Zablokować ONR 11 listopada – Faza I
Ponieważ marsz ONR jest zawsze jednym wielkim przestępstwem, ponieważ co roku defilują w nim polscy faszyści, wykrzykując hasła zawierające karalne groźby i mowę nienawiści, ponieważ dochodzi z tej okazji do aktów fizycznej przemocy i przestępstw innego rodzaju, ponieważ prokuratura wykazuje w tej sprawie notoryczną bierność, a przedstawiciele pisowskich władz państwa otwarcie i publicznie ogłaszają przyzwolenie dla tych wszystkich rzeczy – postanowiliśmy przeciwdziałać.
Zobacz apel z tej okazji i wpisz się na listę za pomocą formularza u dołu strony.
Inaczej niż KOD. Nie chodzi nam o własne święto. Chcemy i umiemy zablokować ONR – albo wymusić na nich deklarację zachowań praworządnych, a na policji wymusić kontrolę przestrzegania tych zobowiązań.
Przebieg akcji 11 listopada to osobna sprawa, szczegóły planu zależą od wielu okoliczności.
Pierwsza faza to blokujące zgłoszenia własnych demonstracji na ten dzień. Potrzebujemy kilkudziesięciu ochotników, którzy dokonają formalnych zgłoszeń zgromadzeń publicznych we wszystkich dających się pomyśleć „świętych miejscach” narodowców. Chodzi o kościoły, w których polscy faszyści spod znaku księdza Małkowskiego i eks-księdza Międlara zamawiają swoje narodowe msze, o pomnik Dmowskiego, pomniki Piłsudskiego, Rondo Dmowskiego, Most Poniatowskiego, teren przed Stadionem Narodowym, ale również np. Grób Nieznanego Żołnierza i inne miejsca, które ONR mógłby chcieć wybrać, zmieniając trasę.
Ochotnicy zbierają się w poniedziałek, 10 października, w trakcie demonstracji Obywateli RP w miesięcznicę smoleńską. Umawiamy się od 18.00 na Krakowskim Przedmieściu, przed Pałacem Prezydenckim przy budynku Kordegardy. Ustalimy listę miejsc, podzielimy się nimi, wypełnimy druki zgłoszeń zgromadzeń.
Faza druga to negocjacje, które powinny nastąpić – zażądamy ich – w Biurze Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego Urzędu Miasta. W przypadku kolidujących ze sobą zgłoszeń demonstracji, których spotkanie może zagrażać bezpieczeństwu, takie spotkania muszą się odbyć. W ich wyniku demonstracje zgłoszone później dostają odmowę zgody na demonstrowanie – chyba, że zapadną porozumienia gwarantujące obustronne przestrzeganie prawa do demonstrowania i prawa w ogóle oraz bezpieczeństwo. Korzystamy tu z doświadczeń miesięcznic smoleńskich.
Stronami powinni być narodowcy, KOD, który zapowiada własną demonstrację, autorzy naszych „zgłoszeń blokujących”, działacze Antify, którzy marszom ONR sprzeciwiają się w Warszawie od wielu lat, być może także przedstawiciele ruchów kobiecych, o ile potwierdzą się ich zapowiedzi udziału w tych wydarzeniach.
Termin tych negocjacji zależy od miejskich urzędników i policji. Chcemy wymusić na ONR przestrzeganie prawa – albo uniemożliwić zgodę na otwarte łamanie prawa.
Chcemy, by negocjacjom towarzyszyła pikieta pod siedzibą Biura Bezpieczeństwa – z żądaniem przestrzegania prawa do demonstracji, gwarancji bezpieczeństwa, egzekwowania przepisów kodeksu karnego dotyczących promocji faszyzmu, rasizmu, mowy nienawiści i gróźb karalnych.
Faza trzecia to sama demonstracja 11 listopada. Nie wiemy, czy to będzie jedna, czy wiele demonstracji, gdzie się będzie odbywała i jaki będzie miała przebieg. To jest niezależne wydarzenie. Policzmy się przed nim i zbierzmy siły. Zażądajmy twardych gwarancji w trakcie negocjacji. Wtedy ustalimy szczegóły demonstracji.
Odzyskajmy Warszawę dla normalnych ludzi! Stop faszyzmowi w stolicy!
Jako żółtodziób w tych tematach spytam: jak wygląda samo zgłaszanie demonstracji od strony czasowo-fizycznej? Odbywa się to w formie elektronicznej, czy fizycznej (z papierem w ręce)? Domyślam się, że ONR i PiS śledzą nasze plany i wiedzą, co się święci, więc będą pod odpowiednimi drzwiami w odpowiednim momencie – tak, żeby być przed nami…
O konspirację nie ma się co martwić — damy radę, spokojnie 😉
Zgłoszeń dokonuje się w formie elektronicznej. My zrobimy tak i tak. Ponieważ chodzi o wiele zgłoszeń i skoordynowaną akcję, stosowne papiery i informacje zbierzemy na miejscu w trakcie miesięcznicy. Wysyłkę zgłoszeń i koordynację bierzemy na siebie.
Kłopotliwe jest stawiennictwo na spotkaniu w Urzędzie Miasta. Miasto zawiadamia o nim na ogół zwlekając i zazwyczaj robi to na dzień przed terminem spotkania. Często z niewielkim (np. tygodniowym) wyprzedzeniem w stosunku do samej demonstracji. Chodzi więc wtedy o to, żeby się porozumieć. Nie musimy być tam wszyscy, choć byłoby to pożądane.
OK, rozumiem, że jako stare wygi macie swoje patenty na bycie „1” w zgłoszeniach. Nie wnikam dalej… 🙂 Jak wiecie, ja mam 0 doświadczenia, więc się nie pcham do tych zgłoszeń, ale bardzo chętnie posłużę za „face&body”, czyli mięcho, pod odpowiednim urzędem. 10. powiecie mi gdzie się najbardziej przydam, tak?
Bardzo dobrze, jasne, dzięki.