Edukacja Niepodległa – odc. III: Jak rząd niemiecki wspiera społeczeństwo obywatelskie
Budowanie społeczeństwa obywatelskiego musimy podejmować my, obywatele, jeśli nie chcemy bezczynnie przyglądać się, jak grupy i organizacje neofaszystowskie, nacjonalistyczne, rasistowskie i antysemickie werbują do swoich szeregów dzieci i młodzież
Pozostajemy jeszcze w Niemczech i przyjrzymy się, wspomnianym w poprzednim odcinku [Edukacja Niepodległa – odc. II: Faszyści i antyfaszyści w Niemczech – red.] rządowym programom edukacji obywatelskiej, obejmującym także przeciwdziałanie wszelkiego rodzaju radykalizmom.
Federalne Ministerstwo Rodziny, Seniorów i Młodzieży od lat prowadzi takie programy. Trwający obecnie (2015 – 2019) nazywa się Demokratie leben (Żyć demokracją). Jest on głównym elementem „Strategii rządu federalnego w zakresie zapobiegania ekstremizmom i wspomagania demokracji”. Grupami docelowymi Demokratie leben są dzieci i młodzież, ich rodzice, członkowie rodzin i osoby najbliższe. Ale także osoby zajmujące się zawodowo i społecznie pracą z młodzieżą, oraz różne podmioty samorządowe i obywatelskie.
Wspomagane są działania zapobiegania radykalizacji oraz rozwoju demokracji na szczeblu komunalnym, ale też regionalnym i ponadregionalnym. Budżet programu na rok 2018 wynosi 120 milionów euro. Finansowane są zarówno wieloletnie programy, jak i jednorazowe akcje do wysokości 80 proc. kosztów danego projektu, nie więcej jednak niż 130.000 euro rocznie. Pozostałe 20 proc. finansowania można uzyskać np. od władz lokalnych, z innych programów rządowych, czy ze środków unijnych.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Edukacja Niepodległa – odcinek I: Prawicowi ekstremiści
Podstawową strategią programu Demokratie leben jest wypracowanie projektów modelowych. W ramach tych projektów wypróbowuje się innowacyjne metody działania i podejścia do pracy z dziećmi, młodzieżą i młodymi dorosłymi. Wypracowane w projektach modelowych metody i stworzone materiały służą potem w pracy pedagogicznej w szkołach. Demokratie leben wspiera działania w następujących tematach:
[sc name=”wesprzyj” naglowek=”Walczymy z mową nienawiści!” tresc=”Jeżeli popierasz nasze działania, dołącz do nas albo wesprzyj. Dzięki Twojej pomocy będziemy mogli działać dalej!”]
Przykłady modelowych projektów, finansowanych z programu Demokratie leben:
Stowarzyszenie Re/init z Recklinghausen wspiera młodych ludzi w „ogarnięciu się” na starcie w dorosłe życia. Finansowanie z Demokratie leben przyznano za opracowanie i realizację programów wychodzenia młodych ludzi z organizacji i grup ekstremistycznych. Zatrudnieni przez Re/init doradcy i trenerzy towarzyszą i wspierają wychodzących w otrząśnięciu się z zauroczenia ekstremistycznymi ideologiami; w odbudowaniu relacji z rodziną i dawnymi przyjaciółmi; we wznowieniu nauki lub znalezieniu pracy itd. Pomogli już ponad 100 osobom.
Przykładem działania o charakterze regionalnym jest LAG Vielfalt Sachsen (Wspólnota robocza Różnorodność, Saksonia). Po tym jak do Landtagu (parlamentu Saksonii) weszła neofaszystowska NDP, a Drezno stało się areną licznych i masowych marszów i wieców nacjonalistów, rasistów i neofaszystów, skrzyknęli się także sprzeciwiający się im działacze obywatelscy z wielu miast Saksonii. Dołączyły do nich lokalne stowarzyszenia i samorządy. We wszystkich powiatach i miastach są ustanowieni koordynatorzy. Opracowano 13 lokalnych planów działania; obejmują one m.in. finansowanie (do 1000 euro) inicjatyw i akcji obywatelskich powiązanych w sieci współdziałania.
Na północnym wschodzie Niemiec, na granicy z Polską, mieszkańcy tamtejszych gmin są konfrontowani z całkiem nową sytuacją: licznymi przybyszami z Polski. W małej gminie Nadrensee stanową oni blisko 40 proc. ogółu mieszkańców. Uruchomiony w roku 2011 projekt perspektywa-Handeln gegen polenfeindliche Ressentiments (perspektywa – działania przeciwko antypolskim resentymentom) miał na celu przełamanie stereotypów dotyczących Polski i Polaków. Teraz projekt ten nazywa się perspektywa – Vom Grenzraum zum Begegnungsraum (Od pogranicza do miejsca spotkań). Początkowa wrogość i nieufność przerodziła się we współdziałanie dla dobra wspólnego. Kiedy gmina Löcknitz-Penkun miała przyjąć 200 uchodźców, nie była na to przygotowana. Z pomocą przyszli polscy wolontariusze z pobliskiego Szczecina; przywieźli odzież, a nawet rowery dla dzieci uchodźców.
Przykładem współdziałania władz federalnych i krajowych jest Hesja. Ponad 10 lat temu na wydziale pedagogicznym uniwersytetu w Marburgu stworzono Centrum Demokracji. Za blisko milion euro z programu Demokratie leben i prawie 4 mln euro z kasy rządu Hesji zorganizowano sieć poradni dla rodziców, nauczycieli i samorządów. Niekoniecznie „pacjent” musi przyjść do poradni, to specjaliści z poradni zjawiają się na miejscu, gdzie coś się wydarzy. Najczęściej chodzi o zdarzenia związane z organizacjami prawicowo-ekstremistycznymi oraz pomoc nękanym przez ekstremistów uchodźcom.
W berlińskiej dzielnicy Pankow, w ramach projektu Community Organizing, podjęto próbę pozyskania mieszkańców (także świeżych imigrantów) do działań przeciwko prawicowemu ekstremizmowi i na rzecz tolerancji. Podczas luźnych, nieformalnych spotkań powstają pomysły wspólnych działań w różnych punktach dzielnicy. Tak np. powstał „KulturBAZAR“ (Bazar Kultury); nieczynną halę targową zamieniono w miejsce spotkań mieszkańców z trafiającymi do dzielnicy uchodźcami.
Norymberga przeszła do historii jako miejsce potężnych wieców hitlerowców. Prawicowi ekstremiści są w mieście szczególnie brutalni. Napadają na antyfaszystowskich demonstrantów, na biura partii politycznych, niszczą samochody polityków. W północnej Bawarii, nie tylko w Norymberdze, współpracują ze sobą lokalne samorządy, przedstawiciele uczelni, przedsiębiorcy, aktywiści obywatelscy, żeby nie oddać swoich małych ojczyzn maszerującym neonazistom. Powstało 219 lokalnych Partnerschaften für Demokratie (Partnerstwa dla demokracji). Opracowano różne poradniki; jak np. nie dopuścić w małej wiejskiej gminie do kupienia nieruchomości na potrzeby spotkań neonazistów; czy dla nauczycieli, jak reagować na przenikanie idei neofaszystowskich do szkoły.
To zaledwie kilka przykładów. Program Demokratie leben, choć największy nie jest jedynym działaniem rządu federalnego. Ministerstwa spraw wewnętrznych i sprawiedliwości powołały w roku 2000 „Bündnis für Demokratie und Toleranz – gegen Extremismus und Gewalt (BfDT)” (Sojusz dla demokracji i tolerancji – przeciwko ekstremizmowi i przemocy).
Jego głównym zadaniem jest „gromadzenie informacji o zaangażowaniu społeczeństwa obywatelskiego na rzecz demokracji i tolerancji i organizowanie współpracy, żeby uzyskać większy odzew społeczny”.
I tu znowu moglibyśmy pokazać przykłady bardzo wielu realizowanych i finansowanych działań w ramach tego projektu rządowego; wybraliśmy tylko kilka ilustrujących ich ogromną różnorodność.
JuKi – Jugend für Kinder (Młodzież dla dzieci) wymyślili w roku 2006 uczniowie Helene-Lange-Gymnasiums w Markgröningen. Motto projektu: równe szanse edukacyjne dla wszystkich dzieci, niezależnie od ich narodowości i pochodzenia etnicznego. Najczęstsza forma aktywności gimnazjalistów do wzięcie w symboliczną adopcję cudzoziemskiego przedszkolaka, bawienie się z nim, czytanie i uczenie niemieckiego. Wychowawczynie przedszkolne są zachwycone ogromnymi postępami takich dzieci.
Były więzień zakładu „Santa Fu” założył przed 10 laty stowarzyszenie „Osadzeni pomagają młodocianym”. Ich podopieczni to młodzi ludzie w wieku 12-20 lat, którzy już weszli w konflikt z prawem. Z reguły mają mylne wyobrażenie o więzieniu. Uważają się za „chojraków” którzy będą rządzić w „mamrze”.
Stowarzyszenie organizuje im spotkania z więźniami skazanymi za największe przestępstwa. Wejście na teren więzienia poprzedza rygorystyczna kontrola osobista, odbierane są papierosy, pieniądze, telefony, ostre przedmioty. Procedury, jak podczas przyjmowania prawdziwego więźnia. Taka „wycieczka” dla większości z nich jest skuteczną terapią szokową. Przekonują się na własne oczy i uszy, że więzienie nie jest cool.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Edukacja Niepodległa – odc. II: Faszyści i antyfaszyści w Niemczech
Po co to wszystko opisaliśmy? Po to, żeby pokazać, jakie niezwykle ważne działania mogą podejmować obywatele, życzliwie zachęcani i wspierani finansowo przez administrację rządową. Także po to, żeby pokazać, czego nie robi, a powinien robić, polski rząd. Nie tylko, że nie ma w Polsce takich programów, to jeszcze podejmowane są działania w celu pozbawienia finansowania organizacji pozarządowych ze środków publicznych. Oczywiście nie wszystkich NGO; te przychylne władzy nie mają kłopotów finansowych.
Skoro tak niestety jest, to aktywność społeczną, budowanie społeczeństwa obywatelskiego musimy podejmować my, obywatele, jeśli nie chcemy bezczynnie przyglądać się jak grupy i organizacje neofaszystowskie, nacjonalistyczne, rasistowskie i antysemickie werbują do swoich szeregów dzieci i młodzież. Młodzi ludzie odbierający w szkole i nierzadko także w domu wyłącznie wychowanie „narodowo-patriotyczne” są bezbronni wobec sączonej im do głów przez prawicowych ekstremistów ideologii narodowo-faszystowskiej.
Edukacja Niepodległa jest nowym projektem Obywateli RP. Logo i nazwa są zamierzonym nawiązaniem do projektu ludzi kultury „Kultura Niepodległa”, z którymi chcemy współpracować.
W ramach projektu będziemy się zajmować szeroko pojętą edukacją obywatelską; proponować i współorganizować lokalne działania społeczne oraz współdziałać z organizacjami i inicjatywami w kraju i zagranicą, realizującymi podobne cele.
Jako pierwsze nasunęło mi się usunięcie przybudówek partyjnych ze szkół. Szkoła powinna być miejscem neutralnym politycznie i światopoglądowo.
Pis był w szkołach średnich ponad sześć lat temu.
Nie zetknęłam się z tym, żeby takie rzeczy robiła jakakolwiek inna partia .
Następnie: mądry program WOS-u z naciskiem po co jest trójpodział władzy (straszne braki ma w tym młodzież), zaś względem tworzenia społ. obywatelskiego – jak najbardziej różnorodne uczenie praw obywatelskich.
Były już dobre programy i podręczniki do WOS-u, ale zmienił się program nauczania.
Powyższy projekt uważam za bardzo potrzebny. Super pomysł 🙂
Fakt, bpb robi bardzo potrzebną i ogromną robotę „obywatelską”. Jest też kopalnią doskonałych materiałów edukacyjnych dla nauczycieli. Miałem zgodę na korzystanie z ich tekstów przy pisaniu materiałów edukacyjnych o demokracji, prawicowych ekstremistach i uchodźcach.
W ramach Edukacji Niepodległej proponuję otworzenie projektu przetłumaczenia i rozpowszechniania trzech bazowych dla edukacji demokratycznej dokumentów, które dotąd traktowane są w Polsce jako wstydliwe i tajne (brak oficjalnych tłumaczeń), a są po części obowiązującym Polskę prawem lub zbiorem wytycznych.
Chodzi tu o dokumenty:
a) Dokument Spotkania Kopenhaskiego Konferencji w sprawie Ludzkiego Wymiaru KBWE
b) GENERAL COMMENT ADOPTED BY THE HUMAN RIGHTS COMMITTEE UNDER ARTICLE 40, PARAGRAPH 4, OF THE INTERNATIONAL COVENANT ON CIVIL AND POLITICAL RIGHTS
Addendum
General Comment No. 25 (57)
Komentarz Ogólny Nr 25 (57)
Przyjęty 12 lipca 1996 r. na 1510 posiedzeniu (57 sesji) Komitetu Praw Człowieka ONZ
c) Kodeks Dobrej Praktyki w Sprawach Wyborczych Komisji Weneckiej
Tłumaczenie może, choć nie musi ograniczyć się do rewizji tłumaczeń mojego autorstwa umieszczonych na moim blogu przez zawodowych tłumaczy i prawników.
W przypadku Dokumentu Kopenhaskiego wiem, że jakiś biały kruk z tłumaczeniem na polski jest w Bibliotece Sejmowej, ale jest zastrzeżony dla ludzi uprzywilejowanych (może dla posłów) i chyba nie może być z biblioteki wyniesiony. A jako obowiązujące prawo w Polsce powinien być w zasadzie dostępny publicznie w Dzienniku Ustaw. Może ORP ma jakieś wtyki w Sejmie i ten dokument sfotografuje lub „wykradnie”. Ja się zobowiązuję w razie potrzeby ten dokument ręcznie odpisać.
Link do rekordu: https://bs.sejm.gov.pl/F?func=item-global&doc_library=BIS01&doc_number=000017535&year=&volume=&sub_library=
Myślę, że ważnym elementem edukacji obywatelskiej jest popularyzacja podstaw prawnych w zakresie praw człowieka i demokratycznego państwa prawnego, bez luk i przemilczeń. Powinno się to przejawiać w skonsolidowanym upublicznieniu tych podstaw prawnych, nie tylko w formie pełnych tekstów prawnych, ale również w streszczeniach, wizualizacjach, opisach przystępnych dla zwykłego obywatela.
W tym zakresie oferuję moją współpracę z projektem Edukacja Niepodległa.
Na tłumaczenia się nie porwiemy, bo nie mamy takich zasobów. Bardzo dziękuję za deklarację współpracy w projekcie EN i zapraszam do napisania np. tekstu omawiającego przywołane dokumenty.
Trochę szkoda. W przypadku dokumentu kopenhaskiego w zasadzie nie trzeba zasobów eksperckich, ale potrzeba „wtyków” w Sejmie. Ja z powodów geograficznych i rodzinnych mam sporą barierę działania w urzędach w Warszawie. Ale ORP ma rozliczne, i to chyba dość zażyłe kontakty z osobami w centrum. Może dałoby się wykorzystać te kontakty, aby uzyskać dostęp i kopię tego akurat dokumentu? Zakładam, że jest to dokument profesjonalnie zredagowany (chociaż również w oficjalnych tłumaczeniach spotykałem nieprawdopodobne buble).
Co do opisów podanych dokumentów, to może pomyślę, chociaż rola tych dokumentów jest już opisana, bądź jest sama przez się oczywista. Zastanawiam się nad dokumentacją całościową systemu prawnego dotyczącą demokracji i praw człowieka w której takie skrócone opisy i streszczenia miałyby sens. Po części takie zestawienia są dostępne w różnych formatach, jak Word czy Power Point, lecz różnią się od siebie i są bardziej skierowane jako pomoc wykładowa. To jest jednak większy projekt, który wymagałby szerszych zasobów osobowych i czasowych.
To wzruszające, że Niemcy są tacy antyfaszystowscy. Bez Niemców normalnie nie dalibyśmy rady, sześć milionów polskich obywateli żyje tylko dzięki niemieckiej pomocy. Wybudowali nam piękne miasta i miasteczka.
Odbudowę chyba trzeba zacząć od demitologizacji historii, odklamania tej nadetej bajki o tym co myszy zrobiły z Popielem i dlaczego z tego wynika, że wszyscy Polacy są tacy bohaterscy. Co było pisane ku pokrzepieniu serc, wprowadzono potem do szkół i stało się paliwem politycznym w rękach szaleńców. W Niemczech pokazano ludziom prawdę zanim zaczęto denazyfikacje.
Dobrze znać nazwy agentur p. Sorosa, jak widać, z wielkim rozmachem działającego w Niemczech.
.
Pytanie do sponsorowanych przez p. Sorosa żałosnych, nieszczęsnych, starych krzykaczy, siwych dziadków w rodzaju „Trójzęba”, tudzież starych i brzydkich rozczochranych bab w końskich okularach – słowem, do w istocie gorszego sortu, nazywającego samego siebie „Obywatelami RP”. Załóżmy, że brak różnorodności (narodowej, kulturalnej) w społeczeństwie jest zły i szkodliwy. Czy wynika stąd logicznie, że różnorodność jest dobra i pożyteczna?
Tak i to bardzo, bo jedynie różnorodność zabezpiecza nas przed nasyceniem społeczeństwa prostakami Pańskiego pokroju.
Myślisz, że jak zastosujesz zwrot „Pańskiego ” to twoja wypowiedź jest juz „na poziomie”? Większych prostaków od waszych ulicznych liderów to już ciężko znaleźć .
Nie prawda. Znam ich trochę i sa tam ludzie z bardzo różnymi życiorysami, co mi bardzo odpowiada. Dla mnie bardziej od wykształcenia liczy się charakter, a jeśli chodzi o dyplomy „tych prostakow”, to czym wytłumaczy Pan obecność aż tylu profesorów, artystów czy pisarzy? Ja, nie będąc żadnym liderem, też mam ich niezłą kupkę z kilku różnych krajów , w innym państwie byłbym luminarzem, a w Polsce jakieś prymitywy chcą mnie zepchnąć do rynsztoka.
Powinniście zacząć przede wszystkim od siebie i to od poziomu przedszkola. Tam właśnie rozpoczyna się edukacja obywatelska.
– nie malujemy po ścianach. Jest to wandalizm i niszczenie mienia wspólnego.
– nie używamy w przestrzeni publicznej słów uważanych za niekulturalne
– nie wyzywamy innych, gdyż świadczy to o niskim poziomie kultury
– przestrzegamy ogólnie obowiązujących norm, zwłaszcza jeżeli tyle mówimy o praworządności
– nie uzurpujemy sobie nie przysługujących nam praw. Rozumiem tęsknotę za waszą duchową ojczyzną, ale epoka trybunałów ludowych jest już za nami.
– nie skarżymy i nie donosimy. Swoje sprawy załatwiamy u siebie – nie w Moskwie, ani w Brukseli.
W ramach edukacji obywatelskiej, może warto przypomnieć sobie Pięć Prawd Polaków uroczyście ogłoszonych w 1938 roku w Berlinie:
1. Jesteśmy Polakami
2. Wiara Ojców naszych jest wiarą naszych dzieci
3. Polak Polakowi bratem;
4. Co dzień Polak Narodowi służy
5. Polska Matką naszą, nie wolno mówić o Matce źle.
Przy okazji – mam nadzieję, że napiszecie także o lewicowym ekstremizmie?
A czemuż ten dzwon tak glosny?
A czemu argument tak próżny?
Edukacja oparta na zakazach jest mało skuteczna. Te Pięć Prawd takie bardzo narodowo-patriotyczne 🙁