Obojętność wobec zła to współudział
Na Jasną Górę już po raz szósty będą pielgrzymować członkowie Młodzieży Wszechpolskiej, Obozu Narodowo-Radykalnego, Ruchu Narodowego i Związku Żołnierzy Narodowych Sił Zbrojnych
Późny wieczór parę lat temu. Jadę samochodem. Na przeciwnym pasie leży potrącona sarna. Widzę, że jeszcze żyje, ale ja pojechałam dalej. Po drodze tłumaczyłam sobie, że i tak nie miałam gdzie zaparkować (przypuśćmy), że pewnie i tak już bym jej nie pomogła, że jak ktoś pojedzie z przeciwka to się zatrzyma, że przecież się spieszyłam, że sama bym jej nie udźwignęła, że jest ciemno…
A jednak pomimo tysiąca wymówek tę sarnę pamiętam do dzisiaj. I nie znajduję żadnego wytłumaczenia. Czuję tylko wstyd, że nie spróbowałam jej pomóc, choć prawda jest taka, że jeżeli tylko miałam taką możliwość, żeby się zatrzymać, to powinnam to zrobić. I kropka.
Podobnie jest z reagowaniem na wszystko co się teraz wokół nas dzieje. W pewnych okolicznościach nie ma już wymówki na brak reakcji. Przynajmniej nie powinno być. Musi istnieć jakaś wyznaczona granica człowieczeństwa. Tylko, że musimy wyznaczyć ją dalej, niż istnieje w chwili obecnej, bo niebawem zatrze się całkowicie.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Gabriela Lazarek: Wierzę w to, co robimy
Nie reagujemy na przemoc i nienawiść, na krzywdę innych w takim stopniu, jakiego wymagają okoliczności. Bo zestaw wymówek i usprawiedliwień działa tak świetnie, że potrafimy funkcjonować obok krzywdy innych i tylko się jej obojętnie przyglądać.
Przejeżdżamy bez mrugnięcia okiem po potrąconej sarnie, kocie, jeżu dziesiątki razy, tam i z powrotem, aż zamieni się w plamę na asfalcie, którą z czasem zmyje deszcz. Wielu z nas nie ruszają wielkie farmy zwierząt, gdzie są potwornie traktowanie i ich krótkie życie staje się piekłem. Ważne, że kotlet jest na stole. Nie ruszają uciekający przed wojną ludzie, rozszarpywane przez bomby i tonące w morzu dzieci, bo nie znalazło się na tylu chętnych, żeby im pomóc. Bo za mało ludzi poczuło, że powinno, choć okoliczności tego bezwzględnie wymagają.
Nie rusza już przemoc wobec słabszych i zostaje wręcz racjonalizowana i gloryfikowana. Granica człowieczeństwa pofrunęła gdzieś w diabły i praktycznie przestaje istnieć. W takiej rzeczywistości nawet człowiek wyzuty z wrażliwości i empatii, może stać się narodowym bohaterem.
Wyborcza.pl: Jasna Góra znowu przyjmie pielgrzymkę narodowców. I znowu zaprotestują antyfaszyści
Wiem, że nie reagując musiałabym żyć z poczuciem ogromnego wstydu. Staram się więc reagować, na ile potrafię. To jest codzienna walka z wymówkami i usprawiedliwieniami. Ciągła licytacja samej ze sobą, na ile przestrzeni muszę zachować dla siebie, a ile jej mogę lub wręcz powinnam poświęcić. Nie chcę nie dostrzegać okaleczonej sarny ani porzuconego kota. Nie chcę nie dostrzegać uciekających przed wojną ludzi. Nie chcę nie dostrzegać tego, że ktoś kogoś krzywdzi, bo ma inny kolor skóry, w co innego wierzy, czy z innego miejsca pochodzi.
Wymówki i fałszywe usprawiedliwienia są tak doskonałe w swej prostocie, że uczymy się ich używać do tego stopnia, że są one w stanie wyprzeć ze świadomości nawet największe krzywdy, jakie jesteśmy w stanie wyrządzić innym poprzez obojętność i brak reakcji. Wymówki i usprawiedliwienia są w stanie zabić w człowieku wszelkie uczucia, całkowicie pobawić empatii.
Mistrzami takich wymówek i usprawiedliwień w Polsce jest obecna władza i kościół katolicki. Rasizm, homofobia, antysemityzm, pogarda wobec kobiet – to są tego efekty. Racjonalizowanie wszystkiego tak, żeby nie pomagając, albo wręcz krzywdząc, uchodzić za najcnotliwszych ludzi na świecie sprowadzili do rangi mistrzostwa i skutecznie zarażają takim myśleniem innych.
Dzisiaj na Jasnej Górze odbędzie się kolejny zjazd polskich faszystów. Znów ludzie głoszący nienawiść, będą błogosławieni przed ołtarzem.
W moich granicach człowieczeństwa nie mieści się fakt, żeby w takich sytuacjach nie reagować.
Gabriela Lazarek
zdjęcia z Jasnej Góry: Lucyna Łukian
[sc name=”wesprzyj” naglowek=”Walczymy z mową nienawiści” tresc=” Twoja pomoc pozwoli nam dalej działać! „]
Po raz już nie wiadomo który w historii egoizm i obojętność przetworzone na nacjonalizm odziera narody z cywilizacji, zastępując odwieczne normy społecznego współżycia, gwarantujące ludzkości zrównoważony rozwój, pogardą, nienawiścią i przemocą. Cywilizowane narody szanują prawo każdego człowieka do życia i szczęścia. Szanują też kobiety, starców i przyjmują na siebie obowiązek opiekowania się słabszymi. Empatia i prosta uczciwość znajdują się w strefie komfortu każdego cywilizowanego człowieka nie pozwalając mu uspokajać sumienia wymówkami. Nacjonalizm zaś zapewnia ludziom niczym nieuzasadnione poczucie wyższości, gwarantując wysoki poziom samozadowolenia mimo braku empatii i mimo codziennej, drobnej nieuczciwości, która pozwala na przywłaszczenie sobie cudzego mienia, zaśmiecanie publicznej przestrzeni, czy niszczenia owoców cudzej pracy dla zabawy. Kult nienawiści i siły nacjonalistów rodzi pogardę dla słabszych lub różniących się czymkolwiek od większości, a także pogardę wobec kobiet, matek, sióstr, żon i córek, traktowanych niczym automaty zapewniające nacjonalistom przewagę liczebną nad innymi narodami, oraz sprawia że spryt i przemoc stają się wśród nich jedynymi pożądanymi wartościami. Nie da się ukryć, że jednym ze źródeł polskiego nacjonalizmu jest Kościół, który współtworzył takie organizacje jak Młodzież Wszechpolska i NOP oraz popiera i finansuje cały ruch radykalno – narodowy i to z pieniędzy podatników uzyskanych w ramach tzw Funduszu Kościelnego. Podstawowe hasło polskiego nacjonalizmu już w czasach II Rzeczpospolitej brzmiało – „Prawdziwy Polak, to wyłącznie Polak – Katolik”. Miało ono wyeliminować z życia społecznego Polaków innowierców, mniejszości narodowe a obecnie także ateistów oraz osoby tolerancyjne, współczujące krzywdzonym i praworządne, uznane przez narodowców oraz Kościół za zagrożenie. W tej sytuacji nic dziwnego, że polscy faszyści, czyli cały obóz radykalno narodowy pielgrzymują do Jasnogórskiego Sanktuarium aby zaprezentować Kościołowi swoją pełną lojalność i gotowość do wyeliminowania (a nawet eksterminacji) wszystkich przeciwników. Tylko nieliczni z nas mają odwagę czynnie przeciwstawić się nacjonalistom, a już naprawdę niewielu rozumie i przeciwstawia się działalności Kościoła otwarcie propagującego nietolerancję i nienawiść, popierającego dyskryminację, pogardę i przemoc. Tymczasem każdemu cywilizowanemu narodowi powinien dać do myślenia fakt oficjalnego odrzucenia przez Kościół wszelkich wartości i norm głoszonych przez Organizację Narodów Zjednoczonych i zawartych w Helsińskiej Karcie Praw Człowieka i Obywatela, jako sprzecznych z nauką Kościoła. Wygląda na to, że Kościół posługując się nieetycznymi metodami i odwołując się do najniższych ludzkich instynktów wynikających z egoizmu i strachu przed nieznanym, chce za wszelką cenę odzyskać dawną pozycję hegemona, pozwalającą na zagarnianie dla siebie wszelkich dóbr i decydowanie o losach państw i narodów na świecie. Wszystko inne, także faszystowska ideologia nienawiści i pogardy, wydają się być pochodną tej batalii Kościoła o przywrócenie pozycji sprzed pojawienia się komunizmu i ZSRR, które zainicjowały sekularyzację społeczeństw uznających demokrację za najlepszy system rządów. Obecnie walczą o panowanie nad światem przywódcy dwóch największych, konkurujących ze sobą religii, Katolicyzmu i Islamu, niszcząc przy okazji życie milionów niewinnych ludzi. Ocalić nas przed wojną i terroryzmem może jedynie cywilizowana demokracja, oparta o poszanowanie prawa każdego człowieka do życia i osobistego szczęścia, niezależnie od płci, preferencji, pochodzenia etnicznego, czy wyznania. Zagrożeniem dla demokracji i cywilizacji w Polsce stało się pomylenie prawa człowieka do życia i szczęścia z prawem do swobodnego głoszenia dowolnych poglądów. Ta pomyłka wciąż jeszcze może nas Polaków kosztować bardzo drogo, dlatego musimy skupić siły do walki ze wszystkim, co zagraża demokratycznemu ustrojowi naszego państwa i niszczy rozwój cywilizacji.