Kinga Kamińska zwróciła medal prezydentowi, nie przyjęła też odznaczenia w imieniu Mamy
Nie jestem w stanie żyć ze świadomością, że mam odznaczenie, które, zgodnie z podpisem na legitymacji, przyznał mi prezydent łamiący standardy demokratycznego państwa – napisała w liście do Andrzeja Dudy Obywatelka RP
Pan Andrzej Duda, Prezydent Rzeczpospolitej Polskiej
Panie Prezydencie,
odznaczył mnie Pan Krzyżem Wolności i Solidarności za to, co w życiu robiłam. Działałam w „Solidarności”, uczestniczyłam w strajkach okupacyjnych w Wyższej Szkole Inżynierskiej w Radomiu i Wyższej Oficerskiej Szkole Pożarnictwa w Warszawie.
Łamałam prawo obowiązujące w totalitarnym systemie. Od 16 grudnia 1981 do kwietnia 1989 kolportowałam biuletyn „Informacja Solidarności”, „Tygodnik Mazowsze” i książki z tzw. drugiego obiegu. Walczyłam z tamtą władzą, jak umiałam. Łamiąc prawo. Wtedy działalność na rzecz przemian demokratycznych w Polsce właśnie tak wyglądała. Marzyłam, by doczekać życia w państwie demokratycznym, w którym już nikt prawa łamać nie będzie, ani władza, ani ja, by przeciwstawić się opresji.
Na początku 2015 zostałam zaproszona do Instytutu Pamięci Narodowej, by podpisać druk wymagany do wszczęcia procedury przyznania odznaczenia. W kwietniu już wiedziałam, że procedurę zakończono z wynikiem pozytywnym. Uroczystości odznaczeń uhonorowanych są rozdzielane na okazje różnych rocznic i świąt. 25 maja 2015 ogłoszono wynik prezydenckich wyborów, a 13 listopada 2015 zostałam odznaczona Krzyżem Wolności i Solidarności.
Cztery dni później ułaskawił Pan Mariusza Kamińskiego, który nie był prawomocnie skazany, tak więc nie mógł być ułaskawiony. Potem nastąpiła cała seria postępków łamania przez Pana Konstytucji i przepisów prawa.
Po obejrzeniu pod koniec kwietnia br. w TVP Historia Pana rozmowy z red. Piotrem Legutką doszłam do wniosku, że nie jestem w stanie żyć ze świadomością, że mam odznaczenie, które, zgodnie z podpisem na legitymacji, przyznał mi Prezydent łamiący standardy demokratycznego państwa, standardy, o które walczyłam w latach 80.
Dlatego odsyłam legitymację nr 498-215-6 z Pana podpisem zaświadczającą, że postanowieniem z 29 października 2015 zostałam odznaczona Krzyżem Wolności i Solidarności. Sam Krzyż oddam na aukcję, a uzyskane pieniądze przekażę na cel szlachetny, społecznie użyteczny.
W maju 2017 otrzymałam też zaproszenie na 13 czerwca na uroczystość przekazania Krzyża Wolności i Solidarności przyznanego pośmiertnie Barbarze Kojer – mojej Mamie. Po 13 grudnia 1981 r. współpracowała ona z Arcybiskupim Komitetem Pomocy Więzionym i Internowanym Archidiecezji Krakowskiej, organizowała wypoczynek na Podhalu dla działaczy podziemia, osób represjonowanych i ich rodzin. Uczestniczyła w głodówkach protestacyjnych, m.in. dwukrotnie w Krakowie-Bieżanowie. Od 1982 współpracowała z Tajną Miejską Komisją „S” w Zakopanem. Od 1986 była członkiem Krajowej Komisji Interwencji i Praworządności „S”, a w dniach 25-28 sierpnia 1988 uczestniczyła w Międzynarodowej Konferencji Praw Człowieka w Krakowie Mistrzejowicach;
Przez wzgląd na pamięć o mojej Mamie odmawiam przyjęcia tego odznaczenia.
Mama, w czasie Powstania Warszawskiego łączniczka przy dowództwie Pułku Baszta AK, odznaczona Brązowym Krzyżem Zasługi z Mieczami oraz, w latach 60., Krzyżem Armii Krajowej („londyńskim”), w odpowiedzi na zaproszenie w 1982 do odebrania odznaczenia wysłała list do generała Wojciecha Jaruzelskiego, gdzie pisała: „Ze względu na represje stanu wojennego odmawiam przyjęcia Warszawskiego Krzyża Powstańczego”. Tamten list Mamy opublikował wtedy „Tygodnik Powszechny”. Myślę, jestem wręcz pewna, że moja decyzja jest zgodna z tym, co postanowiłaby Mama w kwestii przyjęcia od Pana Krzyża Wolności i Solidarności.
Kinga Kamińska, ObywatelkaRP
Fot. Katarzyna Pierzchała
Szanowna Pani Kingo, z wielkim szacunkiem popieram Pani decyzję i postanowienie. W tym kraju obłudy i zakłamania trudno jest żyć. Od samego początku, czyli założenia NZZ „SOLIDARNOŚĆ” byliśmy manewrowani, oszukiwani przez Lecha Wałęsę, jego popleczników i bezpiekę, którzy sterowali poczynaniami wolnościowymi (odnoszę do pamiętników ANNY WALENTYNOWICZ). Okrągły Stół – miękkie lądowanie dla komuny i zapewnienie im nieograniczonego dostępu do majątku narodowego (za uzyskane odprawy) za 6 do 8% ich wartości, a następnie wyprzedaż obcemu kapitałowi. Kto zezwolił na wyprzedaż MAJĄTKU NARODOWEGO BEZ ZGODY NARODU POLSKIEGO????
Plan Balcerowicza – w 1989 roku – 160% w skali roku, po okresie stabilizacji w 1990 roku – 36% w skali roku nagle skoczyły do 82%. To spowodowało całkowitą upadłość państwowego przemysłu, gospodarki i rzemiosła, która pozwoliła na całkowitą, za friko, wyprzedaż MAJĄTKU NARODOWEGO m.in. obcemu kapitałowi (również aby zniszczyć polską konkurencję). Po co, w jakim celu pan Wałęsa jeździł do Moskwy? Co innego mówił, co innego robił, mataczył – sprzedawczyk, prawa ręka komuny.
NARODZIE POLSKI – otrząśniej się z letargu, bezsilności i zacznij walczyć z bezprawiem, korupcją, samowładztwem, które ma tylko jedną zasadę – „divide et impera” – dziel i rządź, siej niezgodę, byś mógł łatwiej rządzić.
Możemy jako społeczeństwo wiele zdziałać – zmienić na lepsze, otwarcie sprzeciwiając się szerzeniu bezprawia.
Jerzy Chwałek