OKO.press: Atak z łokcia i różańca. Angelika z Elbląga i Elwira z Puław w smoleńskim tłumie
Elwira Borowiec, 37 lat, bezrobotna, trójka dzieci, ofiara przemocy domowej. Angelika Domańska, 32 lata, samotna matka, chora na cukrzycę. Kobiety po przejściach. To właśnie one odważyły się wejść w smoleński tłum i kilka metrów od Kaczyńskiego podnieść białe róże
– Zaczęło się takie dziubanie, kłucie łokciem, mam pełno siniaków, jakaś dziewczyna ze wzrokiem szaleńca na mnie napierała. Wsadzali mi w oczy różańce, dobrze, że mam okulary. Darli się „kurwy!”, „komuniści”, „spierdalaj” – opowiada Elwira portalowi OKO.press.
Angelika: – Ludzie ustawili się w kordon, jacyś faceci próbowali nas wyciągnąć. Ale tak się zagęściło, że tylko staraliśmy się trzymać na nogach, żeby nas nie zadeptali. Zabrali nam flagę, połamali kwiaty, uszkodzili mi rękę. Widziałam, że pan Kaczyński nas widzi, byłam dosłownie naprzeciwko niego.
Obie skorzystały z zamieszania wywołanego kontrdemonstracjami i wmieszały się w tłum smoleński. Stanęły twarzą w twarz z Jarosławem Kaczyńskim.
Po co im do było? Kobiety wyjaśniają portalowi OKO.press – czytaj tutaj.