Co ma Konstytucja do 100-lecia niepodległości?
Zarzuca się środowiskom demokratycznym popkulturyzację słowa „Konstytucja”. Nie bez słuszności: Konstytucja pojawia się na plakatach, koszulkach, przypinkach, naszyjnikach… Czy to dobrze, czy nie do końca dobrze, to odrębna i wcale niejednoznaczna kwestia
Ja bym chciała jednak uprzedzić zarzuty, które na pewno padną, że dalszym przejawem tej popkulturyzacji jest użycie symboliki konstytucyjnej w kontekście kontrmanifestacji wobec tzw. „Marszu Niepodległości” w 100-lecie niepodległości Polski. Może i jest w tym popkultura, ale ma to głębszy sens – otóż obecna konstytucja jest najcenniejszym dorobkiem niepodległej Polski – jedyną, która nie tylko została uchwalona zgodnie z prawem, ale istotnie weszła w życie, w prawny krwioobieg i określa, czym jest Polska.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Konstytucja Na 100. Nacjonalizm STOP!
Jedyną? Ano, jedyną. Konstytucja Trzeciego Maja, tak pozytywnie się nam dziś kojarząca, pierwsza w Europie, druga na świecie, jak się chwalimy, została przyjęta w sposób skandaliczny, poprzez zamach stanu. Opozycja została wprowadzona w błąd, że następne posiedzenie Sejmu Wielkiego odbędzie się dopiero 5 maja, o posiedzeniu 3 maja wiedzieli tylko imiennie zaproszeni wybrani. Całemu procesowi legislacyjnemu towarzyszył chaos, a zgodnością Konstytucji Trzeciego Maja z efektywnie niedziałającymi, ale teoretycznie ciągle obowiązującymi artykułami henrykowskimi (XVI-wieczną protokonstytucją, pod pewnymi względami godną uwagi współczesnych środowisk prodemokratycznych) nikt się nie przejmował. Tak wprowadzony akt prawny nie mógł mieć silnego mandatu i prawdopodobnie nie ostałby się, nawet gdyby w pół roku później nie nastąpiła wojna polsko-rosyjska i ostateczny rozbiór Polski – a nastąpiły.
Od odzyskania niepodległości mieliśmy kilka ustaw zasadniczych. Konstytucja marcowa z 1921 roku uchwalona była zgodnie z obowiązującym prawem. Faktycznie jednak była podstawą ustrojową jedynie do przewrotu majowego w 1926 roku, czyli zaledwie przez jedną – i to niecałą – kadencję Sejmu. Zamach stanu wykonany przez Piłsudskiego wiązał się z mniej lub bardziej jawnym łamaniem konstytucji, jak się wydaje bez większych protestów społecznych. Sanacja wprowadziła też własne prawo, tak zwaną nowelę sierpniową konstytucji, podważającą między innymi trójpodział władzy.
W 1935 roku tzw. „sejm brzeski” (nazwa od twierdzy brzeskiej, w której osadzono przywódców Centrolewu, co już samo w sobie mówi wystarczająco dużo o jakości stanowionego przez ten sejm prawa) uchwalił konstytucję kwietniową, znoszącą już ostatecznie trójpodział władzy i oficjalnie wprowadzającą ustrój autorytarny. Uchwalił w sposób urągający wszelkim standardom parlamentarnym, bo bez wymaganej liczby podpisów pod projektem, bez zachowania wymaganego odstępu czasu od przedstawienia propozycji konstytucji do obrad Sejmu, przy nieobecności opozycji na obradach, i z licznymi innymi nieprawidłowościami. Nie mamy się tu czym chwalić. Zresztą i ta konstytucja nie obowiązywała długo, bo w cztery lata później wybuchła II Wojna Światowa. Przez pięć lat nie było mowy o normalnym prawodawstwie, a to, czy i w jakim stopniu obowiązywała wówczas wadliwie uchwalona konstytucja kwietniowa, do tej pory jest obszarem sporu historyków prawa.
[sc name=”wesprzyj” naglowek=” Walczymy o demokrację i państwo prawa!” tresc=” Wesprzyj nas, jeżeli nas popierasz. Twoja pomoc pozwoli nam dalej działać! „]
O konstytucji stalinowskiej (1952 rok) właściwie nie bardzo jest sens mówić w kontekście polskiej tradycji konstytucyjnej. Pomijając już sposób jej napisania (Stalin naprawdę własnoręcznie nanosił na niej poprawki, to nie legenda) i uchwalenia, nie była właściwie najwyższym prawem państwowym (większy wpływ na funkcjonowania państwa miał statut PZPR). Odziedziczyliśmy po niej tylko do niczego nie podobną liczbę 460 posłów w Sejmie (jednego posła miało wybierać 60 tys. obywateli – pomysł zarzucono jako niepraktyczny, liczba została).
I wreszcie obowiązująca konstytucja z 1997 roku. Uchwalona w sposób prawidłowy przez Zgromadzenie Narodowe i potwierdzona – jako jedyna z polskich konstytucji – w ogólnokrajowym referendum. Owszem, w ówczesnym parlamencie nie było przedstawicieli najbardziej prawicowych środowisk postsolidarnościowych, przez co część społeczeństwa miała prawo czuć się niereprezentowana, ale wynikało to z rozdrobnienia ugrupowań (na takiej samej zasadzie, na której w obecnym Sejmie nie ma lewicy). Zgadza się, frekwencja w referendum (42,86 proc.) nie porażała wysokością (raczej odwrotnie, szczególnie, że głosowanie było dwudniowe). Ale była debata, był prawidłowy proces legislacyjny i było referendum. Co więcej, mija 21 lat jej obowiązywania – absolutny rekord w polskiej tradycji konstytucyjnej (obecna władza wielokrotnie złamała konstytucję, ale ona ciągle obowiązuje, zarówno de iure, jak i de facto, to ostatnie dopóki jest choć jeden sędzia orzekający z Konstytucji).
Jest czego bronić. Jest też czym się chwalić na stulecie niepodległości. W historii polskiego konstytucjonalizmu nigdy nic lepszego nie mieliśmy. Konstytucja definiuje to, czym jesteśmy „my, Naród Polski, wszyscy obywatele Rzeczypospolitej”. Definiuje czym jest Rzeczpospolita Polska – dobrem wspólnym wszystkich obywateli. Z czym stanąć naprzeciw patriotyzmowi może w wielu przypadkach autentycznemu, ale wykluczającemu, jak nie z tym przesłaniem?
Magdalena Pecul – Kudelska
Część historyczna artykułu bazuje częściowo na wystąpieniu sędziego Jerzego Stępnia, wygłoszonym 20 października 2018 roku na Placu Defilad w Warszawie, podczas inauguracji wyświetlania napisu „Konstytucja” na Pałacu Kultury.
[sc name=”newsletter” naglowek=” Bądź dobrze poinformowany!” tresc=” Najnowsze informacje o nas, analizy i diagnozy sytuacji w kraju trafią prosto na Twoją skrzynkę!”]
„Obecna władza wielokrotnie złamała Konstytucję” – tako rzecze grono najwyższych autorytetów moralnych znanych jako tzw. obywatele \. Wiem, wiem – w tym momencie zostaną przywołane wszystkie możliwe autorytety takie jak chociażby specjalista od prawa farmaceutycznego – Matczak, Sadurski, profestor-magister Stepień oraz wszelkiego rodzaju komisje europejskie, weneckie et caetera, itd. itp.
No cóż, szkoda tylko, że te wszystkie przyklady „rzekomego” złamania Konstytucji sa tylko interpretacjami i nie maja zbyt wiele wspólnego z stanem faktycznym. Pozwole sobie tylko przypomniec szacownemu gremium tzw. „obronców demokracji” cierpiących często na typowe dla tego środowiska schorzenie zwane potocznie „pomrocznoscią jasną”, że w Konstytucji widnieją chociazby takie zapisy jak:
art. 180 p. 4
art. 197
a także art. 188 ktory jasno stwierdza, że jedynym organem uprawnionym do orzekania zgodnosci ustaw z Konstytucja jest tylko i wyłącznie TK a nie żadne inne gremium.
Przypomnę także, że w preambule widnieje nastepujący passus:
„wdzięczni naszym przodkom za ich pracę, za walkę o niepodległość okupioną ogromnymi ofiarami, za kulturę zakorzenioną w chrześcijańskim dziedzictwie Narodu i ogólnoludzkich wartościach,” –
jakoś ten zapis także umyka niektórym zagorzałym obrońcom praworządności, podobnie jak i 18 punkt Konstytucji jasno definiujący małżeństwo jako związek mężczyzny i kobiety.
Nie wystarczy krzyczeć „Konstytucja” – a na pytanie w jaki to sposób obecna władza łamie Konstytucję, odpowiadać – tak dokładnie to nie wiem, ale na pewno łamie.
Drodzy Państwo, akurat w Polsce tak się składa, że Konstytucja ma ścisły związek z niepodległością Rzeczpospolitej, którą odzyskaliśmy sto lat temu po 123 latach zaborów. Niepodległość utraciliśmy bowiem na skutek zwrócenia się przez zdradzieckich Konfederatów z Targowicy do carycy Katarzyny II o przysłanie wojsk rosyjskich w celu uniemożliwienia wprowadzenia w życie zapisów uchwalonej Konstytucji 3-go Maja, która m.in. znosiła tzw pańszczyznę, czyli niewolnictwo polskiego chłopstwa i czyniła chłopów wolnymi ludźmi. Dziś znów mamy do czynienia z ludźmi, którzy są przeciwnikami obowiązującej Konstytucji i na każdym kroku łamią jej postanowienia. Co gorsza, ci sami ludzie znów zaprosili do Polski obce wojska, deklarując budowę baz dla nich za pieniądze podatników. Cyniczne łamanie Konstytucji przez PiS i Prezydenta może doprowadzić, zaledwie po stu latach Niepodległej Polski, do kolejnej utraty suwerenności przez Rzeczpospolitą. Praworządność i przestrzeganie zapisów Konstytucji jest więc ściśle związana z niepodległością i obchody stulecia odzyskania niepodległości powinny na każdym kroku podkreślać znaczenie przestrzegania Konstytucji dla zachowania niepodległej Polski na kolejne stulecia. W tej sytuacji transparenty, bilbordy, plakaty lub odznaki z napisem KONSTYTUCJA winny stanowić nieodłączny element obchodów 100 lat odzyskanej niepodległości i na pewno nie można ich uznać za mieszanie dwóch odrębnych problemów. ŁAMANIE KONSTYTUCJI TO ZAGROŻENIE DLA NIEPODLEGŁOŚCI!
Widzi Pani, Pani Krystyno, z jednej strony Pani oczywisty apel o postrzeganie konstytucyjności jako rękojmi niepodległości, a tu agent LK26 pisze odezwę jak do potulnych chłopów pańszczyźnianych – pełną kłamstw i emocjonalnych bredni. Nie bardzo wyszło z tym „niesieniem oświaty kagańca” i teraz trzeba będzie to długo odpracowywać. Może czasu nie starczyć.
O „głosie wolnym, wolność ubezpieczającym” pisano już kilkaset last temu, a w mowie Agamemnona w „Odprawie Posłów Greckich” (O nierządne królestwo i zginienia bliskie…) opisano dzisiejszą sytuację z precyzją szwajcarskiego zegarka…. i nic? Posłowie od lat mają za nic własną niezawisłość, egoizm polityczny zaskoczyłby nawet każdego szacha.
Nie bardzo zgadzam się z Panią w sprawie stacjonowania wojsk amerykańskich w Polsce. To oczywista proteza na czas zanim w Rosji dojdą do głosu „zapadniki”. Niestety, w Rosji ludzie postępowi rozbijają się o poglądy arcykonserwatywnych mas i sprawy szybko wracają do punktu wyjścia.
Ciekawe jak ludzie o (głoszonych) „patriotycznych poglądach” poradzą sobie z faktem, że GIs (żołnierze amerykańscy) stacjonujący za granicą nawet w czasie pokoju nie podlegają jakimkolwiek uregulowaniom prawa miejscowego?
Szanowny obywatel jest jak rozumiem pokojowym i pełnym tolerancji wyznawcą „europejskich wartości”?
Ciekawe, czy bezpodstawne stwierdzenia typu „agent LK 26” są częścią składową wspomnianego systemu wartości. Mam wrażenie, że tego typu insynuacje są częścią składową innego systemu wartości do niedawna określanego jako „moralność socjalistyczna”.
No cóż – gratuluję wzorców.
…. czy bezpodstawne stwierdzenia typu „agent LK 26” są częścią składową wspomnianego systemu wartości… tak są częścią tych wartości i nie są bezpodstawne.
Pani Magdaleno, bardzo dziękuję za to niezwykle ciekawe przypomnienie. Trzeba o tym stale przypominać.
Artykul 90 taki fajny