Nieposłuszny obywatel przed sądem państwa prawnego. Instrukcja obsługi
Łatwo jest żyć w świecie w zgodzie z opinią świata; łatwo jest żyć w samotności w zgodzie z opinią własną. Ale wielkim jest ten, kto wśród tłumu zachowuje z doskonałą słodyczą niezależność samotności
(Ralph Waldo Emerson, „Poleganie na sobie”)
Wyobrażenie, że istnieje system norm, których z różnych powodów należy przestrzegać, Max Weber nazwał orientacją na prawowity porządek. Wiara w prawowitość porządku wyrasta z przekonania, że gwarantem ładu społecznego jest naśladowanie innych, prawo wyraża doświadczenie społeczne a sprawdzone, powszechne zachowania są lepsze niż te kierowane indywidualnym impulsem.
Czy wiara w prawowity porządek broni się w każdych warunkach? Czy naruszenie prawa jest zawsze złem, zagrożeniem dla porządku społecznego?
W uproszczeniu demokracja jest większościowym sposobem podejmowania decyzji zbiorowych. Z uwagi na prawo, którego dotyczą te decyzje, przywiązujemy uwagę do demokratycznych procedur. Procedura uchwalania prawa w dużym stopniu decyduje o tym, jakie jest prawo. Zasada większości jest jednak empirycznie nieprawdziwa. W realnym społeczeństwie nie istnieje żadna jedna większość i jedna mniejszość. Zróżnicowanie ról, przekonań, interesów i oczekiwań powoduje, że w tym samym czasie uczestniczymy w wielu większościach i mniejszościach w odniesieniu do niemal każdej dyskutowanej publicznie albo przemilczanej kwestii. Większość, której przedstawiciele, wskazani w akcie wyborczym, stanowią prawo, zawsze jest mniej lub bardziej przypadkowa i nigdy nie jest jedyna. Nie ma powodu, by szukać w ustawach ducha idealistycznie rozumianej większości, mitycznego suwerena. To, co w nich znajdziemy, to tylko uzurpowane przez każdy rząd prawo do zarządzania legalnością jako symbolem jedności.
Jeżeli jednak założymy, że demokratyczny porządek społeczny to nie pozytywistycznie rozumiane formalne prawo i konformistyczny rytuał jego przestrzegania, ale koncepcja prawa mająca motywować ludzi do uczestnictwa, porządek taki legitymizuje nie tylko prawo istniejące, ale także działania zmierzające do jego zmiany. Podstawą takiego porządku społecznego jest konieczność nieustannego szukania odpowiedzi, jak pogodzić indywidualne dążenie do dobra oraz wiedzę, co nim jest, z wielością jego wizji. Demokratyczny porządek społeczny nie ma źródła w jakiejkolwiek koncepcji dobra. Wyrósł ze sceptycyzmu wobec prawdy, z szacunku dla dzielących ludzi różnic, będącego podstawą rozumnej jedności i ostrożnego zmierzania ku akceptowalnej idei wspólnoty. Zróżnicowanie dobrze świadczy o samokrytycyzmie społecznym i chroni przed ideologizacją. Wielość wartości sama w sobie jest wartością. Odmienności tworzą wspólnotę. Wartości są koniecznymi założeniami, nie objawioną prawdą. Samoograniczenia wynikające ze świadomości własnej niewiedzy zabezpieczają przed narzuceniem jednej wizji poznania i realizacji dobra.
Założenie, że posłuszeństwo prawu jest dobre ze względu na sprawiedliwość prawa, jest ryzykowne. Zakłada powszechną i w gruncie rzeczy arbitralną zgodę na to, co powinno zostać uznane za sprawiedliwe. Tymczasem pytanie o sprawiedliwość nie dotyczy słuszności wartości, lecz relacji między nimi i stosunków pomiędzy konfrontującymi się z wartościami jednostkami. Konsekwencje nieposłuszeństwa nie muszą być destrukcyjne ani dla porządku społecznego, ani dla jednostek. Demokratyczna koncepcja prawa zakłada nie tylko, że prawo nie zawsze będzie przestrzegane, ale też, że nie powinno być zawsze przestrzegane. Nieposłuszeństwo wobec prawa jako rozumna postawa nonkonformistyczna może być pytaniem o dobro bez uzurpacji jedynie słusznej odpowiedzi. W pewnych sytuacjach jest wręcz obowiązkiem. Jeśli włączenie społeczne jest racją posłuszeństwa, racją nieposłuszeństwa jest wykluczenie.
Zdefiniujmy akt obywatelskiego nieposłuszeństwa jako nie będący aktem przemocy fizycznej czyn naruszający prawo obowiązujące w określonym miejscu i czasie. Czyn taki jest jawnym, publicznym, zamierzonym, umyślnym i celowym protestem przeciwko prawu, instytucji społecznej lub politycznej, polityce państwa, zwyczajowi lub praktyce społecznej popieranej przez państwo, które uważane są przez sprawcę za niesprawiedliwe lub niezgodne z powszechnie akceptowanymi normami moralnymi. Za czyn tensprawca gotów jest ponieść karę, poddać się wymiarowi sprawiedliwości. Dodajmy też, że zachowanie sprawcy, w odróżnieniu od zachowania rewolucyjnego, jest protestem w ramach istniejącego porządku prawnego, odwołuje się do jego nadrzędnych wartości, zmierza do jego poprawienia, nie obalenia.
Nieposłuszeństwo obywatelskie może mieć charakter bezpośredni lub symboliczny. Nieposłuszeństwo bezpośrednie polega na naruszeniu prawa, które jest niesprawiedliwe. Może polegać na złamaniu prawa, w przekonaniu sprawcy niesprawiedliwego, będącego właściwym przedmiotem protestu. Może być także naruszeniem prawa stosowanego przez państwo dla ochrony prawa niesprawiedliwego. Naruszenie prawa jest w tym wypadku pośrednim sposobem zwrócenia uwagi na prawo niesprawiedliwe. Wreszcie, protest polegać może na naruszeniu prawa uważanego za sprawiedliwe, w sytuacji gdy sposób jego stosowania jest postrzegany jako niezgodny z zasadami sprawiedliwości. Nieposłuszeństwo symboliczne polega na naruszeniu prawa w celu zaprotestowania przeciwko innym przepisom lub praktykom pozostającym bez związku z naruszanymi przepisami ale uznanymi za niesprawiedliwe.
Paradoks ochrony prawa przez jego naruszenie rozwiązać można poprzez odwołanie się do integralnej filozofii prawa Ronalda Dworkina. Jej podstawowym założeniem jest twierdzenie, że system prawa to nie tylko normy prawne (reguły), lecz także standardy, w tym zasady oraz wymogi polityki prawnej. Zasadą jest norma, która ma być przestrzegana, dlatego, że tego domaga się sprawiedliwość, uczciwość, moralność. Natomiast wymogiem polityki prawnej ten rodzaj normy, który wyznacza cele do osiągnięcia. Kluczowa jest różnica pomiędzy regułami a standardami. Reguła obowiązuje albo nie obowiązuje w sensie prawnym. Standardy posiadają wymiar wagi lub doniosłości. W przypadku, gdy krzyżują się ze sobą, konflikt ten musi być rozwiązany z uwzględnieniem doniosłości każdego z nich. Teoria Dworkina włączyła standardy do sfery prawa. Zakwestionowała w ten sposób bezrefleksyjne posłuszeństwo prawu stanowionemu.
Sędzia, stojący przed koniecznością podjęcia decyzji w sprawie, w której ma do wyboru kilka możliwych i poprawnych rozwiązań, gdy reguły prawne okażą się nie wystarczające ze względu na ich niejasność lub brak, dla słusznego rozstrzygnięcia sprawy sięga po standardy. Gdyby zastosowanie danej reguły prowadziło do nieusuwalnej sprzeczności ze standardami, powinien przyznać pierwszeństwo standardom. Dworkin idzie jednak dalej. W przypadku sprzeczności reguł ze standardami, także obywatel na prawo niestosowania się do reguł. Obowiązek posłuszeństwa regułom nie jest obowiązkiem absolutnym. Nawet zasadniczo sprawiedliwe państwo może tworzyć niesprawiedliwe prawa, czy podejmować niewłaściwe decyzje. Prawo bywa też wątpliwe. Przyczyną nieposłuszeństwa obywatelskiego jest poczucie ludzi, że ich wolność została w sposób nieuprawniony ograniczona. Obywatel dopuszczający się aktu nieposłuszeństwa obywatelskiego nie tyle łamie prawo, co dokonuje jego interpretacji. Bez pewności o jej słuszności, o czym świadczy gotowość poddania się wymiarowi sprawiedliwości i poniesienia kary. Nie ma powodu, aby tę interpretację, o ile jest ona rozumna i przemyślana, z góry uważać za gorszą od wykładni dokonanej przez rząd czy sądy.
Jak odróżnić akty obywatelskiego nieposłuszeństwa od zwykłych czynów przestępczych? Elementy różnicujące to jawność, motywacja i wyrzeczenie się przemocy. Nieposłuszeństwo obywatelskie z definicji ma charakter publiczny. Jego sprawca zdaje sobie sprawę, że najprawdopodobniej zostanie osądzony, a nawet skazany. Nie unika tego i jest gotowy ponieść karę. Przestępca działa najczęściej w ukryciu, nie chce, żeby jego czyn został wykryty, a jemu udowodniono jego popełnienie. Chce uniknąć kary. Przestępca dąży do własnych, rzadziej cudzych, korzyści. Sprawca nieposłuszeństwa obywatelskiego działa w interesie grupy społecznej, a nawet całego społeczeństwa. Motywem jego zachowania nie jest osobista korzyść. Narusza prawo, aby zwrócić uwagę opinii publicznej na istotny jego zdaniem problem, jednak nie kosztem wyrządzania krzywdy innym ludziom, także funkcjonariuszom publicznym. Przestępca najczęściej nie nakłada na siebie tego rodzaju ograniczenia.
Jeżeli akty nieposłuszeństwa obywatelskiego, niezależnie od ich pozaprawnej oceny, różnią się jednak istotnie od „zwykłych” przestępstw lub wykroczeń, pojawia się pytanie, czy łamanie prawa w ramach nieposłuszeństwa obywatelskiego nie powinno być traktowane odmiennie oraz czy możliwe jest wyłączenie odpowiedzialności za czyn, które wprawdzie jest zabroniony prawem, jednak motywowany hipotetycznie słuszną diagnozą wadliwości naruszonego prawa. Możliwości jest kilka.
[sc name=”newsletter” naglowek=” Bądź dobrze poinformowany!” tresc=” Najnowsze informacje o nas, analizy i diagnozy sytuacji w kraju trafią prosto na Twoją skrzynkę!”]
Pierwszą jest oparcie oceny obywatelskiego nieposłuszeństwa o zasadę kontratypu. W języku prawa to sytuacja, w której zachowanie sprawcy nadal jest czynem zabronionym, nie jest jednak przestępstwem lub wykroczeniem. Sytuacja kontratypu uchyla bezprawność czynu z uwagi na okoliczności i intencje sprawcy. W ustawach nie znajdziemy kontratypu obywatelskiego nieposłuszeństwa. Prawu znana jest jednak instytucja kontratypów pozaustawowych, stosowanych w wypadku kolizji dóbr prawnych. Uznają one za usprawiedliwione naruszenie jednego dobra prawnego lub stworzenie zagrożenia dla niego w celu ochrony innego dobra. Ich stosowanie jest efektem systemowej interpretacji prawa. Taka interpretacja to również użycie standardów dla oceny reguł.
Możliwe jest także posłużenie się wykładnią prokonstytucyjną, a w sytuacjach jednoznacznych także rozproszoną kontrolą konstytucyjności prawa. Gdzie, jeśli nie w ustawie zasadniczej szukać standardów, o których pisał Dworkin? Uwolnienie od odpowiedzialności sprawcy nieposłuszeństwa obywatelskiego w wyniku zastosowania wykładni prokonstytucyjnej lub sędziowskiej kontroli konstytucyjności prawa samo w sobie nie eliminuje naruszonego przepisu z porządku prawnego. Ma charakter indywidualny, dokonywany na tle stanu faktycznego w konkretnej sprawie, ograniczony do jej rozstrzygnięcia. Jest zatem niczym innym, jak uwzględniającym standardy procesem sędziowskiej wykładni i stosowania prawa.
Innym rozwiązaniem jest ocena obywatelskiego nieposłuszeństwa w kontekście jego społecznej szkodliwości. Nie stanowi przestępstwa ani wykroczenia czyn zabroniony, który nie jest społecznie szkodliwy. Przestępstwem nie jest także czyn, którego społeczna szkodliwość jest znikoma. Proporcjonalne działania przeciwstawiające się złemu prawu w imię ochrony standardów mogą być nie tylko społecznie nieszkodliwe, ale zgodne z interesem społecznym. Protest będący działaniem zorientowanym na sferę wspólnych wartości, nie jest jedynie apelem do rządzących. Adresowany jest do całej wspólnoty obywatelskiej. Złamanie prawa jest w tym wypadku komunikatem, że system prawny wymaga korekty. Zakłada reakcję, jest więc zaworem bezpieczeństwa, gdy zawodzą instytucje, gdy nie dostrzega się istniejących przypadków niesprawiedliwości.
Gotowość poddania się wymiarowi sprawiedliwości i poniesienia kary jest elementem świadomości nieposłusznego obywatela. Nie oznacza nieuchronności kary. Nie oznacza też zasadności karania. Umiejętności właściwego reagowania na akty obywatelskiego nieposłuszeństwa jest jednym z istotnych kryteriów dojrzałości demokracji i prawa.
Prawo do nieposłuszeństwa przepisom prawa nie jest więc żadnym oddzielnym prawem dotyczącym kwestii sumienia, dodanym do innych praw względem rządu. Jest ono po prostu cechą tych praw względem rządu.” (Ronald Dworkin, „Biorąc prawa poważnie”)
Radosław Baszuk
fot. Katarzyna Pierzchała
**Radosław Baszuk prowadzi kancelarię adwokacką w Warszawie – Baszuk Czernicka Baszuk – adwokacka spółka partnerska. Specjalizuje się w obszarach szeroko prawa karnego i dyscyplinarnego. Od jesieni 2018 roku współpracuje z zespołem ObyPomocy. Reprezentował między innymi obwinionych za próbę blokowania Marszu na cześć Żołnierzy Wyklętych, który odbył się 1 marca 2018 w Warszawie, a także obwinionych za protesty lipcowe pod Sejmem w lipcu 2017 i protesty pod Sejmem w grudniu 2017 r. Komentuje bieżące wydarzenia z perspektywy teorii i praktyki prawa na swoim blogu Tak To Widzę.
[sc name=”wesprzyj” naglowek=” Dorzuć swoją cegiełkę do walki o demokrację i państwo prawa!” tresc=” Twoja pomoc pozwoli nam dalej działać! „]
Świetny tekst!