Obywatele RP na wrocławskiej manifestacji „Europo, nie odpuszczaj!”
Ponad 100 osób zebrało się w piątek na placu Wolności we Wrocławiu, by wpłynąć na Komisję Europejską, aby ta skierowała do Trybunału Sprawiedliwości UE ustawę o Sądzie Najwyższym. Była to kolejna demonstracja „Europo, nie odpuszczaj!„, jakie od dwóch tygodni organizowane są w całej Polsce
Manifestacja zorganizowana została „no logo”. – Jestem bardzo zdziwiona, że zdecydowano się na demonstrację „no logo”. Była temu przeciwna – mówiła Ewa Trojanowska z Obywateli RP. – Chciałabym zobaczyć, że partie i różne organizacje popierają tę akcję. Chciałabym zobaczyć tutaj loga wszystkich partii opozycyjnych. Nie wiem, dlaczego ich nie ma. Być może z powodu obiegowego podejrzenia o targowicę niektóre partie jasno nie określiły swojego stosunku do tej sprawy. Nie wydały oświadczeń, w których mówią: – Tak, chcemy żeby Komisja Europejska skierowała wniosek do Trybunału Sprawiedliwości UE. Robimy to razem – my obywatele, my partie polityczne. Taki przekaz na pewno byłby mocniejszy – dodała.
Paweł Kasprzak, lider Obywateli RP: – To, co zrobiliśmy w lipcu ub. roku, kiedy na ulice wychodziły nas setki tysięcy, to trwa i będzie trwało również po 3 lipca [tego dnia wchodzi w życie niekonstytucyjna ustawa o SN – red.] PiS obsadzi 60 proc. składu Sądu Najwyższego, ale kiedyś PiS przegra wybory i trzeba będzie budować polską praworządność. Nie ma już Trybunału Konstytucyjnego, ale są dwie legalne, zgodne z polską konstytucją, możliwości odbudowy kraju po zniszczeniach, których dokonuje PiS. Pierwszy to wyrok sądu konstytucyjnego, a takim sądem dla Polski jest już wyłącznie Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Drugim wyjściem jest nie zwycięstwo w wyborach, ale większość konstytucyjna i w tej kwestii liczy się przede wszystkim obywatelskie społeczeństwo.
Na podstawie niekonstytucyjnej ustawy o Sądzie Najwyższym, która wchodzi w życie 3 lipca, blisko 60 proc. sędziów SN może przejść na wymuszoną, przedwczesną emeryturę. Zastąpią ich nominaci upolitycznionej Krajowej Rady Sądownictwa.
Na początku czerwca prawie 150 organizacji i ruchów pozarządowych napisało list do przewodniczącego Komisji Europejskiej Jean-Clauda Junckera, w którym proszą, by Komisja Europejska skierowała do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE) ustawę o Sądzie Najwyższym. TSUE może nakazać Polsce zawiesić wykonywanie ustawy o SN i Polska musi się podporządkować tej decyzji. W ten sposób powstrzymana została wycinka Puszczy Białowieskiej. Jednocześnie w całej Polsce organizowane są w tej sprawie manifestacje.
ZOBACZ, gdzie zostały zorganizowane demonstracje „Europo, nie odpuszczaj”!
Ja osobiście mam trochę wątpliwości, co do tezy, że dokonane bezprawie można usunąć tylko z zewnątrz (Trybunały Europejskie) lub przez większość konstytucyjną. Oznaczałoby to, że bezprawie dokonywane przez władze staje się obowiązującym prawem. W ten sposób bandyci będą zawsze górą.
Pierwszym krokiem hipotetycznej nowej „demokratycznej” władzy powinno być unieważnienie wszelkich aktów niekonstytucyjnych oraz ich skutków włącznie z zawieszeniem decyzji personalnych, a nawet całych instytucji powstałych ze złamaniem konstytucji. I powinno to dotyczyć w pierwszej linii sprostytuowanego Trybunału Konstytucyjnego oraz lewych „sędziów”, a potem całej reszty. I można to zrobić zwykłą większością. Bezprawie dokonane wbrew konstytucji należy usunąć zwykłą większością w imię konstytucji. Powinien powstać również specjalny trybunał dla przykładnego ścigania i ukarania władzy łamiącej programowo porządek konstytucyjny oraz jej czołowych kolaborantów.
Większość konstytucyjna jest potrzebna do zmiany konstytucji, a konstytucji w Polsce zmieniać nie trzeba, a w aktualnej sytuacji nawet nie wypada. Należy ukarać winnych łamania konstytucji i odwrócić skutki łamania konstytucji. A do tego potrzebna jest zwykła większość, która dokładnie tego chce. Problem leży w tym, że w aktualnej „klasie” politycznej nie będzie nigdy takiej większości. Kruk krukowi łba nie urwie. Nie po to hodowano PiS, by potem swoich kumpli od brudnej roboty usuwać i karać.
A właśnie, że będzie, poczytajmy może historię. Al Capone był cholernie sprytny, więc go wsadzili za podatki. Zamiast specjalnego, a więc politycznego, trybunału wystarczy rozliczyć za niezgodne z uprawnieniami kasowanie apanaży (a tutaj mamy przecież europejski rekord pazerności), kolesiostwo i niekompetencję, oraz bezpośrednie łamanie prawa. Tutaj znajdzie się powszechne poparcie. Polowanie na czarownice nie będzie tak skuteczne, poza tym niektóre czarownice nadadzą się na świadków.
Tyle, że ta metoda pachnie chęcią odwetu i stosowania środków zastępczych „zemsty”, a więc jest nie do pogodzenia z praworządnością i szalenie demoralizująca. To że Al Capone poszedł siedzieć za podatki, a uszły mu płazem liczne morderstwa świadczy bardziej o porażce i słabości ówczesnego wymiaru sprawiedliwości w USA.
Ja uważam, że trzeba ścigać i karać kardynalne czyny. To co robi PiS podchodzi już pod zbrodnie przeciwko państwu, narodowi a nawet ludzkości. Ale osąd musi być uczciwy i sprawiedliwy, natomiast w polskim systemie prawnym nie jest to już praktycznie możliwe.
Stąd powinien być powołany specjalny trybunał od ścigania przestępstw przeciwko Konstytucji, państwu i społeczeństwu dysponującymi szczególnymi prerogatywami i gwarantujący również w sposób pełny rzetelność procesu sądowego według najlepszych standardów światowych. Nie wykluczałbym nawet udziału wybitnych zagranicznych autorytetów prawnych lub współpracy z trybunałami międzynarodowymi. To powinien być akt przywracania i nauki praworządności nie tylko dla Polaków, ale dla całej Europy.
Gdyby w Polsce była jakaś opozycja, to już byśmy mieli przynajmniej projekt powołania takiego trybunału. Ale mamy „opozycję” i mętne propozycje „ustawek”, które za jednym zamachem mają „przywrócić praworządność”.
To nawet mniej niż sami pracownicy sądu i ich rodziny. Słabo. Jak zwołał kumpli od piłki i piwa to mogę śmiało kontrmanifestację zorganizować.
Kontrmanifestacje z takimi kumplami rzeczywiście możesz zorganizować, natomiast ich kompetencje prawnicze powinieneś przetestować najpierw na sobie.