Piotr Niemczyk: „Dobra zmiana” budzi agresję
W pierwszy weekend marca 2018, obok dyskusji związanej z ujawnieniem wysokości nagród, które przyznał sobie rząd, zwróciły uwagę dwa wydarzenia:
– wybuch gazu w kamienicy w Poznaniu, w którym zginęło pięć osób, a który okazał się próbą ukrycia zabójstwa,
– atak kibiców Piasta Gliwice na murawę boiska, na którym trwał mecz z Górnikiem Zabrze. Przy okazji okazało się, że ci sami „kibice”, mniej więcej w tym samym czasie, dwukrotnie obrzucili racami więzienie w Głubczycach, w którym siedzi ich kolega
W zasadzie żadne z tych zdarzeń nie jest szczególnie wyjątkowe. Zarówno zabójstwa i wybuchy gazu, jak awantury kibiców zdarzają się w Polsce dość regularnie. Niemniej jednak, kiedy przyjrzymy się stopniowo ujawnianym statystykom policyjnym za 2017 rok, poziom agresji zaczyna budzić niepokój.
Po raz pierwszy od 2009 roku wzrosła w Polsce liczba zabójstw. Po ośmiu latach konsekwentnych spadków (w 2009 roku było ich 763) liczba ta wzrosła z 456 w 2016 do 513 w 2017 roku – czyli o ponad 10%. Co gorsze, na tę liczbę nakłada się wyraźny wzrost statystyk przestępstw z użyciem niebezpiecznych narzędzi, w tym broni palnej. Co prawda dane za 2017 rok nie zostały jeszcze ujawnione, ale te z 2016 wyglądają wystarczająco groźnie i niestety potwierdzają wyraźny trend. W 2016 roku popełniono 3474 przestępstwa z użyciem niebezpiecznego narzędzia (w 2015 było ich 2517), a broń palna była w użyciu 996 razy! (rok wcześniej – 301).
Od kilku lat maleje liczba bójek i pobić. Tych rejestrowanych przez policję było w 2017 roku mniej niż cztery i pół tysiąca. Ale w tej sprawie możemy mieć tylko pozorne poczucie bezpieczeństwa. O tym, że coraz częściej używane są niebezpieczne narzędzia pisałem w poprzednim akapicie. Jeszcze gorzej wyglądają dane o ofiarach przemocy. Kolejny rok rośnie liczba osób poszkodowanych z koniecznością pomocy medycznej. Zarejestrowane przypadki osób, które doświadczyły uszczerbku na zdrowiu, rosną trzeci rok z rzędu. Od 9949 zdarzeń w 2015 roku, poprzez 11034 w 2016, do 11402 w 2017.
Zmalała liczba zgwałceń. 1262 przypadki, w 2017 roku, to mniej niż 1383 w 2016, ale więcej niż w 2014 i 2015 (odpowiednio 1249 i 1144).
Na tym tle nie sposób nie odnieść się do danych wielokrotnie podnoszonych przez organizacje specjalizujące się w obronie praw człowieka. Sygnalizują one gwałtownie rosnącą w Polsce liczbę przestępstw z nienawiści. Dane na ten temat publikuje Prokuratura Krajowa, która corocznie (ostatnio w grudniu 2017, chociaż dokument nosi datę 13 października) publikuje „Wyciąg ze sprawozdania dotyczącego spraw o przestępstwa popełnione z pobudek rasistowskich, antysemickich lub ksenofobicznych”. Dane z tych sprawozdań (chociaż z pewnością niekompletne, bo ciemna liczba ataków na cudzoziemców, którzy wręcz obawiają zgłosić się na policję, może być nawet kilkakrotnie wyższa) są tak alarmujące, że warto pokazać je w dłuższym okresie czasu.
Opracowanie własne na podstawie „wyciągów ze sprawozdań dotyczących spraw o przestępstwa popełnione z pobudek rasistowskich, antysemickich lub ksenofobicznych” prowadzonych w jednostkach organizacyjnych prokuratury w latach 2007-2017 przygotowanych w Prokuraturze Krajowej (dane za 2017 rok dotyczą I półrocza);
Nie zostały jeszcze ujawnione statystyki dotyczące zagrożeń związanych z terrorem kryminalnym. Jeżeli jednak utrzyma się trend z poprzednich lat (a rosnąca liczba zabójstw może na to wskazywać) to wynikający z tego problem będzie w Polsce nieporównywalnie większy niż jakikolwiek inny związany z terroryzmem politycznym, religijnym czy przestępczością cudzoziemców (w szczególności uchodźców) łącznie. Warto przypomnieć dane z raportu Centralnego Biura Śledczego Policji za 2016 rok. Zarejestrowano 28 eksplozji materiałów wybuchowych (w 2015 – 15), a 13 udaremniono (w 2015 – 12). Na skutek eksplozji zginęło 7 osób (w poprzednim roku dwie). Skonfiskowano 552 sztuki broni palnej i 465 granatów (w 2015 roku odpowiednio 312 i 386).
Nieznacznie (ale jednak) wzrosły liczby ofiar przemocy w rodzinie. Z 91789 w 2016 do 92529 w ubiegłym roku. Zwiększyła się nawet, w nieproporcjonalnym dotychczas stopniu, statystyka przypadków znęcania się nad zwierzętami (z 2229 w 2015 do 2496 w 2016 roku). Na szczęście nie rośnie liczba samobójstw. W latach 2016 i 2017 było ich 5405 i 5276. Ale ich skala utrzymuje się na wysokim poziomie. W latach 2006-2012 ich średnia liczba była o nawet dwa tysiące niższa i wahała się pomiędzy 3530 a 4384.
Popierasz nasze działania? Wpłać darowiznę!
Rosnące zagrożenie potwierdzają nie tylko statystyki policyjne, ale także odczucia ankietowanych w trakcie badań opinii publicznej. Przeprowadzone w ubiegłym roku, na próbie 17 tysięcy osób, Polskie Badanie Przestępczości (koordynowane przez Komendę Główną Policji) potwierdza, że mieszkańcy RP coraz mniej boją się o swoje mienie. Obawy przed kradzieżami, włamaniami, a nawet rozbojami maleją. Rośnie natomiast strach przed:
„agresją ze strony osób pijanych lub narkomanów” – taki lęk deklaruje co piąty badany (wzrost odpowiedzi z 18,8 w 2016 do 20,2% w 2017),
„niszczeniem mienia przez wandali” (w tym przypadku wzrost jeszcze większy: z 16,2 do 20,3%), „zaczepianiem przez grupy agresywnie zachowującej się młodzieży” (przybyło ponad 2%, z 15,4 do 17,5).
Przybywa nawet lęków w miejscu zamieszkania, gdzie niepokój o zachowanie sąsiadów wzrasta wręcz skokowo. Zagrożeń ze strony „hałaśliwych, niekulturalnie zachowujących się sąsiadów” spodziewa się prawie co dziesiąty ankietowany (8,4% podczas gdy rok wcześniej takie obawy deklarowało 5%).
Nie sposób więc nie zauważyć, że poziom agresji w Polsce rośnie, ale nikt nie próbuje temu w sposób sensowny, systemowy przeciwdziałać.
Wręcz przeciwnie. Regularnie powtarzane przez polityków partii rządzącej deklaracje o zagrożeniu ze strony: cudzoziemców, złogów po PRL, totalnej opozycji, łapowników, zwolenników aborcji, sędziów kleptomanów, obrońców też o polskich obozach śmierci czy opcji niemieckiej, tylko narastające fobie rozkręcają.
Pięćdziesiąt lat temu pokojowo manifestujących studentów zaatakował uzbrojony w drewniane pałki „aktyw robotniczy”. Czy intencją „dobrej zmiany” jest to, aby protestujących obywateli, ekologów, czy nawet myślących inaczej, pacyfikowali „ochotnicy” o nadmiernej skłonności do używania siły? Warto jednak pamiętać, że proces narastającej przemocy jest bardzo trudno zatrzymać, a wcześniej czy później kierunek frustracji i agresji zmieni się z rządzonych na rządzących.
Piotr Niemczyk
fot. Pixabay
Bardzo ciekawe te badania. Pytanie, jak odkręcić te tendencje, czy da się odkręcić?
To niestety nie badania. Nie trafiłem jeszcze nigdzie na badania dedykowane problemowi agresji. To jest zrobone na gorąco zestawienie różnych statystyk. Niestety wniosek, że agresja w życiu publicznym przekłada się na wzrost przestępczości (w tym także terroryzmu) jest dość oczywisty. Ten problem powtarzał się już wielkorotnie w historii. w różnych państwach. W niektórych wyciągnięto z tego wnioski, w innych nie. Jak z tym walczyć? Po pierwsze trzeba to porządnie zbadać (dlatego zaznaczyłem na początku, że na takie badania jeszcze nie trafiłem – chociaż oczywiście w Internecie można znaleźć sporo publicystyki na ten temat). Badania są potrzebne po to, żeby np. wiedzieć czy na agresję przekłada się bardziej np. rodzinna kłótnia o sens 500+, czy nazywanie opozycji „kanaliami i zdradzieckimi mordami”, czy jeszcze coś innego. W zależności od tego jak uda się zrozumieć mechanizmy rozchodzenia się agresji, wtedy trzeba uruchomić programy jej przeciwdziałania i włączyć w to wszystkich kogo się da: szkoły, media, policję, ngo’sy, domy kultury, celebrytów…
Zatem ciężka robota przed nami.
PIOTR NIEMCZYK – czy to ten specjalista od ss-specsłużb ?
Przestępstwa z nienawiści w wykonaniu ss-specsłużb w latach 1970-2018
na co dowody zgromadzone są w IPN na elektronicznym nośniku ss-specsłużb ;
NIE SKOŃCZYŁY SIĘ do 9 III 2018 .
jak i kiedy to zostanie wyjaśnione ?????!!!!!