Władza PiS hołubi policję…
… ciekawe dlaczego, Koteczku (zapytałby Stefan Kisielewski)?
Media wytropiły właśnie, że komendanci wrocławskiej policji, których zdymisjonowano po tym, jak ich podwładni śmiertelnie razili paralizatorem 25-letniego Igora Stachowiaka, a oni próbowali zatuszować sprawę, nie tylko zdołali uciec przed odpowiedzialnością dyscyplinarną na emerytury, ale na dodatek dostali wysokie odprawy na zakończenie służby
Co więcej, wiceminister spraw wewnętrznych Jarosław Zieliński (który skądinąd jako odpowiedzialny w resorcie za policję powinien wtedy polecieć jako pierwszy – razem zresztą ze swoim szefem) usiłował niedawno wmówić członkom sejmowej komisji administracji i spraw wewnętrznych, że wysocy oficerowie zostali przykładnie ukarani i usunięci z policji. O odprawach dziwnym trafem nie wspomniał. A komendant główny dopiero przyciśnięty przez posłów opozycji potwierdził informacje o grupowym manewrze z ucieczką na zwolnienia lekarskie – który uniemożliwia prowadzenie postępowania dyscyplinarnego.
Na tym jednak nie koniec. Oto nowy szef resortu zapowiedział podwyżki uposażeń dla funkcjonariuszy. Przy okazji pokadził zwłaszcza dopiero rozpoczynającej pracę policyjnej młodzieży, opowiadając nie tylko o trudnej służbie, ale o inteligencji, kreatywności i dobrym przygotowaniu fizycznym nowych kadr.
Popierasz nasze działania? Wpłać darowiznę!
Pojawia się pytanie, z czego bierze się taka łaskawość władzy wobec policjantów? Otóż losy afery wrocławskiej mogą sugerować smutną odpowiedź: kierownictwo resortu daje sygnał, że nawet w razie grubych nieprawidłowości (czytaj: rażącego łamania prawa) winni mogą liczyć na pobłażliwość i, by tak rzec, opiekę. Zapowiedź podwyżek dla świeżo upieczonych funkcjonariuszy to z kolei prosta próba ich kupienia i stworzenia z zastępów oddanych janczarów.
Wszystko chociażby po to, by policjanci nie mieli skrupułów podczas pacyfikowania społecznych manifestacji – i ponad prawo oraz przyzwoitość stawiali rozkazy (i kasę właśnie). Symbolem niech będzie to, że podczas ostatniej miesięcznicy smoleńskiej na Placu Zamkowym policyjna atanda zaatakowała tradycyjnie domagających się respektowania tam wolności zgromadzeń uczestników ruchu Obywateli RP w chwili, gdy ci śpiewali hymn Rzeczpospolitej.
Tekst ukazał się na portalu polityka.pl.
Na zdjęciu: Warszawa, tłumy policjantów podczas miesięcznicy 10 czerwca 2017 roku, fot. Katarzyna Pierzchała
Zapowiedź podwyżek dla świeżo upieczonych funkcjonariuszy to próba ich kupienia i stworzenia z zastępów oddanych janczarów – to jedno zdanie mówi wszystko