i próbujesz rozmawiać, a jeszcze masz zawieszony na szyi aparat fotograficzny – stajesz się tu automatycznie Żydem. Żydem dziwacznym, bo odwiedzającym to miejsce poza kalendarzem świąt i rocznic, niezawiezionym w asyście policji wprost pod pomnik i nieodwiezionym bezpośrednio do Łomży lub Białegostoku. Jesteś bacznie obserwowany, długo odprowadzają cię wzrokiem. Powietrze – kisiel. Gdy się ściemni, parę razy objadą samochodami skwer, przy którym stoisz, zwalniając nieco, by ci się przyjrzeć. Nie ma tu otwartych miejsc, więc nie schowasz się ani przed mrozem, ani przed ich wzrokiem.
Ani przed ich „mężną wiarą” pod patronatem ustawy o IPN.

Abyśmy…

Ewa Błaszczyk

PS. Dziękuję serdecznie Sandrze Wilk, mojej towarzyszce w Jedwabnem.

25 komentarzy do “Jedwabne. Jeden dzień, jedno mroźne spojrzenie

  • 9 lutego, 2018 o 14:23
    Bezpośredni odnośnik

    To właśnie jest polska rzeczywistość AD 2018. I to może być przedmiotem sensownej dyskusji, która ma jakąś stawkę. bo martwym życia nie przywrócimy ani też skutecznie nie ukarzemy sprawców. Też byłem w Jedwabnem, akurat późnym latem i … żadnych złudzeń.

    Odpowiedz
    • 10 lutego, 2018 o 20:23
      Bezpośredni odnośnik

      Bylam w Jedwabnem 2 razy. Na tablicy wyryty napis: „…zamordowanych, żywcem spalonych w tym
      miejscu… ” Ale przez kogo i dlaczego? Pròbowałam zasięgnąć wiedzy od ludzi w pobliżu mieszkających, zbyli mnie krótko (wszyscy)…daj nam pani spokój, to było tak dawno, nie wiemy i nie intetesuje nas ta historia…Absolutna zmowa milczenia. Osada sama robi bardzo przygnębiające wrażenie tak jak ten obelisk-pomnik stojący daleko od obecnych zabudowań w szczerym polu. Przygnębiający tam widok, smutna historia

      Odpowiedz
  • 9 lutego, 2018 o 14:34
    Bezpośredni odnośnik

    Wiem o tragedii w Jedwabnym. Nigdy tam nie byłam. Interesuję się historią. Urodziłam się krótko po wojnie. Przy stole słuchaliśmy opowiadań, tych którzy przeżyli. O zadawaniu śmierci przez Polaków też opowiadano. Świadków tamtych lat coraz mniej, za to wstydu coraz więcej, tylko nie o „wstyd” chodzi, a prawdę. Dziękuję za Pani reportaż. Moim żydowskim przyjaciołom udostępnię jego tłumaczenie. Milcząc z pokorą.

    Odpowiedz
  • 10 lutego, 2018 o 15:14
    Bezpośredni odnośnik

    Należy wyszukać wszystkie takie miejsca gdzie Polacy nie potrafili zachować swojego człowieczeństwa
    i napadali na swoich sąsiadów Żydów. Myślę, że należałoby wyjaśnić też sprawy ludzi, który obiecali przeprowadzić Żydów przez granicę , a po drodze ich mordowali i zabierali ich rzeczy. Chciałabym żeby wszystkie takie sprawy zostały wyjaśnione i upublicznione. Myślę, że teraz jest wielu takich ludzi, którzy dzisiaj wyrażają się bardzo negatywnie o Żydach. Nie wiem czy to pomoże temu, żeby zmienili zdanie. Ale da argumenty tym, którzy nie są antysemitami. Skąd się bierze taka nienawiść?

    Odpowiedz
  • 10 lutego, 2018 o 19:12
    Bezpośredni odnośnik

    Kilka lat temu przejeżdżając przez Jedwabne, chciałem zobaczyć pomnik. Zapytałem o drogę przypadkowo napotkaną kobietę. Z nienawiścią w głosie odpowiedziała, że nie wie. W pobliskim sklepie młoda sprzedawczyni, z uśmiechem na twarzy wytłumaczyła mi jak trafić. Było to przed nastaniem „dobrej zmiany”, byliśmy na dobrej drodze do normalności. Nie wiem czy dzisiaj ta sama młoda dziewczyna udzieliłaby mi informacji. Myślę, że nie, ale może się mylę…….

    Odpowiedz
  • 12 lutego, 2018 o 10:08
    Bezpośredni odnośnik

    Dziękujemy Paniom za reportaż… co prawda ze złej strony pokazaliście nasze Jedwabne, ale to dobrze… Bo nawet JA- jako mieszkaniec, nie zauważam nic dobrego w tej miejscowości. Historia historią nie mamy wpływu na to czy nasz pradziad był mordercą, było minęło. Była wojna, ciężkie czasy nie tylko żydzi unierali. Czy Pani nie broniłaby się jeśli nazwaliby Panią żydobujczynią? Utożsamiam się z miasteczkem w ktorym mieszkam i często słysze głupie gadanie od ludzi z innych stron Polski, że u nas to żydów mordowali! I co z tego, czy ja ich mordowałem? NIE! Czy ja mam przepraszać? Nie wydaje mi się… Czy ta ziemia ma być przez to przeklęta? NIE! Gadanie i szukanie szumu nie polepsza warunków życia w Jedwabnem? Czemu nie oszczędzicie tego miasteczka zaniedbanego przez władze miasta? Tylko wytykacie, że TU UMARLI ŻYDZI!? Pomnik upamiętniający jest! A to, że nie ma tego na tablicy informacyjnej no to przykro… prosze mieć pretensję do ludzi którzy to tworzyli. Jest szaro, smutno, nie ma pracy, nie ma gdzie wyjść, ludzie widzą jedynie swoj czubek nosa to jest główny problem Jedwabnego, więc dlaczego mielibyśmy stawiać na pierwszym miejscu historyczne wydarzenie z dawnych lat. Jeszcze troche o wypowiedziach tutejszej społeczności na temat pogromu żydów.. Każdy ma swoją opinie, ale czy zauważyliście, że w Jedwabnem większość ludzi to ludzie starsi? Mają oni swoje zdanie na ten temat, bo byćmoże wiedzą więcej niż wam się zdaje.. i nie jest to raczej miłe wspomnienie. Od x lat nie było morderstwa w Jedwabnem i oby dalej byśmy mieli ten spokoj. A ja jako młody Jedwabiniak mam takie o to zdanie na ten temat: Nie będę nikogo przepraszał, nie czuje się niczemu winny, jestem Jedwabiniakiem, mam 25 lat i będę bronił nazwy swojej miejscowości, co by się tu nie stało! Chciałbym tylko, żeby ludzie wkońcu zrozumiel, że w Jedwabnem jest szary krajobraz ale są też ludzie którzy są wytrwali i walczą o lepsze życie w tym miasteczku!
    Pozdrawiam! Kolega z czarnego auta, który podjechał i zapytał się gdzie chcecie się dostaç. Chciałem was podwieźć, lecz powiedziałyście, że macie już transport i przyjechała po was taksówka.

    Odpowiedz
    • 12 lutego, 2018 o 11:24
      Bezpośredni odnośnik

      Panie Adrianie, serdecznie dziękuję za odzew na nasz mały reportaż. Jest wyłącznie subiektywnym i zapewne niemiarodajnym widzeniem Jedwabnego. Młodych widziałam w niemałej liczbie i to było dla mnie zaskoczeniem, bo spodziewałam się miasteczka ludzi niemal tylko starych. Co się zaś tyczy wyłącznie „żydowskiego widzenia” Jedwabnego, zapewne miałoby się szansę zmienić, gdyby mieszkańcy byli otwarci na prawdę historyczną o ich miejscu. I nie mam na myśli brania na siebie win przez tych, którzy niczemu nie są winni, bo to byłoby nieludzkie i zwyczajnie głupie. Prawda, tyle… Tak mało i tak dużo. Starałyśmy się w naszych rozmowach pochodzić do mieszkańców w sposób otwarty i życzliwy. I pewnie takie podejście skutkowało tą niezwykłą, szczerą i wzruszającą rozmową ze starszym panem.

      Z oferty podwiezienia do Łomży rzeczywiście nie skorzystałyśmy; w drodze był już transport, poza tym przyznam, że wcześniejsze wrażenia i rozmowy, to intensywne obserwowanie nas przy przystanku, zaowocowało ostrożnością. Miło mi dziś czytać, że był to Pan. Kto wie, może się tam jeszcze spotkamy. Pozdrawiam i dziękuję.

      Odpowiedz
    • 12 lutego, 2018 o 12:45
      Bezpośredni odnośnik

      Młody Człowieku z Jedwabnego.
      Dobrze, że napisałeś ten list, wyjaśniłeś jakie miałeś zamiary podjeżdżając autem do nieznajomych.
      To pięknie, że kochasz swoje miasto, w którym żyjesz. Nie mam do Ciebie pretensji o przeszłość, bo jak sam słusznie zauważyłeś – to inni ludzie, nie Ty zabijałeś. I rozumiem, że masz żal do tych, którzy „robią szum wokół Jedwabnego”. I przykro mi, że to miasto jest zaniedbywane przez władze.
      Ale jednocześnie wiem, że przeszłość skrywa wiele tajemnic, w tym te najokrutniejsze, kiedy sąsiad zabijał sąsiada, kiedy chrześcijanie łamali dekalog i zadawali innym śmierć. I dopiero wspomnienia świadków, odkrycia historyków i naukowców, podanie do publicznej wiadomości prawdy o faktach sprzed lat pozwoliło, w pewnym momencie na mówienie o tych zbrodniach. Jak z tą wiedzą żyć?
      Pokolenia nam współczesne, w tym i ja, jak też inni obywatele Polski musimy mieć w sobie odwagę, aby zmierzyć się z tą mroczną i straszliwą historią, jaką było mordowanie przez Polaków Żydów. Musimy wziąć na swoje barki ten ciężar, tę traumę, ten ból i coś z tym zrobić. Co to znaczy? To, że nie wolno nam fałszować historii, zatajać, pudrować, przykrywać, „zamiatać pod dywan”. Trzeba nam mówić o tym, co się wydarzyło i być może przeprosić „spadkobierców pomordowanych”. Może takie zbiorowe „przepraszamy” jest tym, co jest krewnym, znajomym i innym Żydom jest potrzebne? Może tego oczekują od nas? Uważam, że jest to temat do dyskusji, do omówienia. Jak określiłby to psycholog – mamy „w tym temacie” lekcję do odrobienia. Bo przecież takich miejsc jak Jedwabne jest więcej w naszym kraju….
      Tymczasem prawo, ustanowione przez obecną ekipę może skrępować działania ludzi poszukujących prawdy, sprawić, że historia będzie fałszowana.
      Dlatego tak żywo zareagowali Żydzi. Obawiają się, że z lęku o psucie wyidealizowanego obrazu nieskazitelnego narodu polskiego prawda o morderstwach sprzed lat nigdy do końca nie zostanie odkryta.
      Jest to bardzo trudny temat, ale wydaje mi się, że powinniśmy o tym rozmawiać i szukać drogi do zatarcia traumy nadal żyjącej w duszach i Polaków, i Żydów.
      Piszę o tym wszystkim, abyś Młody Człowieku z Jedwabnego rozumiał, dlaczego pani Ewa przyjechała do Jedwabnego. Chciała zobaczyć „to miejsce”, aby teraz móc dalej coś robić dla przyszłości. Bo bez pojednania z pokrzywdzonymi, wg mnie nie będzie dobrej przyszłości. My musimy jakoś się porozumieć. Aby tak się stało, trzeba wyjaśnić wszystko, co zostało do wyjaśnienia i wspólnie ustalić, jak z tym dalej żyć. Z tą prawdą.

      Odpowiedz
    • 12 lutego, 2018 o 13:01
      Bezpośredni odnośnik

      Bardzo dobry komentarz, Adrian. Ja naprawdę wam jedwabniacy współczuję (po lekturze tego co napisała Ewka jeszcze bardziej), bo nie dość że musicie żyć z taką a nie inną pamięcią (gdzie indziej udało się zamieść pod dywan), to jeszcze Jedwabne stało się poniekąd kozłem ofiarnym tej bardziej „oświeconej” Polski. Wygodnie było wszystkim wierzyć, że to tam (w domyśle tylko tam) Polacy mordowali Żydów. Ludzie z Jedwabnego byli źli, koniec kropka, pewnie woda w studni nie taka. Wyjątek. A tymczasem wiadomo, że w całej okolicy działo się to samo. I wiadomo, że nie tylko w okolicy. Nie ludzie z Jedwabnego mordowali, tylko z Podlasia, z Polski, z Europy, ludzie w ogóle.

      I te wycieczki… Te spojrzenia (i podejrzewam też czasem komentarze) , gdy ktoś z was mówi, ze jest z Jedwabnego… To musi być dla was strasznie ciężkie do zniesienia – a przecież nikt z żyjących (czy prawie nikt) żadnej winy za tę zbrodnię nie ponosi. Paradoksalnie, dzięki tej nowej ustawie o IPN dyskusja na temat mordów Żydów dokonywanych przez Polaków odżyla. Może to trochę zdejmie ciężar z was, gdy trzeba będzie głośno przyznać w setkach innych miejscowości – tak, u nas też zabijali. Może nie na taką skalę, ale też. Bo tak to faktycznie, na kilkanaście lat wszyscy was zostawili z tym samych i udali, że to sprawa Jedwabnego. A wy już swoje (i więcej niż swoje, rzekłabym) przeszliście, pora byłaby na resztę z nas.

      Żeby jeszcze nie było negacjonistów, którzy, wydaje mi się, pogarszają jeszcze waszą sytuację. No ale to już za dużo od życia wymagać… Tak więc przepraszamy (myślę, ze mogę to napisać w imieniu wszystkich Obywateli RP), jeśli w ciągu najbliższych kilku miesięcy nazwa waszego miasta znowu będzie odmieniana przez wszystkie przypadki (zresztą i tak niestety będzie, już się różne Żalki i inni negacjoniści o to postarają). Postaramy się w każdym razie, by w odpowiednim kontekście i nie sama.

      Pozdrawiam i trzymaj się. Zróbcie coś fajnego w Jedwabnem.

      Odpowiedz
  • 12 lutego, 2018 o 12:54
    Bezpośredni odnośnik

    Wielce Szanowny Panie Adrianie z Jedwabnego.. Po pierwsze pragne Pana zapewnic, ze nikt nie obciaza dzisiejszych mieszkancow Panskiego miasta nawet o cien odpowiedzialbnosci za zbrodnie, jaka sie dokonala wzgledem pomordowanych zydowskich sasiadow. Po drugie, nikt o ile mi wiadomo, nie domagal sie nigdy o przepraszanie za Jedwabne. Bo nie moglibysmy ”udzielac przebaczenia” w imieniu Pomordowanych. Byl Pan paroletnim chlopcem, kiedy przyjechalam do Jedwabnego na otwarcie tegio pomnika, w czerwcu czy w lipcu 2001 roku. Byla nas tam garstka, Zydow oraz jakies osobistosci oficjalne, w tym owczesny Prezydent RP, Aleksander Kwasniewski. Zauwazylam tez w tlumie ksiedza Bonieckiego , naczelnego Tygodnika Powszecgnego, podeszlam do niego, porozmawialam. Byl chyba jedynym duchownym katolickim, ktory mial potrzebe aby na odsloniecue przyjsc i sie pomodlic za spokoj dusz, tych ktorytm ten pomnik postawiono, po wielu utarczkach o to, co ma byc na nim wypisane. Proboszcza Jedwabnego tam nie bylo i pal to szesc, ale on w tym samym czasie, tego samego dnia wygadywal rzeczy nikczemne z ambony. Pierwszych mnieskzncow z samego misteczka, zobaczylam dopiero gdy ofiocjalne uroczystosci sie skonczyly. Bylo to mlode malzenstwo z dzieckiem, moze osmioletnim. POczatkowo nie chcieli ze mna rozmawiac, ale po paru minutach odezwla sie kobieta, mowiac ze smutkiem: Moze rzeczywiscie za malo wiemy, moze powinnismy te historie poznac lepiej. W tym duchu powiedziala. Czulam do niej wdziecznosc. I to chyba o to chodzi. Nie zeby przepraszac, ale sprobowac poznac te historie, aby nigdy sie nie powtorzyla w jakims innym miasteczku – w Rwandzie czy w Miamarze. Czy gdziekolwiek indziej na swiecie. Aby sie nie powtorzyla, musimy rozumiec pobudki, instynkty, motywacje sasiadiow, ktorzy morduja innych sasiadow. Byc moze nigdy takiego okrucienstwa nie zrozumiemy, ale musimy sie zatrzymac i porobowac zrozumiec. Gdy patrze dzis z dystansu, zza granicy na Polske, to mam wrazenie, ze narastajaca fala ksenofobii, amtysemityzmu, ”bezinteresownej” zlosci na ”Innego” czy ”Obcego”, rodzi sie z faktu, ze koszmarna lekcja Jedwabnego nigduy mie zostala przerobiona i ze slowa glupich osilkow ”smierc wrogom Ojczyzny” ( a to oni wyznaczaja wrogow) moze sie przerodzic w czyny. Juz gdzie -niegdzie sie przeradza i dochodzi do pogromow jakichs malych sklepikow z kebabami czy pobiciem czlowieka o ciemniejszej karnacji. Deklaruje Pan gotowosc bronienia nazwy swej miejscowosci, ”co by tu sie nie stalo”. Rozumiem to, bo miasteczko jest Panska mala ojczyzna i musi bolec zla slawa z jaka sie kojarzy juz na calym swiecie. Ale Jedwabne moze byc tez miejscem w ktorym sie spotykamy – nie tylko po to by oplakiwac Pomordowanych Sasiadow, ale by rozmawiac i wspolnie przechowywac pamiec o Nich i tym co sioe stalo. . My juz jestesmy poza Tamtym Czasem, wiec powinno nam to latwiej ptzychodzic. Jesli przyprowadzi Pan swoje dziecko pod ten pomnik i opowie mu, ze tu kiedys stala stodola i w tej stodole zgineli niewinni ludzie, takze male dzieci, to bedzie bardzo dobrze. Jesli beda do Jedwabnego przyjezdzac Zydzi i kazdy zechce np podarowac miastu jedna brzoze albo jarzebine, to tez bedzie fajne i dobre. I dla miasta, ktore bedzie mniej szare i dla naszych dusz, ktore beda mniej skolatane, obolale, zaciete. Pozdrawiam Pana serdecznie i dziekuje ze zaproponowal Pan moej kolezance Ewce Blaszczyk i jej Kumie odwiezienie do Lomzy,.

    Odpowiedz
  • 12 lutego, 2018 o 13:18
    Bezpośredni odnośnik

    Panie Adrianie, dziękuję za Pana odpowiedż. jet Pan inteligentnym, mlodym czlowiekiem i oczywiście nie ponisi pan odpowiedzialności za mord na Żydach w Jedwabnym. Chce jednak panu powiedzieć, że jestem polska Zydówką i kiedy dowiedziałam się o tym, to byłam mocno poruszona. Moją rodzinę spotkał podobny los. Holokaust znaczy ofiara całopalna. jednocześnie wyobraziłam sobie jak ciężko musi być obecnym mieszkańcom Jedwabnego po ujawnieniu tej prawdy. Zamieszczam fragment mojego artykułu z 2001r „Poczuć cierpienie drugiego”: „Przejmująca jest sytuacja mieszkańców Jedwabnego, którzy – jak powiedziała Agnieszka Arnold – „są w tej chwili w straszliwym położeniu moralnym i psychicznym”. Podobnie jak ona uważam, że wymagają oni teraz wsparcia i wielkiego zrozumienia. Mam przeczucie, że najbardziej adekwatna do sytuacji byłaby praca ze społecznością metodą „głębokiej demokracji”, która polega na tym, że wszystkie strony konfliktu mają czas i przestrzeń, żeby wypowiedzieć swoje uprzedzenia, urazy i żale.” mam nadzieję, że do takiego oczyszczenia kiedyś dojdzie, pozdrawiam serdecznie, tanna

    Odpowiedz
  • 12 lutego, 2018 o 14:31
    Bezpośredni odnośnik

    ,,W Jedwabnem nie ma ani jednej knajpy, kawiarni, czy choćby piwiarni”. Na ulicy Wojska Polskiego w Jedwabnem jest bar ,,Viking” z fast food’ami oraz bar ,,Relax” z alkoholami – proszę nie wyolbrzymiać ponuro-mrocznego charakteru tego małego miasteczka – podobnego do tysięcy innych w Polsce. Wiadomo, że jest to małe i ogólnie niezbyt zamożne miasteczko, ale w Polsce mamy takich tysiące. Gorsze dzielnice dużych miast są o wiele bardziej niebezpieczne, ponure i pełne ruin, zwłaszcza jeśli będziemy tam spacerowali nocą przy minusowej temperaturze i wśród dymu z kominów – myślę, wolałaby Pani przejść się nocą po Jedwabnem niż po np. pobocznych uliczkach Pragi Północ.

    Odpowiedz
    • 12 lutego, 2018 o 19:27
      Bezpośredni odnośnik

      Tak się tworzy stereotypy i nienawiść między narodami. Jedwabne? Wiadomo. Prymitywna dziura, miasto morderców, którzy na każdym rogu ulicy swe zbrodnie ukrywają (nie ma odpowiednich tabliczek podkreślających zbrodniczość miasta), a jak podjedzie samochód z młodym to trzeba uważać. Ani chybi chce porwać Żydów i przerobić na macę.

      Takie „narracje” jak tutaj i ostatnia histeria judzenia w mediach tylko poświadczają stare porzekadło, że historia jeszcze nikogo nigdy niczego nie nauczyła. Dotyczy to również Holocaustu.

      Odpowiedz
  • 12 lutego, 2018 o 18:06
    Bezpośredni odnośnik

    Mieszkam niedaleko Jwb i słuchałem wielu opowieści ludzi z tamtego okresu i nikt mi nie powiedział, że to byli Polacy. To zrobili Niemcy! Ten „artykuł” jest dla mnie kłamstwem, jest kilka zdań, które są mało prawdopodobne. A jeśli chodzi o starszych ludzi to po prostu oni boją się , że ktoś ich słowa może wykorzystać politycznie!

    Odpowiedz
    • 12 lutego, 2018 o 23:37
      Bezpośredni odnośnik

      Z ustaleń IPN:
      Według dotychczasowych ustaleń śledztwa przeprowadzonego przez Instytut Pamięci Narodowej, 10 lipca 1941 r. w Jedwabnem grupa polskiej ludności zamordowała co najmniej 340 żydowskich sąsiadów. Większość – kobiety, mężczyźni i dzieci – została spalona żywcem w stodole….

      Odpowiedz
  • 12 lutego, 2018 o 18:22
    Bezpośredni odnośnik

    Cytuję :
    „Zamknęli wierzeje tej stodoły, oblali benzyną. (…) Mieli czarne mundury, gestapo. Rozmawiali w niemieckim języku. Gestapo brało te dzieciaki za rękę, za plecy, za kark i rzucali nimi. Cały czas gestapo stało, trzymało wartę, nie dopuścili nikogo do nich — wspomina pani Hieronima. Wskazuje, że w mordzie na Żydach obok Niemców brali udział także Rosjanie [tego nie powiedziała, ale jak dobrze to brzmi w obecnej atmosferze politycznej! – admin].
    – Podszedł do mnie gestapowiec i mówi do mnie po rosyjsku, żebym się napatrzyła, co robią z Żydami. I, że jak skończą z Żydami, to będą tak robili z wami, z Polakami – wspomina.”

    Odpowiedz
  • 12 lutego, 2018 o 19:35
    Bezpośredni odnośnik

    Dokładnie zgadzam.się z wami.. ale dlaczego ten cały szum? Ostatnio to przez tą ustawe IPN w której głównie chodziło o to czyje były obozy koncentracyjne. Ale myślę, że za takie zbrodnie jak w Jedwabnem również odpowiadają SS. Przecież Polska w czasach mordów Żydów była okupowana przez III Rzeszę. Łatwo wywnioskować, że to oni mordowali i to był ich plan, nie Polaków. Więc niech dziesiejsze Niemcy wezmą za to odpowiedzialność i się z tego wywiązują, o to dokładbie w tym wszystkim chodzi. A my dajmy zmarłym spoczywać w pokoju i żyjmy szanując się. Pozdrawiam.

    Odpowiedz
    • 12 lutego, 2018 o 22:48
      Bezpośredni odnośnik

      W ustawie nic nie ma napisane o obozach koncentracyjnych. Zresztą czyje one były, każdy wie. Niemcy wzięli za nie odpowiedzialność już danwo temu i nie przestają brać. Jest to ustawa o tym, by ludziom chcących mówić o tym, co złego zrobili Polacy zakneblować usta za „pomawianie narodu polskiego”. (Za to samo szło się do więzienia w PRL). A kto mordował na Podlasiu w lipcu 1941 roku – też wiadomo. Wystarczy do raportu IPN zajrzeć. Nie, nie SS, tam ich wtedy nie było, była żandarmeria wojskowa, dość nieliczna (a w Wąsoczu w ogóle żadnych Niemców podczas pogromu nie było). Niestety, zabijali polscy sąsiedzi.

      Zmarli będą spoczywać w spokoju, jeśli doczekają się prawdy i szacunku. Wcześniej nie da rady.

      Odpowiedz
  • 12 lutego, 2018 o 21:57
    Bezpośredni odnośnik

    Niemcy coraz ciekawsze artykuły produkują i finansują. Najgorsze jest to, że tak dużo osób w nie wierzy bo tak mało osób zna prawdę. Ciekawe jest, że nikt nie zajmie się tym tematem na poważnie aby uciąć spekulacje. Jakby ktoś czekał aż zabraknie prawdziwych świadków tych wydarzeń którzy bronią prawdy.
    Niejednokrotnie rozmawiałem ze świadkami tych dramatycznych wydarzeń i każdy z nich mówił jedno: ” a co my mieliśmy do powiedzenia za okupacji? Wszystko co miało jakiekolwiek znaczenie było nadzorowane przez Niemców. Jeżeli jakikolwiek Polak sprzeciwiłby się dla Niemca lub Ruskiego to również by skończył w stodole. Większość jak nie wszystkie zsyłki obywateli Polskich z jedwabnego w głąb ZSRR były typowane przez współpracujących z zaborcą Żydów.” Ale w tym artykule ani zmianki o Niemieckich czy Rosyjskich żołnierzach tylko Polacy winni którzy nie mieli nic do powiedzenia pod zaborem. …

    Odpowiedz
  • 12 lutego, 2018 o 23:29
    Bezpośredni odnośnik

    Adrianie, przeczytaj i posłuchaj, co mówi Angela Merkel a zobaczysz, że Niemcy nie uciekają od odpowiedzialności. Wręcz przeciwnie, podkreślają, że są winni:

    http://www.fakt.pl/wydarzenia/swiat/angela-merkel-ws-ustawy-o-ipn-niemcy-ponosza-odpowiedzialnosc-za-holokaust/zphm603

    http://wyborcza.pl/7,75399,23007547,angela-merkel-to-niemcy-ponosza-odpowiedzialnosc-za-holocaust.html

    https://www.tvn24.pl/wiadomosci-ze-swiata,2/angela-merkel-przypomniala-o-odpowiedzialnosci-niemiec-za-holokaust,813954.html

    Odpowiedz
  • 13 lutego, 2018 o 00:53
    Bezpośredni odnośnik

    Jedwabne to miasteczko jakich wiele w naszym kraju z to roznico , że jakby nie patrzeć na wszech obecno biedę i sposób zachowania, będzie tłumaczona przez pryzmat dokonanej tu strasznej zbrodni. Mieszkam w tym miasteczku od 2009 roku i faktem jest , że temat mordu jest tematem ciężkim i ogólnie nie poruszanym. Nie chcąc tu usprawiedliwiać kogo kolwiek lecz patrząc na to troszkę z boku odnosze wrazenie, ze ludzie tu żyją z przeswiadczeniem, że tu już nie ma o czym rozmawiać został wydany wyrok, zbrodni dokonała ludność polska.Pomimo , że nikt się z tym nie zgadza nie potrafi lub po prostu nie chce o tym rozmawiac bo uważa że jego słowo tu już nic nie znaczy. Ta zmowa milczenia tłumaczona wyrzutami sumienia bądź chęcią ukrycia prawdy jest porostu odruchem bezradności. Nigdy nie byłam świadkiem jakiejś czynnej agresji w stosunku do przybyłych tu ludzi z zewnątrz choć jestem świadoma , że mogły mieć miejsce ale nie chciałbym aby przed pojedyncze przypadki oceniana całą społeczność Jedwabnego. Jednego jestem pewna nie możemy zapomnieć o tej zbrodni by, kiedyś nasze dzieci, wnuki nie były następnym pokoleniem naocznych świadków czy też samymi ofiarami tak strasznie nie wyobrażalnej zbrodni. Mam nadzieję, że poznamy prawde o tych wydarzeniach nawet jeśli nie do końca była by taka jako byśmy chcieli usłyszeć ,zasługują na to przedewszystkim bliscy ludzi, którzy tam zginęli. Z wyrazami szacunku zwykły szary obywatel .

    Odpowiedz
  • 13 lutego, 2018 o 10:25
    Bezpośredni odnośnik

    Ogólnie to Panie reporterki chyba same nie wiedziały o czym one chcą pisać, czy o holokauście I historii czy może o ponurym miasteczku, w którym nie ma żadnej knajpy i o wzroku ludzi, jeżdżeniu na około skweru. Wnioskując z artykułu to chyba jednak te drugie stało się tematem przewodnim…
    Osobiście uważam, że powinni się ta sprawa zająć ludzie kompetentni, póki jest na to czas, poki można jeszcze znaleźć świadków, którzy żyli w tamtych czasach.
    A to, że ludzie unikają rozmowy na ten temat wynika z tego, że młodzi w szkołach nie są o tym nauczani, nie jest to obowiązkowa wiedza(A powinna byc), każdy wie, że miało tu miejsce spalenie żydów, Ale nikt nie uczy niczego na ten temat dokładnie. Wiec jak sie nic nie wie to lepiej nic nie mowic, niz powiedziec glupoty. Ludzie starsi nie chcą rozmawiać, bo Jedwabne to tak na prawdę wioska, a na wsi wiadomo ludzie są staroswieccy, zawsze dziwnie się patrzą i mało mówią, a nie daj Boże jeszcze aparat zobaczą.
    Myślę, że artykuł powinien być bardziej skierowany w stronę holokaustu niż ludzi i miasteczka, A wybierając się tutaj mogly Panie się bardziej obeznac lub kogoś o takie rzeczy zapytać, a nie pisac o miasteczku, jak tak na prawde sie nic o nim nie wie, bo knajpy tak jak ktoś napisał są kebab I bar alkoholowy w mieście i drugi bar z noclegami 2km dalej. Moim zdaniem tresc artykulu zdecydowanie za bardzo skierowana na opis miasteczka.

    Odpowiedz
  • 13 lutego, 2018 o 12:43
    Bezpośredni odnośnik

    Obok tematu głównego, chciałabym poruszyć temat prawa do fotografowania zabudowań i wykorzystywania zdjęć w tekście. W związku z tym, że zarówno po publikacji tutaj, jak i na moim profilu fb pojawiły się zarzuty o bezprawne wykorzystanie „wizerunku” budynków, odsyłam po konsultacji z prawnikiem do art. 33 ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz jego wykładni. Mam nadzieję, że to wyjaśni spór przynajmniej na tym gruncie.

    Pozdrawiam sewrdecznie, zwłaszcza komentujących mieszkańców Jedwabnego.

    http://opclegal.pl/wykorzystanie-zdjec-budynkow-zdjecia-elewacji-i-zdjecia-wnetrz/

    Odpowiedz
  • 13 lutego, 2018 o 14:02
    Bezpośredni odnośnik

    Temat pogromu nie jest poruszany publicznie. Po całym zamieszaniu z publikacją Grosa miasteczko podzieliło sie na tych co bronią dobrego imienia (NAJCZĘŚCIEJ przybyle do Jedwabnego późno po wojnie lub z rodzin zamieszanych w mord) i tych którzy znają prawdę z domowych opowiadań rodziców i dziadkow którzy milczą gdyż bolesna prawda nie jest mile słyszała przez większość społeczności. Obrona przez zaprzeczanie że Polacy nie brali udziału w pogromie że zrobili to gestapowcy czy inne oddziały niemieckie nie skończy dyskusji nt. Temat. Jedyną sensowną obroną jest rzeczywista historia że okupant niemiecki na to pozwolił. I to on za wszystko ponosi odpowiedzialność! Wlodarzowi miasteczka nie zależy także na pojednaniu społeczeństwa na rozwoju miasteczka. Liczy się politykierstwo i własne korzyści. Co do uczciwych żyjących świadków zostało ich niewielu zaczeli udzielac wywiadów po publikacji Grosa ale szybko uciszeni zostali przez komitet obrony dobrego imienia z obecnym burmistrzem na czele. Dzięki wykorzystaniu wątku obrony dobrego imienia burmistrz wygrał dwukrotnie wybory. Ciekawe czy podobny scenariusz będę miały nadchodzące wybory w miasteczku?

    Odpowiedz
  • 16 lutego, 2018 o 09:05
    Bezpośredni odnośnik

    Ludzie a dlaczego nikt nie pisze że to Niemcy zamordowali żydów. Przecież tyle jest dowodów na to tyle jest świadków. Nikt nie chce boi się … Ja nie wiem jestem młoda ale nieraz słyszałam że to Niemcy. I taka jest prawda. A W Jedwabnem ludzie muszą wziąć to na swoje barki bo ktoś tam powiedział że to oni. Nie wierzę..

    Odpowiedz

Skomentuj Jedwabiniak... Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *