Przedstawia się Wam Koalicja Prodemokratyczna
Przy ulicy Wolskiej 46/48 w Warszawie (za pierwsza linią pawilonów), w lokalu, który – mam nadzieję – już niedługo stanie się jednym z miejsc buzującej demokracji, Koalicja Prodemokratyczna przedstawiła się miastu i światu
Najbardziej chciała się zaprezentować dziennikarzom, dlatego ściągnęliśmy celebrytę opozycji Pawła Kasprzaka, a całość prowadziła Klementyna Suchanow. Swoje wystąpienia mieli: Sebastian Słowiński – jedna z twarzy młodego oporu, znany wszystkim Rafał Szymczak, liderka ruchów kobiecych, gwiazda protestów pod Senatem Ela Podleśna, czy znany reporter i pisarz, a dziś jeden z głównych „wynoszonych siadaczy” Bartek Sabela.
Wbrew rozsądkowi zaprosiliśmy wszystkich do nowej, remontowanej siedziby uznając, że będzie to atrakcja, nawet gdyby pachniało farbą, a pod ścianami stały kubły i leżały drabiny. Niestety, dla dziennikarzy okazało się to zbyt mało, nawet dla tych z mediów drugiego obiegu. Długa robota przed nami, by media głównego nurtu chciały nas potraktować tak, jak traktuje nas PiS, czyli jako ważnego (również groźnego, bo u nich wszystko co nie swoje, jest groźne) gracza na scenie szeroko rozumianej polityki i aktywności społecznej.
Prócz planów na przyszłość, prócz chęci opisania naszych celów, najbliższych działań i zaproszenia do podyskutowania o tym jak pisać, chcieliśmy też opowiedzieć o działaniach czysto społecznych, pomocowych. Trudno sobie bowiem wyobrazić by ludzie, którzy – wbrew temu co oszczerczo opowiada pani Szydło – bez czekania na podziękowania, nie mówiąc o gratyfikacjach, poświęcają czas pisząc listy protestacyjne, stojąc pod Sejmem, organizując się pod Trybunałem Konstytucyjnym itd., pozostali obojętni na to, co działo się w północno-zachodniej Polsce, po przejściu huraganu.
Dlatego zaczęliśmy od opowieści Kasi Goldian, Agnieszki Czeredereckiej i Kajetana Wróblewskiego o ich akcji pomocowej w Borach Tucholskich. Wielu z nas przekazało tam dary, pieniądze, a część poświęciła czas, by to zawieźć i pomagać w odgruzowywaniu i oczyszczaniu terenu. Chwała im za to, bo takie wydarzenie powinny być poza polityką, choć równocześnie to one budują demokrację najbardziej, bo tkają więzi społeczne, uczą spontanicznego organizowania się.
Dlatego nazywamy się Koalicja Prodemokratyczna, bo w naszym programie opór wobec PiS nie jest celem. Mamy nadzieję stworzyć ruch, który niezależnie od tego, kto będzie rządził, zadba o standardy demokratyczne, o edukację prospołeczną, o uwrażliwianie obywateli na potrzeby innych. Musimy umieć organizować się wokół pomocy i w sprzeciwie wobec zła.
Do tego potrzebujemy struktur, kanałów komunikacji i kanałów informacji, jak również potrzebujemy języka do opowiadania o tym wszystkim. Bo choć po naszej stronie są wybitni profesorowie, językoznawcy, dziennikarze i redaktorzy, to bardzo często mówimy nowomową PiS, nawet jeśli za każdym razem puszczamy oko przy „dobrej zmianie”, nawet jeśli nazywamy ją „dojną” czy „podłą”, to jesteśmy w kalkach językowych narzuconych przez język agresji, kłamstwa, odwracania znaczeń.
Przez te dwa lata nie wypracowaliśmy umiejętności mówienia jaśniej, inaczej. Dlaczego? Nie mnie odpowiadać na to pytanie, nie mam kompetencji. Ale jedno z perspektywy ruchów prodemokratycznych powiedzieć mogę. Dziennikarze nie chcą się wgryźć w istotę naszych działań. Nie rozumieją, jakie są między nami różnice, a co nas łączy. Nie próbują na potrzeby opisu zdefiniować i zrozumieć czym jest bierny opór, nieposłuszeństwo obywatelskie, bo na pewno nie da się go zawrzeć w zwrocie „przepychanki z policją”. Do dziś dla nich kontrmiesięcznice to blokowanie przejścia wyznawców zamachu, a nie protest wobec niekonstytucyjnej ustawy o zgromadzeniach, sprzeciw wobec podłych słów, jakie co miesiąc wykrzykuje z drabinki zwykły poseł.
A przecież jest to diametralna różnica. My nie pochwalamy udziału w marszach spod katedry, ale uważamy, że każdy ma do nich prawo. My nie rozumiemy tej wiary w zamach, tego gorejącego równie intensywnie od siedmiu lat bólu, tego masochistycznego rozdrapywania ran, ale szanujemy konsekwencję, poświecenie tych ludzi i ich oddanie sprawie. Widzimy, bo stoimy naprzeciw nich, że zdecydowana większość maszerujących ma łagodność w oczach, a agresywni są najczęściej ci, którzy cynicznie resztę wykorzystują oraz nieliczni zaburzeni.
O tym chcieliśmy rozmawiać z dziennikarzami. I porozmawialiśmy ale … między sobą. Będziemy więc dalej próbowali dotrzeć do dziennikarzy. Nowe media, są ważne: FB, Instagram, nasze blogi i nasze portale, dają szanse na dotarcie do wielu Polaków, ale bez możliwości i warsztatu dziennikarzy mediów tradycyjnych nie mamy szans na odbudowanie demokratycznej struktury.
Dlatego koledzy dziennikarze musicie zrozumieć, że po raz pierwszy od 27 lat Wasza misja ma wagę większą niż kiedykolwiek po 89 roku. Odpowiedzialność wymaga od Was, byście wyszli za krąg, który definiuje Wasze zawodowe obowiązki, jako obowiązki, uczciwych, rzetelnych pracowników.
Niestety w naszym kraju co jakiś czas, kolejne grupy muszą wykraczać poza zwykłe normy narzucane przez zawód i zdobywać się na zachowania, które musimy opisać takimi słowami jak poświęcenie, odwaga, heroizm. I, by była jasność – ta odwaga jest potrzebna nie tylko przy takich działaniach jak Tomasza Piątka, który z narażeniem życia wykonując tytaniczną pracę opisał tajemnice ministra obrony narodowej, ale też wtedy, gdy Wasz wydawca, Wasz naczelny, czy kierownik działu z koniunkturalizmu, lenistwa czy z lęku przed ekonomicznymi represjami, blokuje tekst, ponad rozsądne granice łagodzi wydźwięk tego, co opisaliście.
Ludziom, jak nigdy dotąd, należy się prawda, dokładna informacja, czy czasem wstrząs. A tego wszystkiego nie da się dokonać – szczególnie dziś, gdy jest Was mniej, a roboty więcej – bez poświęcenia, odwagi, determinacji. Jest ona wymagana od nas wszystkich, ale to Wy najprędzej możecie dać przykład, skoro nie chcą go dać politycy z pierwszych szeregów. Bo to Wy nie tylko ustawiacie reflektory, ale jesteście w ich świetle najczęściej.
Wojtek Fusek, przez 27 lat dziennikarz i redaktor
Nowy początek, ciągła chęć naprawy naszego kraju i państwa. Pomimo sukcesów gospodarczych Polski, nadal jesteśmy w ciemnogrodzie społecznym. Dopuściliśmy demokratycznie do władzy tylu oszołomów. Teraz jest czas na refleksję, i obywatelskie zaangażowanie … wszędzie tam gdzie mniejszości są prześladowane lub ignorowane. Powodzenia!
Pozwalam sobie zauważyć dwa błędy w powyższym:
1. „nie długo” (w podtytule),
2. „reaktor” (w podpisie) – chyba że faktycznie ma być „reaktor” w sensie urządzenia napędowego.
Pozdrawiam,
Włodek
Dziękujemy. Literówki poprawione 🙂
Dziękuje! Dziękuje, za to, że Wam się chce, że widzicie potrzebę i konieczność działania w celu ratowania demokracji. Od jakiegoś czasu jestem przerażona tym co się dzieje w naszym kochanym kraju. Z jednej strony łamanie prawa, lekceważenie konstytucji, lekceważenie obywateli i kłamstwa, ogrom kłamstwa. A z drugiej nieporadne działania tzw. totalnej opozycji. Taka inicjatywa ja Wasza jest nam, zwykłym Polakom, pamiętającym historię najnowszą, rozumiejącym obecną sytuacje polityczną i gospodarczą, bardzo potrzebna.
Mieszkam w Trojmiescie, często jestem w Warszawie i bardzo chętnie odwiedzę Was przy najbliższej okazji. Jeszcze raz dziękuje!!!
Szanowny Panie, wprawdzie nie uwazam się za dziennikarza, ale prowadze rozmowy na ogół polityczne lub filozoficzne dla portalu racjonalista.tv i chętnie przeprowadze rozmowe z Panem i moze kimś jeszcze z Waszej inicjatywy . Jak dobrze pojdzie, a czemu nie, rozmowe obejrzy ladnych parę tsysięcy dób, a sama rozmowa powinna być ciekawa rowneiz dla uczestników. Proszę o wiadomość na adres emailowy lub na facebooku oczywiscie. Pozdrawiam,