Obchody rocznicy Przewrotu Majowego
Jest ważna w ogóle w polskiej historii, a właśnie nabrała szczególnego znaczenia. Gdybyśmy mieli kiedy rozliczyć sam przewrót i późniejsze rządy sanacji, gdybyśmy mieli jak odbrązowić kult Marszałka – być może niemożliwe byłoby to wszystko, co dzisiaj wyprawia PiS i co się roi w głowach polityków tej partii oraz ich wyznawców. To było prawie wiek temu.
O zamachu mało kto dziś w Polsce pamięta. Być może jednak jest z nim jak z Sienkiewiczem, którego dziś już młodzi ludzie prawdopodobnie nie czytają, a jednak mit obrony Jasnej Góry mają nadal w genach. Archetypy tego rodzaju mają tendencję trwać długo.
W kilkudniowych starciach w Warszawie zginęło 379 osób wg oficjalnych danych. Po obu stronach walczyli i ginęli polscy patrioci: szli walczyć o świętą sprawę w przekonaniu o jej słuszności – prawdopodobnie równie silnym, jak w roku 1920. To jedna z ponurych lekcji tej historii, która – być może – miałaby i dzisiaj znaczenie: patriotyzm to rzecz bardziej skomplikowana niż się często wydaje. Zabija nie tylko wtedy, kiedy się zderzą ze sobą patrioci z wrogich sobie krajów.
Zamachowi towarzyszyły również dramaty inne niż walka i polegli w niej ludzie. Były tragiczne dylematy lojalności oficerów przysięgających wierność rządowi. Był problem legalności władz. Oficerowie popełniali z tego powodu samobójstwa – wielu nie widziało szans zachowania honoru żołnierza. Dla tych ludzi w owych czasach obywatelskie nieposłuszeństwo w obronie podstawowych praw oznaczało właśnie tyle. Dramatyczna lekcja dla żołnierzy, sędziów, państwowych dostojników, którzy dziś wszyscy ślubują wierność konstytucji.
Zamach majowy poprzedziła publicystyczna kampania, której język da się odróżnić od dzisiejszych ocen III RP i rządów poprzedniej ekipy wyłącznie zauważając nieobecne dziś archaizmy. Było koryto, były sprzedajne, samozwańcze elity, był upadek imponderabiliów. Wszystko to dobrze znamy.
Piłsudskiego – co warto przypomnieć czczącej go dziś prawicy – poparli polscy socjaliści i nawet komuniści. W nadziei, że przewrót zwrócony będzie przeciw rosnącej pozycji Narodowej Demokracji. Zamach być może by się nie powiódł, gdyby nie strajk kolejarzy zorganizowany przez PPS. Do władzy doszło jednak po prostu środowisko legionowych kombatantów, których kadry – jak zauważył sam Piłsudski – rosły z biegiem lat… I raczej nie oznaczało to ani zwrotu na lewo, ani zapewnienia równowagi w demokracji, ani żadnej zapowiadanej odnowy. Powstał po prostu obóz władzy, który parlamentaryzm i konstytucję miał za nic. Rosła w Polsce najzwyklejsza dyktatura. Łagodniejsza w formie niż faszyzm niemiecki, czy włoski, ale jednak depcząca prawa polityczne i obywatelskie, skłonna do fizycznej eliminacji politycznych przeciwników oraz całych grup narodowościowych i wyznaniowych. Dyktatura w wielu momentach zwyczajnie zbrodnicza. Już od pierwszych dni, kiedy skrycie mordowano uwięzionych oficerów lojalnych rządowi. Po ostatnie dni z ich więźniami politycznymi z jednej strony, a pogromami i pacyfikacjami wiosek z drugiej.
Tej dyktatury nigdy nie rozliczono. Uniemożliwiła to wojna. Okres sowieckiej dominacji i dyktatury komunistów tylko utrwalił rozwijany przez sanację kult Marszałka i tej wersji II RP, którą on narzucił po przewrocie, a która ewoluowała po jego śmierci. W wolnej III RP nie było np. uchwały sejmowej w kolejne rocznice zamachu. Przeciw głosowała zarówno PO, jak PiS. Własne uchwały przyjmował SLD oraz PSL – to z powodu pamięci Witosa tam pielęgnowanej.
Proponuję uczcić przynajmniej pamięć ofiar kilkudniowych walk na ulicach Warszawy: 215 żołnierzy i 164 cywili. Wszyscy – z wyjątkiem przypadkowych ofiar cywilnych, a nie wszystkie były przypadkowe – działali z patriotycznego obowiązku. Proponuję również z tej okazji rozpocząć wreszcie spóźnioną o wiek bez mała debatę, bo groźne mity o II RP wszyscy mamy we krwi, choćbyśmy historii nie znali i nie przejmowali się nią wcale.
Na zdjęciu u góry: Most Kierbedzia obsadzony przez żołnierzy, fot. Wikipedia
Obchody rocznicy odbędą się 14 i 15 maja w Warszawie. Będziemy informowali o szczegółach. Wiemy na pewno, że w sobotę, 14 maja spotykamy się pod Pałacem Prezydenckim na Krakowskim Przedmieściu.