Sąd Okręgowy utrzymał wyrok pierwszej instancji: Niewinni!
Zakończyła się sprawa pierwszych masowych protestów przed Sejmem w nocy z 16 na 17 grudnia 2016 roku. Sąd Okręgowy utrzymał uniewinniający wyrok sądu pierwszej instancji
Proces dotyczy wydarzeń z grudnia 2016 roku, kiedy w Sejmie wprowadzone zostały przez marszałka Kuchcińskiego istotne ograniczenia dla dziennikarzy, wykluczony z obrad został posła Szczerba, okupowana przez posłów opozycji była sala plenarna, a głosowania nad budżetem przeniesione zostały do Sali Kolumnowej. W rejonie Sejmu zebrały się tłumy protestujących i przez wiele godzin uniemożliwiali posłom opuszczenie budynku.
Przez blisko rok toczyła się rozprawa kilkunastu obwinionych o blokowanie drogi wyjazdowej z Sejmu. Sędzia Łukasz Biliński z Sądu Rejonowego dla Warszawy – Śródmieścia, po bardzo szczegółowo i wnikliwie prowadzonym procesie, wszystkich uniewinnił. Policja, czyli oskarżyciel publiczny, złożyła apelację do wyroku.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Odsuwają sędziego Bilińskiego
12 czerwca 2019 odbyło się posiedzenie Sądu Okręgowego w tej sprawie. Orzekał sędzia Hubert Zaręba. Oskarżyciel nie stawił się na posiedzenie. Kilku obwinionych, m.in. Arka Szczurka z ORP, reprezentował adwokat Jarosław Kaczyński.
Oskarżyciel twierdził, że sąd pierwszej instancji popełnił błąd w ustaleniach faktycznych, że zgromadzenie spontaniczne nie zostało skutecznie rozwiązane przez Komendę Stołeczną Policji. Za błąd uznał też ustalenie, że obwinieni nie mieli zamiaru zatamowania wyjazdu z Sejmu.
Mec. Kaczyński twierdził natomiast, że wyrok pierwszej instancji jest prawidłowy, że oskarżyciel dopasował opis stanu faktycznego do stawianych zarzutów. Ruch na ulicy Wiejskiej był zatrzymany przez policję. Kolumna rządowa nie miała oznaczeń pojazdów uprzywilejowanych, nie mogła więc się poruszać po zamkniętej drodze. Policja nie rozwiązała zgromadzenia a jedynie ogłosiła, że zgromadzenie zostało rozwiązane.
Jeśli chodzi o wydarzenia z 20 grudnia 2016 roku, bo dwóch obwinionych miało zarzuty i z tego wieczoru, to było tak, że policjant wydał pierwsze ostrzeżenie o rozwiązaniu zgromadzenia, a po 20 sekundach funkcjonariusze zaczęli wynosić z miejsca zgromadzenia. Osoby, które chciały wysłuchać, co mówi policjant, zostały otoczone kordonem i wylegitymowane.
Sąd Okręgowy postanowił utrzymać uniewinniający wyrok sądu pierwszej instancji. Apelację odrzucił uznając ją za merytorycznie wadliwą i formalnie niezborną.
Wyrok jest prawomocny.
Piotr Stańczak
fot. Katarzyna Pierzchała
[sc name=”wesprzyj” naglowek=” Dorzuć swoją cegiełkę do walki o demokrację i państwo prawa!” tresc=” Tylko Twoja pomoc pozwoli nam dalej działać. „]
Było i jest coś na rzeczy w zarzucie „kasta sędziowska”. Ale nie tędy droga żeby to poprawić, jaką podąża PiS. Raczej próbuje tworzyć kastę alternatywną, własną – vide TK i KRS. Mimo to coraz więcej faktów – jak choćby wyroki powyżej – świadczy, że sądownictwo (Sędziowie) w Polsce jest na wysokim poziomie. I to w sytuacji wyraźnej presji, zwanej efektem mrożącym. Vivat Sądy! Vivat Niewinni!
PS. Zobaczymy czy Z. Ziobro nie wniesie kasacji, ale SN raczej się nie wygłupi, co mu się nie raz zdarzało.
Sędziego Bilińskiego zesłali do sądu rodzinnego. To straszak, sygnał „nie podskakujcie”. Pytanie, ilu sędziów się wystraszy? Boję się, że nie wytrzymają kolejnego roku z PiS, tej nagonki i presji. Czarno to widzę.
W Holandii był taki młokos, można powiedzieć „smarkacz”, który widząc przeciek w tamie zatkał go to swoją furtką. Przez przez całą noc trwał na posterunku utrzymując kłebek zziębnietymi rękami aż nad ranem przyszła pomoc i uratowano kilka wsi i pola przed zalaniem. Tu nie chodzi o sporą grupę, ani o gremium tłustych kotów, ale o jednostki, które potrafią odwrócić złą kartę i upór w słusznej sprawie.
Obawiam się, że p. S. Kolbuszewski przyjął słuszną perspektywę pisząc „Czarno to widzę”. A myli się niefrasobliwie p. Jurek, podając przykład młokosa ratującego tamę. Po wygraniu jesiennych wyborów – co jest raczej pewne – PiS w kolejnej kadencji „dokończy” sądy i sędziów. Dlaczego nie, skoro suweren tak chce? Suweren, czyli także MY, którzy na własne życzenie w wyborach przegramy! Liczyć na indywidualny heroizm to po pierwsze – brak kalkulatora logicznego. Po drugie – zrzucanie problemu na cudze barki. Można i tak. I można dalej uprawiać jako receptę – myślątka typu prawybory. Czyli z której burty będziemy wyskakiwać z tonącego okrętu.
Troszkę w tym co piszesz jest demagogii, a trochę hipokryzji. Debatujemy nad indywidualnym przypadkiem jakim jest demostrowana przez p. Łukasza Bilińskiego przyzwoitość.
W demokracji jakby zakłada się, że istnieje jakaś prawda czy moralność, za głoszenie której można czasem zapłacić wysoką cenę. Oczywiście nikt sìę nie pcha się do nastawienia własnego tyłka, ale niektórzy przyparci do muru postępują godnie…. i demokracja się dalej jakoś kręci. Czyny jednostkowe, ale istotne. Słynnego McCarthyego (amerykański wariant kaczyzmu) załatwiło w końcu jedno krótkie: Have you no shame?
U nas, po stronie opozycji etatowej, wszystko było takie optymistyczne i uładzone; kapał lukier i fałsz był zawoalowany słupkową strategią wyborczą, trwa mać sojusz z postępowym kościołem, aż w końcu wyborca miał do wyboru dwie nieprawdy, z których przynajmniej jedna chciała temu wyborcy zatkać gębę gotówką i zrobić z niego herosa wszech powstań i wszech wojen – takiego orła z fujarką w d…
No i tu jest casus beli, prawda jest taka, że jak się bierze forsę garściami od demagogów, to się współuczestniczy w okradaniu szpitali, hospicjów, szkół uczelni i ZUSu. Jak się broni „polskiej wiary” to się tworzy kokon ochronny nad całym wachlarzem działań kapłaństwa. Jak się ideologizuje społeczeństwo, to praworzadnośc ucieka kominem.
Jest jeszcze parę takich spraw, zostawmy to, czekam aż LK26 wyliczy błogosławieństwa, które niecnie pominąłem :=()
Ludzie by coś jednak zrozumieli o sie opamiętali, ale nie uwierzą by opozycja takie tematy podejmowała teraz w innych celach niż wyborcze. No to bronią demokratów nadal ma być słupkowa strategia wyborcza, bo prawdy nie ma jak ludziom powiedzieć.
PS
Nie wyskakuję z tonącego okrętu, na razie zostaję. Polacy w swej megalomanii nawet nie widzą, jak często zmiany tutaj przychodzą z zewnątrz. Oby. Może tylko trochę szkoda nas na taką Polskę.
Drogi J!
Przeczytaj swój wpis. I spróbuj wyjaśnić (sobie i innym) jaka jest ogólna idea Twojej wypowiedzi? Bo wg mnie nic z niej nie wynika. Np. co znaczy „demokracja się dalej jakoś kręci”? A jak „demokracja” skręci tam gdzie skręca?
Wybacz, ale pieprzysz od rzeczy. Jak P. Kasprzak i inni jemu podobni z „myślątkami” typu prawybory. PiS wygra wybory, bo ma przeciw sobie durniów, którzy rozumieją mniej niż PiS.
Nie ma żadnej istotnej alternatywy – tylko ewentualne „myślątka”. Nie ma prostej, jasnej opcji – że albo powstanie PARTIA KONTROLI KAPITALIZMU albo kapitalizm nas z…bie w skali globalnej, regionalnej i każdej innej. Chyba, że ktoś ma lepszy pomysł. Jurek, może Ty?
Znam drakoński kapitalizm z autopsji, co nie znaczy bym wierzył żeby była szansa na ten ruch, o ktorym piszesz. Raczej stanie się tak, że ochrona środowiska naturalnego nałoży, ale tylko częściowo, kaganiec na to szleństwo. Z tego wynika, że od inwencji i etyki pracy przejdziemy do kultury zarekawków, w imię wyższego dobra…. o cholera, znam tę nutkę na blachę.
Jeżeli demokracja utrudnia jednostkom nawet okazjonalnego wypowiadania prawdy, to ginie, i tutaj zginie. Do tego doprowadził kult słupków poparcia, finansowanie z budżetu państwa, listy wyborcze i zgniłe kompromisy, m. in. z kk.
Twoje lewicowe poglądy nie podsuną Ci szalupy ratunkowej dla Polski, tu będzie Tratwa z Meduzy – pewnie o tym czytałeś, okropieństwo, ale jakie ludzkie.
Doszło do dwóch konkurencyjnych ściem, dla prostaczków pozornie podobnych, ale ta druga dołożyła szybką gotówkę. Zlodzei nigdy nigdzie nie brakuje.
Jestem jedynie sympatykiem ORP, ale dzielnie nastawiam w ich sprawie swoją delikatną skórkę. Nawet jeśli prawybory są/były „myślatkiem”, to ruchy krawężnikówe wzìeły na siebie przynajmniej próbę wyjścia z kolomyji postprawdy, w którą ten Kraj wpędzono. Prawdy bezsznureczkowej, może parę niteczek było, ale PRAWDY potrzebnej teraz jak woda rybie.