Ciąg technologiczny już działa. Uniewinnieni znów oskarżeni
We wtorek 29 maja 2018 roku Sąd Okręgowy w Warszawie, w osobie sędziego Mariusza Iwaszko, zdecydował o uwzględnieniu skargi policji na wyrok, który uznał ubiegłoroczny lipcowy protest obywateli pod Sejmem za legalny i uzasadniony. Sprawa wraca więc do Sądu Rejonowego
Ciąg technologiczny zaczyna działać. Sieci zarzucone przez ministra Zbigniewa Ziobrę będą miały coraz mniejsze oczka. Niedługo żaden demokrata na wolność się nie przeciśnie. A nim to się stanie ci mniej odważni, mniej zdeterminowani i doświadczeni dwa razy zastanowią się nim wyjdą na ulicę. To tzw. „efekt mrożący”. Witajcie na placu więzienia w budowie.
Obrońcy demokracji są w sytuacji nie do pozazdroszczenia. I nie chodzi o samą groźbę wyroków, bo wielu z nich to członkowie ruchu Obywatele RP, który z szacunku dla prawa wybrali nieposłuszeństwo obywatelskie. A ono zakłada podporządkowanie się prawu, które się kontestuje, a więc zakłada i uciążliwość podporządkowania wyrokom. Pozostali to odważni obywatele, którzy gotowi są w obronie demokracji na poświęcenie.
Sytuacja nie do pozazdroszczenia polega na tym, że będąc obrońcą prawa i wolnych sądów, nie powinno się krytykować wyroków. Trudno jednak oglądając we wtorek przebieg procesu, słuchając argumentacji sędziego Iwaszko i pamiętając o kolejnych krokach dewastujących system sądowy w Polsce, obronić się przed podejrzeniem, że sędzia albo jest już po stronie „dobrej zmiany”, albo wydaje wyroki w trosce o swoją karierę czy komfort życia.
Przemówienie obrońcy oskarżonych, mecenasa Jarosława Kaczyńskiego, sędzia Iwaszko przerwał w chwili, gdy ten jako argumentu za sensownością protestów użył wet prezydenckich, które zdaniem mecenasa były – przynajmniej po części – wynikiem protestów. Zdaniem sędziego weta nie miały nic do rzeczy, tak jak okoliczności sprawy.
13 marca 2018 roku sędzia Łukasz Biliński z Sądu Rejonowego dla Warszawy – Śródmieścia umorzył postępowanie wobec pięciu osób obwinionych o blokowanie drogi podczas protestów w obronie niezależności sądów w lipcu 2017. Od wyroku odwołał się oskarżyciel publiczny
Linia orzecznictwa sędziego stawała się coraz jaśniejsza, gdy przerywał kolejnym oskarżonym informując ich – dość zirytowany – że kontekst polityczny, społeczny, ich intencje i cele nie mają nic do rzeczy i jego jako sądu nie interesują.
– Czuję się bezradna wobec machiny bezprawia – mówiła jedna z oskarżonych. Sędzia nie chciał jednak słuchać. Właściwie najchętniej sprowadziłby wypowiedzi oskarżonych do jednego zdania „uważam się za niewinnego”. Wydawało się jakby w tej deklaracji widział cały przejaw wolności i demokracji panującej w kraju.
Zdaniem sędziego – powtórzmy jego nazwisko: Iwaszko – sprawa dotyczy jedynie tego, czy siadanie na ulicy i blokowanie było legalne, formalnie zgodne z prawem czy nie. Sędzia Iwaszko uważa, że sędzia Sądu Rejonowego Łukasz Biliński tego nie zbadał. Tak, jak nie ustalił dokładnie czy zgromadzenie zostało rozwiązane czy nie. Uśmieszek pobłażania na twarzy przedstawicielki policji aspirant Judyty Prokopowicz pokazywał, że sprawa zmierza w stronę korzystną dla policji. I tak się stało.
Wydany wyrok odsyła sprawę do Sądu Rejonowego, który zgodnie ze wskazaniem ma zająć się legalnością siadania na asfalcie i nie zajmować się intencjami protestujących, ich prawami do wyrażania poglądów. Nie ma się też zajmować policyjnymi procedurami i konkretnym działaniem funkcjonariuszy. Ma za to raz jeszcze przeanalizować argumenty funkcjonariuszy.
Napiszmy jasno. Możemy mieć wielu niezawisłych, kompetentnych sędziów ale, jak pokazuje przykład Suwałk czy teraz Warszawy, znajdzie się też wielu, którzy kierują się inaczej pojmowaną etyką sędziowską.
Nie mnie oceniać czy sędzia Łukasz Biliński dopełnił procedur. Wiem jednak, że jego uzasadnienie było logiczne, zrozumiałe i uwzględniało ducha wydarzeń. Wyrok wydany szybko nie zwiększał kosztów, nie obciążał czasowo sędziów, policji i oskarżonych. Władza jednak uznała, że warto wydać kolejne kilka tysięcy i zająć czas sędziom.
Sędzia Iwaszko od pierwszego zdania jasno wskazywał, że siedzący w ławach oskarżonych obywatele wywołują co najwyżej jego irytację swoją argumentacją, odwoływaniem się do praw i zasad demokracji.
Druga z rozpraw w bardzo podobnej sprawie nie odbyła się, gdyż sąd dał za mało czasu na powiadomienia. Te dwie sprawy dotyczą kodeksu wykroczeń i ich uciążliwość polega głównie na wielokrotnej konieczności chodzenia do sądu, stresie zasiadania w ławie oskarżonych. Wysokość kar w porównaniu z tym nie jest najgorsza.
To jednak dopiero początek. Policja już wytoczyła kilka kuriozalnych spraw o naruszenie nietykalności cielesnej policjantów. Tu gra nie idzie o mandat 500 złotowy, ale być może nawet o wyrok więzienia. Żarty się kończą i to bardzo szybko, czego większość obywateli nadal nie chce zobaczyć.
Wojciech Fusek
Na zdjęciu: Na korytarzu sądowym, wtorek 29 maja 2018 r., fot. Piotr Stańczak
Zweryfikowany adres e-mailowy sędziego Mariusza Iwaszko: M.Iwaszko@warszawa.so.gov.pl. Można wykorzystać w celu przesłania np. gratulacji lub wyrażenia innej własnej opinii o nim.
Pisnął Wojtek Fusek i pisnął za nim Newsweek, to ja też pisnę. Jak pisnę to może zasnę. Bo widziałem na własne oczy i słyszałem na własne uszy. Jakby nie na własne to bym nie uwierzył. Ale skoro słyszałem to potwierdzę, może ktoś uwierzy. 29 maja 2018 sędziowska optyka tąpnęła tektonicznie naszą ruchomą mapę, znowu na wschód, używając Przemysława Czaplińskiego („Poruszona mapa”, WL, 2017). Z wydarzeń dnia tektoniczne ruchy nie przebiły się, w skali Richtera to była najwyżej 2, więc o co chodzi? Upały przecież. Optyka sędziego sądu okręgowego w Warszawie SSO Marcina Iwaszko, że jak coś staje na drodze policji to to coś ma się usunąć, niezależnie, dlaczego stoi. Władzy nie interesuje, dlaczego coś stoi. Stoi, a policja każe przejść, to to coś ma przejść, bo jak nie, to władza odrąbie. Coś ma słuchać, a nie gadać sędziemu o Konstytucji (na własne uszy i oczy – obwinieni próbowali, jedno po drugim) i zajmować sędziemu cenny czas. Wiec niech coś słucha. Prawo o ruchu drogowym to jest prawo, a nie jakaś Abstrakstytucja, jasne i proste. Jezdnia do jeżdżenia dla władzy w limuzynie, a nie do siedzenia. Siedzieli czy nie siedzieli? Jak siedzieli, to powinni siedzieć. To ma być przedmiotem rozważań sędziego gorszego sortu (SSR Biliński), a nie Konstytucja jakaś. Jak sędzia gorszego sortu czyta Konstytucję i ją, co gorsze, stosuje, to znaczy „szuka pretekstu” (sic! na własne uszy) by uniewinnić. Rolą sędziego znaczitsia, nie jest rozważać, szukać pretekstów, i co gorsza uniewinniać. Jak władza napociła się, wniosek o ukaranie ołówkiem kopiowym naślinionym namazała, to skazać trzeba, władza chyba wie, co robi. W ogóle, co będziemy wchodzić w meritum, argumenty nieważne, ważna optyka, sprawa prosta – prawo o ruchu drogowym i tyle. Po co siedzieli – nieważne (na własne uszy). Meritum – nie liczy się, liczy się optyka, a kąt padania obecnie jest, jaki jest i nic na to poradzić, szarpać się na ma po co. Sędzia gorszego sortu się napocił, papieru napsuł, stron tyle i po co, upał przecież. Nie ma potrzeby odnosić się to i odnosić się SSO nie będzie. Decyzja nie podlega zaskarżeniu. Causa finita.
Tąpnęło, naprawdę tąpnęło, ale tylko troszkę, taktyka salami, więc może nie ma o czym gadać? Znów na wschód? Tam przecież musi być jakaś cywilizacja. Lepiej iść spać. Spróbować przynajmniej.
Dan AD 2018, 30 maja 3:40.
Mariusza Iwaszko, nie Marcina. Poza tym, świetny zgryźliwy (wobec reżimu pis-owskiego) tekst. Tylko co będzie, jeśli teraz zapadną wyroki skazujące, np. więzienia? Pójdą siedzieć, czy jest droga odwoławcza?
Jeśli ktoś chce na własne uszy to następna okazja 5 czerwca, o godz. 12:30, w sali 237 (korytarz J, piętro II) rozpoczyna się posiedzenie odwoławcze, na którym rozpatrywane będzie zażalenie oskarżyciela publicznego. WARSZAWA posiedzenie odwoławcze X Kz 467/18. 13 marca 2018 r. – SSR Łukasz Biliński umorzył postępowanie wobec Iwony Wyszogrodzkiej, Pawła, Uli, Janusza i Piotra obwinionych o blokowanie drogi podczas protestów w obronie niezależności sądów w lipcu 2017 r., tj o czyn z art. 90 kw, sprawa XI W 3890/17, Skład sędziowski Przewodnicząca SSO Grażyna Puchalska ławnicy SSO Hubert Zaremba SSO Mariusz Jackowski
BĄDŹMY TAM, niech sprawiedliwość nie zdycha w samotności.
nazwisko z akcentem na „ko”
To bardzo zła informacja, bo bronić się nie ma jak!
Ale chociaz można wrzeszczeć i machac rękami: Bedą okazje:
Dzieje się tu i teraz a nie na planecie Wenus, na sąsiedniej ulicy nomen omen zwanej Al. Solidarności. Jeśli ktoś chce na własne uszy, a zapewniam, że kształcące, to następne okazje by okazać solidarność obwinionym i przypomnieć sędziom, że spisane będą czyny i rozmowy, władza przeminie a wstyd pozostanie do głębokich przemyśleń na sytej emeryturze, są następujące:
5 czerwca, o godz. 12:30, WARSZAWA Sąd Okręgowy, al. Solidarności 127, w sali 237 (korytarz J, piętro II) posiedzenie odwoławcze, na którym rozpatrywane będzie zażalenie oskarżyciela publicznego, sygnatura X Kz 467/18, na umorzenie sprawy w Sądzie Rejonowym. 13 marca 2018 r. – SSR Łukasz Biliński umorzył postępowanie wobec Iwony Wyszogrodzkiej, Pawła, Uli, Janusza i Piotra obwinionych o blokowanie drogi podczas protestów w obronie niezależności sądów w lipcu 2017 r., tj o czyn z art. 90 kw, sprawa XI W 3890/17. Skład sędziowski: Przewodnicząca SSO Grażyna Puchalska ławnicy SSO Hubert Zaremba SSO Mariusz Jackowski
6 czerwca, o godz. 10:00, WARSZAWA Sąd Okręgowy, al. Solidarności 127, w sali 237, posiedzenie odwoławcze, na którym rozpatrywane będzie zażalenie oskarżyciela publicznego, sygnatura X Ka 562/18, na umorzenie sprawy w Sądzie Rejonowym. 20 marca 2018 r. – SSR Łukasz Biliński umorzył postępowanie wobec Ewy Błaszczyk, Grzegorza Łacha, Kajetana, obwinionych o zakłócanie podczas kontrmiesięcznicy czerwcowej 2017 r., sprawa XI W 2595/17. Sędzia: SSO Grzegorz Miśkiewicz
20 czerwca, o godz. 10:00, WARSZAWA Sąd Okręgowy, al. Solidarności 127 w sali 237 (korytarz J, piętro II) rozpoczyna się posiedzenie odwoławcze, na którym rozpatrywane będzie zażalenie oskarżyciela publicznego, sygn. X Kz 572/18. 5 kwietnia 2018 r. – SSR Łukasz Biliński umorzył postępowanie wobec 11 osób: Tomasza, Mateusza, Zuzanny, Jakuba, Joanny, Pawła, Roberta, Emila, Aleksandry, Barbary i Katarzyny obwinionych o blokowanie drogi podczas protestów w obronie niezależności sądów w lipcu 2017 r., tj o czyn z art. 90 kw., sprawa XI W 3875/18. Sędzia: SSO Grażyna Puchalska.
21 czerwca, o godz. 12:00, WARSZAWA Sąd Okręgowy, al. Solidarności 127, w sali 237 (korytarz J, piętro II) rozpoczyna się posiedzenie odwoławcze, na którym rozpatrywane będzie zażalenie oskarżyciela publicznego, sygn. X Kz 580/18. 22 marca 2018 r. – SSR Łukasz Biliński umorzył postępowanie wobec Marcina, Bartosza Gawrońskiego, Dariusza, Karola, Magdaleny, Anny, Joanny, Bartłomieja, Agnieszki Dzikowskiej, Anety Miechowicz, Aleksandry, Piotra, Kamili, Anny, Wojciecha i Francesci, obwinionych o blokowanie drogi podczas protestów w obronie niezależności sądów w lipcu 2017 r., tj o czyn z art. 90 kw, sprawa XI W 3872/17. Sędzia: SSO Mariusz Jackowski.
22 czerwca, o godz. 11:00, WARSZAWA Sąd Okręgowy, al. Solidarności 127, w sali 237, (korytarz J, piętro II) rozpoczyna się posiedzenie odwoławcze, na którym rozpatrywane będzie zażalenie oskarżyciela publicznego, sygn. X Kz 495/18. 20 marca 2018 r. – SSR Łukasz Biliński umorzył postępowanie wobec Agnieszki Markowskiej, Marii i Bartka Sabeli obwinionych o zakłócanie niezakazanej demonstracji 10 lipca 2017 r., tj o czyn z art. 52 §2 pkt.1 kw., sprawa XI W 4304/17. Sędziowie: SSO Grzegorz Miśkiewicz, Ławnicy SSO Leszek Parzyszek, SSO Hubert Zaremba
Terminarz wszystkich rozpraw w czerwcu można śledzić na https://obywatelerp.org/kalendarz/2018-06/
BĄDŹMY TAM, niech sprawiedliwość chociaż nie zdycha w samotności.
Pardonnez-moi, ale szczypię się w d… i szczypię, ale nic nie pomaga, proszę o wyjaśnienie. Czy ja mam rozumieć, że te protesty teraz zostały „ujęte” w ramach oskarżenia o wykroczenia w sensie kodeksu ruchu drogowego? Spadł worek kartofli, ups: „ziemniaków”, na pas ruchu i jest na to zapis kodeksu w brzmieniu: „obiekty przeszkadzające w ruchu kołowym należy czym prędzej usunąć”. Ale interpretacja własnie została rozszerzona, skoro nikt nie pytał lub nie usłyszał innej odpowiedzi, więc przyjmujemy, że na pewno był to wór ziemniaków.
*Biliński – nie „Bieliński”
*asp. Judyta Prokopowicz – nie „Edyta”
A gdzie się tak pojawiło?
Faktycznie w jednym miejscu w nazwisku sędziego pojawiła się literka „e”. Dziękujemy za zwrócenie uwagi. Za pomyłkę w imieniu pani Judyty przepraszamy.
Te błędy zrobił Newsweek w naszej wersji jedt Ok.
do rozważenia: transmisja rozprawy na żywo na fejsie – zanim Wysoki Sąd zabroni i ochrona sądu wyrwie komórkę. „sprawiedliwość ostoją mocy i trwałości (…)”, utajniona w ten sposób, sama sobie wystawi piękne świadectwo.
to byłoby bardzo dobre. W opisywanym przypadku sędziemu ulało się, że uważa argumentację swojego kolegi z sądu rejonowego za szukanie pretekstu dla uniewinnienia. Bezcenne usłyszeć na własne uszy, zupackie myślenie godne czasów stalinowskich, w pisemnym uzasadnieniu już pewnie zniknie. Kto usłyszał ten zapamięta i doceni. Sędziowie zazwyczaj mają kłopot z dykcją i emisją głosu, mówią do stenotypistki, publicznośc ich nie obchodzi. Sprzęt musi być najwyższej jakości żeby wyłapac scieżkę dźwiękowa, ale byłoby bezcenne. Może ktoś przyjdzie i spróbuje 5.06, 6.06, 20,21,22.06???
Widzę, że na tej stronie komentarze osiągnęły już poziom waleczności towarzystwa od p. Słomki (dawniej z KPN). Jedyna różnica to taka, że jemu sądy kojarzą się z komuną a dla tutejszych komentatorów są pisowskie.