Polskie aktywistki z niemiecką Nagrodą Humanistyczną
Te trzy kobiety są ucieleśnieniem znakomitych obrończyń praw człowieka. Ich postawa służy otwartemu, demokratycznemu i tolerancyjnemu społeczeństwu – uzasadniało swoją decyzję jury. Anna Prus, Elżbieta Podleśna i Joanna Gzyra-Iskandar zostały narodzone niemiecką Nagrodą Humanistyczną
Przyznawaną od kliku lat przez berlińską fundację Humanismus Stiftung Nagrodą Humanistyczną praw człowieka wyróżniane są osoby szczególnie aktywne w życiu społecznym i politycznym Berlina i Brandenburgii. Nagroda ma honorować ludzi angażujących się na rzecz praw człowieka, wolności, sprawiedliwości, tolerancji i objaśniania świata; na rzecz prawa do decydowania o własnym życiu, ale też śmierci, na rzecz wolności myśli, sumienia i wyznania; na rzecz wolności poglądów, informacji i bezpieczeństwa socjalnego.
Jury nagrody dba o to, żeby w swoich decyzjach podkreślać ogromną różnorodność niemieckiego społeczeństwa, a szczególnie Berlina. W poprzednich latach nagradzani byli m.in. Dunja Hayali, dziennikarka irackiego pochodzenia, mocno zaangażowana w zwalczanie rasizmu i mowy nienawiści. Głośna była w 2016 roku sprawa procesu sądowego wytoczonego przez Hayali użytkownikowi fecebooka, który zamieścił na jej profilu obraźliwy, nienawistny wpis, za co sąd nałożył na niego karę 250.000 euro. Inna laureatka to Seyran Ates, adwokatka kurdyjsko-tureckiego pochodzenia od wielu lat zaangażowana na rzecz praktykowania islamu innego niż tradycyjny, ortodoksyjny. To z jej inicjatywy otwarto w Berlinie meczet, w którym mogą się wspólnie modlić kobiety i mężczyźni. Za książkę „Islam potrzebuje seksualnej rewolucji” fundamentaliści islamscy wielokrotnie grozili jej śmiercią.
W tym roku postanowiono po raz pierwszy nagrodę umiędzynarodowić, a także odstąpiono od zasady, że nagradzana jest jedna osoba. Do zacnego grona laureatów dołączyły trzy polskie aktywistki Anna Prus, Elżbieta Podleśna i Joanna Gzyra-Iskandar. Decyzję jury ogłoszono 21. czerwca, w Światowym Dniu Humanizmu. Uroczysta gala wręczenia nagrody odbędzie się w Berlinie 10. grudnia, w Światowym Dniu Praw Człowieka.
Jury z udziałem m.in. wspomnianej wyżej Seyran Ates, tak uzasadniło swoją decyzję (obszerne fragmenty):
Nacjonalistyczno-konserwatywny polski rząd od lat podkopuje niezależność sądownictwa. Ludzie chcący korzystać z prawa do wolności wypowiedzi są dyskryminowani i muszą się liczyć ze ściganiem karnym. Szczególnie prawa osób LGBTI są systematycznie ograniczane; napaści na nich i szykany są na porządku dziennym. Powstają nawet „strefy wolne od LGBT”. Także reprodukcyjne prawa kobiet zostały w roku 2020 jeszcze bardziej ograniczone. Obrońcy praw człowieka są za swoje zaangażowanie zastraszani i kryminalizowani. Osłabia to społeczeństwo obywatelskie i system ochrony praw człowieka.
Od 2015 roku wszystkie trzy kobiety angażują się na rzecz obrony państwa prawa, praw człowieka i obywatela, szczególnie na rzecz praw kobiet i osób LGBTI. Brały udział i same organizowały różne działania i demonstracje opozycji pozaparlamentarnej, wspierały osoby dyskryminowane. Ich protest skierowany jest ponadto przeciwko przemocy domowej, rozpowszechnianiu mowy nienawiści w mediach oraz przeciwko odmowie władz udzielania azylu uchodźcom. W roku 2020 aktywistki zostały oskarżone o to, że wykonały plakaty pokazujące Matkę Boską z tęczową aureolą; a tym samym o obrazę uczuć religijnych, czyn zagrożony z paragrafu 196 polskiego kodeksy karnego karą do dwóch lat więzienia. Także pod naciskiem kampanii zorganizowanej przez Amnesty International, w marcu 2021 zostały uniewinnione. .
Dzięki swojemu zdecydowaniu, odwadze cywilnej i mądrości te trzy kobiety są ucieleśnieniem znakomitych obrończyń praw człowieka. Ich postawa służy otwartemu, demokratycznemu i tolerancyjnemu społeczeństwu. Ich celem jest także rozdział państwa i polskiego Kościoła. Ich sposób myślenia czyni z nich nie tylko humanistki, ale też osoby polityczne, chociaż nie należą do żadnej partii. Nie są także formalnymi liderkami polskich organizacji kobiecych, ale są wyjątkowymi aktywistkami, które angażują się na rzecz praw człowieka.
Razem i każda z osobna, te trzy kobiety niestrudzenie angażują się w obronę demokracji, praw człowieka i na rzecz społeczeństwa obywatelskiego, nierzadko kosztem własnego zdrowia i za własne pieniądze.
Swoją decyzją jury chce także wysłać sygnał, że prawa człowieka, humanitarność, różnorodność i solidarność muszą być w Polsce bronione. Przyznanie Nagrody Humanistycznej za rok 2021 jest uznaniem dla niezłomnego społecznego zaangażowania nagrodzonych, ale też zachętą dla wszystkich w Polsce, którzy pragną wolności, sprawiedliwości i samostanowienia.
Sprawa „tęczowej Maryjki” była w Niemczech zauważona. Bardzo dobry reportaż o prześladowaniu środowisk LGBT, wyjaśniający także genezę „Maryjek” i proces Anny, Elżbiety i Joanny przed płockim sądem pokazał ZDF, drugi program publicznej telewizji https://www.youtube.com/watch?v=C1An4eAsFlg
Obszerny tekst o „tęczowych Maryjkach” i płockim procesie zamieścił także portal Queer.de. Jego autorzy piszą o znaczeniu kultu Czarnej Madonny w Polsce i wyjaśniają, dlaczego akurat tęczowa aureola wokół jej obrazu wywołała taką wściekłość w polskim Kościele. Ale też pokazują homofoniczną, nienawistną instalację w płockim kościele, która była bezpośrednią przyczyną rozwieszania plakatów z „tęczową Maryjką” akurat w tym mieście.
Ale nie tylko za tę akcję jury uhonorowało Annę, Elżbietę i Joannę. Obszerne uzasadnienie ich nominacji do Nagrody Humanistycznej zawiera długą listę ich aktywności, wszystkich trzech razem i każdej z osobna. Tutaj tylko niewielki fragment tej długiej listy:
– uczestniczyły w „Chryi pod Radiem Maryja” w Toruniu, akcji skierowanej przeciwko szerzeniu nienawistnych, homofonicznych treści przez tę katolicką rozgłośnię;
– wieszały dziecięce buciki na drzwiach kościołów i pałaców biskupich w proteście przeciwko zbrodniom księży-pedofilów;
– protestowały przed Sadem Najwyższym przeciwko próbie kasacji wyroku o odszkodowanie dla ofiary zakonnika-pedofila;
– wieszały na pomnikach papieża Jana Pawła II tablice “kryłem gwałcicieli dzieci” celem zwrócenia uwagi na systemowy problem pedofilii w Polsce;
– przez 18-dni protestowały przed siedzibą telewizji publicznej przeciwko szerzeniu przez TVP mowy nienawiści, która doprowadziła do zamordowania prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza.
Andrzej Wendrychowicz