Będzie wam wstyd, posłowie…
Jestem „ulicznikiem”, a nie parlamentarzystą, czy innym rodzajem politycznego profesjonalisty. Słabo orientuję się w zasadach dyplomacji, staram się za to kierować rozumem. Nie mam obowiązku wyrażać się oględnie, starannie dozując publiczne deklaracje, załatwiając kuchenne sprawy w cztery oczy. Nie wolno mi mówić inaczej, jak tylko wprost. Taka moja specjalność
W świecie profesjonalnej polityki oznacza to wariackie papiery. W porządku, niech będzie – mam takie papiery i nie zawaham się ich użyć. Parę gorzkich słów do słuchu wobec tego. Do Was, panie i panowie parlamentarzyści opozycji.
W piątek – w dzień sejmowych głosowań – mobilizacja. Sądząc z zapowiedzi, które docierają do mnie, będzie nas więcej niż ta nieprzekraczająca dwóch setek garstka, która na mobilizację pracuje. Nie będzie setek tysięcy, ale będą w komplecie ludzie zdeterminowani.
I chodzi nie o to, żebyśmy „wykrzyczeli swój gniew”. Nie o to, żebyśmy mogli wysłuchać kilku ładnie brzmiących przemówień, albo okrzyków intonowanych spod daszku przez stroniących od deszczu liderów. Nie o to, by te okrzyki podejmować i potem rozejść się do domów.
Chodzi o to, żeby tę maszynkę do głosowania bandyckiego prawa zatrzymać. Tak, żeby nie mogła produkować wytworów koszmarnej imaginacji Jarosława Kaczyńskiego przełożonych na tekst z ponumerowanymi artykułami przez Stanisława Piotrowicza. Zablokować. Nie gadać o skandalu, tylko skandal przerwać.
Ktokolwiek zechce mobilizować ludzi na piątek wieczór – demobilizuje ich. Wieczorem będzie po wszystkim i zostanie nam wyłącznie biadolenie. W piątek trzeba być od rana. Ktokolwiek postawi znowu estradę i uraczy nas muzyczką oraz przemowami – demobilizuje ludzi i rozładowuje opór. Ktokolwiek pozwoli na to, by posłowie z tej estrady gadali o własnym oporze w głosowaniach z góry przegranych – demobilizuje ludzi. Posłowie po przegranym głosowaniu muszą z Sejmu wyjść. Stanąć po sejmowej stronie otaczającego parlament płotu i pomóc protestującym obywatelom wejść na tę zakazaną ziemię. Jeśli tego nie zrobią, skompromitują się. Diabli z nimi – mnie oni w każdym razie obchodzą już średnio – przegrają Polskę, a nie tylko los własnych partii.
Jeśli w piątek ludzie zobaczą wreszcie pierwszy wyłom w tym murze, w który beznadziejnie walili głową przez ostatnie dwa lata – wtedy może przyjdą. Wtedy może da się zablokować Senat, który zbiera się w przyszłym tygodniu. Może da się zmusić tę władzę do rozmów. Ludziom potrzeba nadziei, wiary we własną sprawczą siłę. Ekslamacje żalów na politykę PiS wyłącznie utwierdzają ich w bezsilności.
Posłowie mają dziś klucz. I to nie jest przycisk do nic już nieznaczącego głosowania. Przyjdą nadstawić kark razem z nami, a być może wtedy się uda. Tylko od nich może pochodzić impuls. Konstytucję, o której tyle gadają, policja łamie na naszych grzbietach. Może niech oni chociaż raz nadstawią tym razem własne.
W czwartek mieliśmy się z nimi spotkać właśnie w tej sprawie. Stanąć z dwóch stron barierek. Zdobyć i pokazać ludziom choćby mały przyczółek wolności wydarty chronionej przez Kuchcińskiego sferze. Na zdjęciu w nagłówku widać dwoje opozycyjnych parlamentarzystów – chętnie przyszli pogadać. Bardzo nam dziękowali za nasze rzekomo bohaterskie wsparcie. Zniknęli jak kamfora natychmiast, kiedy policja zaczęła tarmosić ludzi, którzy rzeczywiście bohatersko weszli na zakazaną ziemię, gdzie od dawna już być powinni i gdzie być mają prawo potwierdzone prawomocnymi wyrokami wydanymi w imieniu Rzeczypospolitej przez odważnych sędziów.
Bardzo dziękuję posłom Nowoczesnej: Joannie Scheuring-Wielgus i Mirosławowi Suchoniowi. Nie po raz pierwszy byli z nami.
Zdjęcia JohnBoB & Sophie Art
Nie mogę uwierzyć, że w PRLu Kasprzak działał w opozycji, a teraz walczy w obronie emerytur UBeków i SBeków, sądów poza wszelką kontrolą społeczną i ogólnie przeciwko Dobrej Zmianie. Co się z tym człowiekiem stało?
Ale stary bredzisz komunistyczną propagandą. Jacy UB-cy,…Jak Dobra Zmiana…Nie widzisz, że kraj zawrócił i zmierza na Białoruś, prosto to Rosji? Nie rozumiesz, że rząd broni agenta Rosji na szczytach MON?
To, co z toba się nigdy nie stanie. Nie myślałeś, nie myślisz i nigdy myśleć się nie nauczysz.
Słuchaj zaprzancze, demokracja jest wtedy, gdy jest pluralizm (teraz sobie to zapisz: P L U R A L I Z M). A jak pluralizm, to musi być praworządność, a nie barbarzyńska prawomyslność. Prawa mają wszyscy, i byli ubecy, i sędziowie, i Ty też. Że zamiast obrony swych własnych praw wybierasz polityczne lizusostwo i szczucie, to masz objaw chorobowy, kręcisz bicz na własne plecy.
bardzo was pobili , może przelewacie krew za słuszną sprawę?