Obywatele RP wsparli protest pod Wawelem
Wawel polski, nie PiS-owski – pod takim hasłem kolejny już raz protestowano w Krakowie przeciwko nadawaniu państwowego charakteru comiesięcznej wizycie Jarosława Kaczyńskiego na grobie brata i bratowej. Protestowali mieszkańcy Krakowa, uczestnicy ruchu KOD, Obywatele RP, Obywatele Solidarnie w Akcji i Polska Laicka
– Nie jesteśmy barbarzyńcami. Jesteśmy mieszkańcami Krakowa, którzy – podobnie jak wielu rodaków z innych miejsc w kraju – sprzeciwiają się upartyjnianiu wzgórza wawelskiego – wyjaśniali istotę swojego sprzeciwu miejscowi organizatorzy.
– Wawel to dobro wspólne. Symbol, który powinien służyć odbudowywaniu narodowej wspólnoty. Nie odmawiamy Jarosławowi Kaczyńskiemu prawa do modlitwy na grobie brata. Ale nie chcemy, by miejsce to zawłaszczała jedna partia. Wawel musi na powrót stać się wolnym od polityki – dodawali.
Równocześnie na transparentach wyliczone zostały koszty przyjazdów posła Kaczyńskiego na Wawel: miesiąc w miesiąc sięgają one, jak się okazuje, około 200 tys. złotych. Same stalowe bramki, którymi odgrodzona jest w tym dniu droga dojazdowa na wzgórze, kosztują 35 tys. Do tego dochodzi 60 tys. za osłonę policji i służb ochroniarskich i prawie 130 tys. za transport (samolot, kolumna samochodowa).
Stąd i stawiane publicznie pytania: Jakie obowiązki służbowe wykonuje co miesiąc w krypcie na Wawelu poseł Jarosław Kaczyński? Dlaczego przyjazd zwykłego parlamentarzysty wymaga takiej mobilizacji służb państwowych? (Prócz policji obecna jest również m.in. karetka pogotowia MSWiA oraz wóz… straży pożarnej). Co obywatele mają z jego wizyt? I wreszcie żartobliwa w formie, ale poważna konkluzja adresowana do każdego: „Prywatna modlitwa? Pan płaci i pani płaci!”.
A oto kilka innych haseł, skandowanych przez niemal trzy godziny przez około 250-osobowy grupę manifestantów:
„Wawel królów, nie prezesa”
„Modli się człowiek, a nie partia”
„Jak prywatnie, to piechotą”
„Tu jest Wawel, a nie Nowogrodzka”
„Jarek, słuchaj suwerena – ta żałoba to jest ściema”
„Policja do domu, tu nie ma bandytów’
*
Organizatorzy dobitnie apelowali, by nie dać się sprowokować kontrmanifestacji zwolenników Kaczyńskiego (m.in. z klubów „Gazety Polskiej”). Ci nie ograniczali się do odtwarzania mało przystających do miejsca piosenek o… walce z bolszewikami („Lance do boju, szable w dłoń” itp.). Padały bowiem także hasła w rodzaju: „Raz, dwa, trzy, ubeckie psy”, „Tu jest Polska, nie Bruksela, tu się zboczeń nie popiera”, czy kibolsko-ONRrowskie „Raz sierpem, raz młotem, czerwoną hołotę”. Skuteczną odpowiedzią okazywało się skandowanie prostego „Stop mowie nienawiści”.
Oczywiście Jarosław Kaczyński, jak zwykle, wjechał na Wawel limuzyną konwojowaną przez pędzące z dużą prędkością auta ochrony. Samochody wywiozły też innych luminarzy obecnej władzy. Tylko kilku polityków PiS zdecydowało się wejść na wzgórze pieszo. Znamienne, że każdemu towarzyszyli ubrani po cywilnemu młodzi mężczyźni, którym wszelako komendy wydawał umundurowany funkcjonariusz policji. Komentarz zgromadzonych za barierkami demonstrantów było systematycznie powtarzane słowo „Hańba!”.
Organizatorzy pół żartem mogli jednak ogłosić, że kiedy na Wawel pieszo wejdzie także Jarosław Kaczyński i gdy przestanie do swoich wizyt w krypcie angażować służby państwowe, będzie można zawiesić protest.
Na razie Paweł Kasprzak z Obywateli RP zaprosił na 10 lipca do Warszawy. Zapewnił też, że ci spośród uczestników protestów, którzy mają w związku z nimi kłopoty prawne, mogą liczyć na pomoc.
Krzysztof Burnetko
fot. Paweł Kasprzak, Kinga Kamińska
Jak demon zła – Jarosław Kaczyński – ogłupia ludzi nieustającym ględzeniem o „zbliżaniu się do prawdy” ws. katastrofy smoleńskiej.
Wykorzystując film dostępny tutaj http://video.gazeta.pl/player/0,0,21601847,150682,video.html?1&autoplay=true, będący kompilacją – wykonaną przez wideo-serwis Gazety.pl – tych części wideo-relacji różnych mediów, w których Kaczyński nawiązuje do katastrofy smoleńskiej oraz jego wypowiedzi dostępne pod adresami: http://www.fakt.pl/wydarzenia/polityka/rocznica-smolenska-2017-plan-obchodow-w-warszawie-i-krakowie/z0t6lfk, http://www.fakt.pl/wydarzenia/polityka/7-rocznica-katastrofy-smolenskiej-przemowienie-jaroslawa-kaczynskiego/rcvbkle, http://wyborcza.pl/7,75398,21793053,miesiecznica-smolenska-kaczynski-przyjdzie-wielka-kleska-tych.html?disableRedirects=true i http://www.tvn24.pl/wiadomosci-z-kraju,3/przemowienie-jaroslawa-kaczynskiego-podczas-obchodow-miesiecznicy,747929.html, można zebrać wszystkie odnośne fragmenty jego wypowiedzi w jednym miejscu, chronologicznie – od dnia 10.04.2012 do dnia 10.06.2017. Oto wynik tej kompilacji:
Zespół Antoniego Macierewicza idzie ku prawdzie z wielką energią, z wielką siłą.
Jesteśmy coraz bliżej prawdy.
Antoni! Antoni zaczynał od niczego.
Dzień zwycięstwa, dzień prawdy.
Ciągle się musimy do niego zbliżać.
Dojdziemy do prawdy.
Jesteśmy blisko…
Jesteśmy coraz bliżej prawdy.
Będziemy zmierzali ku prawdzie.
Za chwilę rozpocznie się porządne śledztwo.
Przed nami jeszcze niełatwa droga.
Usłyszymy już prawdę.
Jesteśmy na tej drodze, drodze do tego celu.
Będzie prawda, nie będzie kłamstwa smoleńskiego.
Chcą przeciwstawiać się temu, co jest naszym celem, to znaczy prawdzie o Smoleńsku.
Będziemy znali prawdę.
Dotarcie do prawdy.
Ta nasza misja zostanie skończona.
Jesteśmy blisko, coraz bliżej prawdy.
I to już niedługo doprowadzi do prawdy.
Ujawnienie prawdy o Smoleńsku jest już bliskie.
Dzisiejszy dzień jest kolejnym krokiem ku temu, aby zwyciężyła prawda, pamięć i Polska.
Mniejszości, które boją się prawdy.
Dzisiaj wiemy więcej.
Będą pomniki i będzie prawda!
Przyjdzie czas prawdy, pełnej prawdy, przyjdzie czas upamiętnienia – i to już niedługo.
Docieranie do prawdy ma także jeszcze inną twarz.
Prawda będzie zwyciężała, będziemy wiedzieli coraz więcej, coraz więcej o tym, co działo się po katastrofie oraz o tym, co było tej katastrofy przyczyną.
I żadne próby przeciwstawienia się prawdzie nic nie pomogą.
Prawda, że ten notorycznie powtarzany, nic nie znaczący bełkot może być „kupowany” tylko przez ogłupiałą sektę wyznawców „religii smoleńskiej”?
Za tematyczne uzupełnienie powyższego niech posłużą informacje podane w komentarzach publikacji dostępnej tutaj http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/10,150682,21601847,coraz-blizej-prawdy-od-6-lat-jaroslaw-kaczynski-na-miesiecznicach.html:
(1) promemo
Oficjalna polska delegacja państwowa (z Premierem Rządu RP – Donaldem Tuskiem), zgodnie z wymogami protokołu dyplomatycznego, została oficjalnie zaproszona przez gospodarza uroczystości i uroczyście przywitana, po czym odbyły się wspólne obchody rocznicy zbrodni katyńskiej (transmitowane przez rosyjską i polską TV). Przełom w stosunkach Polska-Rosja na tle sprawy Katynia wydawał się być osiągalny i bliski.
Na rzekomą „polską delegację” z Prezydentem RP na smoleńskim lotnisku nie czekał nikt, było pusto … bo była to konkurencyjna, prywatna wycieczka Prezydenta w gronie zaproszonych przez jego Kancelarię osób.
Tym razem przerost chorobliwej ambicji Lecha Kaczyńskiego zamienił się w tragedie – o wymiarze ludzkim, państwowym i historycznym, na której teraz PiS zbija swój kapitał polityczny. „Dzieło” Lecha kontynuuje jego brat, Jarosław.
(2) pawel-nowicki2
Pismo min. W. Stasiaka*, które wyjaśnia kto był organizatorem wylotu do Smoleńska:
„Warszawa, 5 marca 2010
Pan Bronisław Komorowski
Marszałek Sejmu RP
Z upoważnienia Pana Prezydenta RP pragnę poinformować, że na uroczystości 70 rocznicy zbrodni katyńskiej w dniu 10.04.2010 w Katyniu Kancelaria Prezydenta RP organizuje przelot samolotu specjalnego. Obok Pana Prezydenta, w skład wchodzą przedstawiciele rodzin katyńskich, wojska, duchowieństwo, osoby zaproszone przez Pana Prezydenta. Liczba miejsc w samolocie jest ograniczona. Odpowiadając jednak na prośbę Pana Marszałka proponuje udostępnienie miejsc w samolocie dla 12 przedstawicieli parlamentu, po trzech z każdego klubu. W związku z koniecznością prowadzenia dalszych prac organizacyjnych proszę o przekazanie listy osób zgłoszonych na uroczystości.
Władysław Stasiak”
I jeszcze kilka cytatów:
„Każdy kto będzie próbował zmienić miejsce lądowania prezydenckiego samolotu zostanie oskarżony o utrudnianie prezydentowi RP sprawowania władzy.”
Jarosław Kaczyński
I przyszedł marzec 2010 r.
A tak wygląda wypowiedź Lecha Kaczyńskiego przed wizytą w Smoleńsku – do sprawdzenia w archiwach TVP. Cytuję:
„Ja i moja kancelaria przygotujemy wizytę w Smoleńsku. Tusk i rząd mają się do tej wizyty nie wtrącać.”
Gdzie jest kopia podania Kancelarii Prezydenta do Kancelarii Rządu w sprawie zgody Ministerstwa Spraw Zagranicznych na OFICJALNĄ wizytę Prezydenta w Smoleńsku?
Prezydent RP nie ma żadnego prawa do uprawiania własnej polityki zagranicznej.
———————————
*) Dla przypomnienia: Władysław Augustyn Stasiak (ur. 15 marca 1966 we Wrocławiu) – polski urzędnik państwowy i samorządowy, w 2007 minister spraw wewnętrznych i administracji w rządzie Jarosława Kaczyńskiego, w latach 2007–2009 szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego, w latach 2009–2010 szef Kancelarii Prezydenta RP. Zginął 10 kwietnia 2010 w wyniku katastrofy polskiego samolotu Tu-154M w Smoleńsku w drodze na obchody 70. rocznicy zbrodni katyńskiej. 20 kwietnia 2010 został pochowany w Kwaterze Smoleńskiej na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach w Warszawie. Źródło: https://pl.wikipedia.org/wiki/W%C5%82adys%C5%82aw_Stasiak.
oraz tutaj http://www.fakt.pl/wydarzenia/polityka/rocznica-smolenska-2017-plan-obchodow-w-warszawie-i-krakowie/z0t6lfk:
Adam Bielan: Prezydent Kaczyński zadzwonił do brata tuż przed tragedią
Niedziela, 11 kwietnia 2010 (12:30)
Prezydent zadzwonił z pokładu Tu-154 do brata Jarosława o godzinie 8.20 – zdradził Adam Bielan w rozmowie z Konradem Piaseckim. Do tragedii – przypomnijmy, doszło – o godz. 8:56. Ja się zupełnie rozkleiłem – przyznał rzecznik PiS. Generalnie Jarosław Kaczyński trzyma się dobrze – dodał Bielan.
Konrad Piasecki: Obok mnie rzecznik i europoseł Prawa i Sprawiedliwości; człowiek, który był jeszcze wczoraj wieczorem w Katyniu i Smoleńsku, Adam Bielan. Był pan tam razem z bratem prezydenta, Jarosławem Kaczyńskim. Jak on się trzyma?
Adam Bielan: Na początku… Generalnie dobrze. Zobaczyliśmy się Jarosławem Kaczyńskim koło godziny pierwszej, drugiej po południu. Nie ukrywam, że się zupełnie rozkleiłem, bo do momentu, gdy oglądałem to w telewizji, to było trochę nierealne. Nie wierzyłem w to, co widzę. Zachowałem się trochę automatycznie, zdzwoniłem się z kolegami. Musieliśmy się spotkać, pocieszać Jarosława. Ale jak zobaczyłem prezesa na żywo i zaczęło to do mnie docierać, że prezydent nie żyje, ja się zupełnie rozkleiłem. Prezes trzymał się dobrze. Zaczęliśmy rozmawiać. Drugi raz się rozkleiłem, jak prezes powiedział, że o 8:20 rano dostał telefon od prezydenta – z telefonu satelitarnego, z pokładu…
Konrad Piasecki: Ale to był telefon, że wszystko jest dobrze, że wszystko idzie tak, jak miało iść?
Adam Bielan: Tak, że wszystko idzie tak, jak miało iść. Prezes pytał, czy już wylądowali. Prezydent odpowiedział, że nie, że lądują za kilkanaście minut. To było – jak rozumiem – dwadzieścia kilka minut przed katastrofą. Jak to usłyszałem, to wyszedłem gdzieś tam do kuchni, żeby prezes nie widział mnie w takim stanie.
Konrad Piasecki: Potem wsiedliście w samolot, polecieliście do Witebska, stamtąd autokarami do Smoleńska.