Lublin. Pikieta przed komisariatem policji
Pozornie spokojna pikieta przed komisariatem policji w Lublinie zakończyła się legitymowaniem. W jednym przypadku było to legitymowaniem w komisariacie
Z transparentem „Nie damy się zastraszyć” i banerem Obywateli RP stanęliśmy w środę przed komisariatem policji przy ul. Koncertowej w Lublinie. Nasza koleżanka została wezwana tam na przesłuchanie za udział w akcji blokowania biura przepustek Sejmu w 11 kwietnia ubiegłego roku. Nasza pikieta miała na celu wsparcie przesłuchiwanej.
PRZECZYTAJ o strajku obywatelskim, czyli okupacji sejmowego biura przepustek
Przesłuchanie rozpoczęło się o godz. 10. Protest przebiegał spokojnie, bez zakłócania porządku i bez ograniczania ruchu. Po 15 minutach pojawiło się jednak dwóch umundurowanych funkcjonariuszy, którzy stanowczo domagali się okazania dowodów tożsamości. Nie potrafili przy tym podać konkretnego powodu legitymowania, czyli wskazać, jaki przepis prawa został przez nas naruszony.
Ponieważ odmówiłem okazania dowodu i dobrowolnego przejścia do komisariatu, zostałem tam zaniesiony, wylegitymowany i wkrótce zwolniony. Chwilę później w komisariatu wyszła przesłuchiwana koleżanka.
Bogdan Ambrożkiewicz
[sc name=”wesprzyj” naglowek=” Dorzuć swoją cegiełkę do walki o demokrację i państwo prawa!” tresc=” Twoja pomoc pozwoli nam dalej działać! „]
Mam nadzieję, że interwencja „policji” była nagrywana i złożono zażalenie/zawiadomienie o przekroczeniu uprawnień/ zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa przez „policjantów” (nie wiem jak to się nazywa, nie znam się, ale mam nadzieję, że coś można przypisać „policjantom”).
Trzeba się domagać odszkodowania, dyscyplinarki a najlepiej wyrzucenia, bo dla takich takich funkcjonariusz nie będzie miejsca w (mam nadzieję, że wkrótce, albo choć za mojego życia) demokratycznym państwie prawa.
Powodzenia.
Teraz pisze Pan Marek,by domagać się od Policjantów (dokonujących sprawdzenia tożsamości,),conajmniej odszkodowania,a najlepiej od razu zwolnienia dyscyplinarnego,a za jakiś czas,ktoś ukradnie mu z,np.działki,ogrodu czy garażu jakąś rzecz,co wtedy??? -kogo wezwie na pomoc? żonę,sąsiada,psa tropiącego? Ogarnij się człowieku!!!
Proszę przeczytać artykuł dokładnie i zrozumieć. Jakby ci „policjanci” przestrzegali procedur to wszystko byłoby w porządku, ale oni nie przestrzegali i tu jest problem, którego pan nie widzi. Oni nie sprawdzali tożsamości, to była forma szykan i zastraszenia. Tak nie działa policja, a przynajmniej nie policja w demokratycznym państwie prawa. Może to nowe standardy PiSu, które pan pochwala, ja nie.
Nadgorliwi ci policjanci.
Abstrahując od niemiłego zdarzenia – może kierownictwo Obywateli RP powinno poprosić prawników, którzy współpracują z ORP (vide Obypomoc – Pomoc prawna) o krótką, prostą wykładnię artykułu 65 Kodeksu wykroczeń. Czy jest to przepis kauzalny (musi istnieć jakaś konkretna przyczyna legitymowania – tak powinno być, ale wg mnie nie jest) czy formalny in abstracto. Tzn. oderwany od stanu faktycznego – po prostu funkcjonariusz ma prawo żądać okazania (nie mylić z oddaniem) dokumentu tożsamości, a Osoba wezwana ma obowiązek prawny to zrobić. Wyjaśnienie/instrukcja – a czy ktoś jej posłucha lub nie, jej/jego sprawa – może mieć podwójnie korzystny skutek. (1) Po co przebywać na w radiowozie i/lub w komisariacie, kiedy można dalej legalnie demonstrować. (2) Po co zbędnie (wg mnie wbrew prawu) drażnić Policjantów za to, że zgodnie z literą prawa egzekwują to prawo? Nieposłuszeństwo obywatelskie typu non violence może, czasem musi naruszać prawo, gdy ma to jakiś sens. Ale jak nie ma sensu?
Polscy policjanci nie są nadgorliwi,są,moim zdaniem,zbyt łagodni w egzekwowaniu prawa,wobec osób zaburzających ład i porządek publiczny.
To zależy czyj ład i porządek jest zaburzany. Jak władzy i jej stronników czy sympatyków to są nadgorliwi i często łamią procedury a pewnie nawet i prawo.
Jak z kolei łamiącymi ład i porządek jest właśnie władza, albo jej stronnicy to policja nagle ma 1000 innych spraw do zrobienia, albo nagle nie jest niczego pewna i trzeba powołać 1000 ekspertów zanim się zacznie coś robić.
Panie Marek, myślę że żyjemy w tej samej Polsce,więc ład i porządek jest jeden dla wszystkich.A odnośnie do działań Policji,jest wg.mnie zbyt pobłażliwa,zwłaszcza w Wa-wie.
Nie wiem w jakiej Polsce pan żyje, ja żyje w takiej, w której widzę to co napisałem, że w zależności od tego kogo dotyczy sprawa policja i inne służby zachowują się diametralnie różnie. Choćby niedawny przypadek protest pod TVP i „akcja Ogórek” a dowolna manifestacja nacjonalistów.
W jednym wielką napaścią z ważnym interesem społecznym jest naklejenie karteczki na samochód i policja w 36h znajduje i przesłuchuje sprawców, a w innym po miesiącach nikogo nie zatrzymano i nie postawiono zarzutu, a na koniec pobicie jest dozwolone bo pani prokurator uważa, że tylko okazywali niezadowolenie biciem.
Szanowny Panie andy64 (wpis 21/02/2019 g. 15:33).
Policja nie jest od tego żeby była „pobłażliwa” lub nie, „zwłaszcza w W-wie” lub gdziekolwiek indziej. Tylko żeby działała zgodnie z prawem i rozsądkiem. Pan Bogdan Ambrożkiewicz zachował się głupio co sam potwierdza – „odmówiłem okazania dowodu i dobrowolnego przejścia do komisariatu [więc] zostałem tam zaniesiony, wylegitymowany i wkrótce zwolniony”. Po co dał się wylegitymować dopiero w komisariacie, a nie przed nim? A w międzyczasie zafundował Policjantom funkcję swoich osobistych tragarzy? Policja też zachowała się głupio – dokładniej zwierzchnik, który nie wiedzieć po co wysłał patrol żeby legitymować demonstrantów, którzy stali sobie z transparentami, niczego nie blokowali, nikomu nic złego nie robili. A potem tenże patrol niósł ręcznie p. B. Ambrożkiewicza na komisariat – po czym p. B. Ambrożkiewicz został zwolniony. Może szkoda, że nie mamy w Polsce kar za głupotę? Może lepiej, bo większość z nas miałaby wyroki. W przedmiotowym zdarzeniu na pewno rozsądkiem nie olśnił ani p. B. Ambrożkiewicz, ale zwłaszcza zwierzchnik z komisariatu, który wysłał patrol na interwencję bez powodu. Może warto spytać kto personalnie wydał polecenie?