Paweł Kasprzak: Głosem rozsądku jest głos odważny w imię wartości
Wystąpienie Cezarego Pawła Kasprzaka podsumowujące kampanię wyborczą
W ostatnim dniu kampanii chcę powiedzieć jedno: odważny głos oddany w imię wartości jest przede wszystkim głosem rozsądku, a nie tylko wyrazem idealizmu. Proszę o głosowanie z odwagą w przekonaniu, że to da nam zwycięstwo.
Kandyduję jako opozycjonista, sprzeciwiając się największemu złu, jakie zawisło nad Polską od odzyskania niepodległości. Kandyduję po to, by demokratycznym wyborcom dać prawdziwy wybór. Idziemy w niedzielę głosować w najważniejszych dla Polski sprawach. Wszyscy czujemy na sobie ten nakaz. Nie godzę się na to, byśmy nasze przekonania i wartości poświęcali w imię sprawy, o której mówią nam, że jest ważniejsza. Nie godzę się na wybór, w którym trzeba akceptować czasem to samo zło, które wielu z nas, głosujących dziś za granicą, wygnało z kraju. To dlatego kandyduję. To nie była łatwa decyzja.
Dziś widzę, słyszę i czuję państwa ogromne wsparcie. Widzę tę wielką, obudzoną nadzieję i jestem dumny, że stało się to z moim udziałem.
Jest nas bardzo wielu.
Tych, którzy mają odwagę budowania na wartościach, zamiast doraźnej taktyki. Dlatego proszę o odważny głos w imię wartości i najgłębszych przekonań, a nie w imię strategii, którą ktoś wykalkulował za nas i która w ostatnich latach przegrywa wszystkie kolejne wybory. Nie tylko idealistyczne marzenia każą nam dziś szukać innej drogi. To jest również po prostu głos rozsądku. Tylko odważnie szukając nowego i stawiając na podstawowe wartości, da się w Polsce wygrać.
Wygramy.
To tylko jeden wyborczy okręg i jeden mandat — ale to również nadzieja dla Polski. Tej nadziei nie zawiedziemy.
Niezależnie od wyniku tych wyborów, zagrożenia polskiej demokracji i podstawowych wartości europejskiej cywilizacji nie znikną.
W tym miejscu, gdzie cztery lata temu rozpoczynaliśmy naszą drogę zaledwie w czwórkę, mogę dziś spojrzeć wszystkim Państwu w oczy ze spokojem, wiedząc, że nie zmarnowaliśmy czasu i zdołaliśmy odcisnąć swój ślad na polskiej rzeczywistości. To dobry ślad.
Dokonaliśmy wiele dobrego.
Niczego nie niszcząc, za całą broń mając nasze białe róże i siłę przekonań. Potrafimy to robić w każdych warunkach i dowodzi tego każdy dzień z naszej blisko czteroletniej historii. Twarde, konsekwentne i skuteczne działania prowadzą do wypełnienia obietnic zawartych w Konstytucji RP. Da się zaufać i mnie, i nam wszystkim w ruchach obywatelskich. Na złe i na dobre czasy. Kampanią prowadzoną w niezwykle trudnych warunkach, w pośpiechu bez przygotowania i wsparcia potężnego partyjnego aparatu zapoczątkowaliśmy — wierzę w to mocno — głęboką zmianę w Polsce.
Proszę o Państwa głos, który będzie kolejnym krokiem na tej drodze. To jest droga do zwycięstwa.
My nie przegrywamy — komu jak komu, ale nam wolno to oświadczyć właśnie z tego miejsca i właśnie pod tym znakiem.
Cezary Paweł Kasprzak,
przemówienie podsumowujące kampanię wyborczą na pod Pałacem Prezydenckim na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie, 11 października 2019 roku
Zdj.: Spacerowiczka (Marta Bogdanowicz)
Popieram Pawla Kasprzaka I zachecam
wszystkich jego zwolennikow do szybkiej
zmasowanej akcji na fb I poprzez sms-y
jeszcze do polnocy.
Ja oczywiście bojkotuję „wybory” do sejmu w imię wartości demokratycznych, idealizmu, rozsądku, i strategii obywatelskiej też.
Bojkot wyborow to najgorszym wybor
ze wszystkich mozliwych! Co ma przyniesc? Wylacznie poparcie I wzmocnienie PIS – u! To przez bojkot
i/lub obojetnosc nastapilo „dobra zmiana”, ktora ograniczyla kazdy mozliwy
ruch w kierunku postepu i korekty naszych wlasnych niedociagniec. Zarowno
pojedynczy czlowiek, jak grupy i spoleczenstwa powinny postrzegac slabosci I bledy Jako szanse rozwoju.
Rezygnacja jest tego zaprzeczeniem.
Powtarzasz jak katarynka wyświechtane, nudne, niczym nie potwierdzone bzdury siane od lat przez propagandę partyjną. Szkoda to komentować.
A bojkot z góry sfingowanych niedemokratycznych wyborów, to wybór najlepszy i najuczciwszy. Nawet 100% frekwencja (jak w komunie) nie uczyni sfingowanych wyborów ważnymi i legalnymi.
Mowa Kasprzaka jako podsumowanie miała zabrzmieć optymistycznie ale budzi smutek, niczym głos wołającego na puszczy. Te ostatnie cztery lata były dla Polski ogromną szansą na naprawienie wszystkich błędów jakie popełniono w latach 2008 – 2015. Były też szansą na zjednoczenie wszystkich obywateli, którym marzy się Polska demokratyczna, wolna, pokojowa, szanująca prawa człowieka i obywatela, sprawiedliwa i cywilizowana, czyli dbająca o kobiety i dzieci i opiekująca się najsłabszymi, starcami i kalekami, niezależnie od ich światopoglądu. Niestety, podziały na rzekomo lepszych Katolików i gorszych ateistów, innowierców, mających lewicowe poglądy, czy odmienne preferencje seksualne, przeważyły nad rozsądkiem i patriotyzmem. I choć pozornie chodziło o to aby wszystkim Polakom żyło się w naszym kraju dobrze, zwyciężyły przesądy i irracjonalne podziały. Koalicja nie zaproponowała Polakom tak oczekiwanej, radykalnej reformy państwa, która zbliżyłaby w końcu Polskę do sprawdzonego modelu zachodnioeuropejskiej demokracji. Nie pierwszy raz w polskiej historii postawiono na obronę interesów Kościoła, zamiast na interes państwa polskiego i wszystkich jego obywateli. Bzdurne animozje, personalne wojenki i ambicje polityków i błędne priorytety sprawiły, że skupiono uwagę na sprawach nieistotnych dla większości wyborców, przez co wielu Polaków dało się zwieść pozornemu przywróceniu państwa opiekuńczego przez PiS. Szkoda, bo istniała szansa nie tylko na odsunięcie od władzy PiS-u, ale na prawdziwą naprawę Rzeczpospolitej, tak by stała się ojczyzną – matką dla wszystkich obywateli, bez względu na ich wyznanie, przynależność partyjną, czy na rozmaite pozorne różnice występujące między ludźmi, bez znaczenia dla cywilizowanego państwa.
Co za pesymizm! Przeciez szansa na
odsuniecie niszczacych kraj I ludzi sil
Nadal istnieje! Jeszcze tu I teraz mozemy
oddaniem wlasnego glosu i zabraniem
kilkorga bliskich ludzi spowodowac zmia-
ne! Nie zgadzam sie z tym, ze ruch obywa-
telski nie spelnil swej misji. Propagandowa
machina byla I jest niezwykle mocarnym
i „muskularnym” przeciwnikiem, wspiera-
nym nie tylko przez lokalny kosciol, lecz
takze przez rozmaite sily zewnetrzne,
dla ktorych Polska byla I pozostaje waznym, chocby ze wzgledu na swa wielkosc terytorialna, jak I historie, bardzo
waznym obiektem strategicznym w nisz-
czeniu Unii.
Nie rezygnujmy! Jutro mozna jeszcze
wiele zrobic. A potem, krok po kroku,
szukac dalszych rozwiazan, np. koalicyjnych.
Przepisy o ciszy wyborczej uważam za idiotyczne, wręcz kretyńskie (w aktualnej formie), ale zwrócę uwagę, że je właśnie łamiesz prowadząc agitację w dniu „wyborów” dla konkretnej strony. O ile wiem, można tylko prowadzić działania pro-frekwencyjne i wnioskując logicznie również anty-frekwencyjne. Ale agitacji partyjnej raczej nie. Tu jest wprawdzie niszowy portal, ale ostrzegam, bo konsekwencje mogą być dokuczliwe. Zwłaszcza, że nie wszyscy Obywateli RP lubią.
Nie lamie ciszy WYBORCZEJ, gdyz
zachecam tylko do udzialu I oddania Glosu. Nie wymieniam ZADNEJ partii
(rzad to koalicja trzech, a opozycja to
jeszcze wiecej).
Zaden z pozostalych argumentow
dot. „fikcyjnych” itp. wyborow z czasow PRL mnie nie przekonuje,
Bo warunki sa diametralnie rozne
I mamy na Wszystko wiekszy wplyw,
niz w tamtych czasach. Zanadto
przyzwyczailismy sie do przekonania
z tamtej epoki „oni I tak zrobia, jak
Chca”. To jest zwykle lenistwo.
Tak. a Tusk z Putinem zamordowali pierwszego polskie prezydenta, a konstytucja mówi o trójpodziale władzy, ale nie mówi, że każdą tę władzę może wyznaczać prezes. Ciągle te same bzdety POPiS-dzielonych z obu stron.
Na czym polega ta diametralna roznica miedzy PRL a sytuacja dzis? Wtedy nie istnialy OFICJALNA
OPOZYCJA! SD (zwane Stronnictwem Drzacych) oraz Str.
Ludowe byly fikcja, wzglednie „za-
slonka” („przeciez mamy pluralizm, a nie jednopartyjnosc”),
a obecnie opozycja moze nie tylko
oficjalnie krytykowac, lecz takze
proponowac; moze spotykac sie
oficjalnie z ludzmi, organizowac
spotkania Informacyjne, wydawac
legalne drukowane materialy,
dyskutowac, przekonywac…
W tamtym czasie nie bylo mozliwe.
Bledem partii opozyjnych byla od-
mowa stalych Kontaktow I rozmow z Obywatelami RP, a moze I innymi podobny I ruchami,
czyli „partyjna arogancja”, wielkim
bledem Schetyny wystawienie
na „jedynki” uciekinierow z Pis-u,
czyli ludzi niepewnych, a NAJWIEK-
SZYM BLEDEM byl BOJKOT WYBOROW z tzw. powodow taktycznych (teoria spiskowa, ze
wszystko zostalo I tak juz ukartowane). Nie pomogly prosby
I apelowanie o oddanie glosu
zgodnie z wlasnym przekonaniem,
sumieniem I wiara w Wartosci.
W Tym kontekscie sukces Pawla
Kasprzaka jest niebotyczny! I z pewnoscia zaowocuje wzrostem
zainteresowania dzialalnoscia
Obywateli RP oraz wzmocnieniem
ich szeregow.
Trochę mnie dziwi sondażowy podział mandatów według procentowych wyników „wyborów”, który daje PiS-owi przy 43% aż 239 mandatów. Klasyczny rachunek d’Hondta w skali kraju daje ok. 204 mandatów. Wprawdzie niektóre małe okręgi dają dodatkowe preferencje PiS-owi, ale nie chce mi się wierzyć, żeby aż takie. To chyba jakaś machloja, ale trzeba sprawdzić wyniki później z realnymi liczbami w każdym okręgu. Przy stosunkowo małej ilości „zmarnowanych głosów” i wyjściu 5 komitetów ten rachunek wydaje się naciągany i nieprawdopodobny.
Może za PiS-owskie mandaty już uznano PiS-dzilców z list PSL i PO.
Widzę, że i pan Flis, specjalista od systemów wyborczych odebrał projektowany przydział mandatów jako dysonans poznawczy budzący wielkie wątpliwości. A on pewnie bazuje na wyliczeniach, nie tylko intuicji, jak ja.
Odniose Sie do „bisnetus” – a i jego wy-
powiedzi na temat zamachu na prez.
Kaczynskiego w Smolensku, choc nie wiem, czy to ironia, czy wiara w spisek
Tusk-Putin. Tragicznych wypadek w Smo-
lensku byl poczatkiem dramatycznego
uspienia zdolnosci logiczne go myslenia
spoleczenstwa I jego swiadomego FANATY
ZOWANIA. Wiekszosc dala Sie wpuscic w te bez sensowne I calkowicie nieracjonalne pseudo-analizy, zapominajac o Tym, ze wszystkie wyjazdy
najwazniejszej osoby w kazdym panstwie
planowane i organizowane sa od A do Z
przez Kancelarie Prezydenta, czyli jego
najblizsze otoczenie. Obejmuje to wybor
daty, dokladnych Godzin i miejsc, BEZPIECZENSTWA, wybor i ilosc osob to-
warzyszacych, przestrzeganie procedur
protokolarnych. Mowa oczywiscie o „oto-
czeniu profesjonalnym”.
Wszystkie insynuacje I koncepcje „zamach owe” byly wiec absurdem kompromitujacym caly narod! Podobnie,
jak kompromitacja jest Fakt, ze po blisko
10 nikt nie upomina sie o wyniki wieloletni ej pracy Komisji Macietewicza, ktora pochlonela ciezkie miliony! A my dalej
zajmujemy sie dwiema polskimi partiami
politycznymi, jakby nie istnial wokol nas
swiat i biezace problemy Dnia codzienne go, ktore Sa glownym zadaniem polityki:
zapewnienie jak najwiekszej liczbe obywateli (w miare mozliwosci wszystkim)
godnego zycia – pracy, mieszkania, opieki
zdrowotnej, edukacji, dostepu do Kultury,
rekreacji, pochylenie sie nad Slabszymi,
chorymi, odrzuconymi… Przez „zapewnie-
nie” rozumiem stworzenie stosownych
ram dla samodzielnych I przedsiebiorczych oraz dla tych, ktorym
trzeba pomoc w osiagnieciu tej samo-
dzielnosci przez stworzenie odpowiednich
struktur. Wykrywanie afer, bezwzgledna
krytyka, niszczenie itp. to nie jest polityka.
Najwyzszy czas, bysmy to zrozumieli.