11 Listopada. Dlaczego kontrmanifestacja, a nie marsz
11 listopada Obywatele RP, KOD Mazowsze oraz Ogólnopolski Strajk Kobiet staną naprzeciw nacjonalistów. Staną z Konstytucją, której art. 13 stanowi o zakazie istnienia „partii politycznych i innych organizacji odwołujących się w swoich programach do totalitarnych metod i praktyk działania nazizmu, faszyzmu i komunizmu…”
Tego samego dnia Koalicja Antyfaszystowska przejdzie w marszu „Za Wolność Naszą i Waszą – Prawa Zdobywa się w Walce”.
Dlaczego my, Obywatele RP, zdecydowaliśmy się demonstrować bezpośrednio w pobliżu tzw. Marszu Niepodległości lub nawet dokonać jego blokady? Dlaczego nie idziemy w marszu antyfaszystowskim? Ponieważ uważamy, że organizowanie tego dnia przemarszu nie jest dostatecznie skutecznym narzędziem do zwrócenia uwagi opinii publicznej na problem nacjonalizmu. Nasze przekonanie poparte jest liczbami.
Analiza przeprowadzona przy pomocy narzędzia Google Trends jednoznacznie wskazuje, że w okolicy 11 listopada rosło zainteresowanie ludzi frazą „faszyzm”. Wydarzenia sprzed roku, czyli m.in. pobicie aktywistek Obywateli RP i Warszawskiego Strajku Kobiet na moście Poniatowskiego przez nacjonalistów oraz zatrzymanie ponad 40 Obywatelek i Obywateli RP przez policję za demonstrowanie, wpłynęło znacząco na zainteresowanie ludzi tematyką faszyzmu. Ciężko wysnuć jednoznaczne wnioski, co miało większy wpływ na to zainteresowanie. Można się domyślać, że pobicie kobiet. Ale w statystykach widać wyraźnie, że działania bezpośrednie powodują większe zainteresowanie, a tym samym mogą się przyczynić do zwiększenia świadomości społeczeństwa na temat zagrożeń, jakie niesie ze sobą faszyzm.
Przez ostatnie 5 lat zaobserwować można spadek zainteresowania samym tzw. Marszem Niepodległości, więc zarzut, który słyszymy, że organizując demonstracje w jego bezpośrednim otoczeniu dajemy paliwo nacjonalistom, jest błędny. W 2016 r. i w 2017 r. Obywatele RP demonstrowali bezpośrednio przy tzw. Marszu Niepodległości i były to lata, kiedy zainteresowanie marszem spadało, za to rosło zainteresowanie faszyzmem.
Widać też, że to działania aparatu przymusu państwowego budzą większe zainteresowanie użytkowników Internetu niż sam tzw. Marsz Niepodległości. Co obrazuje powyższy wykres porównujący wyszukiwania hasła „marsz niepodległości” i „kulson”.
Po przeanalizowaniu powyższych danych wnioski nasuwają się same:
- działania bezpośrednie zwiększają zainteresowanie opinii publicznej problemem faszyzmu;
- akcje Obywateli RP nie są czynnikiem dającym paliwo nacjonalistom;
- użytkownicy Internetu są bardziej zainteresowani łamaniem prawa przez służby państwowe, niż tzw. Marszem Niepodległości – co jest na naszą korzyść.
Zarzuca się nam również, że 11 listopada powinniśmy iść wszyscy razem, wspólnie. Oczywiście dobrze by było, gdyby zgromadzenie Koalicji Antyfaszystowskiej i nasze było wspólne, jednak to, że tego dnia będą dwa osobne wydarzenia, nie jest złe. Dajemy bowiem ludziom alternatywę, możliwość wyboru.
Zdajemy sobie sprawę, że nie każdy ma odwagę pójść na demonstrację, na której może dostać racą lub zostać zgarniętym przez policję. Na marsz Koalicji Antyfaszystowskiej pójdą więc osoby, które z różnych powodów nie chcą demonstrować bezpośrednio przy marszu nacjonalistów. Na nasze zgromadzenie przyjdą ludzie, którzy liczą się z tym, że wylądują przed sądem lub co najmniej na komendzie policji. Różnorodność nie jest zła.
Michał Szymanderski – Pastryk
fot. Aleksandra Perzyńska
[sc name=”wesprzyj” naglowek=” Walczymy, by nacjonalizm nie rozlał się po Polsce. Dołącz do nas albo nas wesprzyj!” tresc=” Twoje wsparcie pomoże nam działać! „]
Zajmuje się w Obywatelach RP social mediami i szeroko pojętym marketingiem. Odpowiada za większość treści, które widzicie na naszym Facebooku i Twitterze.
W przeszłości związany z Amnesty International, gdzie pracował przez trzy lata w fundraisingu i przez pół roku był członkiem zarządu.
To mądre podejście, żeby każdy robił to na co go stać.
Rośnie zainteresowanie ludzi frazą „faszyzm” – to chyba poważna sprawa. Pytanie, jak bardzo poważna?
Bardzo poważna, na szczęście przy wyszukaniu tej frazy nie wyskakuje nic pozytywnego, wyszukanie frazy „faszyzm” nie oznacza, że ludzie zaczynają być faszystami, a raczej, że zyskują świadomość nt. problemu jakim jest faszyzm.
No właśnie, jak sprawdzić z jakich powodów szukają frazy „faszyzm”? Tego się chyba nie da zbadać.
Bo wszyscy naokoło nadużywają tego słowa, często niezgodnie ze znaczeniem. Może co mądrzejsi wolą sprawdzić czy to media i politycy zgłupieli czy sami zapomnieli co to znaczy.
To dobrze, że coraz więcej osób sprawdza, czym jest faszyzm – może dzięki temu media nie ogłupią ich tak łatwo. Wielu jest dzisiaj „faszystów”, są niemal na każdej ulicy, można ich znaleźć w kościele, w szkole i w Sejmie. Tak naprawdę mamy do czynienia z wielką mistyfikacją, próbą stworzenia wroga, który będzie mógł zjednoczyć różne, często skrajne, środowiska. No bo ilu naprawdę jest faszystów w Polsce i co to w ogóle znaczy?
Jeszcze pacholeciem będąc spędziłem prawie 4 tygodnie w Saragossie w gościnie u zacnej i zamożnej rodziny Aragońskich arystokratow. Ta rodzinka, dość fundamentalistyczni katolicy, w czasie wojny domowej stanęła po stronie frnkistowskiej rebelii i przystąpili do Falange. Nasłuchałem się wtedy historyjek „o antenatach”, do dziś budzących moje obrzydzenie. Nawet najstarsi z nich sami przyznali, ze rzezie po stronie republikanow nie usprawiedliwialy tego, w czym oni brali udział, no ale „byli wtedy młodzi i Ojczyzna była w niebezpieczeństwie”. Trudno o bardziej plugawe wytlumaczenie zbrodni.