Litwa jako pierwsza w regionie sięgnęła po prawybory. Dlaczego?

Na Litwie w ubiegły weekend odbyły się prawybory w największej partii opozycyjnej Tėvynės sąjunga — Lietuvos krikščionys demokratai (Związek Ojczyzny — Litewscy Chrześcijańscy Demokraci). W prawyborach zwyciężyła bezpartyjna kandydatka, była minister finansów w rządzie chadeków w latach 2009—2012, Ingrida Šimonytė
 
„Związek Ojczyzny” od dawna jest ważną częścią litewskiej sceny politycznej, był założony w 1993 roku przez prawe skrzydło litewskiego ruchu antysowieckiego „Sąjūdis” na czele z liderem ruchu, Vytautasem Landsbergisem.

Chadecy dwukrotnie rządzili na Litwie, w latach 1996—2000 i 2008—2012, a obecnie są największą litewską partią opozycyjną i drugą co do wielkości frakcją Sejmu. Ustępują jedynie Litewskiemu Związkowi Rolników i Zielonych (Lietuvos valstiečių ir žaliųjų sąjunga), partii, która w wyborach 2016 r. wywróciła litewską scenę polityczną i jest kierowana przez związanego z Rosją oligarchę, Ramūnasa Karbauskisa.

W maju przyszłego roku na Litwie odbędą się wybory prezydenckie, które skończą epokę Dalii Grybauskaitė, „Żelaznej Damy” państw bałtyckich. Grybauskaitė kończy się druga kadencja — pierwszy raz zwyciężyła w wyborach 2009 roku na fali rozczarowania istniejącymi na Litwie partiami: była kandydatką bezpartyjną i, jako była eurokomisarka, przyjechała do Wilna z Brukseli. „Zrozumiałam, że na Litwie jestem obecnie bardziej potrzebna” — mówiła wtedy.

Zwycięstwo nikomu nie znanego Związku Rolników i Zielonych utrwaliło tendencję rozczarowania partiami w społeczeństwie litewskim. Jedynka i premier Związku Saulius Skvernelis był ministrem spraw wewnętrznych w rządzie socjaldemokratycznym, jednak wiosną 2016, pół roku przed wyborami parlamentarnymi ogłosił, że jest „usuwany z rządu nie z własnej woli” i podął się do dymisji.
 
[sc name=”newsletter” naglowek=” Bądź dobrze poinformowany!” tresc=” Najnowsze informacje o nas, analizy i diagnozy sytuacji w kraju trafią prosto na Twoją skrzynkę!”]
 

Prawybory stały się odpowiedzią litewskich partii, obecnych na scenie od dłuższego czasu, na sytuację w polityce krajowej. W kwietniu prawybory przeprowadził Liberalų sąjūdis (Ruch Liberałów), który ma spore poparcie w miastach i którego członek, Remigijus Šimašius, jest merem Wilna. Liberałowie w prawyborach na stanowisko prezydenckie poparli dyplomatę, posła do Parlamentu Europejskiego Petrasa Auštrevičiusa.

Chadecy ze „Związku Ojczyzny” ogłosili o prawyborach jeszcze rok temu — to była jedna z reakcji partii na przegraną w wyborach parlamentarnych 2016 r. Wcześniej na czele partii stanął 33-letni wnuk Vytautasa Landsbergisa, Gabrielius Landsbergis. – Cieszymy się, że udał się ten eksperyment, zmiana w drodze do nowych czasów demokracji na Litwie — mówił po ogłoszeniu wyników prawyborów Vytautas Landsbergis.

Prawybory na Litwie, przeprowadzone już przez drugą partię parlamentarna, w dodatku z wygraną kandydatki bezpartyjnej, stały się pierwszym takim eksperymentem w regionie. Chadecy, poza 14 tys. członkami własnej partii, zaprosili do udziału w prawyborach sympatyków, których zarejestrowało się 19 tys. Partia ogłaszała, że ma to aktywizować społeczeństwo litewskie.

Kolejnym powodem są tendencje w polityce dwóch najbliższych sąsiadek Litwy: Łotwy i Estonii. W Tallinnie w 2016 roku przez trzy miesiące parlament nie mógł wybrać prezydenta, aż w końcu przegłosowano za bezpartyjną urzędniczkę Kersti Kaljulaid. Na Łotwie w tegorocznych październikowych wyborach zwyciężyły partie i ruchy, których większość dotąd nie była w Sejmie, tym czasem jak tradycyjne ugrupowania gwałtownie straciły poparcie.

Litewska walka o stanowisko prezydenckie w maju przyszłego roku zapowiada się ostra i nie mniej nieprzewidywalna. Wciąż nie ma wyraźnych kandydatów, wiele Litwinów jeszcze nie zdecydowało o wyborze. W dodatku wybory będą połączone z referendum o uznaniu podwójnego obywatelstwa — można więc oczekiwać, że aktywizuje się litewska diaspora, która – jak pokazały niedawne wybory łotewskie – może być skłonna do głosowania na populistów.

Start w wyborach prezydenckich na Litwie zapowiedziało już siedem osób. Poza wspomnianymi zwycięzcami prawyborów, Ingridą Šimonytė i Petrasem Auštrevičiusem, starcie w wyborach ogłosił ekonomista Gitanas Nausėda, który w ciągu ostatniego miesiąca zwiększył swój wynik w rankingach dwukrotnie; filozof, jeden z założycieli „Sąjūdisu” i krytyk neoliberalizmu Arvydas Juozaitis, który wystartował po apelu do niego 55 działaczy społecznych; ekonomistka Aušra Maldeikienė, która jest radną Wilna z nowopowstałej partii Litewska Lista; lider niszowej Litewskiej Partii Centrum Naglis Puteikis i eurodeputowany Valentinas Mazuronis, były lider Partii Pracy, założonej przez litewskiego milionera rosyjskiego pochodzenia Wiktora Uspasskicha.

Wciąż nie wiadomo, kto będzie kandydatem partii rządzącej, Związku Rolników i Zielonych: obecny premier Saulius Skvernelis czy „szara eminencja” partii, oligarcha Ramūnas Karbauskis. Jednak tu prawyborów najprawdopodobniej nie będzie.

Igor Isajew
Na zdjęciu: Litewski Sejm, fot. Pixabay

 
[sc name=”wesprzyj” naglowek=” Walczymy o demokrację i państwo prawa!” tresc=” Wesprzyj nas, jeżeli nas popierasz. Twoja pomoc pozwoli nam dalej działać! „]
 

Jeden komentarz do “Litwa jako pierwsza w regionie sięgnęła po prawybory. Dlaczego?

  • 10 listopada, 2018 o 16:28
    Bezpośredni odnośnik

    Warto sobie czasem spojrzeć na rzędy wielkości. Litwa liczy ok 2,9 miliona ludności, a więc ponad 13 krotnie mniej niż Polska. Partia 14 tysięczna na Litwie odpowiada partii 183 tysięcznej w Polsce. Gdyby policzyć wszystkich zgłoszonych do prawyborów to w Polsce byłoby zdarzenie na 430.000 osób.

    W Polsce nie ma żadnej partii, która by się zbliżała do tej wielkości. Co więcej medialne partie dominujące (POPiS) reprezentują na oko 1/10 tego rzędu wielkości.

    Wniosek jest taki, że w przeciwieństwie do Polski na Litwie jest coś takiego jak partie polityczne, które mają w swoich szeregach również obywateli i są w stanie przeprowadzić prawybory.

    Gratuluję Litwinom tych okoliczności i pomysłu prawyborów. W Polsce bez likwidacji gangów udających partie polityczne na prawybory nie ma co liczyć.

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *