Zgromadzenie było w słusznej sprawie. Sąd umorzył postępowanie
Pochód ma swoje prawa orzekł sędzia i umorzył postępowanie w sprawie 44 osób, obwinionych o to, że w grudniu 2017 r., w trakcie protestów w obronie niezależności sądów, zablokowały drogę publiczną, tj. o czyn z art. 90 kw
Rozprawa odbyła się we wtorek w Sądzie Rejonowym dla Warszawy-Śródmieście, przewodniczył sędzia Łukasz Biliński, obwinionych reprezentował mecenas Radosław Baszuk.
Sędzia Biliński opisał sprawę: – Komendant rejonowy policji Warszawa I wystąpił o ukaranie 44 osób z artykułu 90 kodeksu wykroczeń za to,że 9 grudnia 2017 roku w godzinach od 19 do 21, idąc ulicami Warszawy tamowały i utrudniały ruch na drogach publicznych. Z zeznań i notatek służbowych funkcjonariuszy, dołączonych do wniosków o ukaranie, wynika, że zgromadzenie zostało zorganizowane spontanicznie w związku z uchwaleniem w Sejmie ustaw o Sądzie Najwyższym i Krajowej Radzie Sądownictwa, a także z dymisją premiera. Demonstranci przemieszczali się spod Sejmu w kierunku siedziby partii rządzącej. Zgromadzenie spontaniczne nie zostało rozwiązane przez policję zgodnie z zapisami ustawy Prawo o Zgromadzeniach.
Do 31 października 2018 r. ObyPomoc zarejestrowała 173 postępowania sądowe prowadzone w oparciu o przepisy kodeksu wykroczeń. Są to zarówno wyroki nakazowe, jak i sprawy sądowe prowadzone na zasadach ogólnych. 114 wyroków nakazowych objęło 385 osób – czytamy w raporcie ObyPomocy
W imieniu obwinionych wystąpił mecenas Radosław Baszuk. – Zgromadzenie spontaniczne podlega ochronie prawnej dopóki nie zostanie prawidłowo rozwiązane – mówił. – Trzeba wykazać, że tamowanie ruchu nastąpiło z powodu konkretnych osób. Prawo karne nie przewiduje odpowiedzialności zbiorowej – podkreślał.
– Trudno sobie wyobrazić większe utrudnienie ruchu niż zablokowanie przez policję ulicy Wilczej na kilka godzin zauważył Obwiniony Ryszard Rączkowski. Dodał, że policjanci otaczający demonstrującą grupę zajmowali całe chodniki. – Musieliśmy iść jezdnią – mówił.
Sąd postanowił umorzyć postępowanie w stosunku do wszystkich 44 osób.
Sędzia Łukasz Biliński uzasadnił postanowienie:
– Nie można iść, manifestując swoje racje wdużym pochodzie i nie zajmować jezdni. Pochód ma swoje prawa i to jest normalne, właściwe. Niewłaściwe natomiast byłoby zakłócanie spokoju ulicznego poprzez bójki, agresję, a tego nie było.
– Spontaniczne zgromadzenie zorganizowało się w słusznej sprawie, jaką była troska obywateli o swój kraj. Jest to jeden ze sposobów wyrażania swoich poglądów. Świadomi obywatele chcą mieć więcej możliwości uczestniczenia w losach państwa, nie tylko przez głosowanie.
Jolanta Łukasiewicz,
Piotr Stańczak
[sc name=”newsletter” naglowek=” Bądź dobrze poinformowany!” tresc=” Najnowsze informacje o nas, analizy i diagnozy sytuacji w kraju trafią prosto na Twoją skrzynkę!”]
A teraz Policja szanując czas i środki…. odwoła się od tego orzeczenia do SO przygotowując znowu jakieś bzdurne uzasadnienie bez ładu i składu. Po co właściwie? Nikt nie wie, ale i nikt nie zapyta, bo do absurdu w działaniach instytucji państwowych już przywykliśmy.
„To, że jesteśmy w d…ie to jasne. Problem w tym, że zaczynamy się w niej urządzać.”
Póki co cieszę się, że są jeszcze możliwe odwołania do innej instytucji bądź instancji. Co policja ma napisać, skoro błyszczy od początku, idzie chodnikiem, spycha manifestantów z chodnika i oskarża demonstrujących za utrudnianie ruchu na drogach publicznych.
Pan sędzia Biliński to jeden z tych sędziów, którym odstąpiłbym własne łoże i schronienie, nawet jeśli miałbym przez to spać na gołych deskach. Nie chodzi mi o korzystny wyrok dla Obywateli, tylko o piękną świadomość tego Sędziego , że orzeczenia wpływają na życie publiczne, kształtują społeczeństwo.
Pewnie P. Biliński też ponosi konsekwencje swojej odwagi cywilnej i zawodowej.
Zmieniam temat : niedługo głosowanie budżetu. Jestem pewien ,że rządzący coś wymyślą, zaś tego, czy opozycji uda się sprostać wyzwaniu, jestem mniej pewny.
W wypadku SSR Bilińskiego to linia orzecznicza już się utarła:)) Myślę, że za kolejne orzeczenie, które odsłania przedziwne wygibasy Policji, żeby zgodnie z zamówieniem z góry jednak przypiąć komuś art. z KW, nie zrobią mu już nic więcej. To, że nadal orzeka to — IMHO — po prostu… rzeczywistość. Liczba sędziów jest ograniczona. Liczba sędziów, na których Zbigniew może liczyć to zbiór skończony i bardzo łatwo przeliczalny (to było widać po wyborach do pseudo-KRSu). SSR Biliński nadal więc pracuje i ryzykuje już coraz mniej:)) Oby wszystko wróciło do stanu, gdy wydanie orzeczenia, które nie jest zgodne z oczekiwaniami władzy nie groziło już niczym.
Aż miło popatrzyć jak się cały plan przejęcia sądów rozłazi Zbigniewowi w rękach.
Dziękuję Panu pk za pogodny komentarz i określenie „przedziwne wygibasy Policji”, pomoże mi to w dystansie do służby, wobec której mam zastrzeżenia.
Nawet szarakowi uda się ocalić ciut żywota za pomocą pism i dowodów, z tymi trudniej w sądzie dyskutować przy narzucaniu paragrafów.
Niepotrzebny bałagan tworzą różne orzeczenia w bardzo zbliżonych sprawach, bardzo dobrze, że redagujący artykuły na tej stronie jednego dnia umieścili treści , które to unaoczniają.
„Aż miło popatrzyć jak się cały plan przejęcia sądów rozłazi Zbigniewowi w rękach.” – tak . Nie tylko Z. się rozlazło, p. Duda też musi po raz kolejny podpisywać sprzeczne ustawy.
Patrząc z dystansu: Janusz Głowacki miał rację twierdząc, że pod dojściu PiS- do władzy będzie w Polsce bardzo zabawnie.
>pogodny komentarz…
Dzięki. Ja Policję szanuje i roboty im nie zazdroszczę nawet w spokojnych czasach. A w czasach gdy mnie znoszą z jezdni starając się nie patrzeć w oczy to już wcale. Stąd i komenty o ich pracy raczej delikatne. Zmieni mi się pewnie pogląd gdy trafię na troglodytów – na razie mam szczęście i trafiam na normalnych.
A sędziowie… Tylko ludzie. Nawet SN wydaje sprzeczne orzeczenia (akurat myślę o pewnej sprawie cywilnej, o której ktoś mi opowiadał) wkurzając tym niemalo osób. Problem poważny IMHO zaczyna się wtedy kiedy sytuacja w sądach jest taka, że wszyscy zadają sobie pytanie czy dany wyrok to po prostu ten sędzia w tej sprawie, czy też raczej telefon z góry albo myślenie jak zrobić władzy dobrze.
Bałaganu różnych orzeczeń nie rozwiążemy IMHO póki sądzić będą ludzie. Jeśli kiedyś uda sie zatrudnić AI to kto wie… Tylko, że nie jestem pewien czy chciałbym żyć w takich czasach. O rozwiązanie problemu usłużnych/”domyślnych” sędziów warto jednak zawalczyć, bo to akurat jest w zasięgu.
Właśnie sprzeczność orzeczeń mało mi odpowiada, ponieważ tworzy chaos. Owszem, można odwoływać się do wyroku, jest to dość demokratyczne, że można mieć różne zdanie na dany temat, tyle że wyrok powinien być oparty na prawie, konkretnym odniesieniu, wartości, a nie opinii.
Ujmę tak: zachowanie części policjantów spowodowało moja zmianę w stosunku do nich, dlatego, że łamią moje prawa, nie dopełniają albo przekraczają zakres obowiązków. W pismach wybielają się, zaprzeczają. Nieważne, że robią krzywdę, ważny ich interes i papier. Czysta przemoc, jeszcze nie biją, ale przypadki chodzą po ludziach. Doświadczam bezprawnych działań policjantów, co wpływa na moją ocenę.
Oczywiście w dochodzeniówce , a i w wierchuszce policyjnej trafiałem na bardzo porządnych fachowców. Rodzynki.
Staram się nie uprzedzać, ale niektórzy robią ludziom krzywdę i czerpią z tego satysfakcję.
Można zmienić system orzekania, bo na razie mamy niekorzystnie bogaty. Prawo precedensowe mieszane z prawem kontynentalnym według mnie skutkuje chaosem.