Kinga Kamińska: Nie ma powodu, żeby potępiać w czambuł wszystkich policjantów
Polityczek.pl opublikował fragment filmu z zeszłego roku, na którym widać, jak policja wynosi mnie z tłumu. Film ma już prawie dziewięćset udostępnień, w komentarzach ludzie nakręcają się i podgrzewają atmosferę obrzucając policję najgorszymi obelgami. Muszę więc wyjaśnić, co się naprawdę wtedy wydarzyło – pisze „bohaterka” filmu
Sytuacja pokazana na filmie miała miejsce w zeszłym roku przed siedzibą PiS na Nowogrodzkiej. Byłam tam jedną z osób, które mówiły przez tuby. Policja po kolei wygarniała wszystkich ze szczekaczkami. Funkcjonariusze sporą grupą rzucili się do mnie (położyłam się, nogami oplotłam słupek), otoczyli, zerwali mi szczekaczkę z paska na szyi. Na plecach tych pierwszych leżeli ich koledzy, za nimi ciasno moi obrońcy z tłumu.
Popchnęli tego wielkiego, który na filmie łapie mnie za głowę. Wyglądało na to, że stracił równowagę i wyląduje mi brzuchem na twarzy. Na szczęście zdążył się podeprzeć ręką, ratując mi zdrowie albo i życie.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Duży Format: 14 kobiet na Marszu Niepodległości
Wynoszona przez policję byłam wielokrotnie, to był jedyny do tej pory przypadek, kiedy się na serio przestraszyłam. Wyglądało to dramatycznie, tym bardziej, że ja daję się wynosić „na pavulon”, całkiem zwiotczała. Człowiek bezwładny jest cięższy, nieco obciąża bardziej stawy (podobno to zależy od wagi), ale mniej wszystko boli, naprawdę.
Koleżanka z mojej fundacji oglądała to wynoszenie na czyimś lajfie i łkając zadzwoniła do mnie, kiedy już siedziałam w radiowozie (2,5 godziny). Myślała, że nie żyję. Prawda jest taka, że nic mi się wtedy nie stało. Polecam wynoszenie „na pavulon” – mniej jest wtedy urazów i sińców.
Nie mam pretensji o ślady na rękach i nogach od wynoszenia – dobrze, że policjanci mocno trzymają i nie upuszczą. Przecież, jeśli na demonstracji siadam lub się kładę, to po to właśnie, żeby wynieśli. Wkurza mnie, że z mojego wieku i niepełnosprawności robi się dodatkowy argument. W końcu idę tam sama, z własnej woli i na własną odpowiedzialność sprawiając wynoszącym dyskomfort, bo stara i niepełnosprawna.
ZOBACZ TAKŻE: Wielokrotnie znana policji Kinga Kamińska
Sytuacja zarejestrowana na filmie była niebezpieczna jedynie dlatego, że tłum dookoła napierał na policjantów. Ten chłopak w niebieskiej koszuli naprawdę szalał, żeby mnie im nie oddać. Boję się psychozy tłumu i niemożności jego opanowania.
Nie ma usprawiedliwienia dla brutalności policjantów i przekraczania przez nich uprawnień. Ale też nie ma powodu, żeby potępiać w czambuł wszystkich funkcjonariuszy. Ostatnio dwa razy spotkała mnie z ich strony niespodziewanie „łagodna” reakcja. W sytuacji ewidentnie do skierowania do sądu zostałam tylko pouczona. Choć mnie korci, nie będę podawała szczegółów, nie chcę tym policjantom zaszkodzić.
Kinga Kamińska
fot. (c)MBK
[sc name=”wesprzyj” naglowek=”Walczymy z mową nienawiści!” tresc=”Jeżeli popierasz nasze działania, dołącz do nas albo wesprzyj!”]
Bardzo mądre słowa. Popieram
Policjanci postępowali zgodnie z prawem. Autorce sugeruję, by nsjpierw poznała prawo, a potem wypowiadała się na temat ich działań – nie odwrotnie.
Autorka nie pisała, że policja działała zgonie z prawem. Napisała, że nic jej się nie stało. I że nie ma powodu w tym akurat przypadku obrzucać policji obelgami, jak to się dzieje – jak zrozumiałam – pod opublikowanym przez Polityczek filmie
Szanowny… A gdybyś tak „najpierw poznał” treść artykułu, który komentujesz, a „potem wypowiadał” się na jego temat, a „nie odwrotnie”… Co Ty na to?
Poniżej link do nagranej trzy godziny po tym niezwykle brutalnym potraktowaniu przez policjantów przez Wojtka Fuska mojej relacji.
Żebym była dobrze zrozumiana – odnoszę się tylko do tego konkretnego filmu zamieszczonego przez Polityczek.pl, pod którym prześcigają się w obelgach klawiaturowi twardziele. Niewątpliwie jest wiele takich działań policjanów, które należy skarżyć.
P.S. Napisałam do Polityczek.pl – nie doczekałam się odpowiedzi.
https://www.facebook.com/wojtek.fusek/videos/1619425238077148/UzpfSTEwMDAwMDI5MDYzNDYzNTpWSzoxNjE5NDI1MjM4MDc3MTQ4/
Byłem raz jeden świadkiem bardzo brutalnego potraktowania Kingi, nie przez policję, przez straż marszałkowską. Nerwy mi wówczas puściły, to fakt. Krzyknąłem do nich coś niestosownego. Sama Kinga zwróciła mi uwagę, od tej pory staram się trzymać język za zębami, a nerwy na wodzy.
Niejednokrotnie byłem noszony przez policję oraz straż marszałkowską. Przeważnie mają do tego prawo. Przeważnie – no bo wszak nie zawsze jednak.
Brutalnie też zdarzało im się wobec mnie postępować. Takie zachowania należy piętnować indywidualnie, nie przypisując całej policji brutalności. Ja ich nie usprawiedliwiam, ale godność przynależy każdemu człowiekowi, nawet przestępcy policyjnemu.
Przy całej sympatii dla protestujących w sprawie, widziałem scenki zachowań wobec policjantów wręcz skandaliczne i niewiarygodne głupie. Na przykład kogoś, kto przez megafon stale wrzeszczy prosto w twarz policjantowi (20-30 cm odległości) słowo „wypier…laj”. To podchodzi już pod zjawisko tortur oraz fizycznego i psychicznego znęcania się nad innym człowiekiem, tutaj funkcjonariuszem.
Pamiętam jak w pierwszych dniach stanu wojennego pod stocznią w Szczecinie ludzie okupujący stocznię i ludzie na zewnątrz potrafili podchodzić do czołgistów otaczających stocznię by dzielić się z nimi gorącą kawą lub herbatą. Chociaż wiedzieli, że w nocy te czołgi będą bramy i ogrodzenia stoczni rozjeżdżały. Ludzie mieli świadomość tragizmu sytuacji i potrafili się wczuwać w rolę „wrogów” traktując ich również jako swego rodzaju ofiarę całej sytuacji.
Myślę, że podobne podejście do tych policjantów pod sejmem, przynajmniej w 2 pierwszych dniach byłoby właściwsze. Policjancie też byli i są w ekstremalnie trudnej sytuacji i nie jest zbyt mądre ich na siłę w masie antagonizować.
Dzeiń dobry, Panie Biznetusie.
Tak, życzliwość wobec służb ,ale nie naiwność en masse. Na filmach w sieci widać, ktorzy policjanci za co awansują.
Straszliwy hejt poszedł na Pawła Kasprzaka m. in. za to, że nie zgodził się na słowo „Wyp…ć ” . Szkoda Pawła.
Poza tym manifestanci też byli prowokowani, a niewinni ludzie ponosili konsekwencje działań policji.
Ja chciałem zwrócić tylko uwagę na pewne ekstremum, którego warto unikać. Chociażby po to, aby innych niepotrzebnie nie antagonizować i nie zbaczać od właściwych celów protestów.
Gdzie był straszliwy hejt na Pawła Kasprzaka? Ja podchodzę bardzo selektywnie do źródeł informacji i chyba z dość dobrym skutkiem, bo z falami hejtu się rzadko spotykam. Pytam z czystej ciekawości.
Do Pana było „dzień dobry”, reszta mojego postu była przemyśleniami ogólnymi niezaadresowanymi do Pana.
Awansował np. ten policjant, ktory tłumaczył, że mówił „kulson” do kolegi, a nie „k…a” do Ob. RP.
Nie jestem za eskalacją i rozlewem krwi. Uważam, że zostało przekroczone prawo przy zachowaniu policjantów wobec Dawida. To , co działo się z Bartoszem, jest dla mnie niejasne: kiedy go wyciągnięto z tłumu, za co.
Policjant nie musi bić , podduszać. Może, ale nie musi. Powinien też ponosić konsekwencje, kiedy przekracza uprawnienia.
Ludzie z Ob. RP są na różne sposoby nękani od dawna .
Tak jak potępianie w czambuł jest generalizacją, czyli błędem logicznym, tak naiwność , w tym wobec policji, jest błędem życiowym.
Hejt na Pawła w środowisku opozycyjnym był paskudny. Nie jest mądre tu podawać Panu gdzie to miało miejsce w Internecie (nie tylko my czytamy to forum). Miało to też miejsce na ulicach miasta.
Powiem Panu tyle: strach z niektórymi współpracować, bo w dyktaturze za cudzą głupotę można iść do więzienia.
Zna Pan trójkąt dramatyczny Karpmana? Nagle zrobiło się dużo sędziów i prokuratorów oceniających innych, z Pawła chciano uczynić kozła ofiarnego.
To, że figury retoryczne z w/w trójkąta są wciąż rozgrywane i pokazywane w prasie, to jedno. Na mądrość mediów dawno przestałam liczyć . Jednak to, że ludzie zachowywać się będą tak nierozważnie, zaskoczyło mnie. Wracam więc do swojego komentarza o naiwności: jest błędem życiowym.
Proszę i nalegam, aby nigdy Pan nie brał do siebie treści moich postów. Śmiem twierdzić, że mogłabym z Panem zgodnie współpracować, bo Pan myśli.
Z jedną uwagą: nie piszę na murach . Z zasady, chociaż murale czasem mi się podobają.
Trójkąta dramatycznego Karpmana nie znałem, ale dzięki Pani się z nim nieco zapoznałem, za co też Pani dziękuję. Lubię takie spojrzenia modelowe, bo dają wiele do myślenia i mają funkcje porządkujące. Trochę również generalizujące, ale to nie jest problem, jeśli z generalizacjami potrafi się obchodzić.