Obywatele RP wspierają obywateli polskich narodowości ukraińskiej
Byliśmy, jako Obywatele RP, w niedzielę 11 czerwca w Przemyślu, którego ulicami przeszła procesja Ukraińców czczących pamięć około 2 tys. swoich rodaków, którzy stracili życie w latach 1918-19 w obozie w Pikulicach, głównie z powodu niedożywienia i epidemii tyfusu
To byli żołnierze Ukraińskiej Republiki Ludowej i Ukraińskiej Armii Halickiej, internowani i wzięci do niewoli przez Polaków. Procesję od lat organizuje Cerkiew Grekokatolicka w Polsce oraz Związek Ukraińców w Polsce. Idzie kilkukilometrową trasą z cerkwi pod wezwaniem Św. Jana Chrzciciela na Ukraiński Cmentarz Wojskowy w Pikulicach.
W tym roku w procesji wzięło udział około 1,5 tys. osób. Obawiano się, że nastąpią ataki ze strony środowisk tzw. narodowych (ONR, Ruch Narodowy, Młodzież Wszechpolska i inni pogrobowcy Falangi). Rok temu doszło do brutalnych napadów na uczestników procesji i wielokrotnego zakłócenia uroczystości. Policja była wtedy źle przygotowana i nie zabezpieczyła porządku. Teraz błędów już nie powtórzyła. Do Przemyśla zjechały w pełnym rynsztunku oddziały prewencji z całego woj. podkarpackiego.
Przedstawiciele ruchu Obywatele RP wzięli udział w procesji nie z powodów religijnych, ale z ludzkiej potrzeby wsparcia naszych ukraińskich przyjaciół, gdyby nastąpił atak z strony narodowców. Przyjechało nas czternaścioro, prosto z kontrmiesięcznicy na Krakowskim Przedmieściu. Dotarliśmy nad ranem trochę zmęczeni, ale gotowi do zwarcia z ONR. Nasza determinacja wynika przecież z głębokiego przekonania, że nie może być przyzwolenia na nacjonalizm do złudzenia przypominający faszystowskie wzorce. Już wielokrotnie stawaliśmy naprzeciw brunatnej sile, ostatnio 29 kwietnia w Warszawie, kiedy próbowaliśmy zablokować przemarsz ONR.
Do Przemyśla przyjechali także opozycjoniści z czasów PRL, m. in. Danuta Kuroń oraz Janusz i Wojciech Onyszkiewiczowie. Oni również chcieli swoją obecnością pokazać, że demokratyczna Polska nie boi się nacjonalistów i wspiera obywateli polskich narodowości ukraińskiej.
Organizatorzy docenili naszą obecność. Podczas przemówień na cmentarzu w Pikulicach dziękowano nam za przyjazd, a uczestnicy procesji w rozmowach z nami nie kryli wdzięczności. Nie uczyniliśmy niczego bohaterskiego, po prostu byliśmy, ale reakcja na naszą obecność dowodzi, jak ważne są gesty zwykłej ludzkiej solidarności. W imieniu Obywateli RP kwiaty pod pomnikiem ofiar z lat 1918-19 kwiaty złożyła Ewa Trojanowska.
Narodowcy, chociaż od dawna zwoływali się, aby z całej Polski tłumnie zjechać do Przemyśla i pokazać Ukraińcom, kto tu rządzi, spisali się marnie. Na trasie stało zaledwie kilka grupek krzyczących coś o Banderze i o Wołyniu, ale nie budzili niczyjego lęku. Wyglądali dość groteskowo i tak też się zachowywali.
Procesja odbyła się spokojnie i zakończyła pokojowo. To oczywiście nie jest naszą zasługą, ale daliśmy jasny sygnał, że gdyby jednak doszło do agresji, to jesteśmy gotowi, aby czynnie stać po stronie krzywdzonych i bronić ich praw. Ukraińcy ten nasz przekaz dobrze zrozumieli.
Piotr Pytlakowski, Obywatel RP