50. rocznica Marca ’68 na Dworcu Gdańskim

 

Jeżeli porcelana to wyłącznie taka
Której nie żal pod butem tragarza lub gąsienicą czołgu,
Jeżeli fotel, to niezbyt wygodny, tak aby
Nie było przykro podnieść się i odejść;
Jeżeli odzież, to tyle, ile można unieść w walizce,
Jeżeli książki, to te, które można unieść w pamięci,
Jeżeli plany, to takie, by można o nich zapomnieć
gdy nadejdzie czas następnej przeprowadzki
na inna ulicę, kontynent, etap dziejowy
lub świat
Kto ci powiedział, że wolno się przyzwyczajać?
Kto ci powiedział, że cokolwiek jest na zawsze?
Czy nikt ci nie powiedział, że nie będziesz nigdy
w świecie
czuł się jak u siebie w domu?

 

(Stanisław Barańczak, „Jeżeli porcelana to wyłącznie taka”, wiersz odczytany w niedzielę na Dworcu Gdańskim przez Wojciecha Pszoniaka)

Dworzec Gdański, 1968 rok
fot. E. Turlejska/POLIN

11 marca 2018 roku, Warszawa

Dworzec Gdański był dziś najważniejszym miejscem w moim ukochanym, rodzinnym mieście. Miejscem bardzo wzruszającym, choć naznaczonym potwornościami Marca ‘68, symbolem rozpętanej w tym czasie nagonki na polskich Żydów; miejscem, z którego wyjechały ich tysiące. Niechcianych, zaszczutych, znienawidzonych.

Wbrew kłamliwej narracji rządzących, którzy o wydarzeniach marcowych mówią językiem bezosobowej i wyłącznej odpowiedzialności ówczesnych komunistycznych władz PRL, za exodus polskich Żydów nie odpowiadają frakcyjne walki Gomułki z moczarowcami w PZPR. Odpowiada za niego wybudzony nie po raz pierwszy w historii Polski demon ksenofobii, demon innego, obcego, który przyjmuje w Polsce najczęściej postać antysemityzmu.

Na Dworcu Gdańskim, w ramach obchodów 50. rocznicy Marca ’68 miało dziś miejsce wzruszające wydarzenie „Solidarity in truth. Prawda i pojednanie”, zorganizowane przez inicjatywy obywatelskie; było bardzo tłumnie. Uroczystość prowadził Jerzy Radziwiłłowicz, obecni byli także Wojciech Pszoniak, dr Mariusz Jastrząb z Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN, Wojciech Lemański, Andrzej Seweryn, Aga, Zaryan, adw. Paulina Kieszkowska-Knapik.

Odczytano w trzech językach – polskim, angielskim i hebrajskim – list do Żydów, w którym czytamy m.in. (pełna treść na stronie solidarityintruth.org):

„Prawda, bo duma z tych Polek i Polaków, którzy heroicznie pomagali Żydom, nie przesłania nam krzywd, które Żydów w Polsce spotkały. Również ze strony obywateli naszego kraju. Chcemy całej prawdy o Holokauście, jakkolwiek nie byłaby ona bolesna. Pamięć o milionach Żydów, naszych współobywateli, zamordowanych w czasie wojny, uczy nas wyciągania lekcji ze wspólnej przeszłości.

Tak jak przed laty, dziś też chodzi o solidarność. O solidarność w szukaniu prawdy, o solidarność z potomkami ofiar Holokaustu, o solidarność z wypędzonymi z domu w 1968 r, o solidarność w obliczu antysemityzmu.

Łączy nas ponad tysiąc lat historii, Żydzi są i byli Polakami przez setki lat. Tworzyli i tworzą nasz wspólny kraj. Antysemityzm jest wymierzony także w nas, bo jest wymierzony w ludzi i wolność słowa. Dlatego chcemy powiedzieć głośno i stanowczo: NIE DLA ANTYSEMITYZMU. Nie dla przekłamywania historii.”

Solidarity in truth. Prawda i pojednanie na Dworcu Gdańskim

Solidarity in truth. Prawda i pojednanie na Dworcu Gdańskim

Tak, w Polsce ożywa dziś brunatny wirus, wydawałoby się – niemożliwy do wybudzenia na ziemi, która jak memento dźwiga Auschwitz-Birkenau; w kraju, gdzie nazistowskie zbrodnie powinny być trwałą szczepionką na nienawiść, która konsekwentnie i metodycznie podsycana ma pogromowy finał, jak jedwabieńska stodoła, a w niej Żydzi, polscy obywatele, zamordowani przez swoich sąsiadów.

Nastrojom nacjonalistycznym i antysemickim sprzyjają dziś władze Polski, czego emanacją jest uchwalona niedawno nowelizacja ustawy o Instytucie Pamięci Narodowej. Myli się jednak ten, kto myśli, że nastroje ksenofobiczne to kwestia ostatniego czasu. Nie – ten proces trwa odkąd obecnie rządzący Polską uczynili z Innego narzędzie walki politycznej z urojonymi wrogami wewnętrznymi i zewnętrznymi; odkąd wrogość, fanatyzm i nietolerancja zyskały status religii państwowej i urosły do rangi nacechowanego nienawiścią i obskurantyzmem „patriotyzmu”.

Ja, Polka, urodzona w Warszawie 6 lat po Marcu‘68, proszę – wybaczcie nam, wybaczcie Polsce. Polscy Żydzi, moi współobywatele, którzy dziś w naszym wspólnym kraju czujecie się źle i obco, którzy być może myślicie o jego opuszczeniu – dajcie mu i nam szansę. Bo nas, „ludzi dobrej woli jest więcej i mocno wierzę w to, że ten świat, nie zginie nigdy dzięki nim.”
Są nas miliony.

Ewa Błaszczyk

*Szczególne podziękowania kieruję do Elżbiety Podleśnej z Warszawskiego Strajku Kobiet, która wzięła na siebie główny ciężar zorganizowania tego pięknego wydarzenia.

Uroczystości zorganizowali wspólnie: Warszawski Strajk Kobiet, stowarzyszenie Obywatele Solidarnie w Akcji, Komitet Obrony Demokracji, Projekt: Polska, inicjatywa Wolne Sądy oraz Obywatele RP.

Zdjęcia sprzed Dworca Gdańskiego: WILK

CZYTAJ TEŻ: Kielce mogą być przykładem, jak zmierzyć się z trudną historią

 

Jeden komentarz do “50. rocznica Marca ’68 na Dworcu Gdańskim

  • 12 marca, 2018 o 17:55
    Bezpośredni odnośnik

    Dobrze, że tam byliście. Ten hołd należał się tym wszystkim, którzy w 68 roku musieli wyjechać z kraju.

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *