Do Rzecznika Praw Obywatelskich. Status kontrdemonstracji wymaga uregulowania w prawie i praktyce działań policji
Obywatele każdego cywilizowanego państwa mają prawo do swobodnego wyrażania swoich poglądów w przestrzeni publicznej, również przez spontaniczną reakcję na legalne, zgłoszone zgromadzenia, z których przekazem się nie zgadzają. Prawo to realizowane jest przez możliwość organizowania pokojowych kontrdemonstracji, które państwo ma umożliwiać i chronić, zgodnie z zaleceniami Biura Instytucji Demokratycznych i Praw Człowieka OBWE (ODIHR)
ORP, często organizując kontrdemonstracje konfrontujące się bezpośrednio z prawicowymi demonstracjami, zawłaszczającymi przestrzeń publiczną dla treści, które są nie do pogodzenia ze statusem Polski jako kraju europejskiego, zgromadzili obszerne doświadczenia, wskazujące, że prawo to jest notorycznie łamane przez tych, którzy powinni kontrdemonstracje ochraniać, tj. przez policję.
Wszelkie apele do jej dowódców, powołujące się na liczne orzeczenia sądów, kompromitujące policyjne działania, pozostają bez reakcji. Policja z roku na rok brnie w scenariusz bezkrytycznego wykonywania nawet najbardziej absurdalnych i przestępczych rozkazów swoich mocodawców, traci atrybut ochrony interesu społecznego, stając się jedynie obrońcą interesu grupy rządzącej. Mając w dobrej pamięci spotkanie 20 sierpnia i wyrażoną wolę aktywnej współpracy, ORP apelują do Rzecznika ich praw o nieustanne podnoszenie tej kwestii w kontaktach z komendanturą policji. Prawo do nieskrępowanego protestu wobec szaleństw władzy konstytuuje cywilizowane społeczeństwo, gdzie zwykły obywatel ma szansę być podmiotem działań władzy, a nie przedmiotem. Stłumienie głosu oporu, znak rozpoznawczy dyktatur wszelkiej maści, pozostawia obywatela bezbronnym wobec widzimisię władzy wyposażonej w posłuszny aparat przymusu i nieskrępowaną niczym zachłanność, agresję, głupotę i okrucieństwo. Przykładów historycznych aż nadto. Kwestia obrony uprawnień obywateli w tym zakresie jest zatem rzeczą fundamentalną, a nie marginalną.
Bezpośrednim impulsem do ponownego apelu o uporządkowania kwestii kontrdemonstracji jest niedawne postanowienie sądu rejonowego w kwestii umorzenia postępowania wytoczonego przez policję uczestnikom kontrpikiety zorganizowanej przez ORP na rondzie de Gaulle’a w Warszawie wobec tzw. Marszu Niepodległości w dniu 11 listopada 2019. Jest to tylko jedna z wielu takich sytuacji, przykładowa. W ostatnich latach siły policyjne bezprawnie blokują możliwość korzystania przez obywateli z tych uprawnień, w dodatku asymetrycznie, rozpraszając i szykanując pokojowe zgromadzenia opozycyjne wobec rządzącej partii, w zupełności ignorując notoryczne łamanie prawa i wymogu pokojowości wobec zgromadzeń prawicowych, nacjonalistycznych, jawnie wspieranych przez ugrupowania rządzące. Sprowadza to policję do roli strażnika interesów jednej tylko partii, ślepego narzędzia zastraszania jej przeciwników. Przed sądami policja przegrywa niemal wszystkie sprawy wytaczane protestującym (dane ORP można znaleźć na stronie obywatelerp.org, zakładka ObyPomoc), ), a działania policji kwalifikują się do kategorii nękania prawnego przeciwników zwanego SLAPP, a nie ochrony interesu społecznego. Asymetryczne praktyki policyjne przynoszą jednostronny efekt mrożący i wpływają na opinię publiczną mylnym wrażeniem marginalnego sprzeciwu społecznego wobec wspieranej przez obóz rządzący narracji nacjonalistycznej, często wręcz faszyzującej. Nie można dopuścić, by narracja ta stała się jedyną obecną w przestrzeni publicznej, bo to prosta droga do nazistowskiej powtórki z historii.
Uczestnicy pikiety zostali przez policję usunięci z miejsca kontrdemonstracji (relacja ze zdarzenia ze zdjęciami i linkiem do filmu TUTAJ) i oskarżeni o złamanie czterech aż paragrafów KW art. 52 par. 2 pkt 1,4 oraz art. 52 par. 3 pkt 2,3, czyli o „bezprawne zajęcia i wzbranianie opuszczenie miejsca, którym prawnie rozporządzał organizator MN”, „nie podporządkowali się poleceniu zejścia z trasy przemarszu”, „wzbraniali się opuścić miejsce zgromadzenia spontanicznego po jego rozwiązaniu” i „przeszkodzili w przebiegu niezakazanego zgromadzenia”. Sąd jednak stwierdził (sędzia Agnieszka Modzelewska, postanowienie o umorzeniu w całości – sprawa V W 4069/20 SR W-wa Śródm – i obciążeniu kosztami postępowania skarbu państwa), że: „zgromadzony… materiał dowodowy nie daje podstaw do uznanie by obwinieni swoim zachowaniem wypełnili znamiona… wykroczeń”.
Zalecenia Biuro Instytucji Demokratycznych i Praw Człowieka OBWE (ODIHR) Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (OSCE) w Pkt 4.4 w „Wytycznych dotyczących kwestii swobody pokojowych zgromadzeń” https://www.osce.org/files/f/documents/4/0/73405.pdf podkreślają ważny status kontrdemonstracji i nakłada na państwo obowiązek ułatwiania ich organizacji i zapewnienia warunków ich pokojowego przebiegu we wzajemnym zasięgu „wzroku i słuchu” obu demonstracji. Uniemożliwianie przez policję działania kontrdemonstracji spełniającej warunek pokojowości jest zatem w świetle tych zasad nielegalne. Zalecenia te nie znajdują odniesienia w polskim kodeksie wykroczeń, niemniej sędziowie wywodzą je wprost z konstytucyjnej zasady swobody głoszenia poglądów, art. 54, z art. 10 Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności, art. 19 Międzynarodowego Paktu Praw Obywatelskich i Politycznych, art. 11 Karty Praw Podstawowych. Czytamy w postanowieniu:
„żadne dowody nie wskazują na to, by obecność obwinionych…stanowiła bezprawne zajęcie miejsca… którym rozporządzał organizator (MN)… Uczestnicy (MN) nie mieli podstaw, aby oczekiwać, iż cała trasa przemarszu będzie pusta i dostępna tylko dla nich… Prawo do wolność zgromadzeń i wyrażania poglądów nie wiąże się tylko i wyłącznie z prawem do wyrażania swoich poglądów… Uczestnicy zgromadzeń muszą się liczyć z tym, że prawo do pokojowego gromadzenia się i wyrażania poglądów przysługuje również innym osobom, które mogę prezentować odmienne od ich poglądy….”
„…. uczestnicy MN, słysząc okrzyki kontrmanifestantów… mogli odczuwać dyskomfort, lecz powyższe nie świadczy o karalnym przeszkadzaniu, a o wolności publicznego wygłaszania poglądów, w tym wypowiedzi prowokacyjnych i nieprzyjemnych.”
Odnosząc się do zarzutu niewykonania polecenia organizatora sąd zauważa: „..nie można przyjmować, że przewodniczący zgromadzenia może dowolnie decydować o udziale każdego zainteresowanego w zgromadzeniu, które z mocy ustawy ma charakter otwarty. …uprawnienie do formułowania przez przewodniczącego nakazów limitujących udział w zgromadzeniu powstanie, jeżeli zachowanie uczestników uniemożliwia innym lub znacznie utrudnia udział w zgromadzeniu, czy ingeruje w jego przebieg…. treścią wolności zgromadzeń jest m.in. prawo każdego do udziału w zgromadzeniu, niezależnie od tego czy osoba ta utożsamia się z celami zgromadzenia, czy jednak sympatyzuje z innymi uczestnikami.”
Zarzut nieopuszczenia miejsca rozwiązanego zgromadzenia spontanicznego też upada, bo jak wywodzi sąd w omawianym przypadku nie zostało ono prawidłowo rozwiązane, tudzież brak było przesłanek do jego rozwiązania. „Funkcjonariusz, kierujący działaniami policji obowiązany jest więc: podać ustnie swoje stanowisko służbowe; określić, że decyzja jest adresowana do uczestników określonego zgromadzenia, podać jej podstawę prawną, wskazać, że nakazuje ona rozwiązanie zgromadzenia, a wreszcie uzasadnić ją, wymieniając okoliczności konieczność wydania takiego rozstrzygnięcia….”, po czym sporządzić protokół. Przesłanki do rozwiązania określa art. 28 ust. 1 ustawy Prawo o zgromadzeniach:
Zgromadzenie spontaniczne może być rozwiązane przez funkcjonariusza kierującego działaniami Policji, jeżeli:
1) jego przebieg zagraża życiu lub zdrowiu ludzi albo mieniu w znacznych rozmiarach;
2) jego przebieg powoduje poważne zagrożenie bezpieczeństwa lub porządku publicznego;
3) powoduje istotne zagrożenie bezpieczeństwa lub porządku ruchu drogowego na drogach publicznych;
4) jego przebieg narusza przepisy niniejszej ustawy albo przepisy karne;
5) zakłóca przebieg zgromadzenia
Warunki te nie zostały spełnione w omawianej, a także w wielu innych, sytuacji. Wydany przez policję komunikat, jak zauważa sąd: „… nie wskazywał stanowiska służbowego funkcjonariusza, uzasadnienia (faktycznego, prawnego) dla rozwiązania zgromadzenia, nie określał w żaden sposób adresatów decyzji… Skoro zgromadzenia nie rozwiązano… to nie sposób stwierdzić by po stronie obwinionych istniał obowiązek opuszczenia miejsca zgromadzenia spontanicznego… Żądanie opuszczenia przez obwinionych miejsca, którym rozporządzał organizator MN… nie znajdowało uzasadnienia w świetle przepisów ustawy Prawo o zgromadzeniach.”
Zgromadzenie spontaniczne i tym razem nie zostało skutecznie rozwiązane. Dotyczy to praktycznie wszystkich zgromadzeń w ostatnich latach, które zostały bez zachowania właściwych procedur bezpodstawnie udaremnione przez policję.
Trudno przypuścić by rozkazodawcy policyjni byli aż tak niekompetentni, że nieświadomi powyżej opisanych reguł, raczej świadczy to o ignorowaniu ich przez policję, działaniu asymetrycznym, gdzie strona nacjonalistyczna jest faworyzowana, a notoryczne łamanie prawa podczas nacjonalistycznych demonstracji (treści łamiące art 256 kk, brak atrybutu pokojowości, użycie zabronionych środków pirotechnicznych) ignorowane.
Zwracamy się zatem do Rzecznika Praw Obywatelskich o wywieranie presji, by sytuacja traktowania kontrdemonstracji przez siły porządkowe została w przyszłości właściwie ukształtowana w praktyce policyjnej i być może umocowana w polskim prawodawstwie. Warto też dążyć do tego, by łamanie prawa przez jego przedstawicieli nie pozostawało bezkarne. Chociaż obecnie aktywni policjanci bardzo starają się być anonimowi, to jednak powinni być świadomi, że we wszystkich sprawach trafiających na wokandę ich dane osobowe zostają zapamiętane, że odpowiedzialności za łamanie prawa nie da się przenieść na rozkazodawców, bo ustawa nakłada obowiązek odmowy wykonywania bezprawnych rozkazów i ich nadgorliwość w łamaniu prawa w stosunku do protestujących może być w przyszłości rozliczona personalnie od wyższych do niższych szarży.
Obywatele RP
fot. Katarzyna Pierzchała