Do obywateli i przedstawicieli najwyższych władz Rzeczypospolitej
„W jedną ziemię wsiąkła krew nasza, ziemię jednym i drugim jednakowo drogą, przez obie strony jednakowo umiłowaną”.
Tak pisał sprawca Zamachu Majowego, marszałek Józef Piłsudski, po wspólnym pogrzebie poległych żołnierzy obu walczących stron. Patriotyzm nie jest sprawą łatwą, zwłaszcza w tak trudnych i dramatycznych momentach. Nie ma wtedy patriotów lepszych i gorszych. Wszyscy tak samo walczą, tak samo wierzą w świętość własnych racji – i wszyscy umierają tak samo.
W Zamachu ginęli również cywile. Wśród 164 cywilnych ofiar byli aktywni uczestnicy wydarzeń, ale także kobiety, dzieci, starcy, ludzie niestający po żadnej ze stron walki, w której cudze racje się ważyły i w której cudze dążenia przynosiły śmierć niewinnym.
Od roku 1926 i tamtych wydarzeń mija właśnie 90 lat.
Wypowiadamy te słowa dla uczczenia pamięci tych, których dramatu w niepodległej Polsce nigdy nie wspomniał ani Sejm, ani żaden inny konstytucyjny organ Rzeczypospolitej, żadna z sił politycznych, ani nawet żadne z akademickich środowisk. Których z naszej zbiorowej pamięci staraliśmy się dotąd raczej wyprzeć. Chcielibyśmy dzisiaj widzieć na czele własnego, niepodległego państwa ludzi, których stać choćby na to, żeby odważnie spojrzeć w przeszłość. Bo wtedy może i w przyszłość umieliby patrzeć podobnie śmiało.
W 90. rocznicę Zamachu Majowego wspominamy więc 379 rodaków zabitych wtedy w Warszawie. To dług niepodległej Polski, który chcemy choć w części spłacić.
Zebraliśmy się również ku przestrodze. Niech tragiczny w przebiegu oraz społecznych i politycznych skutkach Zamach Majowy wspomną rządzący dziś Polską i niech o tym wydarzeniu pamiętają również rządzeni. Zamach Majowy i jego następstwa powinny nam dzisiaj powiedzieć, czym kończy się łamanie konstytucyjnego porządku państwa nawet wtedy, kiedy się go dokonuje w jego obronie i w najszlachetniejszych intencjach.
Zamach Majowy i niepodległość II RP to jeden z polskich narodowych mitów, któremu wiele zawdzięczaliśmy w latach zniewolenia. Jest to równocześnie mit obciążony wielkim negatywnym balastem. Gdybyśmy tę przeszłość zrozumieli i od mitów się uwolnili, być może szaleństwa trapiące dzisiaj Polskę i Polaków nie byłyby tak łatwo możliwe.
To trudne zadanie i dobrze o tym wiemy, skoro w tym micie wyrosło bardzo wielu polskich patriotów, skoro to on kształtował ich miłość ojczyzny i był im przez lata drogi.
Motywy autorów i sprawców Zamachu da się dzisiaj zrozumieć. Da się nawet podzielać ich argumenty. Występowali w obronie demokracji, a nie dla jej zdławienia, a zagrożenia demokratycznego ustroju II RP były wówczas realne i poważne. Zamach Majowy powinien być jednak tym ważniejszą dla Polaków lekcją im bardziej rozumiemy racje zamachowców. Wiemy dzisiaj to, czego jeszcze nie wiedzieli oni – gwałt na podstawowych prawach demokracji i łamanie najwyższego prawa Rzeczypospolitej nie jest nigdy dobrem, przynosi zawsze zło. Ogromne. Niezależnie od intencji.
379 ofiar walk w Warszawie to nie koniec bilansu tego dramatycznego wydarzenia. To również 13 lat rządów Sanacji, początek procesu politycznego i społecznego, który miał – jak zawsze – własną dynamikę i który przyniósł procesy i mordy polityczne, łamanie podstawowych praw ludzkich, represje, nierzadko krwawe, na tle politycznym, wyznaniowym i narodowościowym. Niepodległa Druga Rzeczpospolita, którą przez dekady zniewolenia z nostalgią wspominaliśmy, nie była państwem wolnych obywateli. Zmierzała w stronę brunatnej dyktatury. Pierworodny grzech pogardy dla praw i wolności konstytucyjnych zawsze przynosi takie owoce. Inaczej niż wówczas, dziś już – po tamtej tragicznej lekcji – powinniśmy dobrze to rozumieć.
Przestrzegamy dzisiaj tych, którzy mając w Polsce władzę, chcą ją sprawować ponad prawem i z pogardą depczą Konstytucję, polskie prawo najwyższe. Cena takich postępków jest wielka, a odpowiedzialności za nie uniknąć się nie da. Jeśli dziś ktokolwiek z rządzących sądzi, że historia przyzna mu rację, niech wspomni Walerego Sławka i jego tragiczną samobójczą śmierć u kresu II RP, kiedy skutki łamania praw demokracji stały się w całej pełni widoczne.
Tę wielką cenę strasznej odpowiedzialności zapłacili przed laty ludzie o ogromnych zasługach i wielkiej szlachetności. Dzisiejsi sprawcy bezprawia ani takich zasług nie mają, ani przymiotów. Tym większa będzie cena.
Niech wspomną dzisiaj rządzący samobójstwa oficerów, nieumiejących inaczej znaleźć miejsca dla żołnierskiego honoru, kiedy wierność konstytucji i prawom obywateli przeczyła wierności władzom. Niech pamiętają, że dzisiaj żołnierze przysięgają podobnie. Wierność konstytucji ślubują w Polsce również policjanci, sędziowie, parlamentarzyści, członkowie rządu, Prezydent. Ta przysięga to kwestia honoru. I konstytucyjnej odpowiedzialności.
Dzisiaj Polacy już wiedzą, że nie każdej władzy należy się posłuszeństwo i że kiedy bezprawie staje się bandycką normą, normą będzie też obywatelskie nieposłuszeństwo.
„Niech Bóg nad grzechami litościwy nam odpuści i rękę karzącą odwróci” – pisał 90 lat temu Józef Piłsudski. I niech również te jego słowa będą przestrogą dla władzy. Niech już nikt takich modłów nie zanosi, niech zamiast nich wypełni przysięgę ten zwłaszcza, kto ją składał, wzywając Bożej pomocy.
Niech nigdy więcej patriotyzm nie dzieli Polaków. Niech rządzą prawo, obywatelskie swobody i demokracja!
[signaturelist id=”3″]
[emailpetition id=”3″]